|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Halkatla
Arcymag
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:59, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Najbardziej wzruszające było samobójstwo Tengela i Silje (chociaz Silje nie miała zbyt wiele do powiedzenia)... Wtedy płakałam
No a Villemo?? Jak rozpaczała, już jako staruszka, że Dominik na nią nie zaczekał?? Ehh...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:37, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Jak na razie popłakałam się tak na serio trzy razy - jak umarła Sol, przy samobójstwie Tengela i Silje i przy powrocie Mattiasa do domu. Byłam też bliska łez przy śmierci Tarjeiego (nie wiem, czy dobrze odmieniłam ), ale w sumie aż tak bardzo go chyba nie lubiłam. Teraz jestem przy narodzinach Villemo.
Mnie aż tak bardzo nie denewuje to, że postacie się zmieniają, tylko czasem, jak umierają zbyt młodo No cóż, w końcu muszą umierać, kiedy saga rozgrywa się na przestrzeni kilku wieków
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:27, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Akcja dzieje sie bardzo szybko. Ja lubilam Sol, Tengela zlego, hanne i te rozne zle istoty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Halkatla
Arcymag
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:56, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Blee!! Tan-ghil był obleśny, fu!!
antyduet Hanna-Vega był świetny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:08, 28 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Patrze na nich z perespektywy mocy i charakteru
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:29, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A zmieniając temat. Wczoraj razem z kumplem dyskutowaliśmy o SoLL i oboje doszliśmy do wniosku że to całe przekleństwo było funta kłaków warte, bo żadnych jakoś szczególnych mocy nie mieli. No może Ulvhedin się wybił z zamrażaniem czy Solve (nie dam rady umlauta wstawić) ze spełnianiem pragnień, ale reszta? Uzdrawianie to mocno oklepana rzecz (na udowodnienie tego faktu mogę powiedzieć że pokłóciłam się z Paprykiem czy Mattias był wybrany czy nie i wygrałam dopiero po przejrzeniu drzewa genealicznego i udowodnieniu faktu że pierwszymi wybranymi byli Villemo, Dominik i Niklas). Nawet najciekawsza postać, Marco, moce miał ograniczone.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:36, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Czyli: oczekiwaliśmy BUM BUM w stylu żródła z czarodziejek?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:47, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Wiesz ja po prostu oczekiwałam czegoś bardziej spektakularnego :/ Nawet SM-owe wampióry miały ciekawsze umiejętności... Lubię sagę i w ogóle ale pod tym względem po prostu wymięka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:50, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Też tak myślę. Juz chyba Móri był lepszy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:56, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nom...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:58, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Znaczy: miał wiekszą moc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:09, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
hmmm... a Móriego pobijają demony...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:00, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Trochę się nudziłam, no więc macie, moje ulubione fragmenty o Tabrisie z TCzR: (pochodzenie: Trzy orły, Milczące kolosy, Zimowe marzenia. Margi Sandemo )
I właśnie w tej chwili ktoś czy coś siadł okrakiem na dachu kościoła i zaczął mocno uderzać w niego piętami.
Miguel odruchowo wyciągnął rękę, żeby przyciągnąć Sissi do siebie i chronić ją. Jak się okazało, było to najgorsze, co mógł zrobić.
Walenie w dach ustało, a wewnątrz kościoła zapanował półmrok. Światło przesłoniła paskudna głowa Zareny.
- Aha! - zawyła triumfalnie. Jej długa ręka zakończona szponami pochwyciła Sissi i podciągnęła ją do góry.
Zarena była demonem, natomiast Miguel wciąż zachowywał swą ludzką postać.
Nie miało to jednak potrwać długo!
Z wielkim szumem rozwinął swe wspaniałe skrzydła, jego ciało się powiększyło, potem w jednej chwili wystrzelił przez sufit, a na ludzi stojących w kościele posypały się kamienie i drewno. Ci, którzy po raz pierwszy mieli okazję widzieć demona, omal nie zemdleli ze strachu.
Kiedy Tabris skoncentrował wszystkie swoje siły na ratowaniu Sissi, jego czar niewolący obie grupy poszukiwaczy skarbów prysnął i w starym kościele zapanował prawdziwy chaos. Na dodatek wszyscy zanosili się kaszlem, bo w powietrzu unosił się kurz i pył, opadający z góry lub podnoszony z dołu. Emma i Flavia wrzeszczały jak opętane, tak bardzo przeraziła je obecność demona. Dopiero gdy kurz nieco opadł i mogli jako tako się rozejrzeć, Jordi i jego przyjaciele zorientowali się, jak wiele znaczyła dla nich pomoc Miguela.
************************************************
Tymczasem na górskich pustkowiach nastrój, delikatnie mówiąc, gęstniał.
Urraca trzymała dłoń na zaczarowanym zamku. I nie spuszczała z oczu demona.
Sissi powtarzała błagalnie:
- Miguel, zastanów się! Jesteś na najlepszej drodze do tego, by przemienić się w Tabrisa.
Wszystkie nerwy w ciele Miguela były napięte. Jego oczy mieniły się zielenią jak u kota gotowego do ataku. Półczłowiek, półdemon.
- Miguel, mój najdroższy, zastanów się - prosiła raz jeszcze Sissi.
Ale on pozostawał głuchy. W jego świadomości egzystowała jedynie zdobycz, Urraca, jego jedyny ratunek przed strasznym losem śmiertelnika, pozbawionego jakichkolwiek magicznych zdolności. Jeśli zdoła doprowadzić tę kobietę do mistrza Ciemności, to będzie mógł pozostać demonem imieniem Tabris i cieszyć się wielką sławą. W przeciwnym razie zostanie przepędzony i utraci życie wieczne.
Teraz lub nigdy.
Sissi dotknęła jego ramienia.
- Miguel! Nie popełnij głupstwa! Niecierpliwie i trochę za gwałtownie odepchnął ją od siebie. Sissi upadła na śliskie podłoże górskiej jaskini i mozolnie próbowała wstać, ubłocona jak nieboskie stworzenie.
Wstrząsnął nią szloch. Była tak strasznie zmęczona i rozczarowana. Przez głowę nieoczekiwanie przebiegła jej jakaś niedościgła wizja: czysta pościel, pachnąca wiatrem i słońcem, miękkie łóżko w jasno oświetlonej sypialni. Ile to właściwie minęło czasu, odkąd nie dane jej było korzystać z takich przywilejów?
Bolał ją rozbity łokieć. Nagle wpadła we wściekłość.
- Ty przeklęty ośle! - wrzasnęła i zdzieliła Miguela z całej siły w twarz, a potem biła na oślep po ramionach, po plecach, gdzie popadło. - Wpuść Urracę do środka, ona jest przecież naszym sprzymierzeńcem! Słyszysz mnie, ty idioto? Ja cię przecież kocham, a ty naprawdę Zachowujesz się jak idiota!
Sissi była silna. Odczuwał jej ciosy. Z błyskającymi zielonkawo oczyma, odsłaniając kły, chwycił jej nadgarstki i ścisnął, jakby chciał je zmiażdżyć. Wpatrywał się w jej twarz, aż Sissi przeniknął strach. To więcej niż była w stanie znieść. On jest przecież demonem, co więc ona, ziemska dziewczyna, sobie myśli? To potworna bestia, na którą strach patrzeć.
Na zewnątrz, nad szczytami gór zgasły ostatnie smugi słonecznego światła.
On się nareszcie ocknął. Sissi widziała, jak upiorna twarz powoli się zmienia, jak istota przed nią staje się na powrót urodziwym Miguelem.
- Wybacz mi - szepnął, potem głęboko wciągnął powietrze i zwrócił się do Urraki jakimś dziwnie martwym głosem: - No więc zmiłuj się i otwórz nam! Ale zniknij, zanim zdążymy wyjść!
Czarownica potwierdziła skinieniem głowy.
- Ta przysługa zostanie zapisana na twoje dobro, Tabris.
*****************************************
Tabris gapił się na nią. Uchwyt na ramieniu dziewczyny nieco zelżał, z rany po szponach pociekła krew.
Demon uniósł głowę i spoglądał na zebranych po kolei, przyglądał się jednemu po drugim, jakby pragnął wzbudzić w sobie jeszcze większą do nich nienawiść. Popatrzył na Urracę i uśmiech zwycięstwa zaczął , z wolna powracać na jego wargi.
- Ty jesteś naszym przyjacielem, Miguelu - rzekł Jordi. - Przeżyliśmy razem wiele dobrych chwil.
- No i co z tego? - odparł Tabris bezbarwnie. Wzrok demona przesunął się znowu na Sissi. W wielkiej grocie panowała absolutna cisza, znikąd najcichszego choćby dźwięku, najmniejszego szmeru, woda nasycona wapniem, która przez wieki tworzyła te fantastyczne formacje i „lodowe sople”, już dawno przestała kapać.
Tabris cofnął rękę z ramienia Sissi. Zobaczył krew na swoich szponach. Długo, w zdumieniu przyglądał się dziewczynie, po czym delikatnie pogłaskał jej policzek wierzchem dłoni.
I jeszcze raz, jak we śnie.
Po czym głęboko wciągnął powietrze i ukrył twarz w dłoniach. Wszyscy jednak zdążyli dostrzec na niej wyraz rozpaczy.
Wkrótce ręce demona znowu opadły.
- Utracę wszystko, jeśli nie dopełnię swojego obowiązku. Wszelkie moje demoniczne zdolności. Wstęp do otchłani. Utracę cześć i życie wieczne. Ale to się nie może równać z utratą ciebie, Sissi. Bo po co mi wtedy wieczne życie?
Wstrzymali oddech.
- Chcę być człowiekiem, Miguelem - mówił dalej Tabris ochrypłym głosem. - Chcę się zestarzeć z tobą i umrzeć, kiedy mój czas nadejdzie. A właściwie... właściwie to ja nie wiem, czego pragnę.
Nikt się nie poruszył. Nie mieli odwagi. Atmosfera była taka napięta, niepewna decyzja Tabrisa taka krucha. Jedno słowo, jeden gest mógł zburzyć chwiejną równowagę, a konsekwencje byłyby trudne do przewidzenia.
W końcu demon podniósł głowę. Twarz wykrzywiała mu rozpacz i ból. Powolnym krokiem ruszył w stronę Urraki.
Ona patrzyła mu w oczy ze swoją normalną siłą. Tabris potrząsnął głową i uwolnił ją od czarów.
Potem zwrócił wzrok na pozostałych.
- Jesteście jedynymi przyjaciółmi, jakich kiedykolwiek miałem. I Sissi jest jedyną miłością mego życia. Nie chcę wypełnić swojego zadania.
*********************************************
Kobiety zaczęły wnosić półmiski pełne pysznego jedzenia. Teraz wybawca Miguel będzie ucztował! Jordi poczuł, że on też jest głodny, ale nic z tego, co stawiano na stołach, nie nadawało się dla niego.
Wtedy nagle pojawiła się ubrana na biało kobieta z jedzeniem i piciem. Powitał ją uradowany.
- Uczciwie sobie na to zasłużyłeś - powiedziała.
Mógł więc usiąść w kąciku i zająć się posiłkiem. Obserwował jednak uważnie Miguela. Nie wiedział, jak dalece demon przywykł do wina i innych mocnych trunków. A co będzie, jeśli się nagle przemieni w Tabrisa?
Tego by już było za wiele dla tych tak ciężko ostatnio doświadczonych mieszkańców osady.
*****************************
I oto w pomieszczeniu zjawił się Tabris. Ogromny, górujący nad wszystkimi, jak prawdziwy duch otchłani, którym przecież wciąż pozostawał. Nawet Unni była wstrząśnięta ogromem jego postaci, choć przecież widziała go już wiele razy. Birgit Falk w przerażeniu cofnęła się, wypuściła z objęć Charlotte, która natychmiast wybiegła z domu w ciemność nocy. Hege zemdlała i leżała na podłodze w hallu. Sissi zamknęła drzwi prowadzące do rejonu kuchennego. To nie są sprawy dla wrażliwych dusz.
Tabris złapał Paula za kark, spokojnie uniósł w górę i oparł go o ścianę tak, by Jordi mógł wbić w niego palik. Potem ruszyli w pościg za Birgit Falk, która jak szalona pędziła ku drzwiom wyjściowym, tam jednak została zatrzymana przez Sissi, dziewczyna z całej siły zdzieliła ją w nos.
*******************************
Tabris cierpiał. Usiadł na wzniesieniu na tyłach dworu i okrył ciało skrzydłami. Skulił się i czuł, jak bezradność rozrasta się w całym jego ciele, od góry w dół, jakby się miał zapaść pod ziemię.
Wszystko jest stracone. Wszystko! Siedział tak bardzo długo, aż w końcu usłyszał w pobliżu ukochany głos.
- Tabris, ja wiem, że ty tutaj jesteś. Tego spiczastego kamienia przedtem tu nie widziałam. Nie wygłupiaj się, czy mogłabym się trochę ogrzać w cieple?
Otworzył przed Sissi skrzydła. Ona wsunęła się pod nie.
- Jesteś taki przygnębiony, mój ukochany. Czy coś się stało?
Ciężki oddech przez chwilę poruszał potężną piersią.
- Nie mogę się ponownie zmienić w Miguela. Sissi poczuła, że robi jej się gorąco ze strachu.
- Co?
- Zbyt często lekceważyłem upomnienia Urraki. Korzystałem ze zdolności Tabrisa. I chodziłem na skróty, by nawiązać kontakt z Jordim. Łamałem zakazy strażniczek bramy między sferami. W końcu one straciły cierpliwość.
- Ale przecież to wszystko robiłeś w najlepszej wierze. Dla szlachetnych celów!
- Oczywiście. Ale to nie ma znaczenia. To są potężne i władcze kobiety. Żaden demon nie powinien się przeciwstawiać temu, co mówią.
Długo siedzieli w zupełnym milczeniu. Sissi nie mogła się ruszyć, pogrążona w rozpaczy. Myślała o jego przyszłości, jak to się wszystko ułoży, jest przecież jedynym demonem na ziemi i będzie tak żył tysiące lat...
Tabris uniósł głowę.
- Ktoś tu idzie. To do mnie. Wracaj do domu, Sissi, zobaczymy się później.
Wypuścił ją z objęć i wstał. Sissi nie powiedziała nic, uścisnęła tylko jego szponiastą rękę i poszła. Tabris zobaczył zbliżającą się kobietę w bieli.
- Demonie nocy rozjaśnianej światłem dnia. Muszę przyznać, że naprawdę umiesz się posługiwać swoją wolną wolą!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:08, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czemu, ale jak zobaczyłam: milczące kolosy to mi się to z KoKoSami skojarzyło...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anulka870
Arcymag
Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice Wadowic Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:17, 29 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
no to wiemy kto wymiata na forum.....
nie lubiłam tomu w którym Sol umarła , choć podobało mi sie jak zatłukła pierwszego męża Liv...
Podobał mi sie również związek Caleba z córką Cecylii i Vilemo z Dominikiem
a uwielbiam Tamlina i jego nieliczna obecność działała mi na nerwy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|