Rozważania Feministyczne (O naturze mężczyzn)

Strzyga

No i dodatkowo, kobiety najczęściej automatycznie na stałego partnera szukają kogoś, kto jest w stanie zapewnić im przyszłość, czyli osiągnął już albo osiągnie za chwilę jakiś poważny status życiowy - statystycznie jest to ktoś trochę starszy.

Moja babcia jest od mojego dziadka starsza osiem lat (swoją drogą, wyglądają oboje tak, jakby było na odwrót) i chyba nie chciałabym żyć w takim związku, jak oni Smile

Strasznie się kłócą - ale to raczej kwestia charakterów, nie wieku Wink

Co do owłosienia, ja mam jasne zdanie - fuj Confused

Juny

Tak, tak, kristos:) Tak się dzieje, że odwrotną kombinację często się widzi:)

Dziewczyny ładnie wytłumaczyły, dlaczego tak się dzieje, przynajmniej w ogólnym mniemaniu. Jest może jeszcze aspekt... fizyczny? Sama mogę posłużyć za idealny przykład- jestem wysoka, a chłopaki w moim wieku jeszcze rosną... tak więc pewnie osoby starsze ode mnie 2, 3 lata już będą ode mnie wyższe... Razz

Strzyga

O, właśnie, to też! Mało który chłopak w moim wieku jest na tyle wysoki, żebym mogła przy nim nosić szpilki albo moje ukochane tru gotyckie platformy i nie być wyższa. Ale, jak się zastanowić - w ogóle mało który facet jest tak wysoki... Sad

kristos89

Madaren

Wiecie, akurat co do wzrostu to sobie możemy porozmawiać. Ja mam 182 cm wzrostu. Zawsze byłam najwyższa w klasie. I w ogóle jeżeli chodzi o chłopców to na wszystkich patrzę raczej z góry. Tym bardziej, że kocham obcasy i rzadko można mnie spotkać w płaskim obuwiu. No a mój były chłopak miał - no zgadnijcie - tylko 162 cm. Nie przeszkadzało mi to. Raczej denerwujące były reakcje ludzi na nasz widok. Ale trudno. Ludzie mają ważniejsze problemy niż różnica wzrostu.

kristos89

Madaren

Chciałabym to zobaczyć - chociaż z drugiej strony...' Laughing

'

Wystarczająco traumatycznym przeżyciem było spotkanie takiego jednego pana który prowadzi na UW zajęcia z języka angielskiego. Ten pan na każdy wykład zakłada szpilki i spódnice. Shocked

Nie nie żartuje. O nim to nawet głośno było jakiś czas temu. Ci co we Wrocku mieszkają pewnie wiedzą o kogo chodzi.

kristos89

Strzyga

O, no to ja mam zaledwie 176 cm. Rany, miło wiedzieć, że jest tu jakaś dziewczyna wyższa ode mnie... Moje ulubione tru gotyckie buciki mają 8-centymetrowy obcas, szpilki tak samo. Mam jeszcze jedne buty na 5-centymetrowym i dwie pary na płaskim obcasie (chyba 2,5 cm) do chodzenia na co dzień. Ale i tak najbardziej lubię te megawysokie Smile

kristos89

Madaren

Ja z tym panem na szczęście nic do czynienia nie miałam.' Smile

' Ale studenci którzy mieli mówią, że idzie się do tego przyzwyczaić. Facet ponoć twierdzi, że skoro zapanowało równouprawnienie i większość kobiet w dzisiejszych czasach preferuje spodnie to on ma prawo nosić spódnice i szpilki. Ja go pierwszy raz zobaczyłam u mnie na uczelni zimą. Mijaliśmy się na schodach i początkowo nie zauważyłam nic dziwnego. Facet był ubrany w długi, męski płaszcz prawie, że do kostek. Ale kiedy mnie minął obejrzałam się i zobaczyłam buty na obcasach i gołą nóżkę w pończosze. I wtedy własnie przeżyłam "shock" Twisted Evil

kristos89

Na szczęście nic do czynienia....

A czy to jakiś grzech, czy co? Skąd kurde molek wiesz, że lepiej z nim do czynienia nie mieć?
---

To jest szowinizm w pełnej krasie ;/

Madaren

Nie czepiaj się słówek ok. Może rzeczywiście źle się wyraziłam. Ale takiej grzesznicy jak ja małe grzeszki nie odstraszają. Dawno już zeszłam na złą drogę Twisted Evil

kristos89

Źle sie wyraziłaś, więc powiedz co miałaś na myśli? Bo z tego co napisalaś wcześniej, wynika, że nie jesteś tolerancyjną osobą.

Madaren

Miałam na myśli tylko i wyłącznie to, że nie znam tego pana osobiście. Bardzo możliwe, że facet jest całkiem do rzeczy. Nie wiem - nie znam. Każdy ma swoje dziwactwa. Ja również. Jestem osobą tolerancyjną ale są też rzeczy, których nie potrafię zrozumieć ani zaakceptować. Ale o ile nie dotyczą mnie osobiście nic mi do tego. Nie za bardzo na przykład potrafię zrozumieć ludzi, którzy z całości wypowiedzi wyłapują dwa słowa, dopisują do nich własną ideologię, która nijak się ma do tego co autor miał na myśli