Góry, morze, jeziora... Czyli jak spędzacie wakacje?

kuszumai

Albo wanienki dla niemowląt....

Achillea

Czasem odwiedza nas na wsi rodzina, i oni to są w ogóle zachwyceni brakiem... wszystkiego dosłownie :/ Kąpiel w misce, procesja do wychodka po zimnej i mokrej trawie... same dziarskie rzeczy... jak dla nich.

kuszumai

Przypomina mi to moją siostrę cioteczną. Jest starsza o 2 lata a trzeba nad nią czuwać jak nad pięciolatkiem. Klaudynka to, klaudynka tamto... Zadrapię się i od razu leci z wiskiem do domu po "plasterka". Boi się krowy i innych zwierząt, a żab w szczególności.

Achillea

Nie no, z takich cudactw to u nas tylko zagraniczni turyści. Jadą busem i zachwyt: o patrz kupa! o patrz, żubry (a to powiązane na łące krowy są, właściwie... no ale...)! o patrz, jeleń z sarną (jakoś mało kto jest świadomy, że jeleń i sarna to dwa zupełnie różne gatunki...)!

Tak mnie teraz naszło, że może do muzeum się wybiorę ;] Kumpel tam pracuje, to jak się ładnie uśmiechnę, załapię się na zwiedzanie piwnic Smile

Najlepsze zbiory pewnie trzymają właśnie tam.

kuszumai

Ja by7m chciała zejść do podziemi kościółka. I trupy są i tajne zejścię do zamku też się znajdzie...

Kot

Ech... Wychodki... Na działce mamy bardzo kulturalny wychodek czyściutki, z piękną deską, mało używany. Wink

Kiedyś weszłam sobie do niego w wiadomym celu. Już zaczęłam przymierzać się do tego, żeby na nim godnie zasiąść, a tu nagle spod deski wyskakuje wielki, tłusty pająk wielkości 5-7 cm! Mało brakowało, a wlazłby mi na tyłek! XD To byłby dopiero sprint bez majtek po działce...

Niechybnie wizja zniszczenia misternie utkanej pajęczyny, przez moje siedzenie, nie przypadła mu do gustu...

kuszumai

Najgorsze są giezy. To jest cholerstwo!

Kot

Achillea

To jeszcze nic. Poszłam do lasu, na spacer... i tak jak zawsze idę na bagna (na prawo) albo na wywrotki (na lewo), tak tym razem poszłam przed siebie. Rozglądam się na boki, czy nikt czasem nie idzie i myślę, za którym drzewkiem tu sobie nie kucnąć... z zamyślenia wyrwało mnie chrum chrum... dzika, który szukał w dębinie jedzonka...
Mój pies rzucił się pędem w stronę dzika, ja w kierunku przeciwnym, gnając na złamanie karku i jeszcze wołając za sobą psa oczywiście...

Zatrzymałam się w połowie łąki dopiero, dziękując wszelkiej leśnej boskości, że dzik się ujawnił zanim rozpięłam spodnie, bo wątpię, że daleko bym nawiała ze spuszczonymi w dół gaciami XD

Giezy. W sensie, ślepaki (vel końskie muchy)?

kuszumai

Tak. Giezy, bzyki jak tam sie zwą.

Kot

kuszumai

Ja raz polazłam w kustiki i ściągam spodnie. Patrze: nikogo nie ma. Nagle coś zaczęło się kotłować w krzakach. No to chodu! Gacie opuszczone po kolana i skok przez stary kawałek bramy. A później bieg z górki. Na końcu się wyrypałam. I nadal nie wiem co to było... Rolling Eyes

Kot

Miriam

Tak. To mógł być on. Ten jedyny. A ty tak uciekłaś.........prawie bez spodni Razz

Kot

Chyba, że jakiś goły buszmen dogadzający sobie w krzakach...