|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katarzyna
Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:31, 22 Kwi 2010 PRZENIESIONY Czw 13:46, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Och, jak ja czytam te Wasze komentarze, to Wam szczerze zazdroszczę. Mimo, że nie lubię angielskiego (niemiecki to inna bajka) chętnie wróciłabym do gimnazjum (w moich Łosicach nie musiałam się niczym martwić) i uciekła od tej całej dorosłości i dojrzałości związanej z samodzielnym mieszkaniem w Warszawie i studiowaniem. Jak ja tęsknię za tamtymi czasami, były takie proste, a teraz...
Naprawdę zazdroszczę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:17, 22 Kwi 2010 PRZENIESIONY Czw 13:46, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Katarzyna, nie martw się, nas też to za jakiś czas czeka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:49, 22 Kwi 2010 PRZENIESIONY Czw 13:47, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Emm...
Ja nie narzekam.
Uwielbiam studia: w porównaniu do lat szkolnych studia są niebem. Owszem, trzeba zachrzaniać, ale przynajmniej w dziedzinie, która interesuje xP
Wykładowcy mówią per "pani", z reguły nie lekceważą, a nawet liczą się ze zdaniem studentów.
Mogę sama załatwiać sprawy na uniwerku: nie potrzebuję we wszystkich ważnych decyzjach prosić (i nosić) pisemnej zgody od rodziców.
Podoba mi się niezależność, mieszkanie z innymi studentami - z daleka od mamy i ojca, którzy są raz, że kochani, a dwa, że w ich oczach zawsze już będę małą dziewczynką, nad którą trzeba się trząść. I których gorszy jeżeli piję z nimi alkohol (jeżeli to robią moi rówieśnicy - wszystko jest w porządku) - owszem, później się tłumaczą, przepraszają mnie za nadopiekuńczość, itp.
Jestem w tej komfortowej sytuacji, że nie muszę zarabiać na swoje utrzymanie - zarabiam tylko na drobne wydatki, udzielając lekcji i realizując projekty wystroju wnętrz (nie mam jeszcze uprawnień, więc nie mogę za taką robotę brać "rynkowej" stawki).
Mnie się podoba.
Za nic nie chciałabym wracać do edukacji na poziomie podstawówki, gimnazjum, bądź liceum.
Na studiach w końcu rozwinęłam skrzydła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Czw 11:50, 22 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarzyna
Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:04, 22 Kwi 2010 PRZENIESIONY Czw 13:48, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ja popełniłam ten błąd i poszłam na UW Nie dość, że rzadko zwracają się w formie pan/pani (bo kto ma czas na zwroty grzecznościowe, kiedy widzi, że właśnie w trzech miejscach studenci zamiast jakiejś delikatnej reakcji, wysadzają wyciągi pod którymi pracują: "Kaśka, do cholery na ziemię" - to najczęściej słyszę) to jeszcze od czorta nauki (co tydzień cztery wejściówki z czterech odmian chemii [dygresja: najciekawsze, że teorie, które na jednych zajęciach są och i ach, na drugich okazują się kompletną bzdurą]) i cztery sprawozdania na tydzień. Człowiek nawet na imprezę nie ma czasu wyskoczyć, bo zanim kaca wyleczy już musi gonić na laboratorium... I z czego tu się cieszyć?
Naukę fundują mi rodzice, więc nie chcę ich zawieść, ale gdybym miała drugi raz podejmować decyzję, poszłabym do jakiejś szkoły policealnej, a teraz bym miała wykształcenie: technik - ... i bym mogła pójść do pracy i stać się samowystarczalna.
Taki układ jak teraz średnio mnie bawi. A poza tym mam coraz gorszy kontakt z siostrą, która zawsze była moją przyjaciółką...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Katarzyna dnia Czw 13:06, 22 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juny
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:07, 22 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Katarzyno - uszy do góry. Może wystarczy zmienić podejście... Gdyby ktoś Cię teraz wsadził w szkolną ławkę, uciekłabyś po kwadransie:)
I studia przecież dają z reguły lepsze wykształcenie niż szkoła policealna! Nie można iść na łatwiznę.
Inna sprawa, że również być może wyląduję na UW i szczerze wierzę w to, co napisałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smile_
Adept IX roku
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:39, 20 Mar 2010 PRZENIESIONY Nie 1:32, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Uj, nie radzę, nie radzę. Jak się teraz za siebie nie weźmiesz cały następny rok spędzisz nad książkami. I to bynajmniej nie fantastycznymi...
Przeniesione z "Nasi książkowi ulubieńcy"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sanguina
Adept V roku
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świebodzin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:42, 21 Mar 2010 PRZENIESIONY Nie 1:34, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Zdaję sobie z tego sprawę Smile_
Dlatego już teraz chodzę na dodatkowe zajęcia z języka angielskiego i uczę się dodatkowo przedmiotów zawodowych... I szczerze to już zaczynam się bac...
_______________________________________________________________
Tańcz kiedy śpiewa księżyc i nie płacz z powodu kłopotów, które jeszcze nie nadeszły.
Briggs Patricia. Mercedes Thompson. Zew Księżyca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:28, 21 Mar 2010 PRZENIESIONY Nie 1:35, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
A propos matury, weźcie mi powiedzcie, czy ja mam jakąś paranoję, czy też może wszystko ze mną w porządku - w połowie 3. klasy gimnazjum (czyli teraz, a tak konkretnie to miesiąc temu ) zaczęłam się uczyć do matury historii sztuki. Tak lajtowo uczyć, czytam sobie, albumy oglądam... bo ja do mat-fiz-infa idę, tam nawet wiedzy o kulturze mieć nie będziemy, dopiero jedną godzinę w trzeciej klasie, a to jest TAK JAKBY mało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Halkatla
Arcymag
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:33, 21 Mar 2010 PRZENIESIONY Nie 1:36, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
alicee, gdybyś zaczęła teraz uczyć się do matury np. z geografii, to z pewnością można by zdiagnozować jakieś zaburzenie , ale w Twoim przypadku - przecież nie robisz tego "z obowiązku", tylko w sumie jako hobby - nie tyle uczysz się, co poszerzasz wiedzę z interesującej Cię dziedziny, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:30, 22 Mar 2010 PRZENIESIONY Nie 1:36, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Hm, poszerzam wiedzę mija się ze stanem rzeczy. Ja się usiłuję czegokolwiek nauczyć, bo nie wiem póki co nic. Ale masz rację - całkiem hobbystycznie się tym postanowiłam zająć.
Dziękuję, że mnie podniosłaś na duchu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:50, 22 Mar 2010 PRZENIESIONY Nie 1:37, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Osoby, które się dużo uczą mają takie odpały. *próbuje na siebie nie patrzeć*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:19, 23 Mar 2010 PRZENIESIONY Nie 1:38, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ale ja się nie uczę dużo, kuszumai. Tak naprawdę, to jestem strasznie leniwa. Właśnie w tym rzecz, że ja się teraz drapię w głowę, jak ja napiszę test gimnazjalny, skoro przez trzy lata nie robiłam absolutnie nic z geografii ani biologii. Bo ja po prostu uwielbiam się uczyć nie tego, co trzeba... Na szczęście wynik testu nie zaważy na dostaniu się przeze mnie do dowolnego liceum , ale jednak - wstyd będzie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 22:46, 23 Mar 2010 PRZENIESIONY Nie 1:38, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ekhu, ekhu, offtop, ekhu...
Ja też nic nie robiłam z geografii (kaszlu-kaszl, nadal nic nie robię i jestem notorycznie zagrożona). Co więcej, mało co robiłam z fizyki, a wszyscy szczali ze strachu, że będzie bilans cieplny (WTF?! nie da się przewidzieć, co będzie na tym cholernym teście.) W przeciwieństwie do całej reszty, nie miałam nawet pojęcia, co to ten chrzaniony bilans (znaczy... miałam, tylko nie wiedziałam z czym to się je, ani jakie są do tego wzory, czyli na jedno wychodzi), ale podeszłam do egzaminu całkiem na luzie - również w przeciwieństwie do całej reszty. No i wyciągnęłam z części matematycznej 47 punktów. Przy czym wywaliłam się na matmie, bo było jakieś dziwne zadanie z obliczeniem powierzchni kafelków, które były jakoś tak przycięte w dziwny wzorek. Z chemii, której się epicko bałam, miałam tabelę rozpuszczalności, z fizyki energię kinetyczną i potencjalną (pff... ), z biologii cudownie banalne łańcuchy pokarmowe, a z geografii odczytywanie danych z tabelek - no proszę was, każdy może zdać ten egzamin, jak tylko troszkę ruszy mózgiem!!!...
A w ogóle, to miałam do szlufki pięknych, przeraźliwie eleganckich, podchrzanionych mamie spodni przyczepionego na karabińczyku pluszowego łosia w niebieskim sweterku. Z Nici. I to na pewno ten łoś mi podpowiadał, za co mu bardzo wdzięczna jestem. Mówię wam, jak macie pluszowego łosia, to go zabierzcie na egzamin
I wypijcie rano gorącą czekoladę, ze śmietaną najlepiej. Mniam mniam. Mózg stymuluje i zapewnia stosowną dawkę endorfin.
A w ogóle, to mogę podać numer telefonu i robić za jednoosobową grupę wsparcia. Pamiętam, jak się sama bałam przed różnymi takimi cholerami, bo wszyscy wkoło świrowali i robili z tego walkę o złote kalesony, a jakoś nie miałam nikogo, kto by mi powiedział - nie chrzań, ja to przeżyłam, ty też dasz radę. Ja byłam zdana na swój własny skill niepanikowania
No i też się umiem i lubię uczyć tylko tego, co mi niepotrzebne. Wchłonęłam w trzy dni ogólny zarys legend arturiańskich, ale jakbym miała w tyle przeczytać lekturę - nieee, no w żyyyciu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:49, 24 Mar 2010 PRZENIESIONY Nie 1:39, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
*alicee jest zaciekawiona* Co to za Curran jest? Znaczy się, złe pytanie zadałam, nic nie chcę, żebyście mi opowiadały - czy mamy książki z nim na chomiku?
Strzyga napisał: | Co więcej, mało co robiłam z fizyki, a wszyscy szczali ze strachu, że będzie bilans cieplny (WTF?! nie da się przewidzieć, co będzie na tym cholernym teście.) W przeciwieństwie do całej reszty, nie miałam nawet pojęcia, co to ten chrzaniony bilans (znaczy... miałam, tylko nie wiedziałam z czym to się je, ani jakie są do tego wzory, czyli na jedno wychodzi) |
Błagam, tylko nie bilans! Wzory znam, są dwa tyluchno (zresztą nasz pan fizyk wręczył nam na jednej kartce wszystkie wzory, jakie powinniśmy znać, więc o to się nie martwię). Ale bilans jest absolutnie masakryczny, bo operuje się tam takimi kosmicznymi liczbami, że nawet z kalkulatorem masę błędów się robi! Dobra, pewnie przesadzam. Ale jak to-to przerabialiśmy rok temu, to nasza pani fizyk za każdym razem źle to liczyła, więc jak zobaczę to-to na egzaminie, to się przestraszę i pewnie wszystko popierniczę.
Cytat: | ale podeszłam do egzaminu całkiem na luzie - również w przeciwieństwie do całej reszty. No i wyciągnęłam z części matematycznej 47 punktów. |
A ja nie wiem, jak mam do tego podejść. Niby powinnam na luzie, bo i tak mam laureata z angielskiego - ale, z drugiej strony, za każdym razem, jak się za bardzo wyluzowuję na tego typu rzeczach - zawalam najbanalniejsze rzeczy. Innymi słowy - stres mi chyba dobrze robi...
Cytat: | A w ogóle, to miałam do szlufki pięknych, przeraźliwie eleganckich, podchrzanionych mamie spodni przyczepionego na karabińczyku pluszowego łosia w niebieskim sweterku. Z Nici. I to na pewno ten łoś mi podpowiadał, za co mu bardzo wdzięczna jestem. Mówię wam, jak macie pluszowego łosia, to go zabierzcie na egzamin |
HA! MAM pluszowego łosia! XD Nie z NICI co prawda, tylko z Norwegii - więc zapewne w zamyśle to miał być raczej renifer, ale dla mnie to jest łoś (po koleżance z podstawówki, która miała taka ksywę ). Tak więc na pewno wezmę go ze sobą. A żeby mu większą moc magiczną nadać - na drugie nazwę go Strzygoń.
Cytat: | A w ogóle, to mogę podać numer telefonu i robić za jednoosobową grupę wsparcia. Pamiętam, jak się sama bałam przed różnymi takimi cholerami, bo wszyscy wkoło świrowali i robili z tego walkę o złote kalesony, a jakoś nie miałam nikogo, kto by mi powiedział - nie chrzań, ja to przeżyłam, ty też dasz radę. Ja byłam zdana na swój własny skill niepanikowania |
O, o, o. To by było coś dla mnie Wsparcia psychicznego nigdy dość, zwłaszcza, że na mnie w domu tylko nakrzyczą, że co ja się przejmuję, nawet jak mi źle pójdzie, nie muszę wcale iść do dobrego liceum, świat się nie zawali (już to przerabiałam ). Tyle że, primo, na pewno będziesz wtedy w szkole, secundo - jest jeszcze kuszi, jest bella, jak tak wszystkie zaŻądamy* wsparcia, to cię pewnie przytłoczymy naszym zestresowaniem i będzie be. Ale numer jak najbardziej możesz podać, jak się bardzo będę denerwować, to choć smsa wyślę, żebyś mi odpisała - od razu raźniej by mi było. ^^
Cytat: | No i też się umiem i lubię uczyć tylko tego, co mi niepotrzebne. |
That makes two of us. ^^
*Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez alicee dnia Czw 17:41, 25 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 22:42, 24 Mar 2010 PRZENIESIONY Nie 1:40, 25 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
alicee napisał: |
Cytat: | A w ogóle, to miałam do szlufki pięknych, przeraźliwie eleganckich, podchrzanionych mamie spodni przyczepionego na karabińczyku pluszowego łosia w niebieskim sweterku. Z Nici. I to na pewno ten łoś mi podpowiadał, za co mu bardzo wdzięczna jestem. Mówię wam, jak macie pluszowego łosia, to go zabierzcie na egzamin |
HA! MAM pluszowego łosia! XD Nie z NICI co prawda, tylko z Norwegii - więc zapewne w zamyśle to miał być raczej renifer, ale dla mnie to jest łoś (po koleżance z podstawówki, która miała taka ksywę ). Tak więc na pewno wezmę go ze sobą. A żeby mu większą moc magiczną nadać - na drugie nazwę go Strzygoń. |
Ekstra XD Nie no, spoko, dumna będę Ale pamiętaj, trzeba mieć coś pożyczonego, coś nowego/starego (zależy od regionu, co region to przesąd) i coś niebieskiego. No to mój łoś był 2w1, bo był stary i miał niebieski sweterek. Nowy miałam długopis, a pożyczone spodnie. I dobrze, żeby ktoś cię na szczęście w tyłek kopnął (w to akurat średnio wierzę, ale moja mama tak i przed każdym ważnym egzaminem dostawałam kopa w dupę, więc nie mam gwarancji, czy to nie działa).
alicee napisał: |
Cytat: | A w ogóle, to mogę podać numer telefonu i robić za jednoosobową grupę wsparcia. Pamiętam, jak się sama bałam przed różnymi takimi cholerami, bo wszyscy wkoło świrowali i robili z tego walkę o złote kalesony, a jakoś nie miałam nikogo, kto by mi powiedział - nie chrzań, ja to przeżyłam, ty też dasz radę. Ja byłam zdana na swój własny skill niepanikowania |
O, o, o. To by było coś dla mnie Wsparcia psychicznego nigdy dość, zwłaszcza, że na mnie w domu tylko nakrzyczą, że co ja się przejmuję, nawet jak mi źle pójdzie, nie muszę wcale iść do dobrego liceum, świat się nie zawali (już to przerabiałam ). Tyle że, primo, na pewno będziesz wtedy w szkole, secundo - jest jeszcze kuszi, jest bella, jak tak wszystkie zarządamy wsparcia, to cię pewnie przytłoczymy naszym zestresowaniem i będzie be. Ale numer jak najbardziej możesz podać, jak się bardzo będę denerwować, to choć smsa wyślę, żebyś mi odpisała - od razu raźniej by mi było. ^^
|
alicee, nie chrzań - ja uwielbiam ludzi podtrzymywać na duchu (Zapewne z dość egoistycznych pobudek - liczę, że to do mnie wróci, wedle wikkańskich reguł magicznych.) I bardzo chętnie będę wszystkie trzy pocieszać i uspokajać, to naprawdę żaden problem
Tylko proszę cię, nie pisz więcej "zarządamy", bo wtedy ja się zaczynam stresować, ile jeszcze przede mną roboty, żeby z was zrobić ten mój oddział wyborowych obrońców ortografii.
PS Mam dziwnie poustawiany plan lekcji, więc mogę wcale nie być w szkole. Poza tym możesz do mnie zadzwonić tak bardziej z rańca - przysięgam być przytomna (pst! kiedy w ogóle macie ten egzamin?!)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Strzyga dnia Śro 22:47, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|