|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Smile_
Adept IX roku
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:39, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Juny, nie martw się: Geniusz nie musi mieć porządku, on panuje nad bałaganem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:41, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Czy wy tez tak macie, że jak jedziecie nad morze to wkurza was jego szum? A jak wracacie do domu to padacie jak kamienie na podłogę (do łóżka się już nie da dojść)?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:46, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nie kuszu, zdecydowanie nie
Ale może to dlatego, że ja wręcz do szaleństwa uwielbiam nasze morze, jego szum, piasek, bursztyny, zapach, kolor, szum i w ogóle na sam widok humor skacze mi do góry. Jak jadę na wakacje i po raz pierwszy od roku widzę morze, to czuję, że żyję!
I nigdzie nie śpi mi się tak dobrze, jak na plaży
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:57, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
a ja odwrotnie, nad morzem (w potocznym znaczeniu) byłam dwa razy i mnie nie ciągnie, za to w góry... mogłabym wiecznie tam bywać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:18, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nie znoszę jeździć nad morze- nie toleruję u siebie opalenizny, a na plaży ciężko się nie opalić (zwłaszcza, że moja karnacja nawet przy stosowaniu blokerów SPF 50+ w kilka dni na wolnym powietrzu jest w stanie się przyrumienić )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:30, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
kuszumai napisał: | Villka napisał: | Pokłóciliśmy się, z nerwów koleś mnie kopnął (sic!) w kostkę, bo w kostkę... |
I mu nie oddałaś? Dwudziestokilkuletni ludzie... |
xD
XD
Gleba!
O zgonie! kuszu jak ty to robisz, że zawsze przyprawiasz mnie o... lol? xP
Nie, nie oddałam mu. Nie zniżyłam się do jego poziomu.
Rzekłam "wyjdź!", otworzyłam drzwi, wyrzuciłam na korytarz jego buty i czekałam. Wyszedł uśmiechając się kpiąco. Postał w progu mierząc mnie wzrokiem, więc wepchnęłam mu w ręce kurtkę i zamknęłam drzwi.
Po godzinie wrócił z kwiatami i przyznał, że przesadził.
Teraz siedzi na moim łóżku z laptopem na kolanach i nadrabia materiał. Dopóki nie przeczyta i się nie naumie - nie ma o czym ze mną rozmawiać (bo strzeliłam focha z przytupem ). Zostaliśmy znowu duetem i musimy razem opracować temat. I tylko to mnie interesuje.
Mamy razem współpracować - nie wyzyskiwać się.
Z nim to trochę dziwnie jest. Zawsze wzbudza u mnie skrajne emocje. Z jednej strony go lubię (bo go się nie da znielubić ) a z drugiej nienawidzę.
Raz jest zabawnym, miłym, czarującym kolegą, z którym spędzisz czas bajecznie, zaprosi na piwo, postawi obiad i masz jak w banku, że cały czas będziesz się śmiać jak głupia z jego anegdotek.
Kiedyś, gdy byłam w szpitalu i mnie wykluczono z pewnego projektu malarskiego koleś poszedł o mnie walczyć z organizatorami! Walczył nogami, rękami i jęzorem, jak się dało! Nie był ani miły, ani grzeczny, a wszystko po to bym mogła razem z nim konkurować! Byłam wtedy zaskoczona strasznie, bo to nie w jego stylu (zwykle woli wyeliminowywać konkurentów przed konkursem xP).
A z drugiej... Pamiętacie, napisałam, że mówił o mojej koleżance takie rzeczy, jakich żadna kobieta nie chciałaby usłyszeć od żadnego mężczyzny... Mi takie rzeczy na MÓJ temat, mówi prosto w twarz. To strasznie boli usłyszeć coś takiego W dodatku on jest inteligentny, zawsze celnie wyłapuje kompleksy i ułomności innych, a później je wykorzystuje przeciwko nim w bardzo paskudny, ośmieszający sposób...
To cholernie nie miłe uczucie coś takiego usłyszeć... Wierzcie na słowo.
Raz. Tylko jeden raz mnie doprowadził do takiego stanu, że uniosłam rękę, by go strzaskać po pysku. Łzy w oczach miałam i chciałam żeby cierpiał... ale się zawahałam.
Później bym tylko miała wyrzuty sumienia. A on?
Heh, on po pysku dostaje często...
Nawet by nie zapamiętał za co go walnęłam xP
Generalnie ja go zwykle ucinam słownie: on jest inteligentny, ale ja też (wyznam nieskromnie ). Zwykle się żremy: on ma tysiące wymówek, ja go załatwiam logiką.
Jego najświeższe zauważenie „Wiesz co? Na każde jedno moje kłamstwo, masz całe zdanie odpowiedzi ”
Dokładnie tak jest.
To, że wykładowcy nas łączą w zespół zapewne wynika właśnie z tego: widzą, że przy mnie koleś pracuje samodzielnie, a kiedy ma coś robić sam, bądź z kimś innym – zwala na niego całą robotę. Ja odmawiam chodzenia na taki układ – stanowczo. Cóż... jestem na kolesia skazana...
Żal mi tych dziewczyn, które dają się omamić jego „piknym oczętom” Próbowałam z nimi rozmawiać i im wyjaśnić jaki on naprawdę jest. Mówiłam, że mu tylko zalezy na tym, by odwaliły za niego brudną robotę... Ale one maja nadzieję, że on... że coś jeszcze stoi za tymi jego komplementami (zakłamanymi ) i spojrzeniami spod rzęs...
On im się podoba. Kurde no, nawet moje współlokatorki teraz się po pokoju włóczą by jego wzrok na siebie ściągnąć. Koleś na serio jest przystojny...(bardzo!)... i przez to chyba taki rozpieszczony i cwany xP
Kłamać nie będę: kiedy go poznałam też mi się podobał xP ! Właściwie czerwieniłam się za każdym razem, gdy coś do mnie mówił xP
Ale szybko go przejrzałam i nie pozwoliłam się niewolniczo wykorzystywać... mu się to nie specjalnie spodobało – co nie trudno zgadnąć.
Od tamtego czasu nie ma dnia bez kłótni... Raz mnie próbował podpalić. Raz go wkopałam, że plagiatuje prace z Internetu, w odwecie wrzucił mnie w pokrzywy. To ja w odwecie dosypałam środki przeczyszczające do jego Pepsi xP hie hie hie
A następnego dnia znów był słodki i kochany...
Z nim nigdy nic nie wiadomo...
Z tej znajomości jedyna pozytywna rzecz płynąca to sposób w jaki ten kolega działa na głupich chłopaków, którzy się do mnie przystawiają
Dajmy na to, ze siedzę przy stoliku i sobie coś czytam. Za chwile się dosiada jakiś technofan, z toną żelu na głowie, który zagaja tekstem typu „Czytasz książki? Musisz być mądra. Ja nie czytam, bo zazwyczaj są nudne.”. No to super xP Takie teksty mnie jedno, że drażnią, drugie, że w kontekście podrywu są... cóż, wywołują na mej twarzy kpiący uśmieszek . Wtedy ośmielony chłopak zaczyna opowiadać o imprezach na których szalał w weekend (czytaj: ile ciekawych rzeczy się w jego życiu dzieje, których ja – szczęściara – mogę być częścią). No to słucham. Zawsze lubię posłuchać ludzi
Nagle pojawia się mój partner. Mówi mi „cześć” staje między krzesłem moim, a tego nowopoznanego chłopaka i zaczyna się wypakowywać na stolik. Obrzuca tamtego kolesia spojrzeniem typu „co ty tu jeszcze robisz?”, poczym pyta mnie:
- Przynieść tobie coś ze sklepu? Idę zapalić. Będę miał po drodze.
W tym momencie potencjalni zagajacze zwalniają miejsce przy stoliku natychmiastowo. Niektórzy zostają, ale po powrocie kolega ich traktuje zblazowanym „spierdalaj” rzuconym na odczepne xP - rozpływają się w powietrzu.
Oczywiście, gdyby do stolika dosiadłby się ktoś, kogo bym uznała za interesującego, kto inny by usłyszał „spierdalaj” I to z moich ust.
On o tym wie...
Dla mnie on jest skreślony od bardzo dawna. BARDZO.
W każdym razie chwilowo mnie interesuje tylko wykonanie prezentacji.
Ma się nauczyć. Pomóc mi ją wykonać. Nauczyć się temat omawiać.
I mamy mieć piątkę!
To mnie interesuje...
I musze obmyśli jakąś wymówkę dla wykładowców, żeby mnie znowu z nim do pary nie dawali..
(ło maj gad, poszedł do mojej kuchni i zrobił mi moją ulubioną kawę z cynamonem ... chyba go naprawdę skruszyło )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Śro 22:04, 12 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karollka15
Adept III roku
Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:33, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
No sprawa z moją byłą przyjaciółką zakończona.
Powiedziałam jej kilka rzeczy, nie koniecznie ubierając to w ładne słowa.
Ale chciałam, żeby wszystko dokładnie zrozumiała.
Przeprosiła mnie. Ale to i tak już nic nie zmieni.
Ale na pocieszenie poszłam sobie pobuszować po sklepach i kupiłam super buty, bluzkę i spodnie. Zakupy zawsze były w moim przypadku lekarstwem na wszystko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:42, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wijaro - ja też... nie cierpię nad morze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilria
Adept II roku
Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk. Górny. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:54, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | Wijaro - ja też... nie cierpię nad morze |
I ja nie lubię morza - stanowczo wolę góry. Może dlatego, że mam bliżej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karollka15
Adept III roku
Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:26, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Lilria napisał: | I ja nie lubię morza - stanowczo wolę góry. Może dlatego, że mam bliżej? |
A ja kocham góry i morze. Mieszkam na południu, więc do Tatr mam niedaleko.
Jak jadę nad morze to jestem cała happy. Słońce, woda, piasek ... o tak. Ale to górskie powietrze, te widoki, to zadowolenie z siebie, gdy wyszłam na Rysy- bezcenne. W górach czy nad morzem ... tu i tu jest pięknie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:26, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Villko, facet jednak musi coś do Ciebie mieć, że zachowuje się w ten sposób. Nie mówię, że to miłość albo co..., tylko zdaje się, że on szuka u Ciebie.... akceptacji? Czy czegoś takiego. Być może jesteś jedyną znaną mu kobietą, która nie leci na jego wygląd i dlatego traktuje Cię lepiej niż inne. Zauważył, że jesteś inteligentna, ale blokuje świadomość o tym (wielu facetów w końcu myśli, że dziewczyny są głupsze od nich), próbując źle Cię traktować. Ale z tego co widzę milusi on też potrafi być...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luiza
Arcymag
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:37, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy powinnam pisać to w tym temacie. Bo ta historia po części mnie nawet rozbawiła. Ale jednak też zdenerwowała, więc chyba pasuje...
Jechałam rano autobusem do szkoły. Na innym przystanku niż ja wsiadła pewna dziewczyna, której pierwsze słowo po wejściu do autobusu to 'kur**'. Używa go też jako przecinki, nawet gdy ma dobry nastrój... Aniołem to ona nie jest, każdy ją denerwuje, każdego wyklina, w każdym jej coś nie pasuje i każdemu pyskuje. I chyba ma się za najpiękniejszą, najmądrzejszą i najfajniejszą na świecie. To takie przybliżenie jej postaci...
Jechałam sobie w złym nastroju autobusem, aż w końcu wsiadł do niego chłopak z podstawówki, którego podrzucamy pod szkołę. Chciał ze mną usiąść, a ja się nie zgodziłam xD. Taaak, wiem, powinnam się zgodzić, ale jak mam zły humor nie zamierzam być dobra i miła. On poszedł do tyłu i stanął sobie tam, gdzie jest miejsce na wózki. I wtedy ta wspaniała dziewczyna podbiegła do mnie i zaczęła drzeć mordę. Oczywiście czepiała się, że nie dałam mu usiąść i będzie tak stał i ją to denerwuje (jak wszystko zresztą). Krzyknęła parę baaardzo miłych słów pod moim adresem, ale w końcu przegoniła ją pani, która jeździ z nami autobusem i pilnuje porządku... Podczas gdy ta dziewczyna darła na mnie mordę ja siedziałam sobie spokojnie i patrzyłam na nią, bo przecież nie będę odwracać wzroku. Niech nie myśli, że się jej boję. Powiedziała jeszcze, że mnie pobije i w szkole się policzymy. Pani jeżdżąca z nami autobusem powiedziała jej na to, że w szkole to pójdzie do dyrektorki, a tamta, że 'do szkoły się nie wybiera'. No cóż, bywa...
Tak też w szkole się nie pojawiła. A jeszcze jak poszła na koniec autobusu usłyszałam, że jestem 'pierdolo** kur**'. Chyba powinno być mi przykro, że tak mnie nazwała, ale jakoś nie umiem się tym przejmować. Po prostu nie obchodzi mnie, co o mnie mówią . I chyba w sumie dobrze, po co mam zawracać sobie tym głowę. Nie zna mnie, więc niech nie ocenia.
O, zapomniałam o bardzo ważnym. Otóż, przede mną siedziała moja koleżanka, która też nie chciała, by tamten z nią usiadł. Ale oczywiście jest ona również koleżanką tej dziewczyny, co na mnie naskoczyła, więc zaatakowała tylko mnie, a ją olała. No tak, ciekawe co sama by zrobiła... Na pewno nie pozwoliłaby mu usiąść, ja już ją znam. Ale wiadomo, jej można więcej. A przynajmniej ona tak uważa.
Wiem, wiem, jestem zła i w ogóle, ale naprawdę byłam w podłym nastroju. Inaczej dałabym tamtemu usiąść. Ostatnio cały czas chodzę zła... Ale napad tej dziewczyny na mnie jakoś poprawił mi humor. Rozbawiła mnie. Myśli, że się jej boję. Fajnie .
Myślę, że pani z autobusu pójdzie do dyrektorki szkoły. Chociaż ja tego nie chcę. Jeszcze obrócą wszystko tak, że to ja wyjdę na najgorszą. Ale jednak to tamta się darła i używała niecenzuralnych słów, ja lekceważąco na nią spojrzałam i nawet się nie odezwałam.
Mamie już zapowiedziałam, że jak ta dziewczyna mnie uderzy to nie będę siedzieć spokojnie, tylko jej oddam. To tak na wypadek, żeby się nie zdziwiła, jak wrócę z podbitym okiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:55, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Uach, Luizo, jak ja nienawidzę takich sytuacji, jak twoja Przerąbane, jak się jakiś przygłup trafi, który próbuje "rządzić" całym światem. Oczywiście najlepiej ignorować, ale to się nie zawsze da...
Villka, ty to jesteś jakaś prawdziwa oaza dobroci. Nie dość, że sama się męczysz z tym prześmiesznym człowiekiem, to jeszcze próbujesz ustrzec koleżanki, a wiadomo, że nie wszystkie lubią być ustrzegane i czasem zwracają się przeciwko ustrzegającemu
Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mnie kopnął. (Wyjąwszy kolegów , z którymi się po prostu bijemy, ale w żartach. ) Też bym pewno za drzwi wyrzuciła, i poprzysięgła, że już nigdy nie wpuszczę. Po czym oczywiście wpuściła, bo (niestety?) gniewać się nie potrafię. Ale na pewno "zostałoby" to we mnie i taka osoba musiałaby dłuuuugo odbudowywać moje zaufanie.
Co do morza - jej, jak możecie? Przecież ono szumi przepięknie! Plus krzyki mew i taki chłodny, silny wiatr - cud, miód i orzeszki! Kocham jeździć nad morze. Ale wtedy, kiedy jest brzydka pogoda. Ponieważ nienawidzę się opalać, leżeć na plaży i takie tam. I tłumów też nie cierpię. Nad morzem najlepiej mi jest spacerować plażą, albo biegać wcześnie rano. Ewentualnie kąpać się, ale tylko na jakimś odludziu - wrzaski dzieci i latające koło głowy piłki mnie denerwują.
A góry też kocham, trudno mi nawet powiedzieć, czy mniej, czy bardziej od morza. No dobra, dla mnie mają jeden zasadniczy plus - są zdecydowanie bliżej , więc nawet na weekend często jeżdżę, a nad morze to już wyprawa co najmniej tygodniowa.
Ja w ogóle uwielbiam przyrodę, odludzia jakoweś, lasy... Tylko szkoda, że prawie wszędzie śmieci są.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luiza
Arcymag
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:34, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ooo, góry też kocham. Bardziej od morza, bo jest ono piękne, ale jednak nie ma tam zbyt wielu rzeczy do robienia. A ja lubię aktywny wypoczynek na wakacjach . Spaceruję szlakami, chodzę po jaskiniach (no dobra, tylko w jednej byłam), jeżdżę kolejką. To ostatnie nie należy akurat do przyjemnych, ale gdy już dojechałam na Kasprowy Wierch byłam baaardzo zadowolona . Lubię łazić po górach, uwielbiam wysokość.
Villka, ja bym się już dawno zdenerwowała w takiej sytuacji. Wkurzający człowiek... Pewnie bym go pobiła xD.
Achhh, zobaczymy jutro, czy ta dziewczyna się ode mnie odczepi. Może o mnie zapomni xD. Już kiedyś mi groziła, że kiedyś mnie pobije, a jak zapytałam dlaczego, to powiedziała: bo jesteś głupia.
Inteligentna, nie ma co. Niezły powód sobie znalazła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smile_
Adept IX roku
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:02, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wjiaro, ty narzekasz, bo nie lubisz się opalać, a ja po prostu nie mogę. Po pierwsze dlatego, że mam zły rodzaj znamion i lekarz nie pozwala pod groźbą choroby ciężkiej, a po drugie mam jakąś takąś śmieszną skórę, że słońce mnie zwyczajnie nie łapie. I to mnie dopiero wnerwia
A Vill, ja zgadzam się z Miram. Gość zobaczył w tobie równego sobie (bez obrazy, mam na myśli to, że poznałaś się na jego charakterze) i nie chce odpuścić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|