|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Coya
Bakałarz III stopnia
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:52, 24 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Gratulacje cicha Zarówno obrony, jak i instruktora
Ja własnie wróciłam ze swojej obrony - było rewelacyjnie! To naprawdę był najprzyjemniejszy egzamin na całych studiach. Najbardziej rozbroił mnie recenzent, który tuż przed podszedł do mnie i konspiracyjnym szeptem zapytał: "To o co mam Pania pytać?"
No i okazało się, że jest na uczelni gość, który interesuje sie Peru (ja pisałam pracę o kronice dot. imperium Inków) - nawey był tam 3 razy - więc dyskutowaliśmy sobie o Inkach. Nawet w pewnym momencie wtrącił się w moją odpowiedź na pytanie recenzenta, twierdząc, że wie, że ja wiem i sam zaczął z nim dyskutować A najlepsze było to, że dziekan stwierdził, że jest zmęczony (to była ostatnia obrona), więc wysłał w swoim imieniu p.o. prodziekana. A obecnie obowiązki prodziekana pełni gość, który jest chyba trzy lata starszy ode mnie, a poza tym tańczył swego czasu w tym samym klubie, co ja, a jego córka chodziła na zajęcia taneczne do szkoły, w której uczę, więc widzieliśmy na wewnętrznym turnieju
No i jeszcze okazało się, ze ten gość, co się interesuje Peru jest kierownikiem studiów doktoranckich, więc mam duże szanse, żeby się załapać na doktorat
No dobra, koniec chwalenia. Ale ja po prostu nie moge uwierzyć, że to już i że 5.0 i w ogóle...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Panna z Dogewy
Adept VI roku
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mielec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:41, 24 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Gratuluję wszystkim !
Coya, bardzo fortunny przebieg sytuacji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:26, 24 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Coya, to rewelacyjnie! Naprawdę brzmi bardzo przyjemnie Same sukcesy się ścielą... Ja pochwalę się jutro, gdy wrócę z zakończenia roku (i prawdopodobnych lodów ze znajomymi ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:12, 24 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Cicha, Coya, brawo! Serdeczne gratulacje.
A ja dzisiaj miałam zakończenie roku. I słuchajcie, sukces, aż tak strasznie (jak co poniektórzy ) się nie poryczałam. Tylko trochę.
Generalnie było bardzo przyjemnie, poza momentami po prostu tragicznymi - na przykład kiedy nasza wychowawczyni przepłakała całe swoje przemówienie albo kiedy już się wszyscy żegnaliśmy.
Ale zaczęło się przypałowo. Mianowicie staliśmy wszyscy w holu ( a trzeba wam wiedzieć, że zakończenie odbywało się w krakowskiej PWST ), wystrojeni w garnitury, z kwiatami, pełno gości różnych VIPopodobnych. I nagle po schodach prowadzących zapewne do jakiejś garderoby zbiega młody mężczyzna, odziany tylko w oczojebnie niebieskie slipki, i woła donośnie : "Przepraszam, czy ktoś z państwa nie ma może plastra?!" Nikt nie miał. Postał sobie przez chwilę, pogapił się na nas, my na niego, po czym ze zduszonym "Ups, sorry" (to "sorry" takie bardzo amerykańskie mu wyszło ) uciekł z powrotem. Rotfl był dość globalny.
Potem myśmy robili za błaznów - stoimy na scenie, dyrektor wręcza nam świadectwa, a my sobie głośno gratulujemy i ściskamy ręce za każdym razem, gdy czyjeś nazwisko jest wyczytane (bo tam tez różne medale, odznaczenia, konkursy i lokaty klasowe szły ). Albo zaczynamy nagle się głośno zmawiać, w którym momencie rzucamy czapeczki absolwenckie i w którą stronę. I w końcu rzuciliśmy je dopiero później, już z widowni, za to prosto na scenę - kiedy stali tam nauczyciele, odśpiewujący dla nas jakowąś pieśń wzniosłą.
Kolega z klasy pierwszej wychodząc na scenę potknął się i padł jak długi, a z kieszeni mu komórka wypadła
Z kolei po tym przemówieniu pani Asi, na którym się spłakała tak strasznie, nie wiedzieć czemu wstaliśmy i stanęliśmy sobie koło niej, robiąc totalne bydło i nie przejmując się, że właśnie następne osoby przemawiają. Jeszcze mało tego, jeden kolega oparł się o drzwi do garderoby, który się otwarły z takim hukiem... ^^
Za każdym razem, gdy przy okazji jakichś podziękowań padało nazwisko naszego drogiego pana N., fizyka, głośno klaskaliśmy i wiwatowaliśmy ( a łobuz nie był obecny! ).
Większość schodziła ze sceny tak obładowana nagrodami za wszystko, za co się tylko dało, że ręce nam odpadały - taka szkolna tradycja
Na koniec nagle się okazało, że wszyscy darzymy się miłością tkliwą a gorącą, każdy każdego ściskał i całował. To straszne przeżycie, kiedy obłapia cię pokemon i popiskuje, cały rozmazany, że "jakoś przetrwałyśmy ze sobą te trzy lata!" (Panna która mnie szczególnie nie cierpiała. ) Ale tak ogólnie to faktycznie przykro się było rozstawać
A ja jeszcze jestem, no nie mogę powiedzieć, że wściekła, bo to by było bardzo nie fair, ale bardzo zasmucona jestem, bo nie mogę iść jutro na pożegnalną imprezę klasową - mam pogrzeb I to całkiem w bliskiej rodzinie, więc jestem zdruzgotana podwójnie ( w pierwszej kolejności jednak samą śmiercią, nie niemożnością pójścia na imprezę, żeby nie było )
Uff, ale się uzewnętrzniam. :/ Ale tak mi strasznie, strasznie smutno, że to już koniec, że się skończyły te (jak na razie ) najlepsze trzy lata. Bo podstawówkę miałam przeokropną A w liceum znowu będzie tak... bezosobowo. W naszym gimnazjum panowała taka rodzinna atmosfera Ech...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:51, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Zobaczysz jeszcze, że w liceum też będzie fajnie, alicee
Ja zakończenie dopiero dzisiaj, za... godzinę i 10 minut Ale strasznie u Ciebie bogato to przebiega! Nauczyciele z pieśniami, czapeczki studenckie, scena... Jak z amerykańskich filmów U mnie niczym się to nie różni od tego, co było w podstawówce...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:55, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Heh. ja miałam na dziesiątą.
Stanęliśmy przed szkołą, pokemony płakały, sama starałam się utrzymać na nogach z powodu nawału książek, świadectw, dyplomów itp. Potem zwaliłam to na matulę, która przyszła odebrać list gratulacyjny. Jak zwykle kwiatki poraniły mi całe ręce. Szelki od spódnicy opadały cały czas. Nauczycielki wycałowały mnie i pozostawiły spory zapas kultur bakterii na moich policzkach.
Moja klasa jak zwykle przy śpiewaniu piosenki przez uczennicę (Ale to już było... i nie wróci więcej.) nie robiąc sobie nic z dyrektorki i pani burmistrz odtańczyli taniec na środku, skandowali imiona wyczytanych (oczywiście tylko z naszej klasy i na modłę meczu piłki nożnej) i śpiewali: "Wandalia!!! Wandalia!!!).
Nie płakałam. Cieszę się, że już tych więcej durniów nie zobaczę. Jedyne, czego mi żal to tego, że w tamtym roku za wyniki w nauce dostawali statuetki dwójkja - trójka uczniów, a w tym roku tylko jeden. I się nie załapałam.
Czytał ktoś dzisiaj Super Express? Jest tam o pewnym księdzu... ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:18, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Też już po... Coż, pani wychowawczyni ryczała jak bóbr, gdy wręczaliśmy jej ogromnego pluszowego misia w koszulce z nadrukowanymi zdjęciami naszej klasy, wszyscy się tulili, całowali i obiecywali, że jeszcze się zobaczą... Ani mi nie jest smutno, ani mnie radość z powodu wakacji nie rozpiera. Dziwnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smile_
Adept IX roku
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:26, 25 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ja miałam podobnie kiedy kończyłam szkołę. Z jednej strony cieszyła się, że są już wakacje, że nie trzeba się uczyć i że nie muszę odrabiać pracy domowej. Z drugiej strony przez trzy lata zdążyłam się przywiązać tych wszystkich ludzi, nawet pokemonów, które zawzięcie tępiłam. Za cholerę nie mogłam sobie wyobrazić jak ja bez mej klasy drogiej przeżyję. Ostatecznie utknęłam gdzieś pomiędzy. Ani nie cieszyłam się z wakacji, ani się tak bardzo nie smutałam z powodu końca roku szkolnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:31, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Wijara napisał: | Cóż, pani wychowawczyni ryczała jak bóbr, gdy wręczaliśmy jej ogromnego pluszowego misia w koszulce z nadrukowanymi zdjęciami naszej klasy... |
Że też myśmy nie mogli jej jakieś fajnej pamiątki machnąć Ale nie, nasza klasa pełna burżujów wolała jej kupić wejście do SPA na mnogość niespożytą przedziwniastych zabiegów, masaży i Bóg wie czego jeszcze, plus jeszcze jakieś drogie kosmetyki. Może i fajnie, tylko co ona z tego za pięć lat będzie miała?
A najlepsze jest to, że klasowe poke (bo to oczywiście one wymyśliły ) wzięły wszystkie klasowe pieniądze (było ich ze 300 zł ), kazały donieść po 50 zł ( a potem, po zakończeniu roku, jeszcze po 5 bo nie starczyło ) i łaskawie po moich długich zabiegach raczyły uchylić rąbka tajemnicy i zdradziły, że chodzi o SPA. To chyba jednak cała klasa powinna ustalać Nie, ich mi na pewno nie będzie brakowało
I w sumie właśnie sobie skalkulowałam, że wszyscy moi ulubieni koledzy idą ze mną do szkoły, więc tylko za dwoma dziewczynami będę tęsknić. Nie jest tak źle...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panna z Dogewy
Adept VI roku
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mielec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:05, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
alicee napisał: | ]I w sumie właśnie sobie skalkulowałam, że wszyscy moi ulubieni koledzy idą ze mną do szkoły, więc tylko za dwoma dziewczynami będę tęsknić. Nie jest tak źle... |
Szczęściara ! Ja teraz studia, więc wszyscy moi ludzie rozsypią się po Polsce. Ja idę do Krakowa albo Rzeszowa ( zależy, gdzie mnie przyjmą ). Więc nawet jeśli zdarzy się tak, że znajomi też tam się dostaną to jest 0,1 %, że na Uniwersytecie będziemy się spotykać Ale staram się jeszcze o tym nie myśleć. Wiem, że będzie mi cholernie trudno rozstawać się z moimi przyjaciółmi i gdy będziemy w innych miastach, mimo tego, że będziemy do siebie dzwonić, pisać czy spotykać się na weekendzie w naszej mieścinie relacje się zmienią. Smutne.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Panna z Dogewy dnia Sob 11:24, 26 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:17, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
alicee napisał: | ]I w sumie właśnie sobie skalkulowałam, że wszyscy moi ulubieni koledzy idą ze mną do szkoły, więc tylko za dwoma dziewczynami będę tęsknić. Nie jest tak źle... |
U mnie do całej szkoły idzie chyba tylko jeden chłopak z mojej klasy- piekielnie inteligentny i sympatyczny, ale chyba bym jakoś szczególnie za nim nie zatęskniła. Friendowi odbiło i tuż przed przyniesieniem poprawionego podania stwierdził, że jednak wybiera trójkę, a dzień później już żałował, bo "sam nie wie, czemu tak wybrał, ma nadzieję, że się nie dostanie, bo by wolał do jedynki" (czyli tam, gdzie ja- ale co mu po tym, cholera, skoro się i tak bez problemu dostanie do swojej pierwszej preferencji?). Koleżanki się rozchodzą po innych szkołach, tak więc niestety, pozostaje mieć nadzieję, że się kontakty nie rozlecą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cicha 21
Adept V roku
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:43, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Coya gratulacje, obrona jest zajebiasta. To co dziewczyny wszystkie mamy wakacje trzeba troszkę poszaleć i się odstresować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:03, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jakoś nie czuję tych wakacji... I nie mam pomysłu, jak tu poszaleć i się odstresować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panna z Dogewy
Adept VI roku
Dołączył: 08 Cze 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mielec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:46, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ja wakacje mam od 20stego maja ale też w ogóle nie czuję wakacji. Niby spoko, mam luz, wolny czas i takie tam. Ale to co chciałam zrobić już zrobiłam I teraz mam jeszcze wolne do października... Wypady wakacyjne mam zaplanowane dopiero na sierpień. Jeszcze ta pogoda dobija. Gdyby świeciło słoneczko chociaż bym wyszła się poopalać albo pojechała na jakiś basen czy nad wodę, to nie, ciągle pada a jak nie to szaro ! Najbliższą moją rozrywką będzie chyba chodzenie na rehabilitacje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cicha 21
Adept V roku
Dołączył: 12 Kwi 2010
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:18, 26 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Ja mam zaplanowane wakacje co do dnia 1-13 lipca Hiszpania potem 15 - 26 lipca obóz piłkarski a od 28 lipca do 12 sierpnia Niemcy a potem od 14 treningi i nowa liga zero nudy i obijania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|