|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bella
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:47, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wredniak napisał: | Ja nie cierpię lektur. Przeczytałem 4/5 Faraona, a potem się dowiedziałem, że mamy to brać za miesiąc. Książka mi zbrzydła i nie dokończyłem. Ale produkujemy offtopa, a Mikka będzie musiała przenosić XD |
Biedna Mikka... co ona z nami ma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:35, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
faraon nudny jest. Za miesiąc będę go omawiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bella
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:30, 28 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
kuszumai napisał: | faraon nudny jest. Za miesiąc będę go omawiać. |
Hmm... ja zaczynam go omawiać za 5 dni, a przeczytałam dopiero pierwsze 31 stron i nie mogę się zmusić, by czytać to dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:15, 28 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ja przeczytałam to kilka lat temu, ale zauważyłam, że mam omówienie jego w którymś tam Victorze. Więc źle nie będzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hekate
Adept II roku
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:22, 11 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Strzyga napisał: | CrimsonRose napisał: | Ja prawie nigdy nie robię równej ilości sylab, bo rzadko kiedy coś poprawiam tylko piszę dalej . |
Wybacz, że to powiem, ale nie ma się czym chwalić...
CrimsonRose napisał: | Co do rymów, to to trudna sztuka jest i czasem nie wychodzi tak, jak by się chciało |
Dlatego uważam, że te wszystkie wiersze pisane w przypływie weny, to jeden wielki i okrutny kit. Prawdziwie dobra poezja powstaje poprzez pracę - siedzenie nad jednym kawałkiem kilka dni, wygładzanie rymów, niejednokrotnie zmienianie całego sensu, poprawianie rytmu... Tylko że do tego to potrzebny jest warsztat i cholernie duży zasób słów, bo weź tu znajdź synonim słowa, który by się jeszcze rymował i miał odpowiednią ilość sylab.
Niestety, ale trzeba przyjąć, że naprawdę dobra poezja, to nie jest fiu-bździu machnięte ot tak, tylko porządny, przemyślany tekst w dopracowanej formie. Tak, powtarzam w nieskończoność - TAK dla wypracowanych wierszy, NIE dla grafomańskich wybryków natury.
Tak, Crimson, zdenerwowała mnie twoja wypowiedź. Coraz bardziej tracę wiarę w dzisiejszą młodzież do której, póki co, niestety sama się zaliczam.
Ależ ja mam dzisiaj schizy. |
A ja się z Tobą nie zgadzam Strzygo, bo uważam, że owszem idealny (pod katem formy) wiersz powinien mieć równej ilości sylaby, i różne inne rzeczy o których tu wspomniałaś, ale wydaje mi się, że ważniejszą rzeczą od tego jest sens tego wiersza. Dla mnie wiersz to jest utwór, który ma przekazywać, i wzbudzać emocje w czytelniku ( i nie chodzi mi tu o zgrzytanie zębami nad jego formą). Jeżeli będzie miał nierówna ilość sylab w którejś linijce,to nie będzie to miało ogromnego znaczenia, jeżeli oczaruje mnie jego treść.
Poza tym sądzę , że wiersz napisany bez weny nie będzie dobry nawet jeżeli będzie miała dobrą formę.
Tworzenie wiersza jest takie samo jak tworzenie obrazu, czy rzeźby, jeśli nic cię nie zainspirowało, i nie czujesz potrzeby stworzenia czegoś, to w takiej sytuacji nie stworzysz niczego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dora
Adept II roku
Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:35, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ja nie przepadam za wierszami. Zaciekawi mnie tylko ten, który w jakiś sposób będzie się odznaczał, który zapamiętam, a nie zapomnę przez chwilę. Zgadzam się z wami, że wiersz musi wzbudzać emocje w czytelniku, a także dawać do myślenia. Tylko taki wiersz można uznać za dobry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie Arcymag
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:48, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Jakiś czas temu omawiałam na polskim:
Arthur Hugh Clough "Najnowszy Dekalog"
Będziesz miał Boga jednego; nie paru
Nikt dziś rujnować się nie ma zamiaru.
Żaden przez ciebie nie będzie wielbiony
Bałwan - prócz, ma się rozumieć, Mamony.
Nie będziesz rzucał klątw; tylko skląć wroga -
Rzecz miła, ale zemsta nie dość sroga.
W kościele bywać masz każdej niedzieli -
Świat cię respektem bez miary obdzieli.
Czcij ojca swego oraz matkę swoją -
Pokorni młodzi łatwiej starych doją.
Sam nie zabijaj; po cóż gwałty szerzyć?
Wystarczy, jeśli nie pomożesz przeżyć.
Cudzołożenie rzuć - nie w imię cnoty,
Lecz by nie wdepnąć w niemiłe kłopoty.
Nie kradnij - zbyt to ryzykowna praca,
A cichy szwindel bardziej się opłaca.
Nie świadcz fałszywie - z tego waśń gotowa;
Bezpieczniej działa dyskretna obmowa.
Nie zazdrość bliźnim; konkurencją zdrową
Raczej w ruinę wtrąć ich finansową.
W sumie - wystarczy ci miłować Pana:
Przesada nie jest natomiast wskazana
Gdzie indziej; zwłaszcza, Boże broń, bliźniego
Nie miłuj bardziej niż siebie samego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caylith
Adept VIII roku
Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:00, 01 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Zapodam wam 3 wiersze które mnie posiadają (własnie mnie a nie ja je bo ta fascynacja trwa od jakichś 10-15 lat i nie mija... ona mają w sobie cos co laczy sie z moja dusza ze tak to poetycznie ujme:)). Uwaga po angielsku.
1. Absolutny numer jeden:
[link widoczny dla zalogowanych]
Moja rodzina już wie co chcę miec na nagrobku kiedyś a mianowicie z tego właśnie wiersza ostatnie wersy w takim oto tłumaczeniu:
Chociaż oszaleją, odzyskają zmysły
Choć zatoną w morzu, będą wyniesieni.
Choć umrą kochankowie, miłość przetrwa i śmierć nie zapanuje.
2. [link widoczny dla zalogowanych]
Aż coś mi sie dzieje jak go czytam...
3. Z optymistycznym wydźwiękiem, drugi kandydat na nagrobek:P
DO NOT STAND AT MY
GRAVE AND WEEP
Do not stand at my grave and weep,
I am not there, I do not sleep.
I am a thousand winds that blow.
I am the diamond glint on snow.
I am the sunlight on ripened grain.
I am the gentle autumn rain.
When you wake in the morning hush,
I am the swift, uplifting rush
Of quiet birds in circling flight.
I am the soft starlight at night.
Do not stand at my grave and weep.
I am not there, I do not sleep.
Do not stand at my grave and cry.
I am not there, I did not die!
Do not stand at my grave and weep.
I am not there, I do not sleep.
I am the song that will never end.
I am the love of family and friend.
I am the child who has come to rest
In the arms of the Father
who knows him best.
When you see the sunset fair,
I am the scented evening air.
I am the joy of a task well done.
I am the glow of the setting sun.
Do not stand at my grave and weep.
I am not there, I do not sleep.
Do not stand at my grave and cry.
I am not there, I did not die!
Autorzy po kolei: 1. Dylan Thomans (bóg wśród poetów anglosaskich!), 2. Jack Douglas prawdopodobnie, 3. Mary Frye prawdopodobnie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Caylith dnia Pią 21:01, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredniak
Imperator Offtopu Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:49, 02 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Najbardziej podobał mi się ten 3.
A po Cyklu Imperium Człowieka Webbera zakochałem się w poezji Kiplinga
Recessional
God of our fathers, known of old,
Lord of our far-flung battle-line,
Beneath whose awful Hand we hold
Dominion over palm and pine
Lord God of Hosts, be with us yet,
Lest we forget lest we forget!
The tumult and the shouting dies;
The Captains and the Kings depart:
Still stands Thine ancient sacrifice,
An humble and a contrite heart.
Lord God of Hosts, be with us yet,
Lest we forget lest we forget!
Far-called, our navies melt away;
On dune and headland sinks the fire:
Lo, all our pomp of yesterday
Is one with Nineveh and Tyre!
Judge of the Nations, spare us yet,
Lest we forget lest we forget!
If, drunk with sight of power, we loose
Wild tongues that have not Thee in awe,
Such boastings as the Gentiles use,
Or lesser breeds without the Law
Lord God of Hosts, be with us yet,
Lest we forget lest we forget!
For heathen heart that puts her trust
In reeking tube and iron shard,
All valiant dust that builds on dust,
And guarding, calls not Thee to guard,
For frantic boast and foolish word
Thy mercy on Thy People, Lord!
"Letter to the son"
If you can keep your head when all about you
Are losing theirs and blaming it on you,
If you can trust yourself when all men doubt you,
But make allowance for their doubting too;
If you can wait and not be tired from waiting,
Or being lied about, don't deal in lies,
Or being hated, don't give way to hating,
And yet don't look too good, nor talk too wise:
If you can dream - and not make dreams your master;
If you can think - and not make thoughts your aim;
If you can meet with Triumph and Disaster
And treat those two impostors just the same;
If you can bear to hear the truth you've spoken
Twisted by knaves to make a trap for fools,
Or watch the things you gave your life to, broken,
And stoop and build 'em up with worn-out tools;
If you can make one heap of all your winnings
And risk it on one turn of pitch-and-toss,
And lose, and start again at your beginnings
And never breathe a word about your loss;
If you can force your heart and nerve and sinew
To serve your turn long after they are gone,
And so hold on when there is nothing in you
Except the Will which says to them: "Hold on!"
If you can talk with crowds and keep your virtue,
Or walk with Kings - nor loose the common touch,
If neither foes nor loving friends can hurt you,
If all men count with you, but none too much;
If you can fill the unforgiving minute
With sixty seconds' worth of distance run:
Yours is the Earth and everything that's in it,
And - which is more - you'll be a Man, my son!
The Grave of the Hundred Head
There's a widow in sleepy Chester
Who weeps for her only son;
There's a grave on the Pabeng River,
A grave that the Burmans shun,
And there's Subadar Prag Tewarri
Who tells how the work was done.
A Snider squibbed in the jungle,
Somebody laughed and fled,
And the men of the First Shikaris
Picked up their Subaltern dead,
With a big blue mark in his forehead
And the back blown out of his head.
Subadar Prag Tewarri,
Jemadar Hira Lal,
Took command of the party,
Twenty rifles in all,
Marched them down to the river
As the day was beginning to fall.
They buried the boy by the river,
A blanket over his face--
They wept for their dead Lieutenant,
The men of an alien race--
They made a samadh in his honor,
A mark for his resting-place.
For they swore by the Holy Water,
They swore by the salt they ate,
That the soul of Lieutenant Eshmitt Sahib
Should go to his God in state;
With fifty file of Burman
To open him Heaven's gate.
The men of the First Shikaris
Marched till the break of day,
Till they came to the rebel village,
The village of Pabengmay--
A jingal covered the clearing,
Calthrops hampered the way.
Subadar Prag Tewarri,
Bidding them load with ball,
Halted a dozen rifles
Under the village wall;
Sent out a flanking-party
With Jemadar Hira Lal.
The men of the First Shikaris
Shouted and smote and slew,
Turning the grinning jingal
On to the howling crew.
The Jemadar's flanking-party
Butchered the folk who flew.
Long was the morn of slaughter,
Long was the list of slain,
Five score heads were taken,
Five score heads and twain;
And the men of the First Shikaris
Went back to their grave again,
Each man bearing a basket
Red as his palms that day,
Red as the blazing village--
The village of Pabengmay,
And the "drip-drip-drip" from the baskets
Reddened the grass by the way.
They made a pile of their trophies
High as a tall man's chin,
Head upon head distorted,
Set in a sightless grin,
Anger and pain and terror
Stamped on the smoke-scorched skin.
Subadar Prag Tewarri
Put the head of the Boh
On the top of the mound of triumph,
The head of his son below,
With the sword and the peacock-banner
That the world might behold and know.
Thus the samadh was perfect,
Thus was the lesson plain
Of the wrath of the First Shikaris--
The price of a white man slain;
And the men of the First Shikaris
Went back into camp again.
Then a silence came to the river,
A hush fell over the shore,
And Bohs that were brave departed,
And Sniders squibbed no more;
For the Burmans said
That a kullah's head
Must be paid for with heads five score.
There's a widow in sleepy Chester
Who weeps for her only son;
There's a grave on the Pabeng River,
A grave that the Burmans shun,
And there's Subadar Prag Tewarri
Who tells how the work was done.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cassie
Adept II roku
Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:55, 18 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Ja się trochę bawię w poezję
No , mój wiersz dodaję...
Człowiek XXI wieku
Patrzysz , ale nie widzisz.
Zobacz czym się stałeś!
Człowieczek , szary jak wszystko,
rączkami z papieru chce uchwycić więcej.
Kartonowe buciki mokną od deszczu.
Misterny strój cały się pogniecie.
Dlaczego nie chcesz ich pocałunków słodkich?
Tylko pozwalasz, by zniecierpliwione ,
bębniły w bury parasol w kółko , i w kółko.
Aż w końcu markotne odejdą.
Nie na zawsze. Kiedyś wrócą...
A ty znowu ich nie zauważysz.
Rusałek- spadających radośnie z nieba.
Wszyscy idą do pracy,
Radosne dzieci wesoło im machają,
rodzice ze srogimi minami zapraszają pod parasol,
zamykają w domu , wycierają głowy. I pocóż to wszystko?
By rosło nowe pokolenie szarych ludzi?
By swoje cenne barwne stroje ,
tak miekkie i ciepłe jak z bajki wysnute,
zamieniły na chłód idealnych marynarek?
By obcy ludzie zmierzywszy wzrokiem nienaganną posturę,
z ukontentowaniem kiwali głowami.
Z uznaniem ściskali dłoń nie patrząc na smutną twarz ,
wymęczonego szarego człowieka,
lecz na lsniące nowością buty.
Poszedł na konkurs
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cassie dnia Czw 20:56, 18 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:19, 03 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Kocham poezję Gaimana.
Stąd [link widoczny dla zalogowanych] możecie ściągnąć zbiór opowiadań "M jak Magia". Ostatnia pozycja na liście to wiersz - Instrukcja.
Zacytuje Pauline Braiter:
"Instrukcja".
No i w końcu dochodzę do ostatniego utworu w książce. Nie jest to opowiadanie. To wiersz. Cudowny wiersz opisujący, jak zachowywać się w Krainie Czarów. Jest w nim coś ulotnego, pięknego, nie tylko treść, ale też rytm zwrotek, dobór słów. Napisałam, że "Trollowy most" jest najlepszym opowiadaniem zbioru. Ale najlepszym tekstem jest zdecydowanie "Instrukcja"! Czy muszę wyjawiać swoją ocenę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kuku_xumusu
Adept V roku
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:24, 05 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba wiersz napisany przez Cassie. Ukazuje współczesne społeczeństwo... wszystko opiera się na pieniądzach niestety
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 22:28, 05 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Rany... Niech mi ktoś przetłumaczy, Bo nie rozumiem, naprawdę.
Byłabym dobrą poetką przeklętą - bez wspomagacza nie umiem udźwignąć "prawdziwej sztuki" i "poważnej poezji".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:27, 12 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Strzyga napisał: | Byłabym dobrą poetką przeklętą - bez wspomagacza nie umiem udźwignąć "prawdziwej sztuki" i "poważnej poezji". |
Ja nie rozumnie czego Ty nie rozumiesz? W sensie - o co pytasz? xD
Też nie lubię poważnej poezji. Wole niepoważną
Z poezją to jest tak, ze każdy może znaleźć coś dla siebie - jak w warzywniaku
Do mnie trafiają futuryści
Jasieński
BUT W BUTONIERCE
Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach,
Teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad.
Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach,
Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat.
Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach,
Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed.
Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach,
Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled.
W parkocieniu krokietni — jakiś meeting panieński.
Dyskutują o sztuce, objawiając swój traf.
One jeszcze nie wiedzą, że gdy nastał Jasieński,
Bezpowrotnie umarli i Tetmajer i Staff.
One jeszcze nie wiedzą, one jeszcze nie wierzą.
Poezyjność, futuryzm — niewiadoma i X.
Chodźmy biegać, panienki, niech się główki oświeżą —
Będzie lepiej smakować poobiedni jour-fixe.
Przeleciało gdzieś auto w białych kłębach benzyny,
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.
Pojechała mi bajka poza góry doliny
nic jakoś mi nie żal, a powinno być żal...
Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.
Same nogi mnie niosą gdzieś — i po co mi, gdzie?
Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE,
Tym co za mną nie zdążą echopowiem: — Adieu! —
Julian Tuwim
ŻYCIE?
Rozprężę szeroko ramiona,
Nabiorę w płuca porannego wiewu,
W ziemię się skłonię błękitnemu niebu
I krzyknę, radośnie krzyknę: ,
- Jakie to szczęście, że krew jest czerwona!
RANYJULEK
Powinienem z wiatrami po ulicach się włóczyć,
W tłoku miast, podchmielony, najradośniej się chwiać,
Od andrusów, dryndziarzy powinienem się uczyć
Gwizdać, kląć, pohukiwać na psiakrew i psiamać!
Od rynsztoka do ściany zygzakami się toczyć,
Ranyjulek! swobodny, bezpański jak pies!
Sińce łapać na słupach, w zbiegowiskach się tłoczyć,
Na parkany wdrapywać się wiosną po bez!
I kapelusz dziurawy liliowymi kwiatami
Na swą chwałę ustroić i na chwałę swą chlać,
I znów w kwiatach się włóczyć po ulicach z wiatrami,
Podnieść łeb, gwiazdy łykać i na nogach się chwiać!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Pią 14:49, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 16:55, 12 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie chodziło o to, że nie rozumiem umieszczonego nieco wyżej wiersza Cassie, który chyba miał być właśnie "poważną poezją".
Do mnie trafia Szymborska i Gałczyński. I Tuwim też. I rymowanki Wojtyszki
Ale i tak czuję się żałosna, bo "poezji poważnej" nie rozumiem za cholerę. Choć w cichości ducha podejrzewam, że tej naprawdę tru mhrocznej poważnej poezji to nikt, z autorami i krytykami włącznie, nie rozumie. I nie rozumiem poezji lingwistycznej. Tj. niekiedy mnie bawi i źle się z tym czuję, bo mam wrażenie, że powinnam się doszukiwać jakiegoś ukrytego przesłania w przypadkowym ciągu przecinków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|