Góry, morze, jeziora... Czyli jak spędzacie wakacje?

Dasha

W moim rodzinnym mieście często robimy sobie imprezy między rzeką a lasem. Więc wiadomo gdzie się wszyscy udają jak natura ich wezwie Wink

Z jednym kumplem jesteśmy tak zżyci że mówimy do siebie braciszku/siostrzyczko Wink

Ja z braku brata a on z braku jakiegokolwiek rodzeństwa Wink

No i impreza trwa...ja uciekłam do lasku pozbyć się nadmiaru piwa Wink

Kucam fachowo wypięta i nagle czyje że mój tyłek o coś zahaczył...oglądam się wystraszona a tam tyłek mojego "brata" także uroczo wypięty Very Happy

I co usłyszałam? "To moje miejsce!" Wycofałam się z powodu aktywowania śmiercionośnych gazów...Więcej głupich wypięć nie pamiętam a jeśli były to cieszę się że ich nie pamiętam Very Happy

kuszumai

Doprowadzasz mnie do płaczu... rany spadłam z krzesła i tyłek mnie boli... xD

Kot

No proszę jakie bliskie spotkanie trzeciego stopnia! Laughing

Panna Rumiana

^^ Ja tam żadnych takich przygód nie miałam. Chyba.

Ja tam lubię wszystkiego po troszku. I morze, i góry, i jeziora, i las, i dom, i co tam jeszcze.
W tym roku praktycznie cały czas siedziałam w domu. Byłam tydzień na Podlasiu u kuzynki i tydzień u Strzygi w dziczy. A teraz mam Polcon ^^
Co do bursztynów. Polecam Krynice Morską. Wyłowiłam pół butelki po kubusiu. Wyławiałam wiaderkiem z morza z głębin z różnym śmieciem, a rodzinka przebierała. Jak skończyliśmy, to zaczęli w tym grzebać przypadkowi ludzie i strasznie się cieszyli z tego drobiazgu, co im został ^^

Dasha

Panna Rumiana dobrze mówi Smile

Co roku z rodzicami jeździliśmy do małej wioski niedaleko Krynicy Morskiej i nigdy nie narzekaliśmy na brak bursztynków Wink

A co najważniejsze na nadmiar ludzi na plaży Wink

Kot

Nadmiar ludzi to rzeczywiście kłopot, nie tylko na plaży. Chodzenie po górach w kolejce też nie należy do przyjemności.

Achillea

O tak, ja ze dwa lata temu jakoś byłam w Łebie. Dosłownie oblężenie :/ Tylu ludzi to ja tam jeszcze nie widziałam.
Oczywiście tak jak wszyscy idą na plażę, tak ja buszuję po stoiskach z książkami XD Obkupiłam się tamtego lata. Wróciłam ze słownikiem angielskiego, słownikiem słów podchwytliwych, "Czarownicami" E. Jong i tomikiem poezji Eliota, ale ten akurat dostałam w prezencie XD

Mogę jechać wszędzie, byleby były tam księgarnie XD

Panna Rumiana

Ja tam latałam od jednego stoiska z tanimi książkami do drugiego, a pomiędzy był sklepik z biżuterią z kamieni szlachetnych i pół.

kuszumai

Ostatnio w Międzyzdrojach była wyprzedaż książek. Słowniki po 5 złotych. Very Happy

Halkatla

Uwielbiam te kiermasze... Na wycieczce szkolnej, w Karpaczu, już drugiego dnia straciłam niemal wszystkie pieniądze w tym podstepnym namiocie.

Dasha - mówisz może o Kątach Rybackich?

Ja właśnie wróciłam ze Świnoujścia i opaliłam się tyle o ile, bo ciągle pływałam. W morzu, rzecz jasna. Dwa razy zagrałam z sąsiadami w siatkę, a raz nawet przez kwadrans próbowałam się opalac.

Dasha

Czybyś znała miejscowość gdzie co roku poczynając od 11 miesiąca życia wyjadałam piasek z plaży? Nic specjalnego ale mam ogromny sentyment do tej mieściny Wink

Halkatla

I znów - wycieczka szkolna Wink

Spędziłam tam arcymiły tydzień, urocza wioska Smile

I najważniejsze - cała plaża, włącznie z bursztynami, dla mnie Very Happy

Supersprawa.

Achillea

To gdzie te kiermasze i kiedy? Uwzględnię je w swoim planie wakacyjnym XD

Mogą też być secondhandy z literaturą anglojęzyczną Smile

Mam taki jeden obcykany w Białymstoku, ale jak wyciągnę stamtąd kolejną książkę z czarownicą w tytule, to właścicielka wezwie egzorcystę XD

Halkatla

Ja trafiłam na nie w Międzywodziu i Karpaczu Razz

Teraz w realach jest lekturowe szaleństwo i zaopatrzyłam się w dramaty za złoty osiemdziesiąt Wink

Achillea

To prawie darmo XD Jakiś czas temu kupiłam dwie książki za 2.50, to kumpel podsumował to tak: taniej niż papier toaletowy XD

Do tej pory na podobne kiermasze trafiałam tylko nad morzem, zazwyczaj w Łebie... i może w Ustce też coś takiego praktykowali Smile