Wiersze i poezja

Achillea

O bleah, współczuję... nie cierpię Mickiewicza ;]

alicee

Ja mam do niego dość neutralny stosunek. Dziady mi się podobały, Pan Tadeusz też, dopóki czytałam go sobie tak o, ale jak później był lekturą i nas tak polonistka przemaglowała z wiedzy, że najlepszą oceną z klasy była moja trója, potem dwója jednego kolegi i wszyscy inni - pały, to jakoś mi ta sympatia przeszła...

Achillea

Zbyt męczący jest ten Mickiewicz dla mnie, wolę Słowackiego Smile

alicee

Hm, Słowackiego czytałam tylko Balladynę, chyba mi się podobała... Chyba, bo w sumie za wiele nie pamiętam.

Achillea

Ja jestem wielką fanką "Kordiana", "Ojca zadżumionych" i wiersza "Testament mój"...

Stąd też tak nie cierpię Mickiewicza, "wieszcza narodowego" i "patrioty", który jak dla mnie, to jest do niczego ;]

kuszumai

Ja lubie polskich autorów. Nawet kochanowskiego i jego treny. Ostatnim wierszem jaki recytowałam był: Urszula Kochanowska
`Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie...`

Strzyga

To Leśmian?

Achillea

Od lat niczego nie recytowałam... chyba, że sobie, pod nosem, STEDa... albo na wyprawie do lasu "Gawędę o miłości do ziemi ojczystej". Publicznie nie, bo się zawstydzam XD Poza tym, mówię tak szybko, że mało kto mnie rozumie XD

alicee

A ja ostanio Pana Tadzia... No i co z tego, ze pięknie i z uczuciem, jak się skułam? Evil or Very Mad

Trema...

Achillea

Uwielbiałam się uczyć wierszy na pamięć, nie miałam z tym większego problemu, ale jak przychodziło do recytacji... masakra. Byłam strasznie nieśmiałym dzieckiem, do tej pory nie lubię publicznych wystąpień :/

Halkatla

Mój ostatni ulubieniec: Czesław Mozil vel Czesław Śpiewa. Miło się słucha.
Najlepsze jest to, że teksty jego piosenek piszą internauci.
Dla przykładu: "efekt uboczny trzeźwości":

Z zasady nie pijam na trzeźwo
lecz nawet zasady są zmienne
nie kalam się myślą zbereźną
z reguły nie sypiam bezsennie
nie piszę o ciężkich porankach
bo poukładane mam plany
a nie jest to przecież sielanka
dopóki na nogi nie wstanę
każdy plan można zmienić
lecz wolę życie bez planu
jak tylko odkurzę mieszkanie
zdobędę mury Libanu
w spokojnym brzęku butelek
odnajdę spełnione nadzieje
upiekę się jak kartofelek
i nigdy juz nie wytrzeźwieję
jak frytka się zetnę w oleju
i spalę się skrętem do szczętu
i z duszy swej, mój Dobrodzieju
nie zrobię nikomu prezentu

kuszumai

Aha. Żeby nikt nie pomyślał, że Kochanowski to napisał....

Achillea

A on miał coś o piciu i zbereźnych myślach? Zwłaszcza kalaniu się nimi? Takich pikantnych tekstów bym chyba nie przegapiła Razz

Halkatla

Do pikantnych testów: jedna jego piosenka ma tytuł "pożycie małżeńskie" Twisted Evil

Achillea

Pożycie brzmi interesująco, gorzej z małżeńskie (z reguły oznacza to: mało finezyjne), ale zerknę sobie do tekstu Wink