Nałogi :D Czy aby na pewno zgubne?

alicee

A ja wtrącam wszystko, niezależnie w jakim to jest języku Smile

Szkoda tylko, że rzadko klnę ghyrami, bo ludzie by nie wiedzieli, o co chodzi - po prostu rodzime dirty wordsy jakoś same się cisną na język (oczywiście w tych rzaaadkich sytuacjach kiedy w ogóle przeklinam Smile

)

Panna Rumiana

a ja tam co chwilkę do rozmowy wtrącam Errora... ostatnio się zdziwiłam, kiedy na zachowanie mojej siostry powiedziała tak mama Very Happy

kuszumai

Moja mama sie oburza: - to twoi przodkowie tyle walczyli z ruskimi a ty się jeszcze języka ich uczysz ?!
No totalne oburzenie..............

Strzyga

Zupełnie jak moi dziadkowie od strony taty Wink

Wiadomo, że język wroga trzeba znać, ale żeby się go z przyjemnością uczyć?! Toż to gorzej, niż sprzedać duszę diabłu! Twisted Evil

Żebyście widziały piekło, które się rozpętało, jak powiedziałam, że jeśli będę mieć dzieci to nazwę córkę Anastazja... Rolling Eyes

kuszumai

Anastazja - piękne imię - przez jakiś czas chciałam się tak nazywać :p A co maja dziatkowie do tego? już lepiej by się na szwabów obrażali Very Happy

Strzyga

Nie, co do szwabów to oni mówią, że "przecież nie można ulegać stereotypom i tak ciągle trwać w tej nienawiści do całego narodu, a przecież wśród Niemców też się wielu porządnych ludzi trafia, ale te ruskie to całkiem co innego!!!". I weź tu takim coś tłumacz.
Już bardziej by się na Rosjan mogli obrażać moi dziadkowie od strony mamy, którzy musieli się przenosić z byłych terenów Polski (dziadek z Ukrainy, babcia z Białorusi). A oni nigdy nawet złego słowa nie powiedzą. I babcia mnie uczyła piosenek po rosyjsku, tyle co umiała Very Happy

Lily

A jak będzie chłopiec to jak go nazwiesz ? Very Happy

Ja uczę się niemieckiego ale rodzina nie robi mi żadnych wyrzutów Razz

wręcz przeciwnie zachęcają mnie to tego "w dzisiejszych czasach trzeba umieć 2 języki". A ja nie lubię szwabów ani ich języka i nie mam zamiaru uczyć się go XD

Strzyga

alicee

Języki znac trzeba , oj trzeba... ja sie w szkole uczę angielskiego i szwabskiego Evil or Very Mad

, w domu rosyjskiego. Chciałabym jeszcze znać hiszpański, włoski, japoński, estoński, norweski, francuski... A gdzieś czytałam, że za kilka lat świat totalnie zaleją żółtki i nasze dzieci będą się chińskiego uczyć. Niemiła perspektywa...
No i znowu offtop Smile

kuszumai

nie chce mieć dziecka: made in china Razz

Chłopca to nazwie się Cole.........

Strzyga

Ten aktor, który go gra nazywa się Julian, może to jest dobra opcja? Przynajmniej imię po polsku funkcjonuje Wink

kuszumai

Nie! Cole! nie może być romeo i julian............

ziółko

paliłam (po 2 paczki dziennie) na szczescie rzuciałam (polecam zapalenie oskrzeli) Smile

pije- obednie rzadko ( piwko, dwa piwka, trzy piwka... to sie nie liczy) ale jak juz zaczne to ida po 2-3 wina Smile

mam słabosc do zubrówki i tequili
pochłaniam tony miesa
moja mama twierdzi że żyje w chlewie - jestem bałaganiara
uwielbiam polowania na ciuchy w lumpeksach (jesli teraz tym gardzicie to jak najszybciej zmiencie nastawienie- wasza szafa na tym skorzysta)
ba! uwielbiam ogólnie zakupy!!!!!
cierpie na wieczny niedobór miejsa na ksiażki ( przynajmniej 1/3 kraży po znajomych tylko po to bym mogła dokupywac nowe)
nie zasne gdy mam zamkniete okno ( nawet przy -20stopniach), jestem flegmatykiem który jest chwilami cholerykiem i rzuca czym popadnie
jestem swiadoma i perfidnie wykorzystuje wpływ kobiecych wdzieków na facetach i jest mi z tym dobrze Smile

pociagu do dragów brak, słodycze by mogły dla mnie nie istniec,permanatnie mówie gwara i nawet nie jestem tego swiadoma (dopiero znajomi z innych rejnów mi to uswiadomili) a oduczyc sie nie potrafie Razz

Strzyga

Z lumpeksów trzeba mnie wyciągać siłą - ja po prostu kocham grzebać w stertach ciuchów, na które nikt inny by nawet nie spojrzał Smile

Żeby było ciekawiej - kiedyś wyszperałam tak świetną bluzkę, że dosłownie wszyscy mnie pytali, gdzie taką cudną kupiłam. I oczywiście większość się krzywiła na wzmiankę o lumpeksie Very Happy

Co do mówienia gwarą, to ja strasznie często wtrącam wiedźmowe "ano" i wiedźmińskie "zaraza" albo "zaiste". Przyczepiło się potwornie. I jeszcze używam jakiegoś dziwnego szyku przestawnego, którego kompletnie nie potrafię się oduczyć. W połączeniu z typową dla mieszkanki województwa łódzkiego ilością rusycyzmów, prezentuje się to wszystko interesująco. I ja się dziwię, że mnie nikt nie rozumie Very Happy

alicee

My cię rozumiemy Smile

Chyba że jak piszesz, to inaczej, i się nie liczy?