|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:11, 12 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Jejku, mam nadzieję szczerą, że wszystkie te błędy to robota tego kto robił ebooka :/
Życia by mi brakło żeby to popoprawiać:
1 rozdział tego cuda
"15 marca 2008 (sobota)
Żcie Sophie Evans jużnigdy nie bęzie takie same. Jużnigdy, ale to przenigdy nie spojrzy na śiat z perspektywy zwykłgo śiertelnika. Jej przełm zacząuc0łsięw najzwyklejszy deszczowy, ponury dzieńna połdniu Wielkiej Brytanii.
- Cudownie! Znowu sięspóźię - Sophie spojrzał ukradkiem na zegarek i mocnym pociąnięiem szczotki przeczesał dłgie, falowane kasztanowe włsy. Ostatni raz przejrzał sięw lustrze. Mimo iżnaprawdębył łdnądziewczyną to miał o sobie niskąsamoocenę Ludzie zbyt częto mówiąjej, ż jest urocza jak mał dziewczynka. I to wcale nie za sprawąwzrostu, a ogromnych piwnych oczu, małgo noska i odrobiny dziecięej buzi. To trochęuporczywe, zwłszcza gdy ma siędziewięnaśie lat. Co do wzrostu to nie ma co narzekać- 170 cm. To naprawdęidealny wzrost dla "dziewczyny.
Sophie na jednej nodze wybiegł z domu prosto na deszcz. Krople bęnił w markizęzawieszonąnad sklepem warzywnym wybudowanym naprzeciwko domu jej rodziców. Przez ulicęprzejechał taksówka, o mał co nie chlapią jąwodąz kałż.
- Tylko nie to! - dziewczyna szybko wrócił siędo śodka po parasol. Biegną, ze zdenerwowaniem spogląał na zegarek.
- Śietnie. Jużpięuc0ćpo szóstej! - przyśieszył.
Sophie Evans mknęuc0ł przez angielskie deszczowe ulice Harlow. W mieśie, w którym sięurodził, chodził do szkoł oraz z którego nie ma zamiaru sięruszyć
Teraz pęził na spotkanie z chłpakiem, który najprawdopodobniej siedzi na deszczu jużjakieśpółgodziny.
W końu dostrzegł zmoknięe „biedaczysko" stojąe pod drzewem, rozgląająe sięna boki. Nawet jakby miałtak staćprzez godzinę nie ruszyły sięstamtą.
- Billy. Wybacz... Dłgo czekałś - wydyszał.
Wysoki brunet z krótko przystrzyżnymi włsami, wąłj postury, mimo iżbyłkompletnie przemoknięy uśiechałsięszeroko, mrużuc0ą przy tym zielone jak liśie dęu, oczy.
- Ależską, dopiero przyszedłm - skłmał nie chcą martwićswojej dziewczyny.
„Mój kochany Billy" - pomyśał. - No to gdzie możmy pójśuc0ć -zapytał.
Deszcz przestałpadać Przez chmury, powolutku przebijał siępromienie słneczne. Pojedyncze krople zsuwał sięz liśi drzew. Na chodniku lśił kałż, a w powietrzu unosiłsięmił zapach.
- A moż po prostu sięprzejdziemy? Akurat przestał lać - Billy nabrałgłuc0ęoko w płca powietrze. - Ach. Uwielbiam ten zapach po deszczu. A ty?
Sophie kiwnęuc0ł głwą Ujęuc0ł jego ręę Oboje ruszyli przez uliczki miasta. Przechodzą niedaleko parku, zauważli ambulans oraz dwóch funkcjonariuszy pogotowia ratunkowego.
Jeden z nich byłmęuc0żzyznąz dłgimi, kruczoczarnymi włsami sięająymi poniżj ramion. Drugim funkcjonariuszem był kobieta. Miał znudzony wyraz twarzy i krótkie włsy w tym samym kolorze co jej kolega z pracy. Na ramionach mieli biał przepaski z czerwonym krzyżm. Gdy męuc0żzyzna zorientowałsię ż jest obserwowany, podszedłdo pary.
- Dzieńdobry - męuc0żzyzna wykrzywiłusta w uśiechu, widaćbył, iżzmusza siędo uprzejmośi. Wygląałna dwudziestolatka, miałwąkie, czarne oczy i idealne rysy twarzy, byłnaprawdębardzo przystojnym męuc0żzyzną
- Ja i moja partnerka organizujemy akcjękrwiodawcząna rzecz chorych i umierająych ludzi - jego głs byłkompletnie znudzony. Mówiłtak, jakby czytałz kartki. - Jeżli mająpańtwo dobre serce i odrobinęwspółzucia, moglibyśy pobraćod pańtwa krew. Zabieg jest krótki i niebolesny, a dzięi temu uratujecie żcie wielu ludziom.
Sophie pracował rok temu jako wolontariuszka w szpitalu, uwielbiał pomagaćludziom, a w przyszłśi miał zamiar zostaćlekarzem. Zawsze wszystkim współzuł. Dlatego myś o oddaniu swojej krwi zachęił ją
- Ja bym chęnie sięzgłsił - odpowiedział ożwiona. - Hej, no, Billy, nie daj sięprosić- dziewczyna zauważł zielony odcieńskóry chłpaka. Widaćbył, iżpanicznie boi sięigł.
- N-no do-dobrze... - wyjąałw końu.
- To wspaniale - odparłmęuc0żzyzna. Klasnąuc0łw dłnie, po czym potarłtak, jakby chciałje ogrzać - Mam na imięGeorge i jestem wolontariuszem - ująuc0łdłńSophie, potem Billy'ego.
„Rany, jemu rzeczywiśie musi byćzimno w ręe" - pomyśał Sophie. „Jego ręe sąkompletnie skostniał z zimna, tak jakby był z lodu".
- A tam stoi moja wspólniczka Anne - ciąnąuc0łGeorge. - Jest tylko mał problem... Eee... Włśie w karetce popsułsięnam sprzę, wię bezpieczniej bęzie zawieźuc0ćpańtwa do szpitala. Dojazd potrwa tylko 5 minut i możmy potem tutaj z powrotem was odwieźuc0ć No i proszępamięać ż włśie ratująpańtwo ludzkie istnienie. To cudowne widziećludzi, którzy z chęiąoddająkrew tym... którzy jej potrzebują
- Możmy jechać a co nam szkodzi - odparł Sophie. Spojrzał na Billy'ego, który westchnąuc0łzrezygnowany.
- Doskonale. Pani moż usiąuc0śuc0ćz przodu, a pana prosimy do tył, gdzie siedzi jużAnne. Z przodu nie ma raczej miejsca.
Wolontariusz George po raz kolejny wymusiłuśiech, po czym wsiadłdo samochodu. Sophie usiadł po lewej stronie i zapięuc0ł pasy. Wolontariusz nawet na nie nie spojrzał Od razu ruszyłna pełym gazie. Evans po paru minutach jazdy miał ochotęupomniećmęuc0żzyznęza to, ż jeźzi za szybko i krótko mówią, tak jakby wczoraj pierwszy raz odebrałprawo jazdy. Jednak wolał skupićsięna tym, aby nie
zwrócićwłsnego obiadu. Był jej tak niedobrze, ż nawet nie zauważł, iżjakieśpięuc0ćminut temu minęi szpital. Jechali teraz asfaltowądrogąw lesie. Sophie miał coraz gorsze przeczucia.
- Proszępana, ale my przecieżjużdawno minęiśy szpital! Męuc0żzyzna nawet sięnie odezwał Kierowałdalej furgonetką która
co chwila przechylał sięna każym ostrym zakręie. Sophie poczuł, jak oblewa jąimny pot. Wiele razy widział takie sytuacje na filmach. Młde kobiety porywane przez chorych zboczeńów. Ta karetka musi byćkradziona! Dyskretnie próbował otworzyćdrzwi pęząego pojazdu, jednak klamka był zablokowana.
- PROSZĘNATYCHMIAST SIĘZATRZYMAĆ - krzyknęuc0ł. George ani drgnąuc0ł
- Ty łjdaku! ZBOCZENCU! - Evans miał jużtego dośuc0ć podkurczył pod siebie nogi. Zamachnęuc0ł sięjednąi z całj sił kopnęuc0ł go w szczęę Poczuł ostry ból w stopie. Poczuł siętak, jakby kopnęuc0ł w betonowy słp. Kierowca nawet nie drgnąuc0ł
„Co tu siędzieje?! Dlaczego on jest taki twardy?! Czy to jakiśrobot?" - Sophie przeraził się To nawet nie jest człwiek!
Wolontariusz prychnąuc0łi spojrzałw lusterko. Miałteraz wśiekł wyraz twarzy, wcześiej byłrozluźiony. To raczej niepodobne do porywaczy. Jednak teraz jego czarne włsy przykleił siędo spoconego czoł. Nerwowo spogląałna lusterko i wyraźie przyśieszyłfurgonetką Sophie równieżsprawdził, czy ktośza nim jedzie. Moż to policja? Ku jej rozczarowaniu za karetkąpęziłczarny sportowy samochód, wyprzedziłjąi jechałteraz tużprzed nią Najwyraźiej był to BMW.
George zacząuc0łplugawie kląuc0ćpod nosem. Spróbowałwyprzedzićauto, ten jednak zajechałmu drogęna prawym pasie. Spróbowałod drugiej strony i znowu nic. Kierowca czarnego samochodu musi byćobdarzony śietnym refleksem. Droga, którąjechali, był kompletnie pusta. Byli jedynymi kierowcami niknąymi, jak szaleni po czarnym i wilgotnym jeszcze asfalcie. BMW wyraźie próbował jakimścudem zatrzymaćkaretkę Gdy sportowe auto zwalniał, George próbowałwbićsiękaretkąw bagażik. Nagle auto przyśieszył, tak ż byli teraz oddaleni jakieś10 metrów. I wtedy BMW zahamował, wy-
konują przy tym obrót o 180 stopni. Wolontariusz w ostatniej chwili wcisnąuc0łhamulec tak, ż porząnie zarzucił tyłm karetki. Zjechał do rowu, w ostatniej chwili zatrzymują sięprzed drzewem.
Sophie ze strachu nie mogł sięruszyć był spocona. Czuł jak jej serce łmocze w klatkępiersiową George siedząy koł niej zastygłw bezruchu. Wygląałtak, jakby byłgotów do walki.
Z samochodu wyszł dwóch niepozornie wygląająych chłpców. Jeden (kierowca samochodu) wygląałna jakieśtrzynaśie lat! Drugi mógłmiećgóra osiemnaśie. Był jednak widać jak bardzo wolontariusz ich nienawidzi. Starszy z chłpców podszedłdo samochodu. Złpałdrzwi od strony kierowcy i bez najmniejszego wysiłu wyrwałje z zawiasami, tak jakby był z kartonu.
Sophie przeraźiwie krzyknęuc0ł. Próbował otworzyćdrzwi, w których blokada na szczęuc0śie sięwyłuc0ązył. Wybiegł z samochodu i puśił siębiegiem przez las, nie ogląają sięza siebie. Biegł z całch sił Nigdy jeszcze nie był tak przerażna jak dzisiaj. Słszał za plecami odgłsy tłczonej szyby. Pośizgnęuc0ł sięna obcasie, który złmałsięo pieniek drzewa. Wyrwał mocnym pociąnięiem jeden obcas, a potem drugi. Biegł przez las liśiasty, ranią co chwila twarz, nogi i ręe o gałuc0ęie, potykają sięo pnie. Nie miał najmniejszego pojęia, gdzie sięteraz znajduje. Wiedział też ż w lesie nic dobrego na nianie czeka. Jednak przez strach nie mogł myśećracjonalnie. Kiedy chciał odetchnąuc0ć wydawał sięjej, ż ktośza niąbiegnie. Był cał przemoczona. Krople deszczu z liśi drzew moczył jąna każym kroku. Czuł, ż dłżj tak nie wytrzyma.
Nagle na horyzoncie ujrzał odrobinęśiatł. Wyszł na polankę na śodku której widniałniewielki staw. Sophie uklęnęuc0ł na mokrej trawie i buchnęuc0ł płczem. Jeszcze nigdy w żciu nie był tak przerażna.
- Co to był do diabł?! Kim byli ci kosmici?! - zastanawiał się Tylko takie miał wytłmaczenie dla dziwnego wolontariusza, twardego jak marmur oraz chłpca, który bez żdnego wysiłu wyrywa drzwi z karetki. Sophie zakaszlał ochryple, jeszcze pięuc0ćdni temu miał gorązkę38 stopni, wprawdzie lekarz mówiłjej wczoraj, ż jest jużzdrowa, ale biegną przez las w taki zią w przemoczonym ubraniu, choroba moż szybko wrócić
Nagle niedaleko sadzawki poruszył sięzarośa. Wyszedłz nich mał kundelek. Sophie podwinęuc0ł nogi pod siebie. Spojrzał załawionymi oczami na pieska.
- He-ej piesku - wymamrotał.
Piesek podszedłdo Sophie i obwąhałjej ręę Spróbował go pogłskać jednak zanim zdąuc0żł dotknąuc0ćpsa, ten dziko zawarczał - Dlaczego tak sięzdenerwował
Sierśuc0ćna jego karku zjeżł się a z pyska zaczęuc0ł leciećmnóstwo śiny. Sophie jeszcze nigdy nie widział małgo psa w takiej furii. Jakby tego był mał, zwierzęnagle urosł do rozmiarów bydlęia. Z grubych łp wystawał ostre jak brzytwa pazury, wyszczerzyłrzą ogromnych kłw i przeraźiwie zawarczał Evans czuł, ż zaraz zemdleje, a ów bydlak poże jążwcem. Jej oczy zalał czarna mgł. Zanim osłbł, usłszał jeden dźię.
A mianowicie dłgi i przeraźiwy skowyt piekielnego psa...
***
Sophie zerwał się usiadł na łżu, cięuc0żo dyszą. Po chwili zorientował się ż nic jej tak naprawdęnie grozi i odetchnęuc0ł z ulgą
- Bogu dzięi, to byłtylko zwykł koszmar.
Otarł pot z czoł i oszołmiona po horrorze, który przed chwiląprzeżł, na szczęuc0śie, tylko w krainie snów, sięnęuc0ł ręądo szafki nocnej, aby włuc0ązyćśiatł. W pokoju był kompletnie ciemno. Nie mogł jej dosięnąuc0ć Ręąmachał w powietrzu, szukają mebla.
- Gdzie jest moja szafka nocna? - Sophie wymacał ręąpośiel łża. Był głdka i delikatna jak jedwab. - Ja przecieżnie mam takiej pośieli... i nie mam takiego wielkiego łża! O co tu chodzi?! Gdzie ja jestem!? Dobra... Spokojnie Sophie, nie panikuj - mówił do siebie. - Moż po prostu zemdlałm na ulicy, a Billy wziąuc0łmnie do siebie do domu...
Na te słwa w rogu pokoju zapłnęuc0ł śieca. Najdziwniejsze był to, iżnie był słchaćani zapalniczki, ani nawet odgłsu zapałi, tak jakby płmieńnarodziłsięw powietrzu. Sophie próbował cokolwiek dostrzec w bladym śietle.
Nagle po kolei zaśiecał sięśieczniki powieszone na śianie wokółcałgo pokoju. Evans spojrzał na ogromne łżo z baldachimem, na którym leżł. Śiany przykrywał krwistoczerwone tapety. Na jednej śianie wisiał dłgie ażdo ziemi grube zasłny o nieco ciemniejszej barwie niżśiany. Zdobione złtąniciąw motywy motyli i róż Pięne antyczne meble, zaczynają od toaletki, końzą na wielkiej szafie, zdobił ogromne pomieszczenie. Pomięzy złtymi śiecznikami wisiał portrety dziwnych, a zarazem pięnych bladolicych ludzi. Sophie dostrzegł fotel z czerwonym obiciem stojąy obok starej półi z ksiąuc0żami. Gwałownie nabrał powietrza, gdy zauważł, ż na fotelu siedzi jakiśmłdzieniec. Zorientował siędopiero wtedy, gdy usłszał dłgie westchnienie. Pojedyncze pasma blond włsów opadał na jego czoł i ramiona. Miałna sobie białuc0ąkoszulę podwinięądo łkci i ciemne spodnie. Koszula zlewał sięz kolorem jego skóry. Chłpak byłnienaturalnie blady. Byłwyraźie zaspany, głwęmiałopartą
0 ręę Otworzyłpowieki i spojrzałna dziewczynęniemal płnąymi, piwnymi oczami. Sophie wpatrywał sięw jego twarz. Był pięna, delikatne rysy twarzy pasował do jego łgodnej i zarazem niecodziennej urody. Wygląałjak porcelanowa laika wielkośi młdego męuc0żzyzny, zrobiona przez niezwykle utalentowanąosobę
- Obudziłśsię- odezwałsięmiękim młdzieńzym głsem.
Sophie zerwał sięz łża jak poparzona. Spojrzał na siebie i zauważł, ż ma na sobie dłgąbiałuc0ą koronkowąkoszulęnocnąbardzo przypominająąpiżmęśiąej królewny. Osłpiał spojrzał na chłpaka, który włśie kroczyłw jej stronę..
- Pozwól, ż sięprzedstawię - Chłpak ukłniłsię chylą nisko głwę Poruszałsięjak arystokrata.
- Mam na imięChris.
Evans nie mogł wydusićz siebiesłwa, oszołmiona urodąblado-licego chłpaka.
- Szczęuc0śie ci, widzę nie dopisuje. Ale nie martw się tu jesteśbezpieczna. .. - ciąnąuc0łblondyn.
Sophie był w wielkim szoku. Ską ona siętu wzięuc0ł!? No
1 przede wszystkim, gdzie ona w ogóle jest? W muzeum?! W sklepie z antykami?!
Chris zbliżłsiędo niej.
-Niepodchodź!! To-tojest po-po-porwanie!!! ODSUŃSIĘ
Chłpak jązignorował Przyłżłręędo jej czoł. Skóra młdzieńa naprawdębył niczym z porcelany. Był głdka, chłdna, biał, twarda i sprawiał wrażnie kruchej.
- No łdnie, masz chyba potwornągorązkę- powiedziałzmartwionym głsem. - Powinnaśsiępołżć
Sophie miał ochotękrzyczeć Niemiłsiernie wołćo pomoc... Zamiast tego wydobył z siebie zduszony ję, zakręił jej sięw głwie i omal runęuc0łby na ziemię gdyby nie interwencja „porcelanowego młdzieńa", który w ostatniej chwili jązłpał bez najmniejszego trudu podniósł nastęnie połżłna łżu, przykrywają kołrą Dziewczyna był potwornie osłbiona, przed oczami zrobił jej sięciemno."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Neit
Arcymag
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:07, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Ja to przeczytam, słowo honoru! Gdzie to można kupić?
Książka która tłumaczy moje dziwne skłonności do robienia bajzlu i olewania diety (depresja, jak nic, a ja myślałam że jestem leniwa i łakoma!) zasługuje żeby wydać na nią kasę Jeszcze muszę tylko rodzinie pod nos podetknąć żeby się nie czepiali.
Po za tym mówicie sobie co chcecie, ale jeśli książka sprawia że człowiek kwiczy radośnie (nawet ze względu na jej głupotę) to jest coś. Tak mało powodów do radości na tym świecie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredniak
Imperator Offtopu Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:12, 24 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Neit napisał: | Ja to przeczytam, słowo honoru! Gdzie to można kupić?
Książka która tłumaczy moje dziwne skłonności do robienia bajzlu i olewania diety (depresja, jak nic, a ja myślałam że jestem leniwa i łakoma!) zasługuje żeby wydać na nią kasę Jeszcze muszę tylko rodzinie pod nos podetknąć żeby się nie czepiali.
Po za tym mówicie sobie co chcecie, ale jeśli książka sprawia że człowiek kwiczy radośnie (nawet ze względu na jej głupotę) to jest coś. Tak mało powodów do radości na tym świecie... |
W empiku nie widziałem, ale wydaje mi się, że w jakiejś innej księgarni już tak. Zrób sobie rundkę po księgarniach, w końcu powinnaś znaleźć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Neit
Arcymag
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:59, 27 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Jest w empiku to dzieło Ale nie w fantastyce czy horrorach (przynajmniej w Szczecinie) tylko w "literaturze polskiej". Kupiłam sobie bo niecałe 30 zł kosztowało. Nastawiłam się już na lekturę humorystyczną Przyda się po "Drodze Cienia"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredniak
Imperator Offtopu Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:12, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Neit napisał: | Kupiłam sobie bo niecałe 30 zł kosztowało. |
Masz zdecydowanie za dużo kasy, by wyszło ci to na zdrowie szczególnie twojemu zdrowiu psychicznemu ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Neit
Arcymag
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:25, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Spoko oprócz tego kupiłam sobie jeszcze 4 inne książeczki już mniej szokujące.
Później Wam napiszę "recenzję" tego dzieła, a na razie jestem w bardzo, bardzo głębokim szoku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Neit
Arcymag
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:49, 29 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Nie edytuje poprzedniego postu bo to nowa "myśl" będzie i chce na nią szczególny nacisk położyć.
Dawkuję sobie tą książkę po troszeczku bo nie ma co przesadzać. Od zbyt wielkiej dawki mogłabym się zamienić w śliniący, bezmyślny kawał mięcha więc szaleć nie będę. Krótkie to to, ja szybko czytam, ale jednak jakieś resztki instynktu samozachowawczego najwyraźniej posiadam.
Własnie wymiękłam przy zdaniu:
"Płuca zamknięte w ciele każdego człowieka świadczą o jego życiu."
Po przeczytaniu tego stało mi się niemal coś takiego (pozwólcie że skorzystam ze słów autorki): "Nagle kompletnie ją zamroczyło, przed oczami zrobiło się ciemno. Zemdlała z nagłego przypływu potężnych emocji." Poraziła mnie ta mądrość życiowa i chyba ją sobie kurcze każę wytatuować w widocznym miejscu żebym nie zapomniała.
Tak do końca nie wiem czy płuca świadczą o bardziej duchowej stronie życia (sens istnienia, takie tam), czy o życiu w sensie czysto fizycznym. W tym drugim przypadku aż mnie kusi żeby podsumować, że nie ważne że ktoś nam łeb odstrzeli, puki płuca w środku posiadamy (na zewnątrz się nie liczą ) to do grona do grona nieboszczyków się nie zaliczamy Aż mi się zrymowało z tego wszystkiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:39, 29 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Neit napisał: | "Płuca zamknięte w ciele każdego człowieka świadczą o jego życiu." |
Jak to się stało, że to pominęłam w trakcie czytania? Ale teoria niezła. Powinna autorka wysunąć jeszcze jedną : "Mózg zamknięty w czaszce człowieka świadczy o jego mądrości"
Co z tego że ona ma mózg jak z niego nie korzysta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Neit
Arcymag
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:12, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Gdzieś w tym temacie było że wielkość piersi jest odwrotnie proporcjonalna do inteligencji. Zgodnie z ta zasadą jestem kretynką i mam prawo zastanawiać się nad dziwnymi rzeczami oraz ogólnie nie pojmować niektórych spraw Teraz zastanawiam nad słowem "człeczynka" Bo takie w książce znalazłam (j.polski nie jest moją mocną stroną)
Zaintrygowało mnie też zdanie: "Cała roślinność, która rosła na terenie rezydencji, zachwycała swoją melancholią i tajemniczością." Czy to znaczy że w wyniku tej melancholii roślinność była emo i się sama cięła? (praktyczne) No i oczywiście się do tego nie przyznawała skoro tajemnicza. (z biologią też nie najlepiej mi idzie).
Kolejne intrygujące zdanie: "Miał na sobie białą koszulę podwiniętą do łokci i ciemne spodnie." Chodzi o Chrisa- wampira. I w tym miejscu nie mogę się pozbyć z wyobraźni widoku wampira z gołym brzuchem i kolczykiem w pępku.
A żeby ukazać że na dodatek kompletnie brak mi wiedzy w dziedzinie mody: "Na łokciach przybysz miał metalowe rękawice zakończone na końcu ostrymi czubkami".
Przez tyle lat żyłam w błędnym przekonaniu że rękawice nosi się na dłoniach, nawet jak długie są i wysoko sięgają....
Z matematyką tez mam problem najwyraźniej bo ni jak nie mogę pojąć jakim cudem prababcia głównej bohaterki mogła się urodzić w 1799 roku. No chyba że te baby w strasznie późnym wieku dzieci rodziły bo inaczej nijak mi się nie zgadza.
Takich perełek jest tak dużo że musiałabym chyba całą książkę wkleić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:20, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Neit napisał: |
Kolejne intrygujące zdanie: "Miał na sobie białą koszulę podwiniętą do łokci i ciemne spodnie." Chodzi o Chrisa- wampira. I w tym miejscu nie mogę się pozbyć z wyobraźni widoku wampira z gołym brzuchem i kolczykiem w pępku.
|
Co ty mi z głową robisz XD *turla się* Zniszczyłaś mnie tą wizją *sturlała się pod biurko*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Neit
Arcymag
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:39, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Mikka ciesz się, że wzięłam pod uwagę białą koszulę, bo w pierwszym momencie miałam wizję wampira w takim różowiutkim topiku na ramiączkach, z cekinowym napisem "I love blood"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Neit dnia Pon 0:40, 30 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredniak
Imperator Offtopu Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:25, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Neit napisał: | Mikka ciesz się, że wzięłam pod uwagę białą koszulę, bo w pierwszym momencie miałam wizję wampira w takim różowiutkim topiku na ramiączkach, z cekinowym napisem "I love blood" |
Ja protestuję. Krzywdzisz muj musk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:00, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Neit napisał: | Mikka ciesz się, że wzięłam pod uwagę białą koszulę, bo w pierwszym momencie miałam wizję wampira w takim różowiutkim topiku na ramiączkach, z cekinowym napisem "I love blood" |
Tiaaa, a do tego obcisłe fioletowe rybaczki i buty na wysokich koturnach.No i oczywiście mega ilość "błyszącej" biżuterii. A! i brokat.
Borze Szumiący, moja biedna wyobraźnia. Musk mi uszami ucieka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Neit
Arcymag
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:13, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Wredniak napisał: |
Ja protestuję. Krzywdzisz muj musk. |
Przeczytaj sobie uważnie tą książkę to dopiero będziesz miał muska skrzywdzonego.
Moje życie nigdy już nie będzie takie samo....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 13:19, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Neit napisał: | Gdzieś w tym temacie było że wielkość piersi jest odwrotnie proporcjonalna do inteligencji. |
Oj, ja nie chciałam uogólniać, po prostu ta prawidłowość dość często się sprawdza...
Neit napisał: |
A żeby ukazać że na dodatek kompletnie brak mi wiedzy w dziedzinie mody: "Na łokciach przybysz miał metalowe rękawice zakończone na końcu ostrymi czubkami".
Przez tyle lat żyłam w błędnym przekonaniu że rękawice nosi się na dłoniach, nawet jak długie są i wysoko sięgają....
|
Ale to ja już nie czaję - jej chodziło o rękawice rzeczywiście (metalowe, hmm, ciekawie się pewnie palcami w nich ruszało...), czy próbowała nieudolnie opisać nałokietniki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|