Patricia Briggs; "No mercy, Mercy!"

Mikka

Popieram w stu procentach Arebell Very Happy

Ja cały czas liczę że ona jednak tych "samców alfa" spławi

anulka870

Arabell a fe!

Adam nie jest straszny Adam jest cudny i Stefan choć nie zły wilczka nie pobije to nie tłajlajt

Lily

ja też wole Adama Very Happy

Stefan jest fajny ale nie pasuje mi jako partner Mercy Confused

Arebell

Adam jest znośny, ale na miłość boską, jak można na dłuższą metę wytrzymać z kimś, przy kim automatycznie musisz się na wszystko zgadzać? Ale może i macie rację, Stefan niezbyt do Mercy pasuje - tym niemniej jak dla mnie jest tam najsensowniejszy. I czemu go od razu do tłajlajtu wciągać? Obsesji nie ma, na słońcu się nie świeci, nie użala się nad sobą... Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że Mercy odpocznie trochę od wampirów i przejrzy na oczy.
Acha, taki drobny wtręt - ArEbell, nie ArAbell ^^''

Maćka

Arebell to nie do końca tak z ta dominacją, to część jego natury on nie może sobie tego ot tak wyłączyć... Smile

Ale stara się chłopak panować, przecież gdyby się nie starał Mercy juz dawno byłaby jego, a on pozwala jej decydować o sobie i do niczego nie zmusza.

Dużo bardziej lubię Adama niż Samuela... no dobra miał ciężkie życie, współczuje mu ale nie lubię jego stosunku do Mercy. " Klacz rozpłodowa" Shocked

Fabryka to zUo Evil or Very Mad

dają człowiekowi posmakować czegoś dobrego, a potem czekajcie sobie naiwniacy może kiedyś wydamy dalsze części Confused

Mam pytanie czy w tłumaczeniach są jakieś fragmenty Iron Kissed ?
Musze jeszcze trochę poczekać na dostęp ale będę żyła nadzieja Very Happy

Mikka

Z tego co wiem to przynajmniej pierwszy rozdział jest. Gdzieś na chomiku też mi mignął przynajmniej fragment tłumaczenia Iron Kissed

Lily

na [link widoczny dla zalogowanych] jest tłumaczenie 3 rozdziałów Very Happy

(a nawet chyba kawałek 4)

Maćka

Dzięki wielkie :* Ratujesz moje zdrowie psychiczne.
Wiadomość o tym, że ktoś zgwałcił Mercy wstrząsnęła mną prawie tak jak tytuł "Wiedźma opiekunka". Ale niezbadane są pomysły autorek i polskich wydawnictw.

Wredniak

Ja kiedyś ze znajomymi tłumaczyłem, ale niestety brak czasu nas pokonał :/ A teraz i tak nie mam laptopa ^^

Tristan

Książka opowiada o młodej dziewczynie która boryka się z drobną trudnością bycia gatunkiem wymarłym czyli zmiennokształtną. Dokładnie kojotem. Ukończyła historię i pracuje jako mechanik w warsztacie kupionym od nieczłowieka oraz przyjaźni się z wampirem zakochanym w Scoby Doo. Wychowana przez wilkołaki ma z nimi stały kontakt. Nie należy jednak do ich świata, będąc niezależną od faz księżyca. Przyciąga kłopoty które powinna rozwiązać policja, ale niestety nie może ona im zdradzić pewnych tajemnic, tak więc zostaje jej zabrać się za to samej. Sprawę dodatkowo komplikuje charakter bohaterki, która nie liczy się z cudzym zdaniem i uczuciami, jest złośliwa i popędliwa.
Książka naprawdę przyjemna i dobrze się ją czyta.

Wampir to postać na pewno interesująca. Scooby Doo górą!
Samuel jest OK, ale to coś ma w sobie Adam! Nie bez powodu mówiło się kiedyś że dziewczyny za mundurem sznurem...
Coś jest w takim facecie wojowniku co przemawia nawet do najbardziej wojowniczych kobiet. Broni, walczy z wrogiem i... Tobą.
Facet musi poskromić nie tylko swoje zwierze ale też te w nas. Czym bardziej drapieżna babka tym bardziej pasuje do niej wyjątkowo arogancki facet. Ja na przykład uwielbiam walki. Przecież później się godzimy (i to jak!).
Chociaż chciałabym zobaczyć wersję ze Stefanem. Wampir ma potencjał! Z jednej strony romantyk i duże dziecko, a z drugiej prawdziwy drapieżnik.
Cenię sobie humor, indywidualizm i kreatywność. Tylko naprawdę ciekawe połączenia dają właściwe efekty czy to w postaci sarkastycznych wypowiedzi, złośliwych uwag, ironicznych komentarzy lub humorystycznych gagów.
Samuela jako życiowego partnera oceniam najsłabiej.

kuszumai

Dla mnie Samuel jest jak Edward szkodliwie toksyna. Truje, truje i powoli zabija. Adam jest świeży. Przystojny. Potrafi zająć się kobietą. Najwyraźniej Edek i Samek chodzili do tego samego żłobka - wynik: Trisomia.

Alvik

Dla mnie z mężczyzn istnieje tam tylko Stefan. Wróć! Zaklinacz. Zaklinacz też.
Co prawda wygląda bardziej na chłopca, ale... jest wielokroć lepszy niż chociażby Adam. Dla mnie niestety Adam jest na końcu listy, jedyne co go ratuje, to posiadanie córki Smile

Jednak Wulfe jest o wiele bardziej urokliwy i przyjemny. Nie jest tak, że wolę wampiry od wilkołaków... no, dobrze, często tak bywa, ale przyznam ze w tej książce wampiry nie podobają mi się prawie wcale. Wilkołaki już bardziej. Jednak Stefan i Wulfe są wyjątkami, wspaniałymi wyjątkami, odznaczającymi się od zgrai innych wampirów z ich szaloną królową na czele.
Gdybym była Mercy, starałabym się rzucić w ramiona Wulfe, gdybym miała ochotę trochę zaryzykować, lub w ramiona Stefana, gdybym chciała mieć jednocześnie amanta i kumpla.
Mam nadzieję że Briggs wymyśli coś dobrego.. i satysfakcjonującego dla wszystkich.

Wyrd

Hmmm, ja tam z tego świata zdecydowanie wolę Charlesa Smile

no i Annę z Alpha and Omega Series, czekam na trzeci tom - niestety dopiero na jesień przyszłego roku ma być...

anulka870

czasem sie zastanawiam czy ktoś czyta tematy od poczatku...bo po co robić opisówkę jak wszyscy czytali

Kometa

Jeśli chodzi o tłumaczenie to na moim forum dzielna grupa Pack Members Przetłumaczyła już cała Iron Kissed i pędzi do przodu z Bone Crossed ---> [link widoczny dla zalogowanych] Niestety (dla mnie stety Razz

) żeby móc przeczytać cokolwiek z tego trzeba dołączyć do grupy Wolf's Squad na forum. A żeby dołączyć trzeba spełnić pewne warunki -->[link widoczny dla zalogowanych] powody naszego takiego a nie innego postępowania są poniekąd wyjaśnione tu ---> [link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli zaś chodzi o okropność dwóch panów to ja naprawdę lobię Adama. A Samuel no cóż... ja tam nie ogarniam tego gościa. Nie lubię go od czasu powrotu całej trójki - Mercy, Adama i Sama - z Aspen Creek. Tak, chodzi o pamiętną scenę w samochodzie - awantura o dotykanie. No co za palant. Dla mnie jest skreślony na wieki wieków amen z jednego, dość w sumie głupiego powodu. Nie cierpię postaci męskich o idei: "skrzywdziłem cie lata temu, ale tak się pomyliłem, wróć do mnie i bądź znowu moja". Lałabym takich bohaterów po ryju mokrą szmatą. I choćby zaczął klaskać uszami nagle, to i tak jak dla mnie może się wypchać trocinami i tłuczonym szkłem. No dobra, Nie w tym rzecz, że ją faktycznie skrzywdził. Rzecz w tym że taka jest idea tej postaci - przebacz mi, wróć do mnie i nachalne wpieprzanie się w jej życie z buciorami. Bardzo mnie drażni fakt z tym mieszkaniem razem. Wcisnął się na chama, ale zastanawia mnie jej postawa. Rozumiem miało być na chwile póki sobie czegoś nie znajdzie. Ale ta chwila trwa za długo. Gdyby miał za grosz taktu wyprowadziłby się. Ale ona też jest dobra, ja bym już dawno na jej miejscu go spakowała i pokazała mu drzwi. Jeśli nie zamierza się z nim wiązać na nowo, to w żadnym wypadku nie powinna dopuścić do takiej sytuacji. I nie mówicie mi że nie potrafi, bo kiedy miała wątpliwości co do Adama to świetnie jej szło unikanie go. Chociaż inna sprawa, że Adam nie jest tak nachalny jak Sam...
Jezu ja naprawdę nic nie poradzę że go nie lubię xD Po prostu sama idea postaci byłego sprzed lat, który powraca żeby być tym trzecim zawsze mnie drażniła nie zależnie od ideologii. Poza tym nie lubię go najbardziej za nachalstwo. Mówię - ja na miejscu Mercy bym się nie pozwoliła mu tak wpieprzać w życie z butami. Nawet gdybym nadal coś do niego czuła.

Mercy też jest w sumie dobra. Wiem co to znaczy wzdychać do byłego, ale do cholery jasnej jakiś chyba etap w swoim życiu zamknęła prawda? Nie wracała do tego dopóki życie jej nie zmusiło do podróży do Aspen Creek. A jeśli ten rozdział uważa za nie zamknięty to albo niech go zamknie skoro ma okazję, albo niech go dopuści do siebie całkiem, zdecyduje się na niego i już. A nie jakieś takie nie wiadomo co. Sytuacja jest wręcz niezdrowa, zwłaszcza, że igra z wilkołakami. Jeśli nie chcę się z nim wiązać to powinna go od siebie odstawić. Definitywnie. A nie pozwalać mu mieszkać u siebie i jeszcze się całować. A jeśli dała mu się pocałować bo powiedzmy bała się że może być rozgniewany to przynajmniej potem powinna go zmusić do wyjaśnienia sprawy i powiedzieć mu kategoryczne nie, jeśli chodzi o takie zachowania.

Właściwie chyba to mnie tu drażni i przez to gryzie mnie i sam Samuel. Oboje nie grają czysto ani fair. To że nie podoba mi się ta sytuacja kładzie się cieniem na mojej sympatii do Sama.
Właściwie to Adam gra tu najuczciwiej. I chociażby z tego powodu będę trzymać jego stronę.

Chce też zwrócić uwagę na postać Stefana jako materiał porównawczy. Stefan też się pcha w kolejce, a jednak nie drażni mnie jak osoba Sama. Bo on nie jest nachalny. Przynajmniej póki co. Coś do niej czuje, ale nie stara się niczego przeforsować za wszelką cenę. I za to go lubię choć nijak mi do tego sercowego galimatiasu nie pasuje.

Jak na razie Adam mi niczym nie podpadł. Taki prawdziwy facet, zaborczy i uparty, ale jednocześnie można z nim dojść do porozumienia, bo jest w sumie porządnym i uczciwym człowiekiem (a właściwie wilkołakiem xD). Podoba mi się jak się złości i próbuje opanować, lubię jego podejście do Mercy, ale także jego stosunek do córki. Czasem może wydawać się zarozumialcem, czy zbyt pewnym siebie, ale tak naprawdę to trudno mu mówić o uczuciach. Niemniej kiedy trzeba potrafi je okazać. Pomimo bycia wilkołakiem jest normalny i w porządku.

Figuruje na szczycie listy moich ulubionych postaci nie tylko z cyklu, ale i w ogóle. Lubię go od pierwszego momentu kiedy się pojawia (właściwie to już go lubiłam po tym jak Mercy znalazła klatkę z Medę na swojej werandzie z wiadomością od Adama xD ).

I jeszcze jedno co idzie na jego konto. Mam straszną słabość do imienia Adam już od bardzo dawna. Miałam bardzo dużo postaci w moich opowiadaniach o takim właśnie imieniu. Jak widać jestem skazana na lubienie pana Hauptmana...