Atak Kłów i Pazurów!!!! CZyli co was najbardziej wkurza :D

Luiza

No wieeem, ja właśnie narzekam xd.
Ale jak ktoś się stara, a mu nie wychodzi, to widać, że przynajmniej próbował. A niektórzy chodzą do kościoła właśnie po to, żeby się pokazać. Bo boją się co ludzie powiedzą, bo jak to tak można nie iść do kościoła...
Dobra, opanowałam się. Już nie jestem taka zła Very Happy

.
Moim zdaniem wiara ani do kościoła ani Kościoła nie ma za dużo właśnie. Coś tam ma, ale nie bardzo dużo. Niby to ta cała społeczność wierzących, grupa dobrych ludzi (a przynajmniej takich, którzy chcą być dobrzy), ale denerwuje mnie to, że niektórzy są tacy tylko w niedziele i święta. I później oceniają innych, a sami źle postępują...
Ja wiem, dzięki uczęszczaniu na msze można się czegoś wartościowego dowiedzieć i jest czas na przemyślenie swojego życia, ale księża* potrafią to wszystko zepsuć. Chcą rządzić życiem ludzi i dyktować im, co mają robić... No, przynajmniej niektórzy. Bywają też fajni Very Happy

.
To nie jest offtop, bo cały czas rozmawiamy o tym, co nas denerwuje. A przynajmniej mnie Wink

.

* Forma "książa" jest raczej niepoprawna.

Coya

Biskup Pieronek powiedział kiedyś, że są ludzie i ludziska, księża i księżyska Very Happy

A uczestnictwo w Eucharystii to nie tylko "posłuchanie", a spotkanie z Chrystusem. Spotkanie osoby z osobą. A Kościół to wspólnota, to wszyscy, a nie tylko księża i siostry. Więc od każdego z nas zależy, jak wygląda Kościół.

Wiem, że może to brzmieć sloganowo i abstrakcyjnie. Ale ja to przeżyłam i przeżywam dalej, więc wiem, że prawda Smile

Luiza, Ty jesteś myśląca kobita, więc na pewno coś mądrego wymyślisz Smile

W odpowiednim czasie Smile

Luiza

Ło, ja myśląca? Pierwszy raz to słyszę Very Happy

. Jestem z siebie dumna Very Happy

xd.

U nas to raczej księżyska, ale cóż... Jeszcze mamy niby na pielgrzymkę iść... Na razie wymyślam, jak się wytłumaczyć z tego, że nie byłam. Najwyżej powołam się na moją głupotę i powiem, że 18 mieliśmy w szkole odrabiać któryś tam listopada. Bo to prawda jest, ale sama nie wiem, czy w końcu idziemy tego dnia do szkoły. Ja zawsze o wszystkim dowiaduję się ostatnia Wink

.
Wolę szkołę niż pielgrzymkę, nie chce mi się tyle leźć. W ogóle czasem jak idę albo biegnę to mi nagle coś w kostkach strzela i kuleję.

Ja tam do kościoła mogę chodzić, żeby tylko księża w za wiele się nie wtrącali. To jest najgorsze.

Buu, sklepik szkolny jest zamknięty. Na drzwiach wisi karteczka, że do odwołania. Spodziewam się, że szybko go nie otworzą i będę umierać z głodu.

Wijara

U nas nie ma sklepiku... tylko automaty. Ale chyba nie wiem jeszcze, gdzie Wink

kuszumai

Trzeba jeszcze umieć się nimi posługiwać.

Luiza

U mnie automatów nie ma i nawet się nie łudzę, że będą...
Mogłabym niby kupować żarcie w sklepach przy szkole, ale gdybym tam poszła po przyjeździe, to bym się na pierwszą lekcję spóźniła, za to po lekcjach na autobus. Bywa...
Chyba że ucieknę w trakcie przerwy Very Happy

. Ale to już jest sztuka, bo drzwi pilnuje taka babka... Cóż, nazywam ją dresiara, bo w tamtym roku ciągle w dresie jakimś była. Teraz ma spódnicę, ale dalej ją tak nazywam Wink

. Ona nie wypuszcza ze szkoły. Chociaż w tamtym roku jeden wyszedł ze szkoły oknem... Ale tam są kamery xd.

alicee

Postanowiłam się wyżyć.

Wściekłam się dzisiaj niemożebnie. Pomijając szlachetnego profesora polonistę... ( Chyba będę złośliwa i zacznę czytać pod ławką różne ciekawe książki, a na przerwie bezczelnie machać mu nimi przed nosem. Jakichś ambitnych lektur muszę poszukać. Tylko, cholera, Ulissess ciężki jest, nie chce mi się go dźwigać... Confused

)
..., a więc pomijając - akurat kiedy skończyłam lekcje, musiały przestać jeździć tramwaje. Evil or Very Mad

Bo się jeden wykoleił... Musiałam wlec się spory kawałek na busa, zapłaciłam trzy złote (zdzierstwo! ), śmierdziało tam i mdliło mnie (NIENAWIDZĘ busów), w dodatku busiarz był skończonym chamem i na grzeczne pytanie, czy jedzie przez X, odpowiedział bardzo niegrzecznie. Na pohybel! Evil or Very Mad

...co prawda była okazja do zagadnięcia Jelonka (ok, ok - do bycia zagadniętą. Ja nieśmiała dziewczyna jestem... Razz

), jak tak uwięźliśmy razem na przystanku, ale jednak... Jednak zła jestem Evil or Very Mad

Zwłaszcza, że Bambi w przeciwnym kierunku musiał się udać... Ech Confused

Wijara

Ych, życie jest perfidne Confused

Ale i tak jesteście już jedno zagadnięcie dalej... Trza plusów w życiu szukać Wink

Coya

Alicee, wiem o którym wypadku mówisz... Też byłam poszkodowana w jego wyniku. Znaczy nie fizycznie, ale... Miałam jechać na lekcję (którą prowadzę) na Nowohucką. A że z centrum, to stwierdziłam, że wsiądę w 20, dojadę do końca i się przedreptam. A tu figa. Jechałam z 5 przesiadkami (i bieganiem między przystankami, np na Grzegórzeckim), a jak dojechałam, to przez ten cały remont się zgubiłam (co mi się nie przytrafia zazwyczaj) i nie dość, że się nałaziłam tam i z powrotem, to jeszcze oczywiście spóźniłam się pół godziny Evil or Very Mad

Nie cierpię krakowskich remontów!!

alicee

W pełni się z tobą zgadzam. Remonty są be. Wypadki też są be. Wszelkie zakłócenia komunikacji są be. Sad

Luiza

Ja w tamtym roku w zimę jechałam do szkoły autobusem z otwartymi drzwiami Very Happy

. Coś się popsuło... I jeszcze jakaś załona dymna była, nagle w środku się szaro zrobiło. A innego dnia staliśmy na zimnie czekając godzinę czy dwie dłużej na autobus, który też się chyba popsuł. Zawsze jakimiś złomami jeżdżę do szkoły.

Wijara

U mnie także zimą potrafią nie przyjechać nawet trzy autobusy pod rząd- a wszak niedaleko do krańcówki Confused

Za to grzeją. W tramwajach można zamarznąć. Na szczęście do zimy jeszcze trochę...

Optymistka^^

Akurat z tym nie mam problemu, bo wszędzie, gdzie mogę to chodzę, do szkoły mam dwa przystanki metrem i w razie czego mogę się przejść i generalnie żadne warszawskie remonty mnie nie dotyczą.

Za to jak wróciłam ze szkoły, myślałam, że kogoś uduszę. Caluteńka klatka schodowa, na wszystkich piętrach z windą włącznie śmierdziała kadzidełkami. A właściwie nie tyle, że śmierdziała, a bardziej była spowita kłębami szarego dymu, od którego można było się udusić. A wszystko przez to, że na w budynku, poza mieszkaniami obowiązuje zakaz palenia, więc jakieś małżeństwo, które od niedawna wynajmuje w bloku mieszkanie, postanowiło wszystkich przechytrzyć. Palą na korytarzu, a potem palą kadzidełka, żeby nie było czuć papierosów. No myślałam, że razem ze swoją alergią zdechnę na tych schodach. I jeszcze musiałam potem wietrzyć mieszkanie, bo jak do niego weszłam, to wszystko wleciało, zanim zdążyłam zamknąć drzwi Confused

kuszumai

Uuuuuu.... Sad

A ja przerwami próbuje rozwikłać działanie automatów. Mają kawę, kilka rodzajów cappuccino, trzy rodzaje czekolady, herbatę, rosół i pomidorową. xD Na razie jestem na etapie obserwacji.

Wijara

Ja tak samo! Razz

Moja obserwacja na dziś: automaty nie przyjmują monet 5-złotowych. Jeden ma cyferki, i jak na klawiaturze telefonu wpisuje się numer rzeczy, którą chcesz wziąć (do 70 około).