|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zelka
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie kwitnie cytryna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:53, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
To ja czekam
Próbowałam tłumaczyć sobie Nadworną, ale po 3linijkach szlag mnie trafił
Toster* - A ty masz chomika?
*jakby zastrzeżenia to zgłoś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Meami
Adept VIII roku
Dołączył: 21 Gru 2010
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:55, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Po tym jak trafiłam na tłumaczenie na poziomie kali jeść kali pić z języka angielskiego to prawdę mówiąc sporadycznie po nie sięgam, prawie wcale. Wolę oryginał przeczytać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:08, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
E no, bez przesady, niektórzy tłumacze-amatorzy są nieźli, dobrzy i zajedwabiści Wydaje mi się, że jednak chodzi o tę staranność - żeby człowiek sie zastanowił co wystawia w sieć podpisane swoim imieniem, bo czasem aż wstyd - pamiętacie ksiażkę panny Rybak? To podobna kwestia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TheTosterMaster
Bakałarz III stopnia
Dołączył: 12 Gru 2010
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z księżyca ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:27, 23 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Toster ma chomika, ale tylko dla ściągania od innych, gdyż Toster jest za leniwa *i zbyt skromna*, żeby własne tfory ludziom udostępniać
Najbardziej w tłumaczeniach amatorskich mnie wpienia, jak ktoś wpieprzy tekst do translatora, wrzuca w Internet pod własnym mianem i jeszcze domaga się tytułowania tłumaczem.. KIERWA!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zelka
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie kwitnie cytryna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:37, 24 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Też mam tylko do ściągania
I raczej nie mam co wrzucać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madzikk86
Adept I roku
Dołączył: 31 Mar 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:15, 24 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja się przyznam bez bicia, że czytam tylko tłumaczenia... Po oryginał sięgam sporadycznie:P Chyba, że pożyczę w bibliotece:) Marzy mi się własna biblioteka ale to musi jeszcze poczekać. Ogólnie strasznie żałuję, że jest tyle fajnych książek (niestety w językach obcych) a polskie wydawnictwa nie nadążają z ich wydawaniem, i w takim przypadku takie osoby jak ja ("total antyjęzykowe") skazane są na tłumaczenia nieoficjalne. Broń Boże nie narzekam na tłumaczy, jestem im ogromnie wdzięczna za pracę jaką wkładają w tłumaczenia:). Podziwiam takie osoby i mają u mnie dozgonną wdzięczność
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zelka
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie kwitnie cytryna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:14, 24 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja również
Za językami to ja mogę uciekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:55, 02 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Inna sprawa, że nie trafia do Polski wiele książek obcojęzycznych pisanych w językach mniej popularnych niż angielski, rosyjski czy hiszpański... To są trzy języki, którymi włada największa liczba ludzi na świecie (tj. chińskiego nie liczę!)... może jeszcze francuski... ale spójrzmy prawdzie w oczy: marne szanse by kiedyś w Nowym Jorku, w sympatycznej księgarni na Brooklynie pojawiła się książeczka o tytule "Profession: Witch"... a szkoda, bo jest ona lepsza, od takich chłamów jak "Plotkara/Gossip Girl" czy "Pamiętniki Wampirów", którymi zaczytują się tłumy ludzi...
... tak, mam złe zdanie o większości ludzi zamieszkujących Stany Zjednoczone...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:29, 02 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | Inna sprawa, że nie trafia do Polski wiele książek obcojęzycznych pisanych w językach mniej popularnych niż angielski, rosyjski czy hiszpański... To są trzy języki, którymi włada największa liczba ludzi na świecie (tj. chińskiego nie liczę!)... może jeszcze francuski... ale spójrzmy prawdzie w oczy: marne szanse by kiedyś w Nowym Jorku, w sympatycznej księgarni na Brooklynie pojawiła się książeczka o tytule "Profession: Witch"... a szkoda, bo jest ona lepsza, od takich chłamów jak "Plotkara/Gossip Girl" czy "Pamiętniki Wampirów", którymi zaczytują się tłumy ludzi...
... tak, mam złe zdanie o większości ludzi zamieszkujących Stany Zjednoczone... |
Zaraz zaraz, Ty uwielbiasz Plotkarę Czy tylko w wersji serialowej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:18, 03 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Wijara napisał: | Villka napisał: | Inna sprawa, że nie trafia do Polski wiele książek obcojęzycznych pisanych w językach mniej popularnych niż angielski, rosyjski czy hiszpański... To są trzy języki, którymi włada największa liczba ludzi na świecie (tj. chińskiego nie liczę!)... może jeszcze francuski... ale spójrzmy prawdzie w oczy: marne szanse by kiedyś w Nowym Jorku, w sympatycznej księgarni na Brooklynie pojawiła się książeczka o tytule "Profession: Witch"... a szkoda, bo jest ona lepsza, od takich chłamów jak "Plotkara/Gossip Girl" czy "Pamiętniki Wampirów", którymi zaczytują się tłumy ludzi...
... tak, mam złe zdanie o większości ludzi zamieszkujących Stany Zjednoczone... |
Zaraz zaraz, Ty uwielbiasz Plotkarę Czy tylko w wersji serialowej? |
Nie, ja nie uwielbiam "Plotkary".
Ja uwielbiam Chucka
Uwielbiam go za to - kobieciarz, i za to - cierpiący Chuck, i za to - romantyczny Chuck, i za to - niebezpieczny Chuck (najzabawniejszy dialog tego fragmentu: Dan:Gdzie ty znalazłeś te bliźniaczki? Chuck:Bliźniaczki znajdują mnie), za to - Chuck SPACERUJĄCY po Paryżu, za to - seksowny Chuck oraz za to - bycie filantropem-dobrą-wróżką.
Chociaż... tak generalnie...za wyjaśnienie wystarczyłoby jedno zdanie, które w ustach Eda Weastwicka brzmi tysiąc razy lepiej, niż słynna fraza agenta 007:
I'M CHUCK BASS
A ta sama postać w serii książek, cóż... tak, w pierwszym sezonie serialu jeszcze jako-tako trzymano się pierwowzoru papierowego: Chuck ubiera się kolorowo, nosi kaszmirowy szalik (w książce miał ksywę "Szalikowiec"), jego orientacja jest zagadką (czy raczej: wszyscy wiedzą, że jest biseksualny, ale nie wiadomo w którą stronę skłania się bardziej... w sumie nie pogardzi niczym, w co mógłby wetknąć małego...), jest niebezpieczny i nieprzewidywalny...
Ale w książkach nie ma tego, za co kocha się Chucka najbardziej, czyli nie ma jego związku z Blair! Ona wydobywa z niego wszystko co najlepsze!
W dziewiątym tomie serii mamy enigmatycznego, zniewieściałego snoba, ćpuna i pozera, który łazi po Nowym Jorku z egzotyczną małpką na ramieniu, która to małpka nazywa się "Cukiereczek" (małpka jest prezentem dalekiej krewnej w ramach wdzięczności za uratowanie jej córki od konsekwencji prawnych: dziewoja i Chuck biegali nagusieńcy po ośnieżonych drogach górskich...).
Dla porównania: na tym etapie rozwoju fabuły w serialu Chuck staje się bratem Seriny i Erica, a później przytrafiają mu się inne pozytywne rzeczy, takie jak miłość.
W kontekście całej serii książek "Gossip Girl" - one są po prostu puste!
Przerażająco puste i płytkie... (przekartkowałam je z ciekawości: jak wygląda ten elektryzujący romans w prozie... a w prozie go po prostu nie ma... samych wiadomości o bohaterze "C." ogólnie jest niewiele... bo ile można napisać na temat nudnego ćpuna seksoholika? )
Serial na dłuższą metę też taki jest... całe szczęście - jest tam serialowy Chuck Bass.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Pon 1:19, 03 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:53, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ciut nie na temat?
Ale dziś jedno tłumaczenie mnie zabiło Serio, spadłąm z krzesła, a sprawiły to tylko dwie rzeczy: opis i jedno zdanie.
A wiec książka z paranormala - polecana na drugim forum na które zagladam - oki, postanowiłąm zajrzeć. I odpadłam Po pierwsze - z tego co rozumie książka o kotowatych zmiennokształtnych - oki. Ale zdumiało mnie ze bohaterowie należą do Dumy. Potem doszłam do tego że prawdopodobnie chodzi o słowo Pride - które ma takie tłumaczenie, ale też bardziej odpowiednie: stado
Dobra, ale uznałam, ze sie czepiam i odpuściłam.
Zabiło mnie dopiero zdanie w którym jedno z bohaterów "zmieliło zęby w złośliwym uśmiechu." Co to niby miało być nie mam pojęcia, bo najwyraźniej jegomość ma w ustach młynek do kawy - choć czemu zapragnął mielić zęby nie mam pojęcia. Nie zaglądałam do oryginału - choć może to zrobię - ale zakładam, że miało być coś w sensie: zazgrzytać zębami, bo wydaje mi sie że można to zrobić uśmiechając się złośliwie.
W każdym razie jest to typowe przedstawienie tego czego nie lubię w amatorskich tłumaczeniach - brak myślenia. Może sie czepiam bez podstaw - ale serio, dlaczego tłumacz nie zauważył, że jednak to słowo "mielić" niespecjalnie współgra z zębami? I coś takiego jest po prostu typowe. Tak jak nadużywanie "Ciebie" i "Tobie", bo wymiana tych dwóch na "ci/cię" jest przecie niekonieczna, prawda? albo chociaż wzięcie pod uwagę, ze to tłumaczenie ksiażki a nie listu i pasowałoby te zwroty pisać z małej litery?
*bije łbem w blat*
jesli ja popełniam takie błędy - nie pytajcie, tylko zastrzelcie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Coya
Bakałarz III stopnia
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:23, 16 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Cóz, Mikka, myślenie to nie jest łatwa sprawa
A poważniej - wydaje mi się, że bierze się to stąd, że ktoś tłumaczy dosłownie, bojąc się/nie wiedząc, że można czy wręcz trzeba dostosowywać wyrażenia obcojęzyczne do używanych w ojczystym języku.
No i oczywiście takie błędy często powstają wtedy, gdy nie czyta się ponownie przetlumaczonego tekstu, tylko robi się wszystko "na szybko".
Bycie tlumaczem (nawet amatorsko) to naprawdę ciężka sprawa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:03, 17 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Tylko wkurza mnie to, że póki się nie dostanie papierka, to wszystko jest tłumaczeniem amatorskim. No dobra, tacy mali dyletanci jak ja - to zrozumiałe, ale ludzie mający kilkunastoletnie doświadczenie? Nie podoba mi się to. Nie każdy musi być filologiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:53, 04 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich po dłuższej przerwie
Dziś postanowiłam posiedzieć tu i spróbować zgromadzić cierpliwość na nadganianie W sumie sama nie wiem czemu tyle czasu tu nie zaglądałam. Choć podejrzewam, że winne tu będzie moje zajęcie z tłumaczeniami.
To jeden z powodów dla których piszę tutaj. Ot lament sfrustrowanej tłumaczki
Chodzi o to co nie chodzi Czyli krótko mówiąc znudzenie tłumaczeniem, usterki techniczne, niewdzięczność czytelników. W sumie nawet nie bardzo chce mi sie pisać na ten temat. Ot po prostu, męczy mnie już, że mało kto docenia pracę wkładana w tłumaczenie, o komentarze się nie doprosisz, a jak już, to tylko kiedy następny rozdział itp. Choć może ja jestem ciut rozgoryczona faktem że choć jestem [odrzucając fałszywą skromność] jedna z najlepszych tłumaczek, mam największy problem z tą całą paradą. Choć chyba mnie już to nawet nie obchodzi.
Ech, czasem sama nie wiem o co mi chodzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Coya
Bakałarz III stopnia
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:06, 04 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jak to o co? O poczucie sensu tego, co robisz O to, żeby zostac docenioną.
To naprawdę ZDROWY objaw Jakbyś miala inaczej, to ja bym się zaczęła martwić
Ale wiesz - jak dopominają się o kolejny rozdział, to znaczy, że im zależy. Może poproś znajomego informatyka (jak nie znasz - poznaj ), żeby Ci zainstalował jakiś programik, który komentarze "kiedy będzie następny rodział" będzie tłumaczył na "Mikka, jesteś wspaniała, ta książka jest cudowna "itd
Poważniej - na wdzięczność nie ma co liczyć. Tzn. ludzie nawet jak są wdzięczni, to nie umieją tego okazywać. A poza tym, niestety, mamy teraz społeczeństwo konsumpcyjne, czyli "mi się należy". A skoro się należy, to nie ma za co dziękować. Co najwyżej można się pownerwiać, jak czegoś nie ma "na już" i "idealnie".
A żeby było lepiej - niech każdy z nas nauczy się okazywać wdzięczność innym.
Ja chciałabym się zająć jakims tłumaczeniem, ale nie znalazlam niczego fajnego do tłumaczenia. Tzn chciałabym potłumaczyć coś lekkiego i przyjemnego, a Hiszpanie (jeśli już piszą fantastykę) piszą epopeje. A na nic poważnego nie mam teraz sily.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|