|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lilenne
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...pochdze z miejsca w którym stykają sie wiatry... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:27, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Moi "kochani" znajomi z podst. przyszli to mojej"kochanej" klasy w gim. obecnie z moją klasą łączą mnie tylko klasy w których mamy lekcje. Stanowczo wole klasy wyżej, a nawet inne na tym samym roku - ok. 60% inteligencji więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mikka
Skarbnica Srebrnych Myśli Arcymag
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Cieni Nocy... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:11, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
ja też mam nadzieje że "moich" orginałów więcej nie spotkam. nie dość że połowa to plastiki to druga połowa znajduje szczególną przyjemność w rzucaniu różnymi sprzętami typu ławki, krzesła itp po klasie i konczyło się to dla mnie albo wysłuchiwaniem dlaczego mój styl jest pierwszej połowy zdaniem do bani, albo spedzeniem lekcji jak najniżej pod ławką, byle czymś ciężkim w łeb nie dostać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sally
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:31, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
hehehe gimnazjum wspominam w miarę dobrze może dlatego, że jako pierwszy rocznik uczęszczający do tego przybytku, przeszłam z całą swoją klasa z podstawówki, a większość tych ludzi znałam jeszcze z przedszkola nie powiem jednak, że lubiłam wszystkich z tzw. Elitki klasowej powyrastały plastiki, z nie-elitką miałam zawsze niezły kontakt, a ja i moja psiapsióła byłyśmy raczej nawet poza nie-elitką (czyli tymi, którzy dostępują zaszczytu obcowania z Elitką). Zresztą, ja zawsze wolałam towarzystwo chłopców w tym największego chuligana w szkole (był w innej klasie z tego samego rocznika, w 3 klasie przenieśli go do mojej klasy ), którego się wszyscy bali (śmiem twierdzić, że nawet nauczyciele), a mnie zawsze nosił na rękach
co do moich kolegów z klasy (koleżanki- plastiki, albo pustaki, kilka inteligentnych osobników się tylko znalazło) to miałam pirotechników i piromanów amatorów 3 razy prawie szatnię spalili, a raz o mało co nie wysadzili toalety nie ma co, wesoło u mnie było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 13:54, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dobiję was - 175 cm wzrostu Na szczęście do obcasów wyższych niż 2 cm żywię głęboką nienawiść. O, to właśnie jest jedna z rzeczy które mnie wkurzają - czy to naprawdę takie dziwne i nienormalne, że dziewczyna nie znosi szpilek, a jak już musi założyć buty na obcasie, to wybiera w miarę płaski i stabilny? Panna Rumiana się ze mnie na balu gimnazjalnym śmiała, że ja nawet jak już mam obcasy, to takie do biegania.
Rzecz, która dnia wczorajszego wkurzyła mnie niesamowicie: w dobrej wierze powiedziałam koleżance z klasy, że nienawidzę pytać o coś w punkcie informacyjnym w Empiku, bo zawsze na mnie patrzą jak na idiotkę. A moja koleżanka z pełnym wyższości uśmiechem odpowiedziała: "no bo jak ty pytasz o fantastykę, to co się dziwisz?". Byłam NAPRAWDĘ bliska strzelenia ją w ucho. Zamiast tego spytałam, czy ona rzeczywiście uważa, że jak ktoś czyta fantasy, to nie jest normalny. Na to ona, że ludzie czytający fantasy to jej się kojarzą z takimi ubierającymi się na czarno, obleśnymi, zarośniętymi dziwadłami w śmierdzących glanach. Chciałam się odgryźć, że to już prędzej erpegowcy grający 24/7, ale jej wypowiedź osłabiła mnie na tyle, że nie miałam na to siły...
Cholerne amerykańskie filmy i obecny w nich obraz nerda wyrządziły nam straszliwą krzywdę... W Polsce nerdów jest ilość raczej znikoma i raczej nie czytają oni fantasy, tylko siedzą nad książkami, a w erpegi gra całkiem sporo nawet ładnych dziewczyn...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sally
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:28, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
ach, Strzygo... mnie też to dobija :/ Jak czytam fantastykę, tzn. że jestem inna :/ pamiętam sytuację, jak u mnie w mieścinie parę lat temu miał być zorganizowany konwent fanów fantastyki, ale taki na skalę krajową- byli już zaproszeni czołowi fantaści polscy, w tym Andrzej Sapkowski, miały przyjechać fajne zespoły, cały program był już ustalony, zaproszenia do Bractw Rycerskich, różnych stowarzyszeń i klubów powysyłane. Miasto (w osobie Prezydenta Miasta) było patronem i dawało kasę, w ostatniej chwili ksiądz proboszcz z największej parafii naopowiadał prezydentowi bzdur, że fani fantastyki to sataniści, alkoholicy, narkomani, zoofile, nekrofile, żydzi i nie wiadomo co jeszcze. Miasto się wycofało i konwent jako taki został odwołany :/ Odbył się co prawda w innym terminie, ale już bez tej całej oprawy, było nas ze 60 osób, w tym ze 30 z "obsługi" (w tym ja), zagrało kilka naszych regionalnych zespołów, poganialiśmy się po lesie, zagraliśmy w LARPa, przyjechało jedno Bractwo Rycerskie... Było naprawdę fajnie, ale mogło być jeszcze fajniej :/ I wyszło raczej, ze zgraja nastolatków bawi się w lesie, niż że fani fantastyki się spotykają :/
Co do wysokich obcasów, ja noszę takie 5-6 cm i to nie na szpilce, tylko na słupku, czy jak to się tam nazywa, czyli na stabilnym obcasie , bo jeszcze mi życie miłe (jak mi zbrzydnie to założę 10 centymetrowe szczudła i wyjdę na łódzką ulicę ). Poza tym, ja z butami mam tak, że one muszą mnie oczarować Więc butów na obcasie mam hmmm 4 pary Turkusowe z kokardką- o boże, kocham je- do tego mam takie szare w stylu lat 20, pomarańczowe szpilki w kwiatki (wyglądam w nich jakbym się przeniosła w czasie z lat 60 ubiegłego wieku ) na obcasie typu kaczuszka (ma to może ze 2.5 cm ) i jedne czarne, które miałam dwa razy w życiu na nogach- na studniówce i rozdaniu świadectw na koniec liceum
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sally dnia Sob 14:29, 25 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 17:49, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
No to ciekawie z tym konwentem wyszło... Ale wiesz co, to trochę co innego, jak ksiądz proboszcz takie rzeczy opowiada (to nawet w miarę normalne - taką ma funkcję poniekąd... ), a co innego, jak moje koleżanki czy wręcz "przyjaciółki" traktują mnie z góry, bo jak ktoś UMIE CZYTAĆ to z miejsca jest dziwny, a jak czyta fantastykę, to z miejsca go powinni odwieźć do psychiatryka.
sally napisał: | matko, ostatnio wychodzą mi same kilometrowe posty |
I dobrze!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Egzo
Nadworny Grafik Adept V roku
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:09, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm.
Do mojej listy rzeczy, który nie lubię muszę dodać:
- wyrywanie w stanie nietrzeźwym trzciny gołymi rękami.
Od czwartku nie mogę po tym rozprostować palców, bo przeszkodziłabym rankom w gojeniu. To był akurat typowy przejaw mojej radosnej pijackiej głupoty.
Ale coś zabawnego wynikło z tego okaleczenia się.
Następnego dnia dopadłam na gg dobrą znajomą i opowiedziałam jej o moim cierpieniu. Nie wykazała odpowiedniego współczucia.
A dzisiaj dowiaduję się, że mam iść w cholerę ja zaraza, że ona dzisiaj się zorientowała, że coś nie gra. 3 palce pokaleczone w różny sposób, nożem, paznokciem, niezidentyfikowanym nacięciem, kciuk podrapany przez małego bratanka, w drugiej ręce drzazga.
Widzicie? Klątwy rzucam nieświadomie ^_______^
Teraz co prawda też kuleżanka mi nie współczuje, ale za to zna mój ból.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Egzo dnia Nie 21:25, 26 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Egzo
Nadworny Grafik Adept V roku
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:16, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm.. a ja muszę jeszcze coś dopisać do mojej listy, spraw, które mnie denerwują i powodują, że jakbym miała kły i pazury to bym kłami zakłapała a pazurami gniewnie zamachała.
Uwielbiam burze. Uwielbiam te gwałtowne porywy wiatru (lub całkowity brak wiatru...) i błyskawice oraz grzmoty szalejące nad moją głową. Problem polega na tym, że od 2 lat zaczęłam się tego bać i już nie czuję się tak pewnie na dworze nawet kiedy burza jest jeszcze daleko i grzmoty ledwie słychać.
2 lata temu byłam u mojego Byłego. Zbliżała się burza, więc wyszliśmy z domu na podest i staliśmy na schodach rozkoszując się zapachem i tą niesamowitą atmosferą.
Jeszcze nie padało.
Nagle...
GRZMOT!
Dokładnie nad naszymi głowami, a wtedy...
PIERDUT!
Piorun strzelił w lampę na schodach 2 metry od nas.
.......łaaaa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Egzo dnia Nie 22:18, 26 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 6:13, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nie zazdroszczę takiej sytuacji Ja też burze uwielbiam, gdybym się nagle zaczęła ich bać, to pojęcia nie mam, co bym zrobiła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Egzo
Nadworny Grafik Adept V roku
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:12, 27 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Strzyga, pewnie to samo co ja, czyli nic.
Ten mój strach wygląda w następujący sposób, że tak jak kiedyś kiedy jest burza mam ochotę chodzić po dworze, podoba mi się to, fajnie jest, problem w tym, że równocześnie mój instynkt samozachowawczy wrzeszczy, że mam biec gdzieś i się schować, bo jestem w niebezpieczeństwie...
To jest podobne uczucie do tego, którego doświadczam jak idę jakąś uliczką, gdzie stoi pełno domów jednorodzinnych, a na podwórku każdego jest pies, który głośno na mnie ujada. Także przez cały taki spacer towarzyszy mi straszny jazgot.
Uwielbiam psy, nie boję się ich, ale po 5 minutach czuję się już całkiem nieźle zaszczuta i mam gęsią skórkę. A przecież wiem, że zza płotu nic na mnie nie wyskoczy.
To z burzą działa na podobnej zasadzie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Egzo dnia Pon 10:28, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredniak
Imperator Offtopu Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:19, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
A burz nienawidzę szczerze. Zazwyczaj mi się przytrafiają jak wracam na wakacjach do ośrodka wypoczynkowego z "zapasami" (wódeczka, winko, takie tam.) Do ośrodka jest 6 km przez ciemny paskudny las. Pioruny walą na około a ja cały przemoknięty klnę pod nosem... i to ze 3 razy pod rząd aż nie miałem suchych butów. (3 pary przemoczone w deszczu + urocze koleżanki wrzucające kolegę do morza...)
Nienawidzę wody w większej ilości niż w wannie.
Wkurzają mnie też staruszki w autobusach, które domagają się by im miejsca ustąpić. A 2 metry dalej jest wolne :/ nie one uwidziały sobie twoje miejsce i się oburzają...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wredniak dnia Śro 15:24, 30 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Egzo
Nadworny Grafik Adept V roku
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:50, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nienawidzę wody w większej ilości niż w wannie. |
Ja lubię tylko jeziora. Ale wolę podziwiać je z mostku niż z wnętrza jeziora. Jak jest bardzo ciepło to mogę posiedzieć z nogami w wodzie lub potrzymać płasko dłonie na powierzchni wody. To jest akurat bardzo przyjemne.
Morza nie znoszę. Lubię tylko plaże, ale takie dziksze, gdzie brzeg porasta sosnowy lasek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilenne
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...pochdze z miejsca w którym stykają sie wiatry... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:28, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Nienawidzę wody. Toleruję taką tylko ilosc która idzie na prysznic :/. Jak widzę morze dostaję drgawek. Brr.. A o skaczych psach też coś wiem . Znam takiego jednego- malutki pudelek -który mnie (babę 170 cm wzrostu) powalił na ziemię bez większego problemu. Natura w postaci zwięrząt mnie nie lubi, a ja jej jeszcze bardziej. Mozna dodać do listy zaraz po morzu i plaży.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie Arcymag
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:38, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Za to wodę uwielbiam... włażę do każdej i o każdej temperaturze... a ludzie się na mnie dziwnie patrzą... bu... dlaczego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 20:21, 28 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Panna Rumiana napisał: | Za to wodę uwielbiam... włażę do każdej i o każdej temperaturze... a ludzie się na mnie dziwnie patrzą... bu... dlaczego? |
Dziecięciem będąc właziłam do morza, które miało temperaturę 13 stopni i nawet rodzice na mnie dziwnie patrzyli
Obecnie jednak wolę jeziora, fal takich nie ma i woda przy brzegu się szybciej nagrzewa - poza tym, Mazury to taki klimat prawdziwych wakacji, jak z serii o Panu Samochodziku...
Morza nie toleruję, dla odmiany, właśnie kiedy jest ciepło - nagle plaże się tak zapełniają, że nie ma gdzie ręcznika rozłożyć, nie mówiąc o aktywnym wypoczynku, jak budowanie zamków z piasku, bieganie czy siatkówka plażowa. Mam jednak szczęście i dobrze wybrane miejsce na wakacje - świetna plaża klifowa, zawsze wieje i to tak, że łeb urywa, prawie zawsze pada, widoki świetne, ludzi na plaży prawie wcale, a jak coś, to nikt nie leży na piasku bo można nerki przeziębić, miejscowość miniaturowa, za to ośrodek super. Aż żal, że tylko raz do roku i tylko na tydzień. Chociaż, może to i lepiej - zawsze stamtąd tyle dzwonię do Lady R, że chcą mnie zabić za rachunki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|