|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anulka870
Arcymag
Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice Wadowic Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:31, 07 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
a mnie siępodobały i pamiętniki i Zdążyć pprzed panem bogiem i Inny świat w sensie , że nie znudziły mnie jako ksiązka bo temat był okropny ale nikt nie może potępiać ludzi jeśli nie znalazł sie nigdy w ich sytuacji...i mówię o więżniach a nie hitlerowcach czy komunistach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Halkatla
Arcymag
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:59, 07 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ja tam lubię książki opowiadające o czasach okupacji. Wszelkich Pianistów, Zośków z Parasolami i inne gettowe opowieści.
A Medaliony... Bardzo, bardzo żałowałam, że przeczytałam tę książkę. Głównie z jednego powodu: mydło!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:03, 07 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Nie chcę nikogo potępiać. Po prostu jest mi żal tych ludzi... Żal dlatego, ze się urodzili w tamtych czasach i współczuję im, że musieli przeżyć takie okropności.
Ja nie mówię, że były to złe książki, ale też nie była to literatura, którą czytałam z chęcią. Przeczytałam je dlatego, bo sądziłam, że powinnam - tak, jak się czuje, ze powinno się nie zabijać, nie kraść, nie kłamać.
Moje pierwsze zderzenie z analizą problemu holokaustu miałam na lekcji polskiego w gimnazjum - puściła nam "Listę Schindlera". Pół filmu ryczałam krokodylimi łzami - a ja NIGDY nie płaczę! Na żadnym filmie romantycznym, obyczajowym, na żadnym happy endzie nie płakałam.
Łzy ronię jedynie na filmach traktujących o bezsensownych mordach z okresu Wojen Światowych. Chyba najbardziej mnie w tym przeraża fakt, że w epoce "cywilizacji", intelektu, w czasach, które pamiętają nasi dziadkowie i rodzice - ludzie nadal dopuszczają do głosu swoje dzikie, okrutne instynkty...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mercedes_thomson_v3
Adept II roku
Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodnio- Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:14, 08 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Oj, tak. Do drugiej gimnazjum to niby wiedziałam, że było coś takiego jak Oświęcim, Katyń, że mordowano tam polską inteligencję, oficerów, żydów, a także zwykłych, Bogu ducha winnych ludzi. Do pewnej lekcji historii. Nauczycielka puściła nam parę filmów z youtube.com. Jak myśmy zobaczyli te stosy ciał, te piece, "Kanadę" , zapiski ludzi, którzy tak "żyli"... Opowieści o Aniele Śmierci i Bloku Jedenastym... Wszyscy wychodziliśmy z klasy tak zszokowani, że prawie się nie odzywaliśmy, jedna dziewczyna to prawie zemdlała. I na dodatek jeszcze ta lektura- "wiosna 1941". Obowiązkowo. Miałam koszmary przez następne dwa miesiące. I to po lekturze, której nawet nie przerabialiśmy na j. polskim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:20, 09 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
mercedes_thomson_v3 ---> Tja... =/
Dokładnie wiem o czym mówisz... To wszystko było takie bestialskie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:27, 09 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ja też nie cierpię książek ani filmów o drugiej wojnie światowej. Nóż mi się w kieszeni otwiera i mam ochotę kogoś zamordować. Niezbyt to zdrowe. Niezbyt to zdrowe, zwłaszcza jeśli potem słyszę na historii, że się naśmiewają z , przypadkowego zresztą, ataku polskiej kawalerii na niemieckie czołgi. Zajebiście śmieszne. Albo jak robią z Polaków sojuszników niemieckich. No po prostu żal siedzenie ściska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:03, 09 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Oto wersja Pana Tadka którą mogłabym ścierpieć
Pan Tadeusz, czyli Ostatni Zajazd na Litwie – historia szlachecka z roku 1811 i 1812, wymyślona spisana we trzynastu księgach wierszem przez Adama Mickiewicza.
Dzieło to powstało w roku pańskim, a w którym dokładnie, to nikogo nie interesuje. Jak już wyżej wspomniano, utwór ten jest zapisany w trzynastu księgach, gdzie ta ostatnia opowiada historię nocy poślubnej Zosi i Tadeusza. Podobno Mickiewicz nie przyznawał się do napisania tej ostatniej i zwalił cała winę na Aleksandra Fredrę, co akurat temu ostatniemu się podobało, bo inaczej popadłby w zapomnienie.
Wstęp
„Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie”, jak sam tytuł wskazuje, opowiada o ostatniej knajpie (inaczej zajazd) w Polsce, czyli na Litwie. Nie od dziś wiadomo, że wielki polski wieszcz miał problemy z geografią. Historia rozpoczyna się rozbudowaną inwokacją opisującą piękno gnojowiska, jakie widział Mickiewicz w swojej wsi. Następnie dowiadujemy się o przybyciu Pana Tadeusza do Soplicowa, gdzie do dziś produkuje się wódkę Soplica. Bohater zawiedziony zamknięciem swego ulubionego lokalu, przeżywa wiele przygód do czasu jego ponownego otwarcia.
Główni bohaterowie
Pan Tadeusz – młodzieniec, degustujący w alkoholach i posagach, tępak, który nie ukończył szkoły, w dodatku pederasta.
Jacek Soplica – ksiądz, wytwarzający wg sekretnej receptury wódkę nazwaną jego imieniem. Domniemany ojciec Pana Tadeusza.
Zosia – jakaś sierota, co to nic porządnie nie umie zrobić, prócz picia i handlowania zapałkami.
Telimena – opiekunka Zosi, znana we wsi kokosza. Ciotka Tadeusza. Stara pudernica.
Gerwazy – klucznik, inaczej woźny, robi najazd na gorzelnię.
Hrabia – dziedzic gorzelni.
Sędzia – właściciel gorzelni.
Inni (ale bez nich by się obyło):
Asesor
Dobrzyński Maciej
Jankiel
Podkomorzy
Rejent
Stolnik Horeszko
Wojski Hreczech
Streszczenie
Księga I – Gnojownik
Pan Tadeusz wraca z dziesięcioletniej biby u znajomych. Nieoczekiwanie dowiaduje się, że jego pokój zajęła zgarnięta z ulicy sierotka Zosia. Pierwszy raz ujrzał ją, gdy kończyła pić piwo, następnie szybko uciekła z niewiadomych przyczyn (bo to zła kobieta była!). Tymczasem przyjaciel domu Wojski postanowił powitać młodzieńca. Urządza kolejną imprezę. Tadeusz jest trochę zmieszany, bo nie doleczył jeszcze kaca z poprzedniej zabawy, mimo to przyłącza się do biesiady. Do sali wchodzi upudrowana i wytapetowana Telimena. Ma tak dobry podkład, że Tadeuszowi wydaje się młoda niczym rączy źrebak (tak samo też rży). Między tymi dwojga zaczyna coś iskrzyć. Tymczasem wśród gości dochodzi do kłótni. Dwóch uczestników oskarża się wzajemnie o zamknięcie ostatniej knajpy w okolicy (w tym momencie dowiaduje się o tym Pan Tadeusz – jest to przełomowy moment utworu). Inny uczestnik biesiady proponuje zakończyć spór walką na kielichy, czyli zawodami w piciu. Nie dochodzi jednak do starcia, bo goście i tak już są wystarczająco schlani.
Księga II – Gorzelnia
Stary klucznik pokazuje Hrabiemu gorzelnię, o którą ten toczy spór z Sędzią. Hrabia bowiem jest prawowitym dziedzicem tego przybytku. Gerwazy opowiada mu o czasach świetności zakładu, kiedy to produkowano w nim 10 hektolitrów wódki dziennie i zaopatrywano nią połowę Polski. Rozdział ma dobitne wydźwięki patriotyczne. Na końcu ustępu Telimena proponuje zbieranie grzybków-halucynków.
Księga III – Tani podryw
Trwa grzybobranie. Telimena z racji swojego zawodu (patrz: Bohaterowie) szybko nudzi się wszystkim, czego się dotknie, a szczególnie robótkami ręcznymi, postanawia udać się w ustronie. Ku niepocieszeniu czytelników udaje jej się tylko nawiązać rozmowę z hrabią i Tadeuszem, nic więcej. Jednak Tadeusz otrzymuje w sekrecie klucz do jej pasa cnoty [1]. Po pewnym czasie wszyscy wracają na obiad w okolice gorzelni. Kiedy trochę wytrzeźwieją, zauważą, że obiadu nikt nie zrobił.
Księga IV – Strzelanie po pijaku
Trwa polowanie na niedźwiedzia, bo obiad sam nie był łaska przyjść. Z racji dużego napięcie nerwowego, każdy z uczestników polowania sięga co chwilę popiersiówkę, by dodać sobie odwagi. Każdy myśliwy oddaje niecelny strzał, choć jak to zwykle w Polsce bywa, wszystkim wydaje się, że trafili. Jednakże okazuje się, że naprawdę trafił tylko ksiądz Robak, gdyż celował w Zosię, a jak wiadomo, głupi ma zawsze szczęście [2].
Księga V – Koniec picia, czyli kłótnia
Telimena postanawia zabrać Zosię na dancing w remizie. Na biesiadzie Tadeusz nie zwraca już uwagi na Telimenę, co ją bardzo denerwuje. Młodzieniec woli degustować w winach... z Zosią. Obrażona kokosza udaje się do ustronia, gdzie niczym do Cannosy przywędrował Tadeusz. Dzięki swojemu sprytowi i minie zbitego psa odzyskał szacunek Telimeny. Na kolejnej libacji urządzonej w starej gorzelni dochodzi do bójki o ów przybytek. Hrabia obmyśla plan odbicia gorzelni.
Księga VI – Goździkowa przypomina...
Goście mają dość torsji po każdej zabawie. Gerwazy oskarża o stan żołądka Sędziego, który ponoć nie potrafi przygotować tak dobrze wódki jak Hrabia. Mając ogólne poparcie, Gerwazy oraz jego banda kiboli [3] postanawiają odbić gorzelnię.
Księga VII – Wypijmy za błędy
Ksiądz Robak postanawia zrobić co w jego mocy, by zatrzymać gorzelnię dla Sędziego. Tymczasem Tadeusz ma już dość wiecznego kaca i postanawia wyjechać (notabene na inną imprezę). Nie udaje mu się to jednak, gdyż łapią go zwolennicy Gerwazego. Cała sprawa kończy się w kuchni, gdzie znaleziono alkohol. Tradycyjnie wszyscy kończą pod stołem.
Księga VIII – Zapowiedź otwarcia zajazdu
Robak, w przypływie niepohamowanej głupoty, sprowadza Rosjan na pomoc Sędziemu. Ci krępują upojonych zwolenników Gerwazego, ale w zamian za pomoc żądają od Sędziego dziesięciu tysięcy butelek wódki. Sędzia godzi się na to z ochotą, jednak proponuje wcześniejszą „degustację”. Moskale z chęcią przystają na propozycję, upijają się i nie są w stanie ruszyć się przez tydzień.
Księga IX – Chlańsko po otwarciu zajazdu
Sędzia uwalnia Gerwazego i spółkę, w zamian za współpracę i pomoc w pozbyciu się Rosjan, gdyż dziesięć tysięcy butelek wódki to zbyt duży wydatek jak na starą gorzelnię. Polacy przeganiają moskali śpiewając im disco polo [4]. Po wygranej walce, Sędzia czuje się tak szczęśliwy, że pogania swoich niewolników do pracy, a gorzelnia znów zaczyna prosperować jak dawniej, co prowadzi do otwarcia ulubionego zajazdu Pana Tadeusza zwanego „Bardzo polska nazwa, bo to bardzo polski utwór”. Ksiądz Robak przesadza jednak z ilością wypitego w amoku alkoholu i z ciężkim zatruciem trafia na odwyk.
Księga X – Abstynencja Jacka
Jacek Soplica, czując nadchodzące dni bez alkoholu, wyznaje Sędziemu swój sekretny przepis na najmocniejszą wódkę, tzw. okowitę. Przyznaje się też Gerwazemu, że to on we własnej osobie dolewał do alkoholu środki przeczyszczające, by przepędzić gości i nie zrujnować gorzelni. Nie miał jednak pojęcia, że to doprowadzi do zamknięcia lokalnej karczmy. Gerwazy przyznaje się ze swojej strony, że chciał wprowadzić swój nowy trunek w obieg, dlatego tak zwalczał monopol Sędziego na produkcję alkoholu i chciał odzyskać gorzelnię dla siebie i Hrabiego. Potem Robak zostaje zabrany i nigdy nie wraca. Na zawsze pozostaje w krainie wiecznej trzeźwości.
Księga XI – Nie wymyśliłem tytółó tytuu tytułu, bo miałem kaca
Wszyscy, pamiętając przypadek Robaka, zaczynają pić z umiarem, czyli pół litra na łeb. Tadeusz i Zosia zostają zaręczeni, co prowadzi do błyskawicznego złamania tej reguły.
Księga XII – Kochajmy się
Opisano w niej dwanaście rodzajów alkoholi podawanych w szklankach, zdobionych w motyw czterech pór roku. Na zastawie zimowej przedstawiono picie grzańca. Na wiosennej picie piwa, na letniej – cydru, a na jesiennej – wina. Na końcu goście rozchodzą się do domów chwiejnym krokiem uderzając w poloneza (dosłownie, bo chodzi tu o markę samochodu).
Morał
Nie parkuj koło knajpy, w której piją Polacy.
Wpływ i przydatność
Pan Tadeusz został uznany za najbardziej nietypowe osiągnięcie w dziejach Polski [Zasługujące na nagrodę Darwina, bo co roku zarzyna się dzięki niemu niezliczona ilość uczniów], dlatego został okrzyknięty epopeją narodową. Tekstami z tego dzieła robi się pranie mózgu wszystkim, nawet nieletnim. Dzieci są zmuszane do traktowania tej powieści jak Biblii, zawsze noszą ją przy sobie, a raz nauczone takiego precedensu, kultywują go przez całe życie. Z tego też powodu Pan Tadeusz był obecny przy ważnych wydarzeniach historycznych:
50 żołnierzy, podczas bitwy w okolicach Warszawy (II Wojna Światowa), uratowało się przed niemieckim ostrzałem zasłaniając się Panem Tadeuszem.
Partyzanci, biorący udział w Powstaniu Warszawskim, zabili niemieckiego oficera twardą okładką Pana Tadeusza.
Rozbitek z Titanica dryfował na Panu Tadeuszu przez tydzień, aż w końcu go uratowano.
Maria Skłodowska-Curie używała Pana Tadeusza jako podstawki pod próbki w laboratorium.
Napoleon Bonaparte, słynny z niskiego wzrostu, podkładał Pana Tadeusza pod siodło, aby wydać się wyższym.
Tadeusz Rydzyk chowa w Panu Tadeuszu wszystkie pieniądze.
Ferdynand Kiepski przechowuje w nim wódkę.
Pan Tadeusz przyczynił się również do opracowania metody destylacji polskiej wódki z najlepszych zbóż uprawnych na polach Syberii, na tej tam... Tajdze czy Tundrze (a może to była Sahara?). Wódka ta zazwyczaj jest spożywana przez prawdziwych koneserów i konserwów (inaczej wapniaków) literactwa, wkońcu wódka rozlewana jest w litrach (literactwo i litr wódki to wyrazy bliskoznaczne).
Przypisy
1Uczuł na ustach zimno; znalazł klucz i biały.
Papier w trąbkę zwiniony, był to listek mały
Porwał, schował w kieszenie, nie wie, co klucz znaczy,
Lecz mu to owa biała kartka wytłumaczy.
2 Yyy... nieszczęście.
3 Kibole staropolscy, nie mylić ze współczesnymi!
4 Wg niektórych źródeł: Jesteś szalona.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mikka dnia Wto 19:07, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luiza
Arcymag
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:28, 09 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Piękne streszczenie . Bardzo mi się podoba taka lektura, nieźle się uśmiałam czytając to . A najlepszy jest rozdział, w którym występują grzybki-halucynki ^^. Taką lekturę przynajmniej wszyscy uczniowie chętnie by czytali, chyba to wydrukuję i pokażę polonistce proponując, żebyśmy przerobili tą cudowną książkę .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:21, 09 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Mikka świetne! uśmiałam się do łez!
Szkoda, że takiego streszczenie nie miałam w łapciach kiedy Panma Tadzia omawiałam xD
Świetne! Dzięki za zatą dawkę humoru!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Wto 20:22, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 21:00, 09 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Kurde, ja chyba jednak zbytnio zżyta z tą książką jestem. Bo o ile przy "kibolach" się uśmiechnęłam, o tyle reszta... Ech, bez pomysłu to wszystko, bez pomysłu.
Tak, mam zajebiście zły humor.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuku_xumusu
Adept V roku
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:36, 14 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Mikka , to było świetnie. Szczególnie wpływ i przydatność Pana Tadeusza .
A co do lektur , koszmarem dla mnie okazał się ''Stary człowiek i morze".
Nudniejszej książki w życiu nie czytałam. Fabuła opiera się na łowieniu jednej , przeogromnej ryby którą na końcu zżerają rekiny... chociaż na bezsenne noce idealna. Od razu będą senne... serio zasnęłam przy tej książce !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:13, 14 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Jedynym chyba plusem tej książki ("Stary człowiek i morze") jest to, że jest krótka.
"Wesele", tego jeszcze nie trawiłam. Chyba nawet nie przeczytałam do końca. Skorzystałam z opracowań, streszczeń i zeszytów ze starszych klas.
Właściwie w maturalnej klasie chyba nie przeczytałam do końca żadnej lektury Nie wyrabiałam się. Lektury na polski, lektury na ukraiński, próbne matury, sprawdziany i tak w kółko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:11, 14 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Kuku_xumusu napisał: | A co do lektur , koszmarem dla mnie okazał się ''Stary człowiek i morze".
Nudniejszej książki w życiu nie czytałam. Fabuła opiera się na łowieniu jednej , przeogromnej ryby którą na końcu zżerają rekiny |
Wiadmość z ostatniej chwili - w "Starym człowieku (co może", jak zwykliśmy parafrazować tytuł w klasie ) nie chodziło o fabułę. Tylko o starcie człowieka z naturą, pogodzenie się z porażką i nadchodzącą śmiercią, oraz odnalezienie w tej pierwszej zwycięstwa, bo człowieka nie można pokonać.
Mnie się ta książka podobała. Nie mam nic do tego, że w twoim przypadku było inaczej (są gusta i guściki), ale ocenianie braku fabuły za minus w utworze, w którym jej miało nie być, ssie. Naprawdę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:51, 14 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
"Stary człowiek i nie może" jest tak krótką książką, że nie sposób przy niej zasnąć, bo jak ją zaczniesz to od razu kończysz.
Jak można tak Tadka zbezcześcić?! *drży z gniewu*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juny
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:11, 14 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Mówcie co chcecie, i tak najgorszą lekturą byłą "Sierotka Marysia" i "Uczniowie Spartakusa". Spędziłam nad nimi, a może lepiej- na nich, długie godziny, pogrążona w niewinnym śnie czwartoklasisty...
Jakoś tak się złożyło, że gruba większość lektur w liceum jest bardzo pesymistyczna. Jeśli chodzi o wojnę, holocaust, to można się pociąć i zwymiotować naraz, ale tak ogólnie, traktuje lwia część z nich o ludzkich ułomnościach, beznadziejności etc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|