|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mroczna88
Bakałarz I stopnia
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 977
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:21, 25 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Kurka wodna, no aż mnie zczyściło!!!
Kiedy dziesięć lat temu zainteresowałam się wampiryzmem było super. Czułam, że mam takie nietypowe hobby i jak miałam ksywę Wampirek, to się cieszyłam, że to takie cool i w ogóle.
A teraz... Jak się na jednym forum zarejestrowałam jako Wampirek, to mnie przywitali "o, kolejna fanka Zmierzchu"!!!!!!!!!!!! NORMALNIE JESTEM ZŁAAAAAAA NA TĄ CAŁĄ PSEUDO-WAMPIROMANIĘ!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:48, 26 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Bo dzisiaj wampiryzm jest utożsamiany z Pedziem i resztą ferajny. Nic nie poradzisz, możesz wszystkim tłumaczyć, że czytasz Ann Rice, ale pierwsze skojarzenie tak czy siak jest wiadome.
Byłam zła... A teraz jest mi tylko cholernie przykro. Bo jak tu złościć się na kociaka, że osikał Ci tapicerkę? Albo na dziecko z autyzmem, że nie wie, jak zakręcić kran? To taka właśnie relacja.
Przyjaciel jest z dziewczyną od pół roku. W ciągu tych sześciu miesięcy musiałam wielokrotnie go upominać, że istnieję i może warto by było się mną zainteresować. Rozumiałam- okej, jego pierwsza prawdziwa dziewczyna, zakochał się, ma prawo trochę bujać w obłokach. Kiedy go upominałam, poprawiał się- na jakiś czas. Ale teraz pobił rekord. Przez całe wakacje słowem się nie odezwał. Kilka razy do niego pisałam (zarówno czysto po koleżeńsku, jak i ostrzegawczo), z odzewem że jej w Łodzi nie ma, albo i bez odzewu. A tu nagle pisze w środku nocy, co u mnie, jak wakacje. Cholera mnie wzięła. Przy najbliższej- nazajutrz- rozmowie po odpowiednim wstępie wyrzuciłam, co mi na sercu siedziało- że od kilku miesięcy dobić się do niego nie można- nic tylko ona i ona, jak jej nie ma, to jest nieobecny i sprawia wrażenie rozpaczającego. Na dobrą sprawę nic mu nie jest oprócz niej potrzebne i nic go nie obchodzi. Przyjaźnilismy się, zanim mu się spodobała i myślałam, że żadna dziewczyna tego nie zmieni, a tutaj nagle mój friend zamienia się w jakąś osowiałą amebę, która nic tylko jedno imię powtarza. I że póki co to ja nijak nie widzę perspektyw dla naszej przyjaźni. Zareagował na miarę protista- "Ejejej, wróć". Na pytanie, czy ma mi coś bardziej wartościowego niż "ejejej" do powiedzenia, wypalił, że ją kocha. Jakbym nie wiedziała. Wytłumaczyłam mu miłosiernie, że mam wielu przyjacioł i każde z nich osobno kocha swojego partnera, a osobno mnie, i nie wadzi to ich miłości. Tępak, jedyna reakcja, na jaką było go stać, to :"Pójdziesz ze mną na tamte lody? :c" (dawno, dawno temu mieliśmy się spotkać w wakacje...). A na moją słuszną złość i pytania, co mu się stało, skąd ten nagły atak autyzmu, co tak spowalnia jego toki myślowe, apatyzuje go, umiał robić tylko (komputerowe) smutne minki- jakby to coś miało dać. Na moje pytania, co ma zamiar z tym zrobić (uznałam, że się ukorzył), dalej smutne minki. I że ona jest dla niego najważniejsza. I że ma tylko ją i mnie. Gdy zasugerowałam, że tylko ją- bo gdyby i mnie "miał", to by się wysilił od czasu do czasu, uzyskałam odpowiedź: "Ok. tylko ją Xd I co mogę poradzić "- przy czym zaczełam mieć już poważne wątpliwości, czy on na pewno nic nie brał, bo to nie brzmi trzeźwo... Wypytałąm, brał tylko jedną tabletkę na ból pleców, nie przedawkował, nie jest uczulony. Czyli odpierdoliło mu tak na stałe- a miałam przez chwilę wręcz nadzieję, że jest na haju. Tutaj się pożalił, że jest śpiący i trochę go boli głowa- wyszłam z siebie i stanęłam obok. CO TU SIĘ STAŁO?
Ja go nie poznaję... Chyba mu się paracetamol na mózg rzucił, bo... bo to nie jest mój przyjaciel. To tępe, apatyczne, nierozumne i monotematyczne zwierzątko przypomina mojego przyjaciela tylko z nieładnej maniery nieużywania polskich liter. Bo gdzie się podział żywiołowy, najinteligentniejszy jakiego znałam facet? Z wieloma zainteresowaniami, łapiący w lot każdą moją aluzję, każdy mój gorszy humor, każdą moją nutę gniewu? Zdolny do wściekłości i radości?
Ja mu mogę równie dobrze teraz powiedzieć, że nie chcę go znać- i się nie przejmie. I jeszcze będzie z zaskoczoną miną pytał, dlaczego, co się stało. Jezu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sebriel
Adept III roku
Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:56, 26 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Wijara- on jest zakochany, ot co
Po raz pierwszy, na amen wpadł
I on naprawdę uważa, że z jego strony wszystko jest ok, bo on naprawdę może myśleć głównie o tamtej dziewczynie, a to, ze czasem coś do ciebie powie- z jego punktu widzenia, to i tak dużo
Wybacz chłopakowi- zdarza się jednak czasami, że aż za bardzo po uszy się zakochamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:10, 27 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ech... przykre kiedy się tak dzieje... Ale nie próbuj go zmusić...
Inaczej: nie każ mu wybierać. Bo może nie wybrać Ciebie...
Generalnie takie coś może zaboleć i Ciebie i jego... a to bez sensu.
Jak pierwsza euforia opadnie, wpływ hormonów zmaleje powinna być szansa na normalną rozmowę...
Przykro mi Wijaro...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Pią 18:11, 27 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:27, 27 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Pierwsza euforia? Oni są już razem ponad pół roku... Długo go trzyma, heh...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:54, 27 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Em... no bo poziom hormonów w organizmie podczas "zakochania" wzrasta do maksimum i utrzymując stan upojenia (czytaj: odmóżdżenia) na najbliższy rok...
Może jak z nim będziesz rozmawiać zduś w sobie żal i i nie oskarżaj go od razu, co?
Przeżyłam coś takiego z moim... z tym chłopakiem, który mnie ostatnio zaprosił na ślub w charakterze świadka. Też nie mogłam zaakceptować, że po prostu mnie odtrącił i zapomniał o tym, że tyle lat był moim przyjacielem.
To jest nie fair...
Przykro mi Wijaro...
Ech, z moim kumplem próbowałam rozmawiać, piekliłam się, wylewałam na niego swój żal... a on twierdził, że to ja go nie rozumiem...
On - całe szczęście - miał dziewczynę, która pomagała mu zachować równowagę. To ona mu nie pozwoliła na utratę kontaktu ze znajomymi i niemal siłą wyganiała na spotkania z nami (pod czas których kolega odliczał minuty do czasu w którym będzie mógł się zwinąć i wrócić do niej).
Może zagraj właśnie w ten sposób? - powiedź, że chodzi zachowanie równowagi. Bo o to chodzi, prawda?
Żeby był jednocześnie chłopakiem tamtej dziewczyny i Twoim przyjacielem.
Może zaproponuj wspólny -w trójkę - wypad do kina?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:21, 27 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Mam nerwicę - śmieszną bo śmieszną, ale jest. Wkurzam się, bo strony mi się pobuntowały, książkę chciałam zassać a tu i chomik mi się zbuntował i nawet 4shared... ale jak nic nie chciałam to wszystko działało... grrrr, to już jest po prostu złośliwość rzeczy martwych
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:38, 27 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | Em... no bo poziom hormonów w organizmie podczas "zakochania" wzrasta do maksimum i utrzymując stan upojenia (czytaj: odmóżdżenia) na najbliższy rok...
Może jak z nim będziesz rozmawiać zduś w sobie żal i i nie oskarżaj go od razu, co?
Przeżyłam coś takiego z moim... z tym chłopakiem, który mnie ostatnio zaprosił na ślub w charakterze świadka. Też nie mogłam zaakceptować, że po prostu mnie odtrącił i zapomniał o tym, że tyle lat był moim przyjacielem.
To jest nie fair...
Przykro mi Wijaro...
Ech, z moim kumplem próbowałam rozmawiać, piekliłam się, wylewałam na niego swój żal... a on twierdził, że to ja go nie rozumiem...
On - całe szczęście - miał dziewczynę, która pomagała mu zachować równowagę. To ona mu nie pozwoliła na utratę kontaktu ze znajomymi i niemal siłą wyganiała na spotkania z nami (pod czas których kolega odliczał minuty do czasu w którym będzie mógł się zwinąć i wrócić do niej).
Może zagraj właśnie w ten sposób? - powiedź, że chodzi zachowanie równowagi. Bo o to chodzi, prawda?
Żeby był jednocześnie chłopakiem tamtej dziewczyny i Twoim przyjacielem.
Może zaproponuj wspólny -w trójkę - wypad do kina? |
No, to mi brzmi całkiem całkiem... Równowaga, mówisz...
Dziękuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yukiyuki
Adept VII roku
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:41, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Wijara - ja z mężem miałam super kumpla, przyjaciela-sąsiada, z którym razem gadaliśmy godzinami, piliśmy, śmialiśmy się, wyjeżdżaliśmy na wakacje... Aż poznał swoją obecną żonę. I facet przepadł. Zdebilał totalnie - nadal można z nim gadać o czymś innym niż panna M... ale niestety - panna jest zazdrosna o wszystko co było przed NIĄ. I teraz spotykają się z jej przyjaciółmi, z jej rodziną... Nasz kumpel cholercia tłumaczy się przed nią dlaczego chce się z nami spotkać, a przez tą francę nie widujemy się już prawie wcale - raz na pół roku średnio. Jak się spotkaliśmy ostatnio bez niej, to w tajemnicy... A najlepsze jest to, że nasz kumpel jak jest sam to jest jeszcze normalny, nawet czasem się rzuca, że tak nie powinno być, ale jak tylko są razem - głupawka i małpi rozum. Niestety, prawda jest taka, że przyjaciela straciliśmy - takiego zaufanego i sprawdzonego. Nawet bez pytania wybrał kobitę i tyle. Liczymy na to, że cholera mu się w końcu znudzi i chociaż częściej z domu będzie wychodził, ale na razie nie widać zmian... Tak faktycznie to nie była jego pierwsza miłość, ale chociaż facet już nie jest nastolatkiem, to taka pierwsza miłość na zabój... Na razie cierpliwie czekamy, sms-ujemy i po prostu jesteśmy. Przyjaciele nie są tylko dla nas, my także jesteśmy dla nich - kiedy będzie nas potrzebował, my będziemy. Szkoda, że jego nie ma, kiedy my za nim tęsknimy, ale facet za dużo jest wart aby zakończyć znajomość - może się wyleczy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luiza
Arcymag
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:04, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Może powinnaś z nim pogadać i uświadomić mu, że nie może pozwalać, by nim rządziła jego żona. W końcu ma swoje życie, nie może wszystkiego porzucać dla niej. Przyjaciele też są ważni, nie powinien o nich zapominać, a ona powinna uszanować to, że chce podtrzymywać dawne znajomości.
Nie wiem, czy zrozumiałam to, o czym pisałaś, bo dzisiaj jestem jakaś cichociemna, ale mam nadzieję, że odpowiadam na temat xd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:40, 31 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Hmm... więc byłam na spotkaniu integracyjnym. Pojechaliśmy nad jezioro Głębokie. Siedzieliśmy tam godzinkę podzieleni na grupy: pijacko-dewiacką, barbie-och-jaka-jestem-joł i tych-dziwny-i-porypanych-co-nie-piją-i-nie-palą-i-gadają-o-szkolę. Oczywiście wylądowałam w trzeciej grupie, bo wydała mi się najbardziej intelektualna, a poza tym, tworzyłam ją ja i dwóch chłopaków, oraz jedna dziewczyna, która pod koniec się do nas przesiadła. Przegadaliśmy ze dwie godziny (licząc powrót). A więc w mojej "grupie" wylądował Kuba , który wie wszystko o naszym liceum i jest miłośnikiem tańca - ogólnie strasznie gadatliwy chłopak, Przemek (Irgopodobny osobnik), który czyta fantasy i uwielbia biologie i chemię oraz Paulina - także miłośniczka tańca. Połączyła nas niechęć do w-fu, alkoholu i zmierzchu. Otóż wszyscy to czytaliśmy i potem znęcaliśmy się nad (jak to wyraził Kuba?) biblią nastolatek. Było prześmiesznie.
I widziałam też Leno-ledwo-podobnego-osobnika. Bardziej przypominał mi Alka z okładki. Długie blond włosy do ramion i podobny wyraz twarzy. Taki ledwo lennowski, ale bardziej alkowy wyraz twarzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:57, 31 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Mruuu... miło
Czyli co? Gdyby to była książka powiedziałabym, że fabuła przewidywalnie rozwinęłaby się tak, że tancerzy połączyła by miłość do tańca, a narratorka spiknęłaby się z fanem biol-chemu
Ale tak ogólnie to klasa sympatyczna?
Sprawiają wrażenie osób z którymi da się współpracować podczas egzaminów z biologii (pomoce naukowe itp - nauka od wilki - na maturze miałam taką szeroką, plastikową opaskę, którą ściągnęłam i przygryzałam przywołując na twarz ekspresje olbrzymiego wysiłku umysłowego - tak na prawdę w wewnętrznej stronie opaski miałam zapisane wzory i inne przydatne informacje, jak choćby ilość namnażających się komórek w danym tygodniu ciąży itp - czyli liczby, które są ważne, a które z głowy w stresie umykają )?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:05, 31 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
*wyłapała magiczne słowo*
Irgopodobny?
kuszi, koniecznie musisz zapoznać się bardziej z tym Przemkiem
Ale to fajnie, że znalazł się ktoś bardziej ludzki, a nie tylko tacy od-imprezy-do-imprezy. A poza tym na pewno jeszcze się okaże, że parę osób jest zupełnie innych niż na takim przedlicealnym spotkaniu. U mnie było sześć osób (razem ze mną), w tym moja przyjaciółka i kolega z gimnazjalnej klasy i generalnie ze spotkania nic konkretnego nie wynikło.
kuszu, jeszcze niech się trafią jacyś znośny nauczyciele i normalnie żyć nie umierać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Coya
Bakałarz III stopnia
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:23, 31 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że spotkanie się udało.
A ja jestem wpierniczona. Moja przyjaciółka ma babcię, która wymaga stałej opieki, ze względu na zaburzenia psychiczne związana ze starością. No i szukały kogoś do opieki (bo i moja przyjaciółka i jej mama pracują) albo DPSu. Wiadomo, ze znalezienie miejsca w DPSie graniczy z cudem. Pytała mnie, czy znam kogoś, kto chciałby się opiekować babcią.
Zapytałam moja koleżankę, z która akurat gadałam przez gg, czy kogoś nie zna. Okazało się, ze jej sąsiadka szuka tego typu pracy. Więc dałam jej nr do mamy mojej przyjaciółki i powiedziałam, żeby między sobą się dogadały.
Dostałam dziś wiadomość od tej mojej przyjaciółki, że znalazło się miejsce i że jutro babcia idzie do DPSu. Chwilę później dostałam na gg opiernicz i to straszny od tej mojej koleżanki, że jej sąsiadka tam dzwoniła, a oni nikogo nie szukają. I że musieli wiedzieć, że będą mieli to miejsce, że są niepoważni, że jej sąsiadka straciła inną pracę, bo myślała, że ma tą itp. Stwierdziłam zgodnie z prawdą, ze mi przykro, ale nie do mnie pretensje. Okazało się, że to nie wystarczy. Przez prawie godzinę mi jęczała, jak to jej sąsiadka jest pokrzywdzona i jacy ci ludzie nieodpowiedzialni. Po prostu już nie mam sił. Ogólnie kobita fajna, ale ostatnio ma takie fochy, że mózg w poprzek staje. Kiedyś prosiła mnie o pomoc i wsparcie. Jak podesłałam jej teksty z netu (a konkretnie link, bo nie chciało mi się przepisywać), to stwierdziła, że tekstów z netu nie będzie czytać. Ech... no po prostu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:27, 31 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Coya, wiem jak to zabrzmi, bo mnie też szlag jasny by trafił, ale głowa do góry. Jesteś w porządku? Jesteś. Nie ma w tym żadnej twojej winy, ale po prostu jak to zwykle bywa, oberwało się komuś, kto chciał dobrze. Nie przejmuj się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|