|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
anulka870
Arcymag
Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice Wadowic Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:13, 16 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Vilka mój ex też kręcił na wszystkie strony a o wierności miał specyficzne zdanie...
A kolega kristos...a co by było jak by ci dziewczyna powiedziała, że kręci ją taki facet i jak go przeleci to jej przejdzie bo to ciebie kocha? Bo ja twoją wypowiedź odebrałam dziwnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:22, 16 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Mój ex po prostu nie mógł się zdecydować z kim chce być, więc zaproponował mi i "tej drugiej" żebyśmy się zaprzyjaźniły xD
Bezczelny, nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caeles
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod łóżka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:53, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: |
Bardzo pesymistyczne konkluzje....
Realistyczne, owszem, ale wieją pesymizmem
Czyżbyś przechodziła fazę pochmurnych dni, w których słońce świeci bardzo słabo? |
Co jakiś czas każdemu się zdarza. Chociaż mi do tej pory jeszcze się nie wydarzyła. Hm. Chyba mam ją za sobą. Wynik- hm. Raczej pozytywny. Okazuje się, że jak obie strony chcą to można wiele zdziałać i się, mimo różnicy w sposobie myślenia, świetnie dogadać.
Więc w tym momencie trochę radośniej w moim świecie, ale pewnie niezbyt długo.
Villka napisał: |
Łiii!!! to jest nas dwie xP
Ale z kobietami wcale nie jest prościej - są równie skomplikowane jak mężczyźni... I czasem równie trudno jest się z nimi dogadać
Głowa do góry! Zjedz czekoladę na pocieszenie - czekolada wzmaga wydzielanie hormonu szczęścia !!! |
Ne lubię czekolady za bardzo XD Tylko niektóre, i nie na poprawę nastroju ;p Nastrój ostatnio poprawia mi czarny Davidoff i krótki spacer po parku. A miałam już nie palić. I w zasadzie nadal tego nie robić.
A pomysł z dziewczyną nadal uważam za doskonały. ;p
Na pewno, jeśli/ gdybym rozstała się z moim obecnym, bym poszukała dziewczyny. Wiem, że to podobne problemy, ale heh przy dziewczynie może bym bardziej odpoczęła psychicznie ;p Ale nie ma co gdybać, bo narzeczony przyjdzie i przeczyta i w łepetynę da rudą ;p
Villuś- faceci to świnie I tyle ;p Większość ma tyle subtelności co betony słup
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kristos89
Adept VII roku
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:48, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
anulka870 napisał: | Vilka mo ex eż kręcił na wszystkie strony a o wierności miał specyficzne zdanie...
a kolega kristos...a co by było jak by ci dziewczyna powiedziała , że kręci ją taki facet i jak go przeleci to jej przejdzie bo to ciebie kocha? bo ja twoją wypowidz odebrałam dziwnie |
Anulko870, dlaczego dziwnie? Ja po prostu jestem tolerancyjny, jeżeli mnie kocha i mi powie, że chce uprawiać seks z kimś innym - poda też powód - to dlaczego miałbym się nie zgodzić?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anulka870
Arcymag
Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice Wadowic Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:26, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ale jak by go przeleciała tobyś jej wybaczył? Wierzyć mi się nie chce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_aizdaM
Adept IV roku
Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Warszawy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:47, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
kristos89 napisał: |
Ja po prostu jestem tolerancyjny, jeżeli mnie kocha i mi powie, że chce uprawiać seks z kimś innym - poda też powód - to dlaczego miałbym się nie zgodzić? |
Jakoś w głowie nie chce mi się mieścić fakt, że jakikolwiek facet mógłby być tak tolerancyjny...
Albo jest się z kimś i się kogoś kocha albo jest się "wolnym strzelcem" i skacze z kwiatka na kwiatek....
Jak dla mnie opcja z taką tolerancją nie ma racji bytu i jest też czymś, hmmm jak to ująć?, najdelikatniej mówiąc- bardzo dziwnym...
Poza tym, co to za związek, w którym rzekomo kogoś się kocha, a śpi się z kimś innym? Jak dla mnie jedno z drugim się mija i jest niedorzeczne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caeles
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 27 Lut 2010
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: spod łóżka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:49, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
_aizdaM napisał: | kristos89 napisał: |
Ja po prostu jestem tolerancyjny, jeżeli mnie kocha i mi powie, że chce uprawiać seks z kimś innym - poda też powód - to dlaczego miałbym się nie zgodzić? |
Jakoś w głowie nie chce mi się mieścić fakt, że jakikolwiek facet mógłby być tak tolerancyjny...
|
A mi się niestety w głowie taka sytuacja mieści. Jako że z autopsji znam coś takiego. Tj. jest sobie para, a facet nie ma nic przeciwko sexowi z kimś innym. Bo to tylko sex, cielesność, więc w zasadzie to się nie liczy.
Czego ja całkiem nie pojmuje, ale o tym już pisałam wcześniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_aizdaM
Adept IV roku
Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Warszawy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:53, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Caeles napisał: |
A mi się niestety w głowie taka sytuacja mieści. Jako że z autopsji znam coś takiego. Tj. jest sobie para, a facet nie ma nic przeciwko sexowi z kimś innym. Bo to tylko sex, cielesność, więc w zasadzie to się nie liczy.
Czego ja całkiem nie pojmuje, ale o tym już pisałam wcześniej. |
Właśnie zdaje sobie z tego sprawę, że coś takiego może zaistnieć, bo w końcu faceci zupełnie inaczej myślą niż my kobiety...
Ale cholera jasne mi się w ogóle coś takiego w głowie nie mieści... Toż to zdrada jawna i w ogóle...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:28, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Bo, tego - odezwało się nieletnie dziewczątko - (znaczy się, uwaga, będę prawić komunały) niektórzy mają do seksu podejście zupełnie oddzielające go od miłości czy w ogóle stałego związku. Jak tam pisał kristos - że niby jedna strona chce czegoś spróbować, druga niespecjalnie - i wtedy niby można skorzystać z kogoś innego. Wybaczcie, słowo inne niż skorzystać mi przez klawiaturę nie przejdzie. No bo jak to tak, bez uczuć? Na zimno? Bo się ma, dajmy na to, zajebiście ciężką ochotę na miłość grecką, a naszą drugą połówkę mdli na samą myśl o tem? Ja przepraszam - ale to jest jakieś wielkie nieporozumienie jak dla mnie. Może i jestem niemożebnie smarkata i nietolerancyjna, ale gdyby osobnik twierdzący, że mnie kocha, wyszedł z taką propozycją, to byśmy się chyba pożegnali. I to z hukiem. Defenestracyjnym.
Dobra, przyznaję się... alicee wciąż jeszcze marzy się książę, a książęta, jak powszechnie wiadomo, mają do ewentualnego seksu ich partnerki z kimś innym stosunek iście bonsowski - kto nie czytał JFrost, niech żałuje, bo Bones prezentuje zajedwabiście pasujące do tej dyskusji podejście do zazdrości. I zajedwabiście przeze mnie preferowane.
No właśnie, zazdrość... Podobno to jednak faceci, nie kobiety, mają z nią większy "problem" (to ja już wolę takie problemy, niż the other way round). A ja bym na przykład , postawiona w opisywanej sytuacji, umarła. ;P Moim zdaniem skoro nie jesteśmy o drugą osobę zazdrośni, nie mamy nic przeciwko jej skokowi w bok, to to jest żadna miłość - ot, dobrze nam razem, wygodnie, ona mi skarpetki upierze, śniadanko zrobi, on zdejmie coś z półki, a jakby się nie daj Borze samochód zepsuł... Nawet nie o seks wtedy chodzi, skoro wolimy go uprawiać z kimś innym. Cokolwiek popieprzone, jednak.
Uahh, tylko mnie teraz nie zlinczujcie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_aizdaM
Adept IV roku
Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Warszawy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:41, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
alicee napisał: | Jak tam pisał kristos - że niby jedna strona chce czegoś spróbować, druga niespecjalnie - i wtedy niby można skorzystać z kogoś innego. Wybaczcie, słowo inne niż skorzystać mi przez klawiaturę nie przejdzie. No bo jak to tak, bez uczuć? Na zimno? Bo się ma, dajmy na to, zajebiście ciężką ochotę na miłość grecką, a naszą drugą połówkę mdli na samą myśl o tem? Ja przepraszam - ale to jest jakieś wielkie nieporozumienie jak dla mnie. [...] ale gdyby osobnik twierdzący, że mnie kocha, wyszedł z taką propozycją, to byśmy się chyba pożegnali. I to z hukiem. Defenestracyjnym.
Moim zdaniem skoro nie jesteśmy o drugą osobę zazdrośni, nie mamy nic przeciwko jej skokowi w bok, to to jest żadna miłość - ot, dobrze nam razem, wygodnie, ona mi skarpetki upierze, śniadanko zrobi, on zdejmie coś z półki, a jakby się nie daj Borze samochód zepsuł... Nawet nie o seks wtedy chodzi, skoro wolimy go uprawiać z kimś innym. Cokolwiek popieprzone, jednak.
|
I tu się muszę z Tobą zgodzić.
Albo się kogoś kocha i się z nim jest, bez żadnych wyskoków, albo związek, w którym jest osobnik skaczący na boki, to istna farsa, zapchaj-dziura.
Nie. Nie. I jeszcze raz Nie. W życiu czegoś takiego po prostu nie pojmę...
Nie ma seksu bez wyłączenia jakichkolwiek uczuć... Ludzie, gdy uprawiają seks, zawsze coś do siebie czują, choćby pożądanie albo w najmniejszej części pociąg seksualny, a to jednak jest coś... Wg mnie nie da się odłączyć seksu wyłącznie w cielesnej sferze, bo jej zawsze towarzyszy choćby w najmniejszym stopniu i ta sfera uczuciowa...
Może jestem naiwna, może myślę stereotypowo... Może... Ale takie mam zdanie na ten temat...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:13, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
W zasadzie pisałam posta w którym zawarłam to samo co pisze alicee xP (ja nigdy nie wiem czy mam pisać nicki z małej litery, kiedy są napisane z małej przez ich właściciela, czy z dużej, wiec sorrki). Więc, żeby nie dublować, ograniczę się do pytania:
Czy Twoja tolerancja Kris wynika z zimnego rozgraniczenia miłości od seksu, czy może z tego, że sam nie lubisz być uwiązany i preferujesz mieć pole do manewrów?
Ja już pisałam: mnie taka "tolerancja" jedynie by zraniła i zasiała olbrzymią niepewność. Nie postrzegałabym tego jako tolerancji, lecz jako policzek.
Uważam, że zazdrość potrafi zabić związek, ale bez poczucia, że w każdej dziedzinie jestem chciana i potrzeba nie mogłabym żyć... Nie z osobą, której nie mogę wystarczyć samą sobą.
Nie chce jednak nic krytykować. Każdy ma prawo do własnych poglądów. Bo każdy ma inne potrzeby. Wychodzę z założenia, że trzeba ludzi traktować indywidualnie i nie szufladkować ich.
Więc, czy Twoja tolerancja przypadkiem nie wynika z tego, że liczysz na to, że to będzie funkcjonować w dwie strony?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:20, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | (ja nigdy nie wiem czy mam pisać nicki z małej litery, kiedy są napisane z małej przez ich właściciela, czy z dużej, wiec sorrki). |
Poproszę z małej, ze względu na większe walory estetyczne małego a drukowanego Pisz, jak ci wygodnie, nie obrażę się o wielką literę, chociaż w zasadzie jestem, byłam i będę alicee.
Cytat: |
Nie chcę jednak nic krytykować. Każdy ma prawo do własnych poglądów. Bo każdy ma inne potrzeby. |
Łotóż to. Ja odebrałam wypowiedzi kristosa raczej jako wyraz bezbrzeżnej tolerancji, nie gorącej nadziei na owej tolerancji wzajemność - i w takim wypadku krzyżyk na drogę, róbta sobie panowie szlachta, co chceta. Jak partnerka nie widzi przeszkód... Ale ja bym widziała. Oj, jakie ja bym przeszkody widziała...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez alicee dnia Pią 21:21, 19 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kristos89
Adept VII roku
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:46, 19 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | Więc, czy Twoja tolerancja przypadkiem nie wynika z tego, ze liczysz na to, że to będzie funkcjonować w dwie strony? |
Z całości postów ograniczę się może do tego pytania, bo chyba obrazuje wszystkie wasze pytania (poza jedną kwestią na którą odpowiem)
Otóż, droga Villko, moja tolerancja bierze się z głębi mnie, jakby to powiedzieć, jest wrodzona, jest moim jestestwem. Może to dziwne zabrzmi, ale nigdy nie byłem zazdrosny, albo jeżeli już w bardzo minimalnym stopniu, tak minimalnym, że można w sumie wykluczyć te przypadki. Hmm ... Poza tym jestem wolną duszą, myśląc o swojej tolerancji, nigdy nie miałem jednocześnie w myśli, wolności własnej, ale nie zrozumcie mnie źle, owszem powinno to działać w obie strony, ale no niekoniecznie to musi być warunkiem. Czyli może być taka sytuacja: ja tolerancyjny, ona - nie. To chyba dobra odpowiedź, na Twoje pytanie?
Druga kwestia poruszana - seks=miłość, otóż, nic bardziej błędnego - seks to zaspokajanie potrzeb ciała, które w efekcie zbędnego romantyzmu (do którego się przyznaje), stało się wręcz synonimem miłości (zapewne się wzięło stąd, że żona podczas ślubu powinna być dziewicą - nie ruszaną). Dla waszej wiadomości, nigdy nie uprawiałem seksu nie mogąc tego nazwać kochaniem (czyli nigdy z osobami, których nie kochałem). Do jedynego co się mogę przyznać bez uczucia - jedynie całowanie . Po prostu, no nie wiem, to jest dziwne, zdaję sobie z tego sprawę, ale to jest jakby wpisane w mój "chem" (jakby to powiedziały Pratchett'owskie golemy). Ja nie widzę nic złego w seksie z różnymi partnerami, bo to tylko seks. Tylko seks, który wzrósł do rangi, praktycznie cudu świata, który powinien wyjść z miłości. Nie lekceważę ani nie drwię z osób, dla których jest to skarb najbardziej wartościowy, ale zastanówmy się co jest ważniejsze - ciało, czy umysł?
Wg. mnie umysł, więc dla mnie jest to umysł! Zaakceptowałem wszystko co płynie z tego wyboru. Kiedy wybieracie ciało, wiecie, że to ciało was obchodzi, a umysł nie. Jednak gdy mówicie umysł, a jednak twierdzicie, że najważniejsze co możecie dać to ciało, to chyba coś jest nie tak?
To moje zdanie, które nie powinno być brane pod względem religijnym, społecznym itd, itp. Nie ponoszę również konsekwencji w razie obrażenia czyichś uczuć, w wyżej wymienionych dziedzinach życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:27, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Kris napisał: | To chyba dobra odpowiedź, na Twoje pytanie? |
Niechybnie, drogi Krisie
Kris napisał: | Tylko seks, który wzrósł do rangi, praktycznie cudu świata, który powinien wyjść z miłości. Nie lekceważę ani nie drwię z osób, dla których jest to skarb najbardziej wartościowy, ale zastanówmy się co jest ważniejsze - ciało, czy umysł? |
Kultura masowa nam to wpycha do głów.
Tradycjonaliści nam to opychają do głów.
Nie każdy zdaje sobie prawdę, że może tą kwestię przeanalizować na spokojnie, samodzielnie i bez tych wszystkich bodźców.
Na chwilę przestać myśleć jak jednostka społeczna, a zacząć być najinteligentniejszym ssakiem zaprojektowanym przez naturę.
Można?
Można.
Też uważam, że seks jest przereklamowany, ale nie zmienia to mojego poglądu na łączenie aktu fizycznego z miłości na poziomie psychicznym (z której ten seks wynika).
Nawet, kiedy patrzę na tą kwestię z tej zwierzęcej, pradawnej, czystej perspektywy, pozbawionej bodźców współczesnej kultury, nie chcę rozgraniczać tych dwóch spraw.
P*eprzymy* się dla zachowania gatunku. By przekazać nasze geny kolejnym pokoleniom. Samica nosi płód, samiec ją ochrania przed ewentualnymi atakami i urazami mechanicznymi. Po narodzeniu ochrania potomstwo. Okres bezwzględnego zainteresowania samicą, przez samca wynosi w przybliżeniu dwa lata: to jest czas potrzebny na zapłodnienie i odchowanie bezpiecznie potomstwa.
Później pojawiają się dwa scenariusze: jeżeli parę łączy uczucie na poziomie psychicznym - zostają razem. Jeżeli nie - samiec, kierowany instynktem poszukuje innej samicy, której przekaże swoje geny.
Mam tak pisać dalej?
Mogę.
Z biologii zawsze byłam dobra.
Takie zimne, bezwzględne, zwierzęce spojrzenie.
Miłość? Żadna miłość - to tylko hormony we krwi. Magnetyzm? - żaden magnetyzm, jedynie zapach, ferromony. Pociąg seksualny? Nie - popęd, potrzeba odczucia przyjemności i konieczność rozmnażania.
Tylko, że nas, ludzi, do innego myślenia zobowiązuje fakt, że jesteśmy chrzanionym, najinteligentniejszym tworem natury!
Dlatego nie chcę rozgraniczać miłości od seksu.
Mam rozum i chcę, żeby akt coś dla mnie znaczył. I znaczy.
Nie chce być zwierzątkiem, niewolnikiem własnego organizmu - jeżeli jestem z kimś, potrafię zrobić wiele. Wystarczy chcieć. Nie usprawiedliwia mnie potrzeba ciała, pożądanie wobec kogoś innego, właśnie dlatego, że jestem człowiekiem.
Mam umysł.
Wybieram umysł
I to umysł mi dyktuje, że ciało ma być jego narzędziem, a nie osobnym instrumentem do załatwiania najróżniejszych potrzeb.
A to moje zdanie.
Też urazić nikogo nie chcę...
*Ale jednak pieprzymy vel p*eprzymy, Villko. Chyba że to zabieg celowy? Bo aż nie wiedziałam, czy poprawiać.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kristos89
Adept VII roku
Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 1:41, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Owszem, ale dlaczego nie chcesz rozgraniczać?
Poza tym zwierzętom chodzi o rozmnażanie, jedynie ludzie robią to jak "króliki" bo ich to kręci , zwierzęta nie mają prezerwatyw ani antykoncepcji. Robimy to kiedy jesteśmy gotowi i z tą osobą (w większości) do której coś czujemy. Czyli idąc tym tropem powinniśmy nie używać zabezpieczeń, bo przecież nie chcemy wstrzymywać owoców miłości?
A zresztą seks przez wieki, nie bardzo miał styczność z miłością, co można zauważyć
Więc skąd te zjawisko tak wyolbrzymione dzisiaj?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|