Edukacja jako taka

Wijara

Twarz też Ci oddam, taki minibonus, skoro tak Ci się ta buzia podoba Very Happy

Miriam

Łaskawaś Wijaro, łaskawaś Razz

O twarz nie śmiem prosić. Toć nie będę Cię ze skóry obrywać. Oszczędzę cię, znaj me dobre serce...... Razz

A tak żeby całkowicie nie był offtop: Ale ja dzisiaj miałam zły dzień pod względem edukacyjnym Wink

Wijara

Hehe

A co w szkółce nie tak, Miriam? Bo u mnie w tej chwili na lekcjach nie robi się absolutnie NIC.

Miriam

Wijara

Uuuuaaaa.... No nic, przynajmniej na studiach macie możliwość wielokrotnych powtórek, czyż nie? Razz

Miriam

Czy ja wiem. Teoretycznie do 3 razy sztuka....w praktyce....zdarza się do czterech. Czasami trafiają się jacyś...khem (bardzo brzydkie słowo) khem, którzy nie pozwalają na więcej poprawek Rolling Eyes

Przy kołach oczywiście. Na egzaminie tylko 3 podejścia są Sad

No chyba, że się trafi łaskawa duszyczka albo więcej niż połowa studentów nie zalicza....
Różnie bywa...

Villka

Wijaro - urocza sukienką Smile

świetna koronka Very Happy

Biedna Miriam.... Sad

Kij w oko profesorkowi...
Confused

U mnie też nie było dziś za wesoło... Dostałam 2... ==
Chociaż się uczyłam (co z tego, że tylko 3 godziny!)...
To było koło z informatyki.... termin zerowy... same podchwytliwe pytania...
Przed testem M. cały czas mi do ucha jęczał, że on jest jeszcze pijany i nawet skserowanych notatek nie tknął. I że na pewno nie zda... A ja z koleżankami po raz setny powtarzałam zagadnienia. Pojawia się profesor - wpuszcza moją grupę do sali.
Piszemy teścik w formie quizu na komputerach.
Jedno pytanie - jeden punkt.
Na koniec od razu pojawiała się odpowiedź jaką ocenę dostałeś.
Więc ja, kozacko, wypełniłam całość, kilka razy strzeliłam, parę razy udało mi się podpowiedzieć znajomym prawidłową odpowiedź. Zadowolona z siebie wcisnęłam "send" i... dupa...
Na ekranie pojawiło się od cholery kolorowych motylków i mój numer indeksu, a pod nim pulsujący, wielobarwny napis "uzyskałeś 44 punkty - dostałeś 2"... Cholerni informatycy mają poczucie humoru. Cholera!
Wściekła (na te motylki, nie na niezdany test... ja rozumnie przekazać złą wiadomość w miarę pozytywny sposób, ale motylki!? To o groteskę zakrawało! Jakby kpina!) wyszłam z sali, ubrałam się, wychodzę przed budynek, a tam znajomi ochoczo analizują "co, jak i gdzie". I w którym pytaniu się pomylili.
Okazało się, że większość ludu strzelała i dostała 5. Nawet te osoby, które się nie uczyły. Byłam chyba jedyną osobą, która nie zaliczyła!
Patrzę, a M. nerwowo pali papierosa za papierosem i ściska dłońmi czachę - aż się ucieszyłam, że on też nie zdał Very Happy

Idę go poinformować, że obydwoje mamy poprawkę (suuuper... I termin uznawać za poprawkę Rolling Eyes

) za dwa tygodnia (z nadzieją, że sobie wspólnie poprzeklinamy na motylki:evil: ). A ta gnida wysłuchała mnie, uśmiechnęła się bezczelnie, buchnęła mi dymem w twarz i obwieścił, że on ( w przeciwieństwie do mnie - musiał to podkreślić Rolling Eyes

) zdał.
I kurcze, pomimo kaca zaczął się ze mnie śmiać! Powtarzał, że ja się uczyłam, a on nie, ale to on zdał, uahahahaha. Aż się popłakał ze śmiechu.
Nawet się na niego nie złościłam... tzn przykro mi było, ale nie byłam zdołowana, czy coś xP
Kiedy doszedł do siebie zapytał ile punktów uzyskałam. Mówię, że 44, a on znów zaczął się zataczać ze śmiechu - głos mu ochrypł i zaczął śmiać się piskliwie.
On uzyskał 45 punktów - dostał 3...
Życie jest niesprawiedliwe Sad

Miriam

Fuck

"Avada kedavra informatycy"
Biedna Vill *głaszcze po łepetynce* Don't worry , jeszcze im pokarzesz.
A dla M. kiedyś się noga powinie. Oj powinie Twisted Evil

kuszumai

Ja też kcem taką. Very Happy

Bo to należy do edukacji. Po balu będę ćwiczyła się w ratowaniu pijanych ludzi, wcześniej będę się uczyć tańczyć (taa...), a na koniec malowniczo zasnę.

Wijara

kuszu- ja nie tańczę, a alkoholu nie wolno do szkoły wnosić (nie możemy mieć nawet torebek), więc pozostaje mi jeno sen Very Happy

Miriam- będzie doooopsz, pamiętaj: miód jest dla mięczaków- my twardziele żremy pszczoły! Very Happy

Villko- to przykre, tyle zmarnowanej pracy.... Sad

Miriam

Wijara

No właśnie nie można wnosić na salę nic a nic... Boją się, że wniesiemy narkotyki, czy coś. Można zostawić ewentualnie w szatni. Aha, i klucze nie wchodzą w grę, po każdego muszą przjechać rodzice. Taka paranoja Confused

Miriam

Głupota. Coście przeskrobali, że taki rygor wprowadzili?

kuszumai

W sumie u nas też alkoholu nie można - of course. Ale po balu zawsze jest "ognisko" z procentami. Gdyby zabronili nam wnosić torebek to byśmy ich wyśmiali. Oni się nas boją. Oczywiście sami wracamy. Kto ośmieli nam tego zabronić? Jedynie, dziady jedne, specjalnie robią nam radę pedofilską po balu, żeby jak ktoś upił to można mu było ślicznie sprawowanie obniżyć.

Wijara

Właśnie nie przeskrobaliśmy nic- może nauczyli się czegoś na poprzednich rocznikach, czy co? Trudno powiedzieć, ale szkoła będzie obstawiona policją i z każdej klasy typują 3 ojców do pilnowania porządku na balu... Mi się to kojarzy z jakimś przewozem groźnych więźniów Razz