|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:05, 24 Sie 2009 Temat postu: Gienia, Morgana, Artek i Merlin - czyli kolejny bUl... |
|
|
Nowy tekścik do analizki. Bardzo... ee.. niekanoniczny.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostrzegam, że dla nowicjuszy to może być szok.
- Gienia, przyniosłaś te myszy, co ci kazałam? – Morgana.
Morgana chyba zasmakowała w zupce ze szczura a`la Merlin.
-Tak pani – Gienia – Widzę, że lady nie zjadła całego śniadania.
- Nie jestem głodna, muszę dokończyć wywar.
-To ja zaniosę Merlinowi, on wszystko zeżre.
Merlin wszystkożerny? No tak... niedługo zacznie się kalendarzowa zima... Merlin przygotowuje się do snu zimowego...
-Jak on to robi?? Żre jak świnia, a chudy jak szczapa,, zazdroszczę mu. – Morgana
Morgana chcę talią osy zbajerować Arturka?
-Mi tam nic nie powiedział, tylko tyle, że je co chce i pozbywa się tego w naturalny sposób. – Gienia – Ostatnio jak Artur poszedł na łowy to napadły ich jakieś nawiedzone dziewki, chciały porwać Artka, bo to chyba jakieś wiedźmy były i nie mogli się ich pozbyć. Dopiero jakimś cudem jeden z rycerzy wziął im przypalił kudełki pochodnią, to dały im spokój.
Innowacyjna metoda.
A, mówisz o klania ryżych wiedźm? – zgaduje Morgana
Rude? Oj, nieładnie...
-Tak, właśnie, tyle, że teraz muszą zmienić nazwę na klan łysych wiedźm. Jednej to nawet jedna brew się sfajczyła…. – chichocze Gienia – Oczywiście wiem to od Merlina, największej papli w Camelot.
Merlin paplą??? O bogowie...
No Gienia, dosyć tych ploteczek, czas wypróbować mój wywar.
-A jak on działa?
-Nie wiem, miałam ostatnio sen proroczy i śniły mi się tylko składniki, więc teraz chcę to sprawdzić….-Morgana zaciera rączki
Czy mi się wydaję, że Morgana ma masochistyczne skłonności?
-Może lepiej nie…- waha się Gienia
-Dam ci ponosić moją kieckę- kusi Morgana wyciągając z szafy nową kiecunię prosto spod igły.
Chce z Gienki zrobić królika doświadczalnego! Tylko czy po takim eksperymencie będzie dała radę chodzić w tej "kiecuni spod igiełki"?
-Mmmm, ten wywar nawet ładnie pachnie-mówi przekupiona Gienia- i smakuje całkiem nieźle.
-I co?
-I nic.-Gienia
-Musi jakoś działać.
-Ale nic się nie dzieje-przekonuje Gienia
Biedna Morgana... Uratowana Gienia...
Kiedy jednak służąca odwróciła się do wyjścia, Morgana zobaczyła długi ogon wyrastający z sukienki Gieni, ale zażenowana nic nie powiedziała(...)
No tak. Niech Uther się nią zajmie!
tylko poczęła sprawdzać działania eliksiru, który sporządziła specjalnie z myślą o tym, by Artek się w niej zakochał.
Nieźle se poczyna. Przecież Artek się w takiej sadystce dobrowolnie nie zakocha.
Wtedy ja zostanę królową Camelot, a nawet jeśli się ze mną nie ożeni, to i tak nią zostanę, a potem królową Anglii, a potem to kto wie! Muahahaha!! – zarechotała złowieszczo.
No nie!!! Czy pozwolimy na wykorzystywanie Artura???
-Ale najpierw eliksirek, no myszeczki, pijcie.
Jak nie Gienię to myszy torturuje.
Ale myszy nie reagowały, nawet po dłuższym czasie. Rozczarowana (delikatnie mówiąc) Morgana wylała eliksir przez okno zamku. Tymczasem jakiś pies wypił resztki wylanego specyfiku i …. zakochał się w jednym z rycerzy księciunia Artura, a tak konkretnie w jego nodze (fuj, fuj).
Nowa odmiana seksu?
-Co za zboczony kundel! Przegonić go! – krzyknął zniesmaczony księciunio
-To nie takie proste księciuniu, uczepił się, o już poleciał jak go kopłem.
Kopią zwierzęta i nieużywają poprawnej wymowy. A fe!
-Lubię polowania. Spokój, cisza, luzik, bez tej jędzy Morgany- Artek - Chociaż ostatnio powiedziałem jej komplement, że wygląda wyjątkowo pięknie…. A nie, nie! Wróć! To była jakaś inna lady, HAHAHA!- brechta księciunio (Merlin i rycerze też muszą brechtać).
Coraz bardziej lubię Artka.
-Co to drzewo robi na środku mojej drogi? Pyta księciunio
-Rośnie se - odpowiada jeden z dzielnych rycerzy
-To na czekacie pajace?! Ściąć je natychmiast!
-Ależ księciuniu, nie lepiej będzie je minąć?- pyta zatroskany rycerzyk
Kompleks wUadzy? I czy tylko mi się wydaję, że ten ff było wzorowane na gumisiach???
Czy ty się ze mną kłócisz?! Czy my się już kłócimy?! Bez dyskusji i do roboty!
Normalnie jak Eduardo...
Księciunio grzecznie czekał na koniku, gdy po długim czasie rycerzom udało się ściąć drzewko. Wtedy to usłyszeli wołanie o pomoc starszej kobiety.
Może nareszcie przybędzie trochę kanonu???
-Czego chcesz prosta kobieto? – Artuś
Dobrze, że nie prostopadła.
-Chcę, żeby dziadzio wrócił do chatki, ale nie mogę go tam zaprowadzić, bo nie zostawię dzieci samych, a z kolei ktoś musi przeprowadzić dziadzia przez jaskinię, gdyż inaczej sam się zgubi- żali się kobiecina
A nie! Zero kanonu!
I kto wraca do domu przez jaskinię? W okolicach Camelotu nadal trwa epoka kamienia gładzonego.
-Spokojnie wieśniaczko, sam przeprowadzę tego niedołężnego starca przez jaskinię- pociesza Arturek
Artur Pendragon. Przewodnik dziadków.
Podążaj za moim głosem!- krzyknął do starca
-Ale on jest głuchy! - jęknęła zmartwiona wieśniaczka
Ale chyba nie ślepy.
Księciunio oczywiście zgubił dziadzia gdzieś w jaskini. Zdziwiony, że wyszedł z niej sam odrzekł:
-Ostatni raz pomagałem wieśniakowi, zero wdzięczności.
Co prawda to prawda...
W tym czasie zauważyła go przechadzająca się po lesie trolica:
-On jest bezczelny, arogancki, rozpuszczony, zarozumiały i w dodatku narcystyczny d*pek - ideał!
Artur ma wszystkie trolle cechy. I do tego jest księciem.
Kto obstawia, że ta trollica go uwiedzie???
Aby trolica mogła się do niego zbliżyć, musiała zmienić postać na bardziej ludzką. Gdy już chciała podejść i go złapać, jakieś dziewki wzięły ją za kudełki i wtłukły jej za wszystkie czasy. Wtedy trolica zrozumiała, że popełniła błąd i wpadła na lepszy pomysł. Gdy trolicy udało się zbiec, dziewki czym prędzej udały się w pościg za księciuniem, który wcześniej wykorzystał okazję i zwiał. Na szczęście udało mu się w porę schować za bramą zamku:
Co to za stwory???? Ryże wiedźmy????
-Pamiętajcie o tym, że jestem waszym księciuniem. Takie zachowanie jest niedopuszczalne i należy mi się szacuneczek, tzn. możecie patrzeć, ale nie wolno dotykać!
Dziarski jest!
Trolica w ludzkiej postaci podstępem wprosiła się do zamku, gdzie chytrze podeszła króla Uthera. Staremu tak się spodobały jej zaloty, że począł rozważać oświadczyny. Bo trolicy zamarzyło się zostać królową…. Z tej okazji król postanowił wyprawić ucztę. Jednak Morgana i Merlin czuli, że coś jest nie tak. Merlin jako czarodziej wyczuwał trolicę na kilometr, a Morgana po prostu zgrzytała zębami z zazdrości, bo każda baba na zamku była według niej podejrzana. Oboje postanowili więc ostrzec Uthera, że to podstęp, ale staremu można było tłumaczyć jak grochem o ścianę….. Już nawet zaczął się odchudzać tej okazji, wiadomo, nowa baba.
Czyli prawdziwego mężczyznę można poznać po stanie ciała? najchudszy jest najbardziej doświadczony???
-Równie dobrze mógłbym się zastanawiać dlaczego psy szczekają- odpowiada król – po co kura przeszła na drugą stronę ścieżki, albo dlaczego mój syn Artur jest totalnym przymułem. Ale wiecie co? Mam to w d*pie. Może sobie być kim chce, pierwszy raz z życiu jestem szczęśliwy i nic mnie to nie obchodzi.
Prawdziwa filozofia życia.
Merlin poszedł do Gajusza- swego nauczyciela po poradę:
-Pójdź do smoka, może on coś wymyśli, ale zanim to zrobisz przerzuć gówna na stronę sąsiadów, bo ich kundle znów narąbały pod naszym płotem. Łopata jest w schowku.
Teraz i kuszumai jest ómarta.
Kiedy Merlin zrobił to, o co Gajusz prosił, udał się do smoka.
-Co mam zrobić?- pyta czarodziej
Ale smok nie miał pomysłu.
-Pójdź do wszystkowiedzącego zwierciadła, może ono coś poradzi.
Merlin udał się tam gdzie znajdowało się owo zwierciadło, tak jak kazał smok, ale zauważył, że za nim podąża Gienia. Kiedy już dotarł do siedziby zwierciadła schował się za tym lustrem, a tam czaił się jakiś dziadzio. Wtedy Merlin pojął, że sprawa ze zwierciadłem to zwykła ściema.
Merlinek boi się Gieni? O! Nieładnie...
Szybko, uderza tutaj moja znajoma, spław ją albo cię wydam- grozi czarodziej
-Mam pytanie- Gienia – Czy Merlin mnie kocha?
-Powiedz jej, że nie jestem zainteresowany, wymyśl coś.
-Merlin nie ma orientacji- odpowiada dziadziuś- on nic nie ma… AUA!
Brawo!!!!!!!!!!!!!! Kocham od dziś wszystkie dziadziusie!!!
-No bez przesady!- „upomniał” go Merlin
-Ale… jak to? – zdziwiona Gienia
-Idź już stąd, bo…. jestem zmęczony, tak i chyba nie chcesz mnie rozgniewać?
-Nie, nie już uciekam- wycofuje się służka.
-Skoro już zdążyłeś mnie upokorzyć przed Gienią to może powiesz mi jak się pozbyć trolicy?
-A skąd ja mam to wiedzieć? Ja tylko wciskam kit o przyszłości, ni udzielam takich porad.- odparł dziadziuś
Biedna Gienia.
Ale za to dziadziuś ma własny zUy biznes!
Rozczarowany Merlin wrócił do domu. Niestety zamek otoczyły łogry, które były strażnikami trolicy. Okazało się, że naczelny łogr był zazdrosny o trolicę, więc zebrał swoją świtę pod zamek. Gdy Merlin się o tym dowiedział, wlazł do zamku tajnym przejściem. Król naradzał się z rycerzami jak pozbyć się łogrów.
Dopiero po jakimś czasie skumałam się, że chodzi o Ogry.
-A to takie same łogry jak od Gumisiów?- pyta księciunio
-Wyglądają jak łogry, ale to nie te od Gumisiów. - odparł ironicznie Uther- Musimy coś z tym zrobić panowie, zanim nas zaatakują.
Mówiłam!!!! Gumiśka wyczuję na wiorstę!
-Może nadziejemy owcę siarką jak Dratewka? Jakiś rycerz
-Nie, łogry są głupie, ale nie aż tak, znają ten sposób- król
-To może jak złożymy im ofiarę z dziewicy to sobie pójdą- myśli następny rycerz
-Nie! Stanowczo protestuję!- księciunio- Merlin jest moim oddanym sługą i nie mogę na to pozwolić.
Strzyguś - musisz to skomentować. Inaczej się gwordnę!
Ale spójrzmy na to z dobrej strony - Artek troszczy się o Merlinka...
-Podziękujesz mi później- powiedział ironicznie Artuś do czarodzieja, który kipiał ze złości.
-A propos dziewicy, Merlinie, oprócz oręży przydadzą się też pasy cnoty- król- bo z łogrami nigdy nic nie wiadomo….
Merlin poszedł do kowala po zapasy broni.
-Metalowe gacie też- czarodziej
-Pasy cnoty? A po co?- zapytał zdziwiony kowal- Z Rzymianami już nie walczymy, czyżby Wikingowie znów napadli?
Polecam model: Żelazna lilia by aŁtoreczka.
-Nie, to łogry atakują zamek.
-A skoro tak to może zrobię jeszcze jeden?
-Nie trzeba, pożyczymy od Morgany, ona i tak tego nie używa….
Co mam przez to rozumieć???
Łogry wysłały swojego przedstawiciela do króla z żądaniami (pisownia oryginalna):
-Mieć pokojowe zamiary. My tylko tak wyglondać. Rzondamy zwrotu naszej pani trolicy, bo inaczej bendzie jadeczka. Szefunio nasz być zazdrosny i chcieć jom spowrotem. Szefunio nie lubieć jak siem mu rogi przystawiać.
Wyobrażacie sobię jakby tak Len do Wolhy napisał???
-Czy to prawda?- król do trolicy
-Ja nie wiem o co chodzi- udaje trolica
-Królu, bab jest tu mnóstwo, po co narażać Camelot dla jakiejś trolicy- Gajusz
Gajusz dostaje Pokojową Nagrodę Nobla.
-Racja- przyznał Uther- Weźcie ją sobie.
Łogry szczęśliwe zabrały swoją wściekłą panią. Król cieszył się królowaniem, księciunio tym, że jest księciuniem. Tylko Merlin jak zwykle miał prze**ane, bo był tylko….. służącym.
Czy wyczuwam tu morał?
Patrze na datę i widzę, że ff powstał wczoraj.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kuszumai dnia Pon 11:08, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 11:22, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Pierwsza myśl - to od teraz parodie też oceniamy? Prowokację bym zrozumiała, bo one czasami są żałośnie żałosne, ale parodie? Czy ta parodia też jest żałośnie żałosna?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:25, 24 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Wszystko. Przecież musimy poszerzać horyzonty...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 12:11, 24 Sie 2009 Temat postu: Re: Gienia, Morgana, Artek i Merlin - czyli kolejny bUl... |
|
|
kuszumai napisał: | Nowy tekścik do analizki. Bardzo... ee.. niekanoniczny.
[link widoczny dla zalogowanych] |
kuszumku, ale tam przecież jest wyraźnie napisane, że to parodia, no to o co kaman? I niby jak ja mam się na tym wyżyć, jak mnie się to (jako parodia) cholernie podoba?
Ostrzegam, że dla nowicjuszy to może być szok.
E tam. Trzeba tylko powiedzieć, że to parodia i już - jak na parodię, opowiadanko całkiem dziarskie.
- Gienia, przyniosłaś te myszy, co ci kazałam? – Morgana.
Morgana chyba zasmakowała w zupce ze szczura a`la Merlin.
Nie przeżyłabyś analizy merlinowego ff, w której nie byłoby nic o zupie ze szczura, prawda? Btw - mnie ta "Gienia" bawi. Cholernie Mniej więcej tak logiczne zdrobnienie od Ginewry, jak Gwen.
– Ostatnio jak Artur poszedł na łowy to napadły ich jakieś nawiedzone dziewki, chciały porwać Artka, bo to chyba jakieś wiedźmy były i nie mogli się ich pozbyć. Dopiero jakimś cudem jeden z rycerzy wziął im przypalił kudełki pochodnią, to dały im spokój.
Innowacyjna metoda.
Toż to kanon!!! XD Niedługo chyba sama napiszę parodię...
A, mówisz o klania ryżych wiedźm? – zgaduje Morgana
Rude? Oj, nieładnie...
Dlaczego? Co rude, to złe i wiedźmowate, tak było, jest i będzie.
-Tak, właśnie, tyle, że teraz muszą zmienić nazwę na klan łysych wiedźm. Jednej to nawet jedna brew się sfajczyła…. – chichocze Gienia – Oczywiście wiem to od Merlina, największej papli w Camelot.
Merlin paplą??? O bogowie...
kuszum, ale Merlin był paplą.
No Gienia, dosyć tych ploteczek, czas wypróbować mój wywar.
-A jak on działa?
-Nie wiem, miałam ostatnio sen proroczy i śniły mi się tylko składniki, więc teraz chcę to sprawdzić….-Morgana zaciera rączki
Czy mi się wydaję, że Morgana ma masochistyczne skłonności?
Raczej sadystyczne. i to jest innowacyjna metoda - przygotowywania eliksirów, of korsa. Składniki się przyśniły, to wypróbujemy - nie no, luz, ja też tak chcę
-Może lepiej nie…- waha się Gienia
-Dam ci ponosić moją kieckę- kusi Morgana wyciągając z szafy nową kiecunię prosto spod igły.
Chce z Gienki zrobić królika doświadczalnego! Tylko czy po takim eksperymencie będzie dała radę chodzić w tej "kiecuni spod igiełki"?
Że tak spytam - a Gienia się w ogóle do czegoś innego nadaje? Mnie tam jej nie szkoda.
-Mmmm, ten wywar nawet ładnie pachnie-mówi przekupiona Gienia- i smakuje całkiem nieźle.
-I co?
-I nic.-Gienia
-Musi jakoś działać.
-Ale nic się nie dzieje-przekonuje Gienia
Biedna Morgana... Uratowana Gienia...
A miało być fajnie...
Kiedy jednak służąca odwróciła się do wyjścia, Morgana zobaczyła długi ogon wyrastający z sukienki Gieni, ale zażenowana nic nie powiedziała(...)
No tak. Niech Uther się nią zajmie!
Uj, jednak jest fajnie! ^^
tylko poczęła sprawdzać działania eliksiru, który sporządziła specjalnie z myślą o tym, by Artek się w niej zakochał.
Nieźle se poczyna. Przecież Artek się w takiej sadystce dobrowolnie nie zakocha.
E tam. Mało to masochistów mamy w fantastyce?
Wtedy ja zostanę królową Camelot, a nawet jeśli się ze mną nie ożeni, to i tak nią zostanę, a potem królową Anglii, a potem to kto wie! Muahahaha!! – zarechotała złowieszczo.
No nie!!! Czy pozwolimy na wykorzystywanie Artura???
No pewnie, że tak, ja pozwalam! ^^ Toż to jest prześliczna scena... Tylko powinno być jeszcze jakieś "Jestem zUa, se se se..."
-Ale najpierw eliksirek, no myszeczki, pijcie.
Jak nie Gienię to myszy torturuje.
A nie mogłaby tak w odwrotnej kolejności, najpierw na myszach testować, a później na Gieni?! (Przyczepiło się do mnie to "Gienia". Teraz będę tak na Ginewrę mówić )
-Lubię polowania. Spokój, cisza, luzik, bez tej jędzy Morgany- Artek - Chociaż ostatnio powiedziałem jej komplement, że wygląda wyjątkowo pięknie…. A nie, nie! Wróć! To była jakaś inna lady, HAHAHA!- brechta księciunio (Merlin i rycerze też muszą brechtać).
Coraz bardziej lubię Artka.
E nie, Artura można w parodii znacznie fajniej przedstawić - trafiłyśmy na jakąś nowicjuszkę. Chociaż i tak nie jest źle.
-Co to drzewo robi na środku mojej drogi? Pyta księciunio
-Rośnie se - odpowiada jeden z dzielnych rycerzy
-To na czekacie pajace?! Ściąć je natychmiast!
-Ależ księciuniu, nie lepiej będzie je minąć?- pyta zatroskany rycerzyk
Kompleks wUadzy? I czy tylko mi się wydaję, że ten ff było wzorowane na gumisiach???
Mnie się to podoba! Mnie się to podoba! XD A Gumisie tylko działają na plus.
Czy ty się ze mną kłócisz?! Czy my się już kłócimy?! Bez dyskusji i do roboty!
Normalnie jak Eduardo...
Mnie się to podoba coraz bardziej! ^^
Księciunio grzecznie czekał na koniku, gdy po długim czasie rycerzom udało się ściąć drzewko. Wtedy to usłyszeli wołanie o pomoc starszej kobiety.
Może nareszcie przybędzie trochę kanonu???
Ależ to jest kanoniczne od początku do końca, tylko można by napisać to bardziej poważnym stylem (bo, wbrew pozorom, humor parodii wręcz powinien być trochę subtelniejszy i ukryty, wtedy parodia jest lepszego gatunku) i już w ogóle byłoby git. Mnie się podoba wizja zUej Morgany, warzącej eliksiry i Artura-księciunia
-Czego chcesz prosta kobieto? – Artuś
Dobrze, że nie prostopadła.
Czepiasz się. Parodia, to parodia. Nie wiem, czy sama bym w parodii Merlina nie umieściła czegoś takiego.
-Spokojnie wieśniaczko, sam przeprowadzę tego niedołężnego starca przez jaskinię- pociesza Arturek
Artur Pendragon. Przewodnik dziadków.
Nie takie rzeczy w kanonie odwalali, więc wiesz...
Księciunio oczywiście zgubił dziadzia gdzieś w jaskini. Zdziwiony, że wyszedł z niej sam odrzekł:
-Ostatni raz pomagałem wieśniakowi, zero wdzięczności.
Co prawda to prawda...
Patrz: Merlin?
W tym czasie zauważyła go przechadzająca się po lesie trolica:
-On jest bezczelny, arogancki, rozpuszczony, zarozumiały i w dodatku narcystyczny d*pek - ideał!
Artur ma wszystkie trolle cechy. I do tego jest księciem.
Kto obstawia, że ta trollica go uwiedzie???
Ja obstawiam, że ktoś czytał spoilery do drugiego sezonu. Nie lubię takiego wykorzystywania oryginalnych, ale jeszcze nieoficjalnych pomysłów, niemniej, nie jest to głupi pomysł autorki, tylko twórców serialu.
A obserwacje całkiem trafne, podpisuję się obiema rękami ^^
Aby trolica mogła się do niego zbliżyć, musiała zmienić postać na bardziej ludzką. Gdy już chciała podejść i go złapać, jakieś dziewki wzięły ją za kudełki i wtłukły jej za wszystkie czasy. Wtedy trolica zrozumiała, że popełniła błąd i wpadła na lepszy pomysł. Gdy trolicy udało się zbiec, dziewki czym prędzej udały się w pościg za księciuniem, który wcześniej wykorzystał okazję i zwiał. Na szczęście udało mu się w porę schować za bramą zamku:
Co to za stwory???? Ryże wiedźmy????
Nie, to jest moja teza, że wszystkie dziewczyny na widok Artura albo mdleją, albo się na nieszczęsnego księciunia rzucają.
-Pamiętajcie o tym, że jestem waszym księciuniem. Takie zachowanie jest niedopuszczalne i należy mi się szacuneczek, tzn. możecie patrzeć, ale nie wolno dotykać!
Dziarski jest!
Ano, dziarski
Trolica w ludzkiej postaci podstępem wprosiła się do zamku, gdzie chytrze podeszła króla Uthera. Staremu tak się spodobały jej zaloty, że począł rozważać oświadczyny. Bo trolicy zamarzyło się zostać królową…. Z tej okazji król postanowił wyprawić ucztę. Jednak Morgana i Merlin czuli, że coś jest nie tak. Merlin jako czarodziej wyczuwał trolicę na kilometr, a Morgana po prostu zgrzytała zębami z zazdrości, bo każda baba na zamku była według niej podejrzana.
I w tym momencie Strzyga została Ómarta na amen XD W jak najbardziej pozytywnym znaczeniu.
Oboje postanowili więc ostrzec Uthera, że to podstęp, ale staremu można było tłumaczyć jak grochem o ścianę….. Już nawet zaczął się odchudzać tej okazji, wiadomo, nowa baba.
Czyli prawdziwego mężczyznę można poznać po stanie ciała? najchudszy jest najbardziej doświadczony???
Nie. Niemniej, zakochani faceci zazwyczaj rzeczywiście zaczynają się odchudzać. Potwierdzone.
-Równie dobrze mógłbym się zastanawiać dlaczego psy szczekają- odpowiada król – po co kura przeszła na drugą stronę ścieżki, albo dlaczego mój syn Artur jest totalnym przymułem. Ale wiecie co? Mam to w d*pie. Może sobie być kim chce, pierwszy raz z życiu jestem szczęśliwy i nic mnie to nie obchodzi.
Prawdziwa filozofia życia.
No ale przyznaj, że całkiem słuszna. Gdyby się zastanawiał, dlaczego Artur jest totalnym przymułem, to rzeczywiście siedziałby i myślał aż do uśmiechniętej śmierci XD (A tak naprawdę, to w Camelocie po prostu coś musi być w wodzie. Zwyczajnie musi. Bo oni tam wszyscy cierpią na okresowe zaćmienia umysłu. No naprawdę wszyscy. Że Artur najczęściej, to już inna sprawa - tyle razy umierał, że mógł mu się mózg uszkodzić.)
Kiedy Merlin zrobił to, o co Gajusz prosił, udał się do smoka.
-Co mam zrobić?- pyta czarodziej
Ale smok nie miał pomysłu.
-Pójdź do wszystkowiedzącego zwierciadła, może ono coś poradzi.
Merlin udał się tam gdzie znajdowało się owo zwierciadło, tak jak kazał smok, ale zauważył, że za nim podąża Gienia. Kiedy już dotarł do siedziby zwierciadła schował się za tym lustrem, a tam czaił się jakiś dziadzio. Wtedy Merlin pojął, że sprawa ze zwierciadłem to zwykła ściema.
Merlinek boi się Gieni? O! Nieładnie...
Wypadałoby spytać, kto się Gieni NIE boi?
Szybko, uderza tutaj moja znajoma, spław ją albo cię wydam- grozi czarodziej
-Mam pytanie- Gienia – Czy Merlin mnie kocha?
-Powiedz jej, że nie jestem zainteresowany, wymyśl coś.
-Merlin nie ma orientacji- odpowiada dziadziuś- on nic nie ma… AUA!
Brawo!!!!!!!!!!!!!! Kocham od dziś wszystkie dziadziusie!!!
A ja kocham tę parodię XD Po obejrzeniu całego serialu i przeczytaniu kilkunastu ff śmiało stwierdzam - Merlin nie ma orientacji! XD
Rozczarowany Merlin wrócił do domu. Niestety zamek otoczyły łogry, które były strażnikami trolicy. Okazało się, że naczelny łogr był zazdrosny o trolicę, więc zebrał swoją świtę pod zamek. Gdy Merlin się o tym dowiedział, wlazł do zamku tajnym przejściem. Król naradzał się z rycerzami jak pozbyć się łogrów.
Dopiero po jakimś czasie skumałam się, że chodzi o Ogry.
Tak? A ja jakoś od razu.
-A to takie same łogry jak od Gumisiów?- pyta księciunio
-Wyglądają jak łogry, ale to nie te od Gumisiów. - odparł ironicznie Uther
JUPIII!!! XD Ten dialog rządzi! Gumisie rządzą! I Artur, i Uther też, ale to akurat wiadomo XD
-Może nadziejemy owcę siarką jak Dratewka? Jakiś rycerz
-Nie, łogry są głupie, ale nie aż tak, znają ten sposób- król
-To może jak złożymy im ofiarę z dziewicy to sobie pójdą- myśli następny rycerz
-Nie! Stanowczo protestuję!- księciunio- Merlin jest moim oddanym sługą i nie mogę na to pozwolić.
Strzyguś - musisz to skomentować. Inaczej się gwordnę!
Ale spójrzmy na to z dobrej strony - Artek troszczy się o Merlinka...
Też muszę to skomentować, inaczej się gwordnę XD
Zawsze uważałam, że najskuteczniejszym sposobem pozbycia się Gwen... pardon - Gieni z serialu, jest złożenie jej w ofierze jakiemuś stworzeniu, które będzie żądało ofiary z dziewicy. Jak widać, czegoś nie wiedziałam... Ale w takim razie podzielam obawy Artura.
-Nie, to łogry atakują zamek.
-A skoro tak to może zrobię jeszcze jeden?
-Nie trzeba, pożyczymy od Morgany, ona i tak tego nie używa….
Co mam przez to rozumieć???
Że ktoś czytał ekstremalnie chrześcijańską wersję mitu, gdzie Morgana była zUą i przestrasznie rozpustną czarowniczą. Ewentualnie wersję celtycką, ale tam praktycznie wszyscy byli przestrasznie rozpustni, więc to by się nie rzucało w oczy tak bardzo.
Łogry wysłały swojego przedstawiciela do króla z żądaniami (pisownia oryginalna):
-Mieć pokojowe zamiary. My tylko tak wyglondać. Rzondamy zwrotu naszej pani trolicy, bo inaczej bendzie jadeczka. Szefunio nasz być zazdrosny i chcieć jom spowrotem. Szefunio nie lubieć jak siem mu rogi przystawiać.
Wyobrażacie sobię jakby tak Len do Wolhy napisał???
Nie wiem, czemu się czepiasz, to jest całkiem dobra stylizacja na... yyy, łogrzański?
-Czy to prawda?- król do trolicy
-Ja nie wiem o co chodzi- udaje trolica
-Królu, bab jest tu mnóstwo, po co narażać Camelot dla jakiejś trolicy- Gajusz
Gajusz dostaje Pokojową Nagrodę Nobla.
Otóż to No ale co, nie ma racji, no sami powiedzcie?
-Racja- przyznał Uther- Weźcie ją sobie.
Łogry szczęśliwe zabrały swoją wściekłą panią. Król cieszył się królowaniem, księciunio tym, że jest księciuniem. Tylko Merlin jak zwykle miał prze**ane, bo był tylko….. służącym.
Czy wyczuwam tu morał?
Cóż... Mniej więcej taki można wyciągnąć z połowy odcinków...
kuszumai napisał: | Patrze na datę i widzę, że ff powstał wczoraj. |
Ja tam się cieszę, że przeczytałam. Niepotrzebnie się czepiasz. Całkiem fajne było
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Strzyga dnia Pon 12:13, 24 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:21, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
No to teraz moja kolej na skomentowanie tego cuda
- Gienia, przyniosłaś te myszy, co ci kazałam? – Morgana.
Morgana chyba zasmakowała w zupce ze szczura a`la Merlin.
Gienia. Podoba mi się.
-Tak pani – Gienia – Widzę, że lady nie zjadła całego śniadania.
- Nie jestem głodna, muszę dokończyć wywar.
-To ja zaniosę Merlinowi, on wszystko zeżre.
Merlin wszystkożerny? No tak... niedługo zacznie się kalendarzowa zima... Merlin przygotowuje się do snu zimowego...
*przestawia się z poprzedniej analizy poważnego blogaskowego opka na parodię* Chwilę mi to zajmie, nie przejmujcie się, jak będę głupoty plotła w międzyczasie
-Mi tam nic nie powiedział, tylko tyle, że je co chce i pozbywa się tego w naturalny sposób. – Gienia – Ostatnio jak Artur poszedł na łowy to napadły ich jakieś nawiedzone dziewki, chciały porwać Artka, bo to chyba jakieś wiedźmy były i nie mogli się ich pozbyć . Dopiero jakimś cudem jeden z rycerzy wziął im przypalił kudełki pochodnią, to dały im spokój.
Innowacyjna metoda.
Normalnie bym pomyślała, że chodzi o nas
-Mmmm, ten wywar nawet ładnie pachnie-mówi przekupiona Gienia- i smakuje całkiem nieźle.
-I co?
-I nic.-Gienia
-Musi jakoś działać.
-Ale nic się nie dzieje-przekonuje Gienia
Biedna Morgana... Uratowana Gienia...
A miało być fajnie...
Miało Też bym chciała, żeby z Gienią się coś porobiło...
Kiedy jednak służąca odwróciła się do wyjścia, Morgana zobaczyła długi ogon wyrastający z sukienki Gieni, ale zażenowana nic nie powiedziała(...)
No tak. Niech Uther się nią zajmie!
Oskraży się ją o czary i skaże na śmierć. Znowu...
Wtedy ja zostanę królową Camelot, a nawet jeśli się ze mną nie ożeni, to i tak nią zostanę, a potem królową Anglii, a potem to kto wie! Muahahaha!! – zarechotała złowieszczo.
No nie!!! Czy pozwolimy na wykorzystywanie Artura???
mUahahaha? O, zniewaga!
No jasne, że pozwolimy!
-Czego chcesz prosta kobieto? – Artuś
Dobrze, że nie prostopadła.
Bzdura, wszystkie kobiety są szalenie skomplikowane.
Podążaj za moim głosem!- krzyknął do starca
-Ale on jest głuchy! - jęknęła zmartwiona wieśniaczka
ZONK. Kocham to!!!
Księciunio oczywiście zgubił dziadzia gdzieś w jaskini. Zdziwiony, że wyszedł z niej sam odrzekł:
-Ostatni raz pomagałem wieśniakowi, zero wdzięczności.
Co prawda to prawda...
*kiwa głową* I podatków nie chcą płacić...
-A to takie same łogry jak od Gumisiów?- pyta księciunio
-Wyglądają jak łogry, ale to nie te od Gumisiów. - odparł ironicznie Uther
JUPIII!!! XD Ten dialog rządzi! Gumisie rządzą! I Artur, i Uther też, ale to akurat wiadomo XD
Kocham, kocham, kocham autora...! *wyśpiewuje*
-Czy to prawda?- król do trolicy
-Ja nie wiem o co chodzi- udaje trolica
-Królu, bab jest tu mnóstwo, po co narażać Camelot dla jakiejś trolicy- Gajusz
Gajusz dostaje Pokojową Nagrodę Nobla.
Otóż to No ale co, nie ma racji, no sami powiedzcie?
No pewnie, że ma
-Racja- przyznał Uther- Weźcie ją sobie.
Łogry szczęśliwe zabrały swoją wściekłą panią. Król cieszył się królowaniem, księciunio tym, że jest księciuniem. Tylko Merlin jak zwykle miał prze**ane, bo był tylko….. służącym.
Czy wyczuwam tu morał?
Ja za to wyczuwam kanon... Mocno zaśmierdły od długiego maglowania w tę i wewtę. Ale o to chodzi!
Podobało mi się. Zdecydowanie mi się podobało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylwusia84
Adept I roku
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:04, 06 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Widzę, że ktoś wykopał moje stare opowiadanie. To było pierwsze takie opowiadanie, początki bywają trudne, ale fajnie, że komuś chciało się czytać. Dzięki za oceny, te dobre jak i krytyczne. Dalej piszę o Merlinie, jednak teraz są to dłuższe opowiadania, słownictwo też jest bardziej wyważone. Jeśli ktoś chciałby ocenić następne, to zapraszam tu: sylwusia84.blog.onet.pl/ , bo tamten link jest już nieaktualny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:01, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
sylwusia, zapraszamy do Łowiska
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylwusia84
Adept I roku
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:20, 07 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Dzięki, już się wpisałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|