|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Coya
Bakałarz III stopnia
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:48, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Do usług
W końcu to jedna z książek, do których mam wielki sentyment
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:30, 17 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Podpowiedź kolejna:
Saga nordycka...
Teraz już musicie wpaść co to jest!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mfabry
Adept IX roku
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:31, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ojej, nie mów tylko, że to któryś z tomów "Sagi o Ludziach Lodu"!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:26, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nie
To jest "saga" tylko z nazwy - wszystkie piętnaście tomów opowiada o M*** i jego dorastających dzieciach
Ale ta sama autorka co SoLL spisała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosalie Soiree
Adept VII roku
Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:29, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Czy to "Saga o Czarnoksiężniku" Margit Sandemo? Nie czytałam nic z jej twórczości, dopiero się zabieram w najbliższym czasie. Domyśliłam się z podpowiedzi. (:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:00, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Egzakli
Saga o Czarnoksiężniku. Móri [czyt. Mołri] z rodu Islandzkich Czarnoksiężników odbijał swoją kochaną, zmaltretowaną żonkę z łapsk podstępnego Zakonu Świętego Słońca, a jego synek, półkosmita [radzę poczytać.. zbyt długo by tłumaczyć] mu pomaga.
Teraz Ty, Rosalie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosalie Soiree
Adept VII roku
Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:38, 18 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
"Cienista dolina, do której weszli, była oazą chłodu. Kamienny dom wyglądał swojsko i zapraszał, żeby w nim odpocząć. Sz****** od razu zrozumiała, dlaczego S***** chciał, żeby zamieszkali obok R*** i I*****. To miejsce przypominało mu rodzinne strony i pozbawione było egzotycznego uroku doliny K**.
- Miło tutaj - zagadnęła pojednawczo. Wzrok jej padł na kwadratowe spłachetki upraw. - O! Widzę I*****! Jest tam, przy tych niebieskich roślinkach.
- Co? - S***** aż przystanął. - Co powiedziałaś?
- Że widzę I*****.
- Przy niebieskich roślinkach?
- Tak. Ale o co ci chodzi? Dlaczego biegniemy?
S***** ciągnął ją za rękę i pędził w kierunku plantacji.
- I*****! I*****! - wrzeszczał na cały głos.
Zwabiony okrzykami pojawił się również R**.
- Co się stało? - spytał z niepokojem.
- Sz****** - wydyszał S*****. - Sz****** widzi h****** s********...
- Och! - I***** przyłożyła dłonie do policzków.
- Więć to jest h****** s********? - Sz****** przykucnęła przy poletku obsadzonym roślinami, których nikt poza nią nie widział. Wzruszona dotknęła opuszkami palców włochaty niebieskawy liść.
- T*** F********** - wyszeptała - teraz wiedziałabym już jak cię namalować.
- R**... R**, czy ty to widzisz? - spytała zdławionym głosem I*****.
- Tak, kochanie, tak... widzę.
Sz****** obejrzała się na nich. Oboje płakali. S***** wyglądał na wstrząśniętego.
- Co wam się stało?
- T***, dzięki tobie h****** s******** stała się widzialna! - S***** roześmiał się z całego serca. - Stało się to w momencie, gdy jej dotknęłaś! Nie rozumiesz? My też ją widzimy!
- Łódka! - R** ocknął się z zauroczenia. - Natychmiast robimy próbę. I*****, bierz roślinę i płyniemy!
- O co chodzi? - Sz****** ze zdziwieniem odprowadzała wzrokiem znikającą za skałami parę.
- Sprawdzają, czy teraz h****** s******** przetrwa poza wyspą. Jeśli tak... T***... jeśli tak, to możemy wracać do domu. Wszyscy mogą.
Patrzył na nią wzruszony. Królowa wyspy N**, jego T***."
Mam nadzieję, że zagadka nie będzie strasznie trudna... Oprócz imion schowałam również dwie nazwy, z których jedna jest nazwą wyspy, na której dzieje się część historii, a druga tytułem książki. Jeśli występują gdzieś błędy ortograficzne lub interpunkcyjne, to prawdopodobnie nie moja wina, bo starałam się wiernie przepisać, ale mógł mi się gdzieś omsknąć palec. W takiej sytuacji z góry przepraszam. Powodzenia w odgadywaniu!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sally
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:56, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Rosalie, jakaś podpowiedź?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosalie Soiree
Adept VII roku
Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:01, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Książka napisana przez naszą rodzimą autorkę. Opowiada historię kobiety, która jest utalentowaną artystką. Maluje na szkle. Pewnego dnia dostaje zlecenie, aby namalować roślinę, której nikt nie widział i uważana jest za baśniową. Wyrusza na jej poszukiwania, odkrywając jednocześnie prawdę o sobie samej.
Mam nadzieję, że taka podpowiedź pomoże... Jeszcze tylko dodam, że poszukiwana roślina jest właśnie tytułem książki... (:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:12, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
"Herbata szczęścia" Agnieszki Grzelak?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosalie Soiree
Adept VII roku
Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:55, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobrze! Twoja kolej. (:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:56, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
O. Trafiłam. No niesamowite!
To ja w takim razie idę poszukać jakiegoś fragmentu
Proszę:
"(...) Książki. Książki, książki, książki. Stare książki, nowe książki, drogie książki, tanie książki, książki w witrynach, regałach, wózkach, workach, nieposegregowane, leżące na stertach lub pedantycznie ułożone za szkłem. Ustawione w ryzykowne wieże, rozłożone na trotuarze, zasznurowane w paczki (Spróbujcie szczęścia! - Kupcie naszą paczkę niespodziankę!), prezentowane na marmurowych kolumnach, zakratowane w ciemnych drewnianych szafach (Nie dotykać - sygnowane pierwsze wydania!). Książki w skórze i lnie, ozdobione futrem albo jedwabiem, z okuciami z miedzi i żelaza, srebra i złota. Na niektórych wystawach leżały takie całkowicie wysadzane diamentami. Były opowieści przygodowe z dołączonymi chusteczkami do ocierania potu. Opowieści grozy z wprasowanymi liśćmi waleriany, które można wąchać dla uspokojenia, gdy napięcie sięga zenitu. Książki z ciężkimi zamkami, zapieczętowane przez *** cenzurę (Kupno dozwolone, czytanie zabronione!). Jeden ze sklepów prowadził wyłącznie „połowiczne" dzieła, same rękopisy kończące się w połowie, ponieważ ich autorzy zmarli w trakcie pisania. Inny miał w ofercie jedynie rękopisy leworęcznych, napisane pismem lustrzanym. Inny z kolei posiadał tylko powieści, których bohaterami były owady. Widziałem jeden antykwariat, który odwiedzały jedynie karły z blond brodami noszące opaski na oczach. Antykwariat ***, w którym były wyłącznie książki o szachach. Wielkie księgarnie nie miały jednak żadnej specjalizacji i prezentowały swoją ofertę zazwyczaj dość nieuporządkowaną - wyraźnie ceniony przez klientelę pomysł, co było widać, gdy radośnie w nich szperano. W wyspecjalizowanych antykwariatach było niemożliwe zdobycie, za rozsądną cenę, pierwszego, sygnowanego wydania książki jakiegoś znanego pisarza, ponieważ tam nie było takich gratek. Za to w zasznurowanej paczce-niespodziance jakiegoś wielkiego antykwariatu można było znaleźć książkę wielokrotnie przekraczającą cenę całej paczki. A jeśli odważyło się w jednym z takich ogromnych sklepów zejść parę pięter niżej w podziemne kondygnacje, szanse odkrycia czegoś naprawdę wartościowego rosły niepomiernie.
W *** funkcjonowało niepisane prawo: Cena przypisana książce jest obowiązująca i basta! Przy takim zatrzęsieniu książek nieustannie wnoszonych do miasta, musiało dochodzić do sytuacji, że handlarze i ich uczniowie nie byli w stanie sprostać prawidłowej wycenie książek w trakcie ich segregowania. Czasami nie starczało nawet czasu na obejrzenie towaru - całe skrzynie i worki opatrywano jedną ceną i sprzedawano za bezcen. I tak trafiały do handlu wartościowe książki, źle je przyporządkowywano, skazywano na banicję w lochach, przysypywano stosami taniej tandety. Spadały za regały, drzemały w skrzyniach pod pożółkłymi katalogami wydawniczymi lub leżały nieosiągalne na wysokich regałach, podgryzane przez szczury i robaki. Te skarby były główną przyczyną atrakcyjności, jaką emanował ***. Turyści byli, że tak powiem, amatorskimi łowcami książek – każdemu mogło się poszczęścić, pod warunkiem, że szukał wystarczająco długo. (...)"
Miłego zgadywania
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Optymistka^^ dnia Pon 21:31, 19 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sally
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:41, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
'Miasto Śniących Książek' Walter Moers.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:44, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Tak, sally, tak!
Gratulacje, fanfary i tak dalej
W twoje ręce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sally
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:50, 19 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
ha! w końcu mi się udało a oto fragment ode mnie:
"Dwieście lat temu, głosiła opowieść, stary R*** P*** wbił sobie do głowy, że książę C*** zamawia więcej zaklęć od M*** niż od P***, i napisał do starego F*** M*** bardzo obraźliwy list na ten temat. Stary F*** tak się rozgniewał, że czym prędzej zaprosił wszystkich P*** na ucztę. Chciał, żeby spróbowali nowej potrawy, tak twierdził. Potem pociął list starego R*** P*** na długie paski i rzucił na nie swoje najmocniejsze zaklęcie. I list zmienił się w spaghetti. P*** zjedli je łapczywie i wszyscy się pochorowali, zwłaszcza stary R*** - bo nic tak nie szkodzi na żołądek, jak zjedzenie własnych słów, R*** nigdy nie przebaczył F*** M*** i od tamtej pory wrogość dzieliła dwie rodziny."
wygwiazdkowane są imiona, nazwiska i nazwa miejscowości liczba gwiazdek NIE oznacza liczby liter w danym słowie miłego zgadywania
EDIT:
chyba przyda się podpowiedź książka ta jest częścią serii o pewnym czarodzieju... swego czasu była promowana: "Przed Harrym Potterem był ***", gdzie *** oznaczają tytuł głównego bohatera, nie imię akcja tej konkretnej części troszeczkę przypomina "Romea i Julię"- dwa zwaśnione rody, z których dwoje młodych ludzi zakochuje się w sobie, dzięki czemu ratują miasto przed "zagładą" , nazwa miasta brzmi podobnie do "Werona" (przez końcówkę), oczywiście, nie jest to tragedia
EDIT2:
i nic? dobra... nie wiem, czy ktoś tu w ogóle zagląda, żeby tę zagadkę looknąć w ramach podpowiedzi, wrzucam jeszcze jeden fragment:
Czary to najtrudniejsza rzecz na świecie. Tego w pierwszej kolejności uczyły się dzieci M***. Każdy może odczynić zaklęcie, ale kiedy chodzi o rzucenie zaklęcia - pisanego, mówionego czy śpiewanego - wszystko trzeba zrobić dokładnie jak należy, bo inaczej dzieją się najdziwniejsze rzeczy.
Za przykład niech posłuży młoda A*** P***, która pomalowała ojca na jasnozielono, bo wyśpiewała jedną fałszywą nutę. Cała C*** - wręcz cała Italia - gadała o tym tygodniami.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sally dnia Pią 14:06, 23 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|