|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Luiza
Arcymag
Dołączył: 31 Sty 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:42, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Jako pesymistka zacznę od tego, że pewnie nie mam racji w tym, co myślę na ten temat, bo ja zwykle mam bardzo odmienne zdanie od innych na różne tematy... Nie zgadzam się z ludźmi i tyle.
Każdy ma szansę na to, żeby być kochany za to, jaki jest. Tylko są też osoby, które 'kochają' za wygląd i trzeba po prostu omijać takie przypadki (i kto to mówi... ). A ten twój kolega chyba właśnie taki jest. Jgo dziewczyna jest inteligenta? Bo jak nie jest, to w sumie nic dziwnego, że z nią ślub bierze, może po prostu ładna i to mu wystarcza. Nie chciałabym się z nim zadawać. Dziwię się, że jeszcze go nie olałaś. Ja jakoś nie czułabym przyjemności z pracy z kimś, kto tylko podczas robienia projektów jest normalny, a potem traktowałby mnie jako coś gorszego, bo już nie jestem mu potrzebna do pomocy w pracy. Chyba czułabym się wykorzystywana...
I musi być głupi. Nie, to chyba nie to słowo... W każdym razie wydaje mi się zacofany. Kiedyś kobiety wszyscy traktowali jako gorsze, więc mógłby jako ten słaby iść za głosem tłumu i mieć poglądy takie, jak inni, bo to wygodniejsze i można się z kolegami pośmiać z tego samego. A teraz może nadal gorsze traktowanie kobiet nie jest rzadkością, ale bez przesady, skoro mówi ci, że nie może cię kochać nikt, kogo mógłby uważać za wartościowego, to jest po prostu chamski. Może zazdrości ci inteligencji i tyle? Takie przypadki też bywają. Jest chamski, bo czuje, że jako facet powinien być lepszy od ciebie, a zazdrości ci wyobraźni i mądrości, o której on mógłby tylko pomarzyć?
Ale co ja tam wiem... Ostatnio wszyscy sprawiają, że przestaję w siebie wierzyć i zawsze to, co powiem, w końcu uznaję za głupie i godne pożałowania. Optymizm...
Jestem w sumie podobna do twojej koleżanki. Jak z kimś rozmawiam to nieświadomie jestem trochę wredna i sprawiam wrażenie, jakbym tej osoby nie lubiła, a potem uświadamiam sobie mój błąd. I mało osób mnie lubi, wszyscy zawodzą i oszukują. I to tyle żalenia się będzie.
Mi i tak jakoś specjalnie nie przeszkadza to, że jestem nielubiana. A jak już kogoś poznam, to staram się być miła, często aż do przesady, bo nie chcę, żeby ode mnie uciekali... Tylko raz usłyszałam, że mam fajny charakter, ale to i tak pewnie było niezbyt szczere, bo potem ten, co to powiedział, przestał się odzywać. Chwila, nie powiedział. Napisał - więc jeszzce łatwiej było skłamać.
Zrobisz co zechcesz, ale ja bym przestała się na twoim miejscu zadawać z tym niemiłym typem. Skoro śmieje się nawet z tych, którzy chodzą do psychologa, to musi być na dość niskim poziomie intelektualnym. Czy on tylko tak na pokaz się tak zachowywał? Ale jak tylko jeden kolega z nim się śmiał, to chyba nie miałby przed kim się popisywać... Dziwne, że go jeszcze ktoś lubi. I dziwię się, że i ty go lubisz. W pracy wydaje się być fajny, z tego co piszesz, ale skoro później, gdy nie musi już skupiać się na projektach, tylko na sobie, zachowuje się tak, jakby był całkiem innym człowiekiem, to ja bym chyba go nie lubiła. Ale ja to ja, a ja mało kogo lubię, więc w sumie nie mam się co dziwić.
A on cię w ogóle lubi? Bo jak mówi, że nikt nie może cię kochać i sugeruje, że powinnaś po nim sprzątać, to tak to nie wygląda... Co to za kolega, który zamiast pocieszać, tylko dołuje? I jeszcze kłamstwa opowiada. Może jeszcze powie, że kobiety nie można kochać, bo jest stworzeniem niższego gatunku i jest potrzebna tylko do rodzenia dzieci, sprzątania i gotowania?
Pewnie nagadałam głupot, ale gdy jestem zła i smutna to tak mam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Coya
Bakałarz III stopnia
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:16, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Vill! Słoneczko, nie przejmuj się tym kretynem!!
Tak, wiem, łatwo się mówi, ale wierz mi, wiem, co mówię.
KAŻDY człowiek zasługuje na miłość. I każdy może ją spotkać. I wbrew pozorom wygląd czy charakter nie ma tu wiele do rzeczy. Wiem, że boli, bo każdego, a szczególnie kobietę taka sugestia boli bardzo. Bo my bardzo pragniemy byc kochane, być jedyne i wyjątkowe dla Tego Jedynego. Taka już nasza natura.
Ja mam podobnie - dowiedziałam się jakiś czas temu, że faceci się mnie boją. W pracy na żarty co chwila padalo, że jak trzeba kogoś z jajami, to od razu najlepiej do mnie Najpierw mnie to śmieszylo, potem bolało - bo który facet mnie zechce, skoro sie mnie boją.... A teraz z powrotem mnie śmieszy. Bo doszłam już do tego, że moja wartość nie zależy w najmniejszym stopniu od tego, czy jestem z kimś, czy nie. I mimo wszystko mam nadzieję, że znajdzie się facet z większymi jajami od moich A nawet jeśli nie, to i tak zamierzam być szczęśliwa
*przytula bardzo, bardzo mocno i zabiera na czekoladę na gorąco na pocieszenie*
Jakby jakikolwiek z moich gości wyleciał z tekstem, że cokolwiek "trzeba posprzatać" (zwłaszcza po nim!!), to osobiście pokazałabym mu, gdzie jest szmata i powiedziała: to posprzataj. I poczekałabym, stojąc mu nad glową, aż skończy. Albo zamknęła drzwi, gdyby stwierdzil, że to uwłacza jego czci. Kretyn to najłagodniejsze slowo, jakie przychodzi mi do glowy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:37, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Villostwo ty mój mały, wrażliwy buraczku
Oczywiście, że zasługujesz na miłość. Ba! Jak nie ty to kto? Gumiś ma rację, jesteś jak słońce. A ona zna Cię przecież najlepiej. Ona i twój best friend. A skoro oni mówią, że zasługujesz to tak jest. No bo co o Tobie może wiedzieć ten twój kolega?Nie zna cię tak dobrze jak oni.
Ja cię kocham A tego Jedynego w końcu znajdziesz. Niespodziewanie....
*tuli*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Neit
Arcymag
Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 1007
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:39, 25 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Chciałam wam tu walnąć jakiś wielce mądry tekst, ale wymiękam, bo trzecią dobę nie śpię Ale jak sobie pośpię to was niestety nie ominie
Powiem tylko jedno: Villka na prawdę chcesz się opinią jakiegoś prymitywa zadręczać? No proszę cię, co ten typ może wiedzieć? Przecież powszechnie wiadomo, że my tutaj się znamy lepiej
Choć na czekoladę i czekoladki, na cykamy kalorii, od razu będzie lepiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:21, 01 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Villuś moja złota! Nic tu chyba po mnie, bo dziewczyny już wszystko powiedziały, ale dorzucę swoje 3 grosze- realnie znać Cię nie znam, ale pokuszę się o jak najbardziej szczere stwierdzenie, że takiego jasnego Promyczka to ja jeszcze nie widziałam Ale jednocześnie, przy całym swoim uroku i pozytywnym przekazie, wzbudzasz szacunek, zawsze masz swoje zdanie, w ewentualnych konfliktach zawsze Twoja opinia jest taka... nieofensywna, a jednak całkowicie otrzeźwiająca.
A że sama trzymasz poziom bardzo wysoki, ewentualny partner też musi coś sobą prezentować, prawda? A to, co zaprezentował Twój kolega- to nawet paznokciem o jakikolwiek próg kultury nie haczy. Więc uśmiech proszę i broda do góry, jesteś naszym Świetlikiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:27, 06 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Użyję zbyt prostych słów. Ale.. Dziękuję Wam dziewczyny
Jesteście cudowne i zajedwabiste
Koleś mnie lubi, owszem, lubi.
On nalega na spotkania poza godzinami, na jakieś wspólne wyjścia do kina, na piwo, na koncert... I czasami nie wypada mi odmówić.
Ja też go lubię, ale tylko kiedy mowa o naszym zawodzie.
Dużo się od niego nauczyłam... serio - dużo wyciągałam z tych naszych spotkań edukacyjnych.
Coya napisał: | KAŻDY człowiek zasługuje na miłość. I każdy może ją spotkać. I wbrew pozorom wygląd czy charakter nie ma tu wiele do rzeczy. Wiem, że boli, bo każdego, a szczególnie kobietę taka sugestia boli bardzo. Bo my bardzo pragniemy byc kochane, być jedyne i wyjątkowe dla Tego Jedynego. Taka już nasza natura. |
No własnie. W tym rzecz.
Niby wiem, ze każdy ma prawo, ale poczułam się zraniona... bo nie spodziewałam się ataku od tej osoby.
Ale dzięki
I za książki też dzięki - już sobie zaklepałam na nie kolejkę w bibliotece
COya napisał: | Ja mam podobnie - dowiedziałam się jakiś czas temu, że faceci się mnie boją. W pracy na żarty co chwila padalo, że jak trzeba kogoś z jajami, to od razu najlepiej do mnie Wink Najpierw mnie to śmieszylo, potem bolało - bo który facet mnie zechce, skoro sie mnie boją.... A teraz z powrotem mnie śmieszy. Bo doszłam już do tego, że moja wartość nie zależy w najmniejszym stopniu od tego, czy jestem z kimś, czy nie. I mimo wszystko mam nadzieję, że znajdzie się facet z większymi jajami od moich Wink A nawet jeśli nie, to i tak zamierzam być szczęśliwa Smile
*przytula bardzo, bardzo mocno i zabiera na czekoladę na gorąco na pocieszenie* |
Jesteś supeeeer!
Tulę równie mocno i zabieram szczyptę chilli do tej czekolady na gorąco
(taki ciekawy afrodyzjak swoją droga).
Coya napisał: | Jakby jakikolwiek z moich gości wyleciał z tekstem, że cokolwiek "trzeba posprzątać" (zwłaszcza po nim!!), to osobiście pokazałabym mu, gdzie jest szmata i powiedziała: to posprzątaj. I poczekałabym, stojąc mu nad glową, aż skończy. Albo zamknęła drzwi, gdyby stwierdził, że to uwłacza jego czci. Kretyn to najłagodniejsze słowo, jakie przychodzi mi do głowy... |
Z ta podłoga to taki przykład był, kiedy na początku naszych spotkań nie chciałam nadinterpretowac zachowań kolegi. Oczywiście nigdy nie poszłam pozmywać - wolałam udawać, że nic nie usłyszałam.
Ale teraz, kiedy wiem, jaki z niego kretyn bez zawahania zaproponowałabym mu szmatę... Ale teraz on ma wiedzę o moim temperamencie, więc nie robi takich uwag na głos. Co najwyżej wymownie pomilczy, a ja to wymowne milczenie zignoruje, a on będzie musiał się z tym pogodzić
Tzn. teraz raczej nie mam zamiaru się z nim jakoś widywać częściej... wolę zachować dystans (bo jeszcze się okaże przy następnej ostrej wymianie zdań, że na domiar złego jestem szkaradna, głupia, zezowata i pluję żabami ) . Ty bardziej, że mój best friend wziął gościa na słówko i mu wyjaśnił, że nie powinien sobie za dużo pozwalać wobec mnie
Niet napisał: | Powiem tylko jedno: Villka na prawdę chcesz się opinią jakiegoś prymitywa zadręczać? No proszę cię, co ten typ może wiedzieć? Przecież powszechnie wiadomo, że my tutaj się znamy lepiej |
Już nie chcę się tym zadręcza
Po prostu w pierwszej chwili czułam się... zraniona.
I tak, my się znamy lepiej
Stawiam po kubku gorącej czekolady z chilli!
Rozpala zmysły ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juny
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:40, 09 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Hej, dziewczyny:)
Szowinistyczni faceci to nie tylko Twój problem, V! Mam takiego kolegę, który kreuje się na szownistę, podejrzewam, że tak naprawdę wcale nim nie jest mimo tego. Zrobię mu kiedyś test z błotem, zobaczymy co zrobi:)
Może faktycznie Twój znajomy architekt mówi tak, bo to takie męskie- bycie postrzeganym jako szowinista? Coś w tym jest, że w faceci cenią to u siebie nawzajem, bycie szowinistą jest połączone z wyższym statusem i z większą zajebistością. Co nie znaczy, że tacy naprawdę są! Choć Twój znajomy wydaje się jeszcze takim reliktem przeszłych damsko-męskich układów... Mam już tę przypadłość, że wszędzie doszukuję się romansów, bo za bardzo przekładam takie życiowe opowieści na fabułę znanych mi książek.. ale fakt, że owy podmiot rozważań ma już narzeczoną, muszę odrzucić tę interpretację... Nie wiadomo czemu Ci tak powiedział, bo musi Cię lubić, skoro utrzymuje z Tobą kontakt!
I Villko- chyba nie muszę wspominać, że jeśli zrobimy wybory na najbardziej kochaną osobę na forum, wygrasz w pierwszej turze:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:32, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Juny napisał: | I Villko- chyba nie muszę wspominać, że jeśli zrobimy wybory na najbardziej kochaną osobę na forum, wygrasz w pierwszej turze:) |
Ooo, dobrze gada! A ja Ci jeszcze kampanię przeprowadzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:53, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Kiedy wróci Marcel?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:16, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Juny napisał: | Szowinistyczni faceci to nie tylko Twój problem, V! Mam takiego kolegę, który kreuje się na szownistę, podejrzewam, że tak naprawdę wcale nim nie jest mimo tego. Zrobię mu kiedyś test z błotem, zobaczymy co zrobi:) |
Z szowinistami jest problem tego rodzaju, że nie wiadomo jak zareagować na ewentualne przytyki.
Nie powiesz nic i będziesz ponad TO - z jego punktu widzenia to milcząca zgoda na jego poglądy.
Powiesz coś, zaczniesz wytłuszczać prawdy o życiu - zaraz taki pan czuje się zaatakowany, a w jego oczach stajesz się okropną feministką.
Najlepiej dać znać, że takich fraz przy nas (kobietach) lepiej nie wygłaszać, ani nie obnosić się z nimi... tylko, że szowiniści z reguły nie łapią delikatnych aluzji, a jak im się powie wprost odbierają to jako atak (egro - stajemy się zołzowatymi feministkami).
Czy ich brak szacunku wynika ze strachu przed nieznanym?
Juny napisał: | Może faktycznie Twój znajomy architekt mówi tak, bo to takie męskie- bycie postrzeganym jako szowinista? Coś w tym jest, że w faceci cenią to u siebie nawzajem, bycie szowinistą jest połączone z wyższym statusem i z większą zajebistością. Co nie znaczy, że tacy naprawdę są! Choć Twój znajomy wydaje się jeszcze takim reliktem przeszłych damsko-męskich układów... Mam już tę przypadłość, że wszędzie doszukuję się romansów, bo za bardzo przekładam takie życiowe opowieści na fabułę znanych mi książek.. ale fakt, że owy podmiot rozważań ma już narzeczoną, muszę odrzucić tę interpretację... Nie wiadomo czemu Ci tak powiedział, bo musi Cię lubić, skoro utrzymuje z Tobą kontakt! |
No właśnie już nie ma narzeczonej... zerwała z nim parę dni temu.
A on wpadł na kretyński pomysł, że odzyska ją rozgłaszając wszem i wobec, że jest ze mną (sic!), a wtedy ona rzuci się na mnie z pazurami, ja wówczas -naturalnie, a jakże by inaczej- ustąpię jej miejsce przy jego boku i będzie happy end.
Kretyn!
Oczywiście wyśmiałam jego genialny pomysł.
Wpadł na inny. Otóż opracował strategie odzyskiwania swej lubej: miał zamiar wpaść do niej z rekwizytami, którymi sobie pomoże podczas przemowy o dozgonnej miłości, a które to ją uwiodą.
Słysząc to stanęła mi przed oczami scena ze "Słodkiego Listopada" (albo "października"... nigdy nie pamiętam) w której Keanu Reeves odkupuje swoje winny i podbija serce głównej bohaterki. W filmie przyniósł worek pełen zaskakujących prezentów, którymi wspomagał swoją przemowę... np: przyniósł mały wagonik w kształcie tramwaju, wypełniony jednorazowymi biletami tramwajowymi, aby jego luba mogła pojechać, gdzie tylko sobie zażyczy. Albo wyciągnął z worka perukę afro we wszystkich kolorach tęczy, żeby bohaterka mogła zawsze dopasować kolor swoich włosów do swojego humoru...
Pomyślałam sobie - brawo! Niby szowinista, ale powoli zaczyna łapać o co w tym chodzi.
Ale się przeliczyłam... wiecie jakie rekwizyty on przygotował?
Przygotował kluczyki do swojego sportowego auta (na markach się nie znam, nie pytajcie jakie to auto było... było czerwone), które rozbił w wypadku na wakacjach, które musiał zezłomować chociaż serce mu się krajało... No i zamierzał powiedzieć "Kocham Cię S. bardziej niż moje wymarzone auto! Te kluczyki nic nie znaczą jeżeli Ciebie nie ma obok!" no i w tym momencie jego scenariusz zakładał wywalenie owych kluczyków, obiektu jego sentymentalnego uwielbienia, przed okno pokoju jego już-nie-dziewczyny.
Poza tym zamierzał zabrać ze sobą duży nóż i w razie gdyby S. nadal obstawała przy tym, że jednak nie śpieszy jej się pakować w ten związek, zamierzał podać jej ten nóż i powiedzieć "wiec wytnij sobie moje serce i je zabierz, bo jest mi ono już nie potrzebne!".
...
Po prostu miałam ochotę walić głową w umywalkę!
Co za romantyczny gest, żeby go szlag trafił!
Próbowałam mu wyperswadować co to znaczy "romantyczność" według kobiet... to była trudna rozmowa. Tym trudniejsza, że na wspomniane przykłady ze "Słodkiego Listopada" uśmiechał się kpiąco.
Nawet zapytałam czy kiedyś czytał jakiś romans, w których przecież jego narzeczona tak bardzo gustuje (ona ma pokaźną kolekcję Nory Roberts). On na to, że nie. I teraz "uszczęśliwił" mnie monologiem na temat romansów.
Otóż on się właśnie obawia się, że jego ex-narzeczona zaczęła mylić prawdziwe życie z romansami, bo -jak powszechnie wiadomo!- scenariusze z romansów się nigdy nie spełniają. A romanse piszą w 99% kobiety, które nie mają życia ani erotycznego, ani romantycznego, więc tworzą tą absurdalną fikcję nie mającą poparcia w rzeczywistości. Dodatkowo (wg. kolegi) każdy romans to nadzieja takiej niespełnionej, niezaspokojonej, samotnej kobiety na jakieś uczucie, które oczywiście nigdy nie nadejdzie, ponieważ żaden mężczyzną nie jest takim głupim pajacem jak bohaterowie romansów...
No dobra... są pewne aspekty w których się z tą opinią zgadza... ale uważam ją za mocno wyolbrzymioną...
Też nie lubię czytywać "czystych" romansów, wolę romanse połączone z innym gatunkiem, ale mniejsza...
Nie o tym...
O tym, że koledze po tym monologu nie dało się powiedzieć nic. A przynajmniej nic, co chciałby wysłuchać. Owszem, zatkała go opowieść o tym, co kiedyś zrobił mój best friend, aby podnieść mi samopoczucie, a co było absolutnie romantyczne i słodkie. Jednak kolega nie zamierzał "robić z siebie idioty" śpiewając S. piosenkę i tańcząc jakiś improwizowany taniec. Nie to nie...
Krzyżyk na drogę.
Później do mnie zadzwonił żaląc się, że po rozmowie (swojego triumfu był zaskakująco pewny) ze swoją ex stan rzeczy się nie zmienił. Z rekwizytów ponoć nie była zachwycona, a kiedy wcisnął jej w rękę nóż proponując okaleczenie jego klatki piersiowej po prostu wywaliła go za drzwi.
Pytam go "ale zmierzasz o nią walczyć, tak?".
A on na to "Nie. Mam swoją dumę!".
To się nią udław...
Po chwili milczenia dodał tonem prywatnego detektywa "Założę się, że ona sobie kogoś znalazła..."
No i super. Dziewczyna, która była mu zawsze i wszędzie lojalna, która lojalnie powiedziała mu dlaczego ich związek przestał jej się podobać, nagle się stała wredna zdzirą, która się puszcza w akademiku (tak mniej więcej to ujął, kretyn).
Cyrk, nie?
Na to trzeba by było sprzedawać bilety.
Juny napisał: | I Villko- chyba nie muszę wspominać, że jeśli zrobimy wybory na najbardziej kochaną osobę na forum, wygrasz w pierwszej turze:) |
:*
Wijara napisał: | Ooo, dobrze gada! A ja Ci jeszcze kampanię przeprowadzę |
A na logo będzie Lucivar i traktor?
Kuszi napisał: | Kiedy wróci Marcel? |
Kuszi... czemu mnie dręczysz...?
To zakazane imię! Tabu!
A tak serio - nie mam pojęcia. Może wrócić w przyszłym semestrze, ale jeżeli będzie miał na tych swoich Bałkanach dobre oceny (a będzie miał, bo przecież pojechał tam wraz ze swoją prywatną sekretarką, kserokopiarką, tanią siłą roboczą, zakochaną w nim kobietką i w ogóle pieskiem na posyłki -a wszystko tylko w jednej osobie-... ) będzie mógł się starać o pozostanie tam kolejnego semestru. W takim przypadku, aż do końca studiów go już nie zobaczę...
Smutno Ci kuszi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juny
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 12 Paź 2009
Posty: 521
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:03, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Skąd Ty bierzesz takie indywidua:)?
Naprawdę- inteligentny chłopak, a takie dziwy wyczynia?
Intryga z wzbudzaniem zazdrości, seriously?
Do tego złe wyrażanie się o narzeczonej.
Przykro mi, V. , ale i tak Marcel pozostanie moim ulubieńcem w Twoich opowieściach:D
Jeszcze powiedział, że jego eks puszcza się w akademiku? What's wrong with these people?! Jako mieszkanka akademika, czuję się w obowiązku stanąć w obronie tego miejsca bliskiemu studentom! Widziałam już wiele razy takie poglądy, że niby akademiki to zuooo, że dziewczyny to zdziry i na lewo i prawo... Otóż nie. Kropka. Koniec dygresji:D
Co do reakcji na szownizm, nie będę żadnym przykładem. Mnie, niestety, te wszystkie (no dobrze- większość) żartów szowinistycznych niestety bawi... Co z tym zrobić, śmieszą mnie. A nie powinny! Nie spotkałam może aż tak książkowego przypadku, jak pan z architektury, dodam jako usprawiedliwienie:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:16, 12 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Ja chcę Marcela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zelka
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie kwitnie cytryna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:19, 12 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A ja swoim zachowaniem i gadatliwością skutecznie odstraszam większość chłopaków
I jak na swoje 14-letnie życie tylko jeden powiedział, że jestem ładna... Więc, myślcie, co chcecie
A powiem, że zbyt urodziwy to on ne był
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:23, 12 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Gadatliwością?
Ja nie gadam. Ja przechodzę do czynów. Tytułowa czarna wdowa. Ech... jestem osobnikiem samowystarczalnym i gardzę małżeństwem (z punktu widzenia obsadzenia siebie w głównej roli). Znalazło by się kilka wyjątków jednak...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zelka
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie kwitnie cytryna Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:25, 12 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Gadatliwa i lubi chodzić w moro, a w przyszłości pragnie zakupić glany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|