|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Caylith
Adept VIII roku
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:15, 16 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Silez vous plait - to powinno być łatwe;)
"Tymczasem Jezus smutno zwiesił głowę.
– Nie ukorzyli się przed Panem – rzekł jakby do siebie, ale jego słowa poniosły się głośnym echem, gdyż widownia zamilkła, wiedząc, że zbliża się kulminacyjny moment. – Pozostali pełni pogardy, pychy i obojętności. Cóż więc mam robić? – Aktor powiódł spojrzeniem po publiczności, jakby oczekując, że właśnie ona mu coś doradzi.
– Ukarz ich! – wrzasnął któryś z wynajętych klakierów, a zaraz potem zawtórował mu tłum.
– Zejdź do nas, Jezu! Ukarz grzeszników!
– Może powinienem okazać litość? – zapytał aktor w przestrzeń.
– Nie! Nie! Dość litości! Ukarz ich!
– Tak! – rzekł mocnym głosem Jezus. – Bo czyż nie jest to litościwy uczynek, gdy zabija się wściekłego psa? Czyż nie chroni się w ten sposób wiernej trzódki? Czy dobry pasterz może pozwolić, by jego stado drżało w przerażeniu przed bestią?
– Nie, nie może! Zejdź i ukarz ich! Zabij bestię!
– Niech się tak stanie! – krzyknął więc aktor, a za jego plecami rozległ się huk i pojawił błysk.
Z sufitu opadła jaśniejąca bielą kotara, zasłaniając krzyże. Jednak niemal natychmiast uniosła się z powrotem, tyle że Jezus stał teraz w błyszczącej zbroi, w hełmie z szerokim nosalem i z mieczem w dłoni. Z ramion spływała mu wyszywana złotymi nićmi purpurowa szata.
– Podmienili aktora – mruknął R*, niepotrzebnie, gdyż sam wiedziałem, że pierwszy aktor nie zdołałby się przebrać tak szybko. A publiczność nie miała prawa w tej zamianie się zorientować, gdyż hełm z nosalem nie pozwalał dokładnie dostrzec rysów twarzy.
Legioniści zerwali się w udawanym przerażeniu, które zaraz zamieniło się w prawdziwe, kiedy Jezus chlasnął mieczem i ściął jednemu z nich głowę, tak, że fontanna krwi z kadłuba bluznęła prosto na publiczność, a głowa odtoczyła się na skraj sceny. Oczywiście trwoga ogarnęła tylko drugiego z legionistów, gdyż pierwszy zginął, zanim zdążył się zorientować, że spektakl przybrał tak niespodziewany obrót. Mężczyzna próbował zastawić się włócznią, ale miecz Jezusa przeciął drzewce, a potem ostrze wbiło się niemal po rękojeść w pierś ofiary. Legionista opadł na kolana z wyrazem groteskowego zdumienia na twarzy, a publiczność wrzeszczała i klaskała w dłonie. Siwy, sprawiający wrażenie wieśniaka, mężczyzna stojący tuż przede mną, otarł z wąsa kroplę krwi. Przypatrywał się scenie, wytrzeszczając oczy i mamrocząc coś bezgłośnie.
– No, no – powiedział mistrz R*, tym razem z nutą niechętnego podziwu.
Przyznam, że rozwój sytuacji też mnie zaskoczył, gdyż jasełka zwykle nie przybierały aż tak drastycznej formy. Owszem, zły i dobry łotr zawsze byli krzyżowani naprawdę, ale do tych ról wybierano zatwardziałych kryminalistów, skazanych na śmierć przez miejską ławę. Natomiast pierwszy raz zobaczyłem, aby na scenie zabito legionistów, a drugi z odgrywających postać Jezusa aktorów musiał być zawodowym szermierzem, gdyż ciosy wyprowadził z widocznym na pierwszy rzut oka kunsztem. Publiczność była zachwycona, lecz ja zastanawiałem się, kiedy twórcom wpadnie do głowy, żeby uzbrojonych Chrystusa i Apostołów wpuścić pomiędzy oglądającą przedstawienie gawiedź. W końcu Pismo mówiło wyraźnie: tego dnia ulice Jeruzalem spłynęły krwią. Kto wie, czy któregoś dnia inscenizacyjna wyobraźnia autorów nie przybliży dawnych czasów mieszkańcom Hez-hezronu w sposób o wiele bardziej dosłowny niżby sobie tego życzyli."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:58, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Eeee... biblia na wesoło? Kłamca?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caylith
Adept VIII roku
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:03, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Absolutnie nie. Kolejna klasyka *wali głową w ścianę z rozpaczy*. Zaraz dam podpowiedź.
Jedna z lepszych książek angelickiego fantasy Mad in Poland gdzie to co znamy jako Nowy Testament jest zupełnie inne. Vide Chrystus nie umarł na krzyżu ale zszedł z niego i ukarał przykładnie swych prześladowców. I krwawo. A Boga nie ma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredniak
Imperator Offtopu Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:08, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Piekary Mordimer Maderdin... Ten fragment był chyba w Mieczu Aniołów...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caylith
Adept VIII roku
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:10, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
THANK YOU! Ktoś tu jednak czyta cos więcej niż ksiązki wydawane w przeciągu ostatnich 5 lat:)
Oczywiście, że "Miecz Aniołów" Piekary Twoja kolej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredniak
Imperator Offtopu Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:41, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Zastanawiałem się jeszcze nad Młotem na Czarownice bo naprawdę dawno to czytałem.
Nikt nie mógł przecież przypuszczać, że już niedługo Wybrzeże będzie potrzebować prawdziwego maga znającego czary najwyższej jakości i umiejącego się posługiwać fortelami magii bojowej.
A* bowiem wcale nie był czarodziejem. Dawniej był najemnym żołnierzem, śpiewakiem i poetą, niestrudzonym podróżnikiem, który zwiedził chyba wszystkie krainy znanego nam świata. Jego prawdziwe imię było gminne i proste, a brzmiało po prostu P*. Właśnie jako P*, najemnik, bard, włóczęga, wieczny podróżnik przeszedł pierwsze półwiecze życia. Ale nadszedł dzień, który miał wszystko zmienić. Dzień, w którym na drodze P* stanął prawdziwy czarodziej, członek Tajemnego Bractwa. Zafascynowany opowieścią P* o morribrondzkiej wojnie pomiędzy krasnoludkami a elfami i wiedźmiarzami, zabrał go ze sobą w podróż. Pewnego ranka, gdzieś na odludziu, mag umarł cicho i spokojnie w czasie snu, zostawiając P* kłopot, co uczynić z jego ciałem i dobytkiem. Bard pochował maga, zgodnie z obyczajem układając go głową w stronę wschodzącego słońca. Początkowo zamierzał oddać zarówno niebieski płaszcz, jak kryształową kulę oraz różdżkę i Księgę Czarów w ręce kogoś z Bractwa. Ale gdy sięgnął do ciężkiej, obłożonej w skórę, okutej na rogach złotem Księgi Czarów, nie mógł się już od niej oderwać. Okazało się, że napisana była w języku krainy, którą P* kiedyś odwiedził. I tak w ciągu jednego dnia i jednej nocy zdecydował, że zostanie czarodziejem. Włożył niebieski płaszcz, wsadził za pas różdżkę, ulokował w jukach Księgę i kulę, po czym dosiadł konia i ruszył przed siebie.
Nie tak prosto jednak stać się z żołnierza, barda i włóczęgi magiem. Nie na darmo przecież czarodzieje całymi latami, od dzieciństwa uczą się korzystania z Mocy i posługiwania się Księgą Czarów. Ale P* (który już nazywał się A*, gdyż wyobrażał sobie, że to imię lepiej pasuje do jego obecnej pozycji) był dociekliwy, uparty i pracowity. A przy tym niebywale zdolny. Nikt chyba w tak krótkim czasie, korzystając tylko z własnej intuicji, nie potrafiłby nauczyć się tak wiele. Gdyby był szkolony od dziecka, zapewne mógłby stać się najwybitniejszym z żyjących magów. Ale i tak już po miesiącu zajadłych prób potrafił wyczarować sobie na śniadanie bułkę (fakt, że najczęściej czerstwą) oraz ser i mleko. Później dowiedział się, jak zapobiegać zmęczeniu, jak leczyć najprostsze choroby u ludzi i u bydła oraz jak wykonywać najbanalniejsze czarodziejskie sztuczki w rodzaju obłaskawiania dzikich zwierząt czy zapalania ognia z niczego. Po blisko trzech latach umiał już posługiwać się kryształową kulą, tworzyć złudne miraże i odróżniać słowa prawdziwe od kłamliwych. Nie nauczył się jednego: nie stał się taki, jaki powinien być czarodziej. Nie był więc zimny, wyniosły i wzgardliwy. Traktował wszystkich serdecznie i z życzliwością, często się uśmiechał, a z długiej siwej brody co rusz wytrząsał okruszki bułki lub sera. Nikt by nie wierzył, że niegdyś był najemnym żołnierzem, dowódcą tylnej straży samego krasnoludzkiego króla Wszobrodego. Starał się tylko nigdy nie natknąć na prawdziwego maga, bo sądził, że zbyt łatwo rozpoznano by w nim samozwańca. Wiedział już jednak, iż milczenie lub odpowiadanie zbitką niezrozumiałych formuł jest najlepszym sposobem na wszystkie podejrzenia. Może też z powodu obaw przed innymi czarodziejami wybrał się na Wybrzeże, które słynęło ze spokojnego życia oraz z tego, że niewielu gości kiedykolwiek tam przybywa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:45, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Jacek Piekara "Arivald z Wybrzeża"?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredniak
Imperator Offtopu Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:48, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Mikka napisał: | Jacek Piekara "Arivald z Wybrzeża"? |
Ani słowa prawdy.
Arivald z wybrzeża jest chyba wcześniejszym wydaniem.
A tak z ciekawości to czytałaś czy zgadujesz na podstawie m.in. moich poprzednich postów na forum? BTW Świetna książka XD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wredniak dnia Sob 14:49, 17 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:50, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
łapałam się za to ostatnio jak mi się nudziło, ale In death mnie odciągło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredniak
Imperator Offtopu Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:07, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Zapomniałem oczywiście napisać, że to twoja kolej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:26, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Niezbyt proste, ale spróbujcie
S***** czuła, że coś się dzieje, ale nie wiedziała dokładnie co. Duch był nerwowy, nie żartował jak zwykle. Nie chodziło o nią. Być może miał jakieś problemy jako przywódca.
Chciała nawet zapytać, o co chodzi. Poruszała się niemal machinalnie, wykonując dobrze znane gesty. Troska Ducha ją denerwowała. Za każdym razem, kiedy podchodził, żeby wziąć coś od niej, spoglądała mu w oczy i widziała w nich napięcie. Nie mogła się zmusić, żeby zapytać, co się stało. Zbyt długo udawała chłód, zbyt długo odrzucała jego próby zawarcia przyjaźni. Podobnie jak w T., wczuła się w rolę. I podobnie jak przedtem, przeklinała się, nie wiedząc, jak uciec od samorzutnie przyjętej obojętności.
Na szczęście Duch nie miał takich zahamowań. Kiedy szlachta zebrała się, by rozdawać żywność, odprowadził S***** na bok.
Spojrzała na niego z zaciekawieniem.
- Co się dzieje?
Popatrzył na grupkę szlachty, w której było nawet kilka dam, czekającej, aż E. podejdą i odbiorą swoje porcje.
- Coś się dzisiaj może zdarzyć - rzekł.
- Co? - zapytała, marszcząc brwi.
- Pamiętasz, jak ci powiedziałem, że nie wszyscy E. są tacy pokorni jak ci tutaj?
- Tak - odparła powoli S*****.
Co teraz kombinujesz, Duchu? W jaką grasz grę? Wydawał się taki uczciwy, taki szczery. A jednak nie mogła pozbyć się myśli, że z nią igra.
- No cóż... - mruknął. - Po prostu... miej strażników blisko siebie.
S***** ujrzała w jego oczach coś, czego nie widziała tam nigdy przedtem. Poczucie winy.
Obróciła się w kierunku kolejki po żywność, wciąż jeszcze słysząc w głowie złowieszcze słowa. Nagle zaczęła sobie dziękować, że pozostała wyniosła. Coś przed nią ukrywał. Coś ważnego. Jej zmysł polityczny nakazywał ostrożność.
Jeśli jednak czegokolwiek się spodziewał, nie nadeszło. Nim zaczęli rozdawać żywność, Duch ożywił się nieco i poweselał. S***** uznała, że zrobił wielki problem z niczego.
Wtedy rozległy się wrzaski.
***
R***** zaklął, rzucając worek z żywnością na pierwszy odgłos wycia. Rozległ się blisko - o wiele za blisko. Chwilę później ujrzał sylwetkę walczącego Sao**, wyłaniającą się z wylotu alejki. Żołnierz wymachiwał mieczem, broniąc się przed czterema przeciwnikami. Jeden uderzył Sao** pałką po nogach i żołnierz upadł.
Wtedy zaatakowali ich ludzie Sh.
Wysypywali się ze wszystkich alejek - ponad dwa tuziny wyjących szaleńców. Strażnicy miejscy poderwali się, zaskoczeni, zbudzeni ze swego leniwego transu koło bramy, ale byli zbyt powolni. Ludzie Sh. skoczyli ku grupie arystokratów i E..
Wtedy pojawił się E.. Szczęśliwym zrządzeniem losu postanowił właśnie dzisiaj towarzyszyć S***** w wyprawie i jak zawsze miał przy sobie miecz, przedkładając bezpieczeństwo nad konwenanse. W tym wypadku jego ostrożność była całkiem na miejscu.
Ludzie Sh. nie spodziewali się oporu i potykali się o własne nogi, uciekając przed świszczącym ostrzem w ręku generała. Pomimo bagażu lat E. walczył zwinnie i skutecznie, ścinając dwóch napastników za jednym zamachem. Broń E. bez trudu cięła el. ciało. Jego atak spowolnił dzikusów na tyle, że do walki włączyła się straż, tworząc za nim szereg.
Do szlachciców dotarło wreszcie, że znaleźli się w niebezpieczeństwie, i zaczęli wrzeszczeć. Na szczęście stali kilka kroków od bramy i bez trudu udało im się uciec.
Jeden z ludzi Sh. upadł u stóp R***** i S*****, przewracając karton z kaszą. Brzuch miał rozcięty od pasa po szyję, a jego ramiona poruszały się konwulsyjnie, mieszając białą kaszę ze szlamem na bruku. Usta mu zadrżały, kiedy spojrzał w górę.
- Jeść. Chcieliśmy tylko trochę jedzenia... Jeść... - bełkotał szaleniec, rozpoczynając mantrę H..
S***** spojrzała na niego i cofnęła się o krok.
- Nie dopuszczałeś ich do żywności, prawda? - zapytała. R***** powoli skinął głową, nie próbując się usprawiedliwiać.
- Nie dopuszczałem.
- Ty tyranie! - syknęła. - Ty despoto bez serca!
R***** odwrócił się, by spojrzeć na zdesperowanych ludzi Sh. W pewnym sensie S***** miała rację.
- Tak. Właśnie tak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Halkatla
Arcymag
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:46, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Oczywiście nie wiem, co to jest, ale zgadujcie szybko, bo wydaje mi się, że chciałabym to przeczytać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:34, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Wieczny mściciel?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:42, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Kuszumai, o czymkolwiek mówisz, to nie to
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
viacona
Adept II roku
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:15, 17 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Ja będę strzelać:
Anne Bishop "Królowa Ciemności"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|