|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mfabry
Adept IX roku
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:44, 20 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
To musi być "Ruchomy zamek Howla"!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:17, 20 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo gorąco, ale nie zgadłaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mfabry
Adept IX roku
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:18, 20 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wyboru za bardzo nie ma, bo z tej serii były jeszcze tylko 2 kolejne części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:56, 20 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
... Które miały tytuły xP...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mfabry
Adept IX roku
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:17, 21 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
No był jeszcze "Zamek w chmurach" i "Dom wielu dróg", ale nie wiem co w Polsce wyszło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:22, 21 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
"Zamek w Chmurach" - Diana Wynne Jones
Przerobiona wersja bajki o Alladynie, dżinnie, pięknej księżniczce i złym ifrycie
Do tego dorzucona dwa wredne koty i kilku czarodziejów.
Jor tern, mfabry!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mfabry
Adept IX roku
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:05, 21 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Zagadka może się okazać trudna, choć jak zwykle wrzuciłam klasykę gatunku. Tak więc od razu wrzucam pierwszą podpowiedź: podany poniżej fragment bezpośrednio nawiązuje do tytułu.
Wyciągałem każdą szufladę na całą długość i opierałem ją na kolanach przeglądając zawartość. Nie był to mój pomysł. Postępowałem tak na skutek otrzymanego niegdyś przeszkolenia, które kazało mi badać każde ścianki i dno.
A jednak pewna rzecz omal nie uszła mojej uwagi i spostrzegłem ją dopiero w ostatniej chwili: tył niższej szuflady po prawej stronie nie sięgał tak wysoko, jak tyły innych szuflad. To musiało coś oznaczać - kiedy ukląkłem i zajrzałem w głąb, zobaczyłem u góry coś na kształt małego pudełeczka. Była to osobna szufladka, schowana na samym tyle i zamknięta.
Spróbowałem się do niej dobrać spinaczem, agrafką, a w końcu metalową łyżką do butów, znalezioną w innej szufladzie; okazała się najbardziej pomocna i po jakiejś minucie zamek puścił.
Szufladka zawierała pudełko z talią kart. A jego wierzch zdobił herb, na którego widok zesztywniałem, oblał mnie zimny pot i nie mogłem złapać oddechu. Herb przedstawiał białego jednorożca na zielonym polu, wzniesionego na tylnych nogach, zwróconego na prawo. Wiedziałem, że znam ten herb, i zakłuło mnie boleśnie, że nie potrafię go nazwać.
Otworzyłem pudełko i wyjąłem karty. Były to karty tarokowe, przedstawiające zwykłe dla nich berła, pentagramy, kielichy i szpady, ale Figury Atutowe - Wielkie Arkana - były całkiem inne. Wsunąłem najpierw obie szuflady, nie zamykając tej mniejszej, i dopiero potem przystąpiłem do bliższych oględzin.
Figury Atutowe wyglądały niemal jak żywe, miało się wrażenie, że zaraz zejdą z lśniącego obrazka na ziemię. Karty były przyjemne i chłodne w dotyku.
Naraz zrozumiałem, że i ja sam byłem kiedyś posiadaczem takiej talii.
Rozłożyłem karty na blacie.
Pierwsza przedstawiała uśmiechniętego drobnego mężczyznę, o chytrym wyrazie twarzy, ostrym nosie, ze strzechą słomianych włosów na głowie. Był ubrany w coś w rodzaju kostiumu renesansowego w kolorach pomarańczowym, czerwonym i brązowym. Nosił długie pończochy i obcisły, haftowany kubrak. Znałem go. Miał na imię R*****.
Z następnej karty patrzyło na mnie beznamiętne oblicze J******; długie, ciemne włosy opadały mu do ramion, niebieskie oczy były zimne i bez wyrazu. Od stóp do głów skrywała go biała łuskowa zbroja, nie srebrzysta ani metaliczna, ale jakby emaliowana. Wiedziałem jednak, że mimo na pozór odświętnego i dekoracyjnego wyglądu była twarda i odporna na ciosy. Tego właśnie człowieka pobiłem w jego ulubionej grze, za co rzucił we mnie kielichem. Znałem go i nienawidziłem.
Teraz przeniosłem wzrok na śniadą, ciemnooką twarz C****'a, ubranego w czarno-zielony atłas oraz w ciemny, założony z fantazją, trójgraniasty kapelusz z zielonym pióropuszem spływającym na plecy. Stał profilem, podparłszy się jedną ręką pod bok, a u pasa miał wysadzany szmaragdami sztylet. Jego wizerunek wywołał we mnie mieszane uczucia.
Potem był E***. Należało mu przyznać, że był przystojny. Włosy miał tak czarne, że niemal granatowe, broda wiła mu się wokół stale uśmiechniętych ust, a ubrany był po prostu w skórzaną kurtkę, pelerynę, wysokie czarne botforty i spięty rubinem czerwony pas, u którego wisiał srebrzysty miecz. Wysoki, czarny kołnierz osłaniający szyję obszyty był na czerwono, podobnie jak rękawy. Stał z kciukami zatkniętymi za pas - jego ręce wyglądały na bardzo silne i sprawne. Nad prawym biodrem sterczały zza pasa czarne rękawice. Byłem teraz pewien, że to właśnie on próbował mnie zabić tego dnia, kiedy omal nie zginąłem. Przyjrzałem mu się uważnie i nie bez trwogi.
Następny był B*******, wysoki i surowy, o pociągłej twarzy i szczupłym ciele, ale tęgim umyśle. Ubrany był na pomarańczowo-żółto-brązowo i nasuwał mi na myśl stogi siana, dynie, strachy na wróble i legendy o zapadłych miasteczkach. Miał długą, mocno zarysowaną szczękę, piwne oczy i proste, brązowe włosy. Stał obok gniadego konia, opierając się na lancy oplecionej wiankiem z kwiatów. Rzadko się uśmiechał. Lubiłem go.
Zastygłem, kiedy odkryłem następną kartę i serce o mało nie wyskoczyło mi z piersi.
To byłem ja.
Znałem tę twarz, która codziennie przy goleniu patrzyła na mnie z lustra. Zielone oczy, ciemne włosy, czarno - srebrny strój. Miałem na sobie pelerynę, lekko wzdętą jakby przez wiatr. Miałem też czarne botforty, podobnie jak E*** i jak on miecz przy boku, tylko mój był cięższy, choć nieco krótszy. Nosiłem rękawice, srebrne i łuskowe. Klamra przy szyi była w kształcie srebrnej róży.
Oto ja, C*****.
Z następnej karty spojrzał na mnie wysoki, potężny mężczyzna. Był do mnie bardzo podobny, tylko miał silniej zarysowaną szczękę i wiedziałem, że jest wyższy ode mnie, lecz bardziej ociężały. Jego siła była legendarna. Był ubrany w niebiesko-szary strój spięty na środku szerokim, czarnym pasem i stał z wesołą, roześmianą miną. Z szyi zwisał mu na sznurze srebrny róg myśliwski. Miał wystrzępioną bródkę i mały wąsik. W prawej ręce trzymał kielich wina. Poczułem do niego nagłą sympatię i wtedy przypomniałem sobie jego imię. Nazywał się G*****.
Teraz przyszła kolej na mężczyznę o ognistej brodzie i płomiennych włosach, z mieczem w prawej dłoni i pucharem białego wina w lewej, w czerwono-pomarańczowych jedwabiach. W jego oczach, równie błękitnych jak oczy F**** i E****, igrał diablik. Miał drobny podbródek, ale przykryty brodą. Jego miecz był kunsztownie inkrustowany złotem. Na prawej ręce błyszczały dwa ogromne pierścienie, a na lewej jeden: szmaragd, rabin i szafir. Wiedziałem, że to B****.
Następna postać nosiła w sobie podobieństwo zarówno do B*****, jak i do mnie. Mężczyzna miał moje rysy, choć drobniejsze, moje oczy, włosy B*****, był bez brody. Miał na sobie zielony strój jeździecki i siedział na białym koniu zwróconym na prawo. Była w nim siła i słabość, niepokój i rezygnacja. Odpychał mnie i pociągał, budził zarówno moją sympatię, jak niechęć. Wystarczyło mi rzucić na niego okiem, by wiedzieć, że nazywa się B****.
Zdałem sobie teraz jasno sprawę, że znam ich wszystkich, pamiętam ich, a wraz z nimi ich mocne i słabe trony, zwycięstwa i porażki.
Byli to moi bracia.
Zapaliłem papierosa, którego podkradłem F***** z pudełka na biurku, wyciągnąłem się w fotelu i podsumowałem zebrane w pamięci fakty.
Tych ośmiu dziwnych mężczyzn w dziwnych strojach to byli moi bracia. Czułem jednak, że ich sposób ubierania się był dla nich tak oczywisty i naturalny, jak dla mnie czerń i srebro. W tym momencie zakrztusiłem się dymem, zdając sobie sprawę, co mam na sobie, co kupiłem w tym małym sklepiku w miasteczku, w którym się zatrzymałem po opuszczeniu G*******. Byłem w czarnych spodniach, jednej z trzech nabytych tam srebrzystoszarych koszul i czarnej marynarce.
Powróciłem do kart. Zobaczyłem F**** w turkusowej sukni koloru morza, w której przypomniała mi się poprzedniego wieczoru, a po niej brunetkę o podobnych błękitnych oczach i długich rozpuszczonych włosach, ubraną całą na czarno, przepasaną srebrnym paskiem. Nie wiem, dlaczego na jej widok łzy zakręciły mi się w oczach. Miała na imię D******. Dalej przyszła kolej na F****, o włosach jak B**** i B****, moich oczach i cerze jak masa perłowa. Poczułem do niej nienawiść od pierwszego spojrzenia. Później była L******, której odcień włosów pasował do oczu koloru nefrytu. Ubrana była w migotliwą, szarozieloną suknię z lawendowym paskiem i patrzyła smutno, jakby przez łzy. Przeczucie mówiło mi, że jest jakaś inna od reszty z nas. Ale ona także była moją siostrą.
Ogarnęło mnie gorzkie poczucie oddalenia i rozłąki z nimi wszystkimi, choć jednocześnie miałem jakby wrażenie ich fizycznej bliskości. Karty były tak zimne w dotyku, że je odłożyłem, aczkolwiek niechętnie wypuszczałem je z ręki. Więcej Figur Atutowych nie było, resztę stanowiły zwykle karty. Skądś mimo to wiedziałem - i znów: skąd? - że kilku Atutów brakuje. W żaden sposób nie mogłem sobie jednak przypomnieć, kogo te Atuty reprezentowały. Dziwnie mnie to zasmuciło, wziąłem następnego papierosa i zamyśliłem się.
Dlaczego wszystko tak łatwo do mnie wracało, kiedy patrzyłem na karty? Wracało bez konieczności wygrzebywania z pamięci jednej informacji po drugiej? Znałem już teraz twarze i imiona mojego rodzeństwa - ale nic więcej.
Nie mogłem zrozumieć, dlaczego zostaliśmy wszyscy umieszczeni na kartach do gry, niemniej czułem przemożną chęć posiadania takiej talii. Gdybym wziął tę F****, zaraz by to spostrzegła i znalazłbym się w tarapatach. Odłożyłem więc karty do małej szufladki za dużą szufladą i zamknąłem jak poprzednio. A potem zacząłem sobie znów usilnie łamać głowę nad własną przeszłością, lecz niewiele mi z tego przyszło.
Dopóki nie przypomniałem sobie magicznego słowa.
A****.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:25, 21 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Google mówi: "Dziewięciu książąt Amberu". Prawda li to czy fałsz jeno?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mfabry
Adept IX roku
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:38, 21 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wujek Gugiel się nie myli. Policzyłaś opisy osobników? Tak czy inaczej twoja kolej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:46, 21 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Niet. Wkleiłam fragment i mi ładnie wyskoczyło
M****:
J***, słyszysz? Ładne rzeczy!
Ktoś nam okropnie złorzeczy.
C****:
Jestem groźna czarownica,
Cha-cha!
Zna mnie cała okolica,
Cha-cha!
Kiedy dnieje, kogut pieje,
Ja się śmieję
Ucha-cha!
Mam ja wilka na posługi,
Cha-cha!
Czy to słoty, czy szarugi,
Cha-cha!
Wicher wieje, z nieba leje,
Ja się śmieję
Ucha-cha!
Piernikami dzieci nęcę,
Cha-cha!
Kto tu wszedł, nie wyjdzie więcej.
Cha-cha!
Piec się grzeje, żarem zieje.
Ja się śmieję
Ucha-cha!
M***:
Słyszysz, co ona śpiewa?
J***, J***, będzie krewa!"
Ucha-cha zgadujcie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mfabry
Adept IX roku
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 0:26, 22 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Hmm, nie sądziłam, że taki staroć na zwykłym wyszukiwaniu wyskoczy. Fakt, że kawałek wybierałam specyficzny (w końcu chodziło o to, żeby ktoś trafił a jak, to już nie ważne!).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:19, 22 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
"Bajki samograjki- Jaś i Małgosia" Jana Brzechwy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:52, 22 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Tak "Jasiek i Małgośka". Twoja kolej Wijaro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:02, 22 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ło... a mi się wydawało - nie wiedzieć czemu - że to Macbeth
Najs Miriam, klasyka
Czekamy Wijaro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:49, 22 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Z dala od ognia M*** poczuła chłód, a kiedy znalazła się w pokoju służących, zmarzła jeszcze bardziej. Wydawało się, że wszyscy już śpią. Znalazła miejsce między dwoma dziewczynami i wsunęła się między nie. Tutaj, w domu Plemienia, wszyscy wiedzieli, że jest dziewczyną, tylko na zewnątrz musiała udawać chłopca. Trzęsła się, chciała usłyszeć, co powie T***, chciała być razem z nim i S***. Wyobraziła sobie futerko, okrywającą ją miękką, gęstą kocią sierść, ciepło, które przenika do głębi, i nagle dreszcze zmieniły się w coś innego, w przebiegającą przez nią falę mocy, gdy kot przeciągnął mięśnie i obudził się do życia.
Wyślizgnęła się z pościeli i przeszła cicho przez pokój, zdając sobie sprawę, jak wielkie ma teraz źrenice i jak doskonały wzrok: pamiętała, jak wygląda świat pełen drobnych poruszeń, których nie zauważała nigdy wcześniej. Cały czas z obawą nasłuchiwała głuchych głosów umarłych. W połowie korytarza spostrzegła, że unosi się nad ziemią i wydała cichy okrzyk przestrachu.
Śpiący poruszyli się przez sen, wzdygając się od nieznośnego koszmaru sennego.
"Nie dam rady otworzyć drzwi"- pomyślała, ale duch kota wiedział, co ma robić, i skoczył na okiennice, przepłynął przez nie, przefrunął przez werandę, aż w końcu znalazł się w pokoju, w którym leżeli spleceni ze sobą S*** i T***. Pomyślała, że teraz im się pokaże, że T** będzie z niej zadowolony i że ją pochwali. Potem położy się między nimi, w ich cieple.
S*** odezwała się sennie, powtarzając słowa z wcześniejszej rozmowy, które wstrząsnęły M*** bardziej niż cokolwiek w jej życiu, ale tym razem rozbrzmiały w duchu kociego upiora.
-Czy ten chłopiec to naprawdę syn T****?
-Tak, i wedle przepowiedni to jedyna osoba, która mogłaby zadać mu śmierć.
Tak więc M** dowiedziała się o istnieniu brata i o niebezpieczeństwie grożącym jej ojcu. Starała się zachowywać milczenie, ale nie mogła powstrzymać okrzyku przerażenia i rozpoczy, który wydobył się z jej gardła. Usłyszała, jak T** woła: "Co się dzieje?", i krzyk zdziwienia S***. Potem skoczyła przez przesuwaną ścianę do ogrodu, tak jakby już miała od tej pory biec bez końca, uciekając przed wszystkim. Ale nie mogła umknąć przed głosami duchów, które szemrały w jej czujnych uszach i zakradały się do jej kruchego, przemianiającego się ciała: "Gdzie jest nasz pan?"
Zgadujcie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wijara dnia Sob 13:51, 22 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|