|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:35, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Kcem.
To wszystko zaczęło się od świąt. Co jak co, ale od zawsze uważam, że kwiecień to zły czas. Za dużo dziwnych rzeczy się dzieje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:38, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Raz pada śnieg, raz słońce praży, innym razem ludzie zmartwychwstają... tak, kwiecień jest dziwny
Masz żelki na pocieszenie... Właściwe to Wszyscy macie ode mnie żelki, proszę:
:* :* :*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Nie 21:40, 25 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:40, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ale już zaraz maj. W maju jak w raju Wszystko kwitnie, jest ciepło, mam urodziny, i jest bliżej do wakacji.
Ojej żelki. Ja chce wszystkich po trochę. A teraz Villuś łatwisz mi coś na odchudzanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Miriam dnia Nie 21:43, 25 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:44, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ooo.... ale dużo żelków (forma zamierzona).
Maja też nie lubię. Zawsze choruję wtedy. Średnio przez trzy tygodnie. Ja chcę zimy!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:10, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Rezerwuję kwaśne gąsienice *.*
Ja jedynie dwa razy miałam wybity palec, tyle tylko z wypadków.
W szpitalu jako pacjentka leżąca nie miałam przyjemności, ktoś mi powie, czy wenflon jest fajny?
A ja kwiecień kocham- wiosna zamiast się budzić powoli w moich oczach po prostu wybucha, zapachem jabłoni i tą wysoką, zieloną trawą, achh, moje osiedle jest nieco żulerskie, ale wiosną je wprost ubóstwiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wijara dnia Nie 22:11, 25 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:18, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Wijara napisał: | W szpitalu jako pacjentka leżąca nie miałam przyjemności, ktoś mi powie, czy wenflon jest fajny? | Tak, ale tylko wtedy, gdy wkłuty jest w kogoś innego. W każdy bądź razie (naleciałość z miejscowości, z której pochodzę) trudno mi określić, czy jak będzie we mnie wkłuty też spodoba mi się... Cholera, 20 lat, a jeszcze nikt nie chciał mnie widzieć jako pacjenta w szpitalu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:31, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ciesz się, niektórzy są już stałymi bywalcami zanim pójdą do podstawówki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:50, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Wijara napisał: | W szpitalu jako pacjentka leżąca nie miałam przyjemności, ktoś mi powie, czy wenflon jest fajny? |
Nie. Jest. Fajny.
Szczególnie nie jest fajny kiedy ścianki naczyń krwionośnych są osłabione i pękają podczas "instalowania" wenflonu... A wtedy pielęgniarka musi się wbić jeszcze raz...
A Ty zaczynasz wyglądać jak wieloletni morfinista: wybiedzony, wychoudzony, blady, ręka cała podziurawiona, żyły fioletowe i wszędzie siniaki po nieudanych wbiciach...
Znam ten ból...
Katarzyna napisał: | Tak, ale tylko wtedy, gdy wkłuty jest w kogoś innego. W każdy bądź razie (naleciałość z miejscowości, z której pochodzę) trudno mi określić, czy jak będzie we mnie wkłuty też spodoba mi się... Cholera, 20 lat, a jeszcze nikt nie chciał mnie widzieć jako pacjenta w szpitalu... |
Pozazdrościć...
Ja wspomnienia ze szpitala mam tak jak Wijara - zanim poszłam do podstawówki (w pewnym sensie każdy takie ma: gdzieś musiał się urodzić, prawda? ) i wiele, wiele, wiele razy później powtórzyłam tą wizytę.
Nienawidzę szpitali.
Natomiast kocham żelki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Pon 14:53, 26 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bella
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:30, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | Szczególnie nie jest fajny kiedy ścianki naczyń krwionośnych są osłabione i pękają podczas "instalowania" wenflonu... A wtedy pielęgniarka musi się wbić jeszcze raz... |
Mojej siostrze próbowali założyć wenflon około 11 razy, zanim się w końcu udało. Miała wtedy tak z 5 lat i kompletnie nic nie czuła. Chyba musiała być naprawdę w złym stania, skoro nawet się nie rozpłakała i znosiła to spokojnie - zwykle, gdy zakładali jej wenflon potrafiła obudzić cały szpital.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:08, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
ARGH!
Jestem przewściekle wściekła !!!!!
Chociaż z tego powodu powinnam tego posta umieścić w „Kłach, pazurach i atakach wściekłości”, ale z racji na nawiązania do muzyki przekleiłam go tutaj. Sorry.
Tylko jedna osoba potrafię mnie doprowadzić do takiej wścieklizny!!!!!!!
Mój partner.
Akcja właściwa: dziś. Zajęcia grupy projektowej o 18:30. Czyli 15 minut konsultacji projektu z asystentem, a następnie dwie godziny i piętnaście minut cierpliwego czekania na koniec zajęć. Nudy jednym słowem.
Osoby dramatu: ja, moja koleżanka #1, koleżanka # 2 i kolega, który chociaż już formalnie nie jest moim partnerem na zajęciach, w praktyce nadal nim pozostaje ( co wywołuje u mnie wysypkę) – wykładowcy nas łączą, wysyłają w parze na plenery, na delegacje. Nawet dają nam podobne zagadnienie do rozrysowania... Zapadliśmy w pamięć bo a) zawsze mamy wsio dopięte na ostatni guzik b) non stop skaczemy sobie do gardeł jesteśmy głośni, on złośliwy ja wygadana. C) ja jestem „małe-w-czerni” on jest „chłopak-w-różu”.
Gwoli ścisłości wytłumaczę dlaczego kolegi tak nie lubię: jest pieprzonym narcyzem (wie więcej o modzie i solariach niż ja... no potrafi zadbać o siebie, czytaj: jest przystojny), duszą towarzystwa, zwierzakiem imprezowym, całkiem zabawnym i sympatycznym rozmówcą, próżnym łajdakiem, jego ulubioną rozrywką jest obgadywanie naszych znajomych z roku (cytuje „a Matylda wygląda jak tłusta krowa, nie?”... poliglota romantyk normalnie... jak mi coś takie mówi, to zwykle go opierniczam. Po kiego grzyba on mi mówi takie rzeczy, nie rozumiem!? Nie cierpię obgadywać ludzi Tym bardziej nie oceniam nikogo po wyglądzie... on wręcz przeciwnie.) oraz jest czarującym leniem, który panienki sobie okręca wokół palca , po to by robiły za niego prace domowe. I robią! Na jego reputacje dobrego studenta pracuje kilka innych studentek, które nie potrafią odmówić na bezczelną prośbę wyręczenia go w robieniu projektu (dostarcza takiej młodej łani swoje szkice, wytyczne, a sam zmywa się z ekipą na imprezę).
Problem w tym, że ja nie dałam mu się zbałamucić – na samym początku powiedziałam, gdzie może sobie wsadzić wszelkie prośby i spojrzenia spod rzęs, bo ja odwalać roboty za dwoje nie będę...
W tym wszystkim kolesia zjada ambicja tylko w jednej dziedzinie: rysunku. Na mój pech chłopak wybrał sobie mnie na „godnego rywala”, jako jedyną osobę na roku.
Więc jest tak: ja go staram się olewać, on za mną chcąc nie chcąc się snuje: raz jest wobec zimny i złośliwy, innym razem słodki jak cukierek i kochany...
Czego też pojąć nie mogę.
W rezultacie nie wiem jak go traktować.
Anyway -> nikt tak skutecznie nie potrafi mnie wyprowadzić równowagi jak on.
Wracam do akcji właściwej: dwa stoliki na końcu sali projektowej. Cztery osoby, dwa laptopy, kolega podłączony do radia internetowego, my – dziewczyny – rozmawiamy o jakimś filmie. Nagle kolega się triumfalnie uśmiecha, zaciesz na jego obłudnej mordce, zaczyna się rozciągać i chwytać spojrzenia moich koleżanek. Włączył piosenkę Scotty doesen’t know, i obwieszcza nam, że to piosenka jest jakby wewnętrznym manifestem, który w duszy wyśpiewywał nie raz za plecami niejednego kolesia (tekst piosenki to opowieść z punktu widzenia chłopaka, który sypia z dziewczyną, która zdradza swojego chłopaka Scotty’ego – zresztą oglądnijcie, w tym fragmencie jest tłumaczenie).
Ja sobie myślę „Matoł się przechwala jaki to nie jest jurny... ech...” (piosenkę bardzo lubię, ale nie przyznam przed nim, że lubię tą samą rzecz co on jeżeli nie muszę) i próbuje z dziewczynami rozmawiać, a one strasznie rozbawione łapią za lapka kolegi i czegoś tam szukają, szeptają sobie.
Za chwile włączają ten teledysk i zaczynają się do kolegi mizdrzyć. Dotykać go po klatce piersiowej, ramionach, nawet pokusiły się o groteskowe wicie się po stole xP! Calutki czas śpiewały słowa piosenki, jakby utwór był o nim. Tak do pierwszej zwrotki to naprawdę było zabawne i przekpiewcze w stosunku do tego co on sam na swój temat nam sugerował xP
Po minucie jedna z koleżanek dała sobie spokój (przekonana, że dała mu nauczkę), ale druga (należąca do grona tych, które o każdej porze dnia i nocy były gotowe na jego prośbę zrobić jego „zadanie domowe”) dalej śpiewała. Tylko, że tym razem szczerze. Było widać uwielbienie w je oczach normalnie jakby się w nim zakochała. ... i wtedy do mnie doszło, że ona najwidoczniej coś do niego czuje.
Zrobiło mi się strasznie przykro, bo wiem, co on mówi na jej temat, kiedy jej nie ma w pobliżu. Nie są to rzeczy, które chciałoby się usłyszeć od jakiegokolwiek mężczyzny, tym bardziej od takiego na którego widok puls przyśpiesza... Owszem, przy niej jest czarujący, uroczy, zabawny, w żartach lubi ją drażnić – bo nie chciałby się pozbawić darmowej siły roboczej...
Problem w tym, że ten gad niemyty jak na faceta jest inteligentny i również rozszyfrował spojrzenie jakie koleżanka #2 mu posyłała. Nie mógł powstrzymać kpiącego uśmieszku, więc odwrócił głowę i niby z „łaską” nakazał jej gestem by kontynuowała.
Rozumiecie dlaczego go nie cierpię!!!!!!???
Wyrwałam więc laptopa, znalazłam inną piosenkę i brutalnie zakończyłam ten żałosny pokaz zapuszczając to --> Womanizer/Kobieciarz. Dokładnie TĘ wersję, żeby głupek dokładnie zrozumiał co mam mu do przekazania . Obróciłam monitor przodem do niego i oświadczyłam, że jeżeli istnieje piosenka o nim, to jest nią właśnie ta.
I już wtedy buchałam mieszaniną wściekłości i mściwej satysfakcji: jedno, że ten orangutan zabawia się uczuciami mojej koleżanki, a dwa, że dałam mu do zrozumienia, że wiem jaki jest i żeby lepiej uważał, bo jak zacznie pogrywać uczuciami kumpeli bardziej, ja ją wtajemniczę w pewne sprawy z których mi się zwierzał... (przynajmniej ja to tak widziałam)
Koleś czytał najpierw zaskoczony, a później zarzucił mi, że „Mimo wszystko, jesteś o mnie zazdrosna!”...
AAAAAAAA!!!!!! Zabić go to mało!
A na sam koniec puścił piosenkę jakoby traktującą o mojej osobie z jego punktu widzenia... She hates me. Przeczytajcie tylko te słowa...
Jak ja tego kretyna nienawidzę!!!!!!!!!!!!!!
Mam ochotę go udusić!
I pewnie któregoś dnia to zrobię!!!
Jeżeli przez to wszystko koleżanka #2 się ode mnie odsunie, to go zabije razy dwa.
AAAAAAAA!!!!!
Jakoś mi lepiej jak się z tym uzewnętrzniłam... Ja już nie wiem jak mam go „sprowadzać do parteru”...
EDIT:
Uznałam, że w tym poście jest więcej tekstu napisanego pod wpływem złości niż muzyki, więc jednak umieszczał w „Kłach, pazurach i atakach złości”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:34, 26 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nie lubię takich typów ludzi jak twój, że tak sobie pozwolę powiedzieć "znajomy". Takie dwulicowe sępy. Po pierwsze oni zawsze muszą mieć ostatnie zdanie, czy też "ich musi być na wierzchu". Po drugie: jakiego by nie użyć logicznego argumentu to i tak oni muszą mieć rację.
W sumie nie wiem co Ci powiedzieć, bo skoro olewanie kolesia nie przynosi skutków, bo i tak łachudra łazi za tobą. A trzepnąć takiego też nie pomoże, bo może tak ci reputacje zszargać, że hej. Omijać wielkimi łukami i czekać, aż w końcu reszta się na nim pozna. I nie przejmuj się nim.
Masz tu odzywki, może się przydadzą:
-Bądź odważny - użyj mózgu!
-Nie mów tak dużo, bo rysujesz zębami podłogę.
-Zejdź mi z drogi, bo ci zrobię garaż z dupy!
- Jak dam ci szpicla w dupę, to osrasz chmury!
-Nadajesz jak stado rozpędzonych kombinerek.
-Pokaż twarz. Mówiłem twarz, a nie dupę.
-Milcz, jak do mnie mówisz!
-Ściemniasz jak Zorro!
-Masz pojecie o wyobrażeniu. Bredzisz jak potłuczony.
-Nie stukaj palcami, bo będziesz miał płaskostopie opuszków.
- Powtórzyć to każdy umie - nawet magnetofon.
- Nie myśl tak intensywnie, bo dostaniesz żylaków na mózgu.
-Odstrzelił się jak: - szczur na otwarcie kanału. - dzik na święto lasu. - woźny w dzień nauczyciela. - krawężnik na 1 maja.
- Jazda: - do parku sufity malować. - na łąkę komary doić. - na drzewo banany prostować.
-Wysilił się jak fryzjer nad łysym.
- Rozgarnięty jak kupa liści.
-Wyrobił się jak g**no w betoniarce.
-Gdyby cię pies zobaczył, to by się o budę zabił.
-Muzykalny jesteś - gdzie nie pójdziesz, tam cię w trąbę robią.
-Powiedz coś jeszcze, bo się krzywo oplułeś.
-Mówisz, czy warga ci skacze?
- Jakbyś był taki wysoki, jak głupi, to byś księżyc pod pachą trzymał. -Widziałeś kiedyś paszczura po chorobie popromiennej? Nie? To spójrz w lustro.
- Jesteś wyjątkowo sprytny jak na idiotę.
-Nie spodziewałam się, że potrafisz myśleć..To taka jedno razowa akcja? -Pomyliłeś szampon z pastą do butów czy to nowy dizajn na fryzurę? -Poczekaj, nie ruszaj się! przed chwilą wydawało mi się, że miałaś inteligentny wyraz twarzy! Mozesz to powtórzyć?
- Pfff...Nienawidzisz mnie.?! Ajćć to fatalnie...!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caeles
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod łóżka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:16, 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Och, od kilku dni wkurza mnie administratorka chomika Translate_Team.
Panna pomysł miała niezły- zebrać tłumaczy i bety- i wspólnie robić projekty.
Ale jest głupia i tępa... >.<'
Zrobiła tak, że teraz jest tam chaos i ja z biedną rainee próbujemy ogarniać cokolwiek. A panna T_T jest całkowicie nieobecna i niczym się nie zajmuje...
ARGHHHHHHHHHHHHH!!!
Plus wkurzyła osobiście mnie i rainee nie odpisując na nasze PW, mimo że była na chomiku i gg.. Zastrzelić małą zołzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dorka
Adept VI roku
Dołączył: 19 Mar 2010
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:55, 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie wkurzają ludzie którzy mają o sobie wysokie mniemanie ( bez podstaw) i starają się zniszczyć wszystkich, którzy mają inne zdanie. Denerwuje mnie moja koleżanka uczulona na poprawną wymowę. Człowiek, który robi błędy w mowie lub piśmie, prawie zawsze jest bardziej wartościowy od tych wymądrzających się. Dlatego też z takimi trzymam. Poza tym idzie Maj, a ja wyjeżdżam jak co roku pochodzić po górach, więc nie ma co narzekać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:19, 27 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
dorka napisał: | Człowiek, który robi błędy w mowie lub piśmie, prawie zawsze jest bardziej wartościowy od tych wymądrzających się. |
Naprawdę uważasz, że istnieje taka zależność? Błędy > wytykanie błędów? A na jakiej to podstawie? Cóż, nieustanne poprawianie jest zapewne denerwujące, ale chyba jednak nie świadczy o tym, że poprawiający to debil, a poprawiany - osobnik pełnointeligentny. Piszę to jako jedna z forumowych poprawiaczek i, szczerze, nie czuję się mniej wartościowa od pozostałych użytkowników. Bynajmniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dorka
Adept VI roku
Dołączył: 19 Mar 2010
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:22, 28 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
alicee napisał: | dorka napisał: | Człowiek, który robi błędy w mowie lub piśmie, prawie zawsze jest bardziej wartościowy od tych wymądrzających się. |
Naprawdę uważasz, że istnieje taka zależność? Błędy > wytykanie błędów? A na jakiej to podstawie? Cóż, nieustanne poprawianie jest zapewne denerwujące, ale chyba jednak nie świadczy o tym, że poprawiający to debil, a poprawiany - osobnik pełnointeligentny. Piszę to jako jedna z forumowych poprawiaczek i, szczerze, nie czuję się mniej wartościowa od pozostałych użytkowników. Bynajmniej. |
To co robisz na forum jest zadaniem, którego się podjęłaś i które muszę stwierdzić z oporem wykonujesz bardzo dobrze. Są jednak ludzie w życiu codziennym, którzy przesadzają, nie widząc w swoim oku belki , u innych drzazgę zauważając. Nie bierz więc moich wcześniejszych wynurzeń do siebie, gdyż naprawdę mimo lekkich sprzeciwów, doceniam twoją pracę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|