Wolhowe Skoczuszki

Miriam

Ja też wam zazdroszczę. Ja muszę i chce iść do pracy. Jeśli wypali to jadę do Niemiec na truskawki (buuuuuuu) a potem do Francji na winogrona (mniejsze buuuu, bo schylać się nie trzeba, aż tak). Jeśli nie wypali to trzeba będzie coś znaleźć na miejscu. W ostateczności wrócę do rodzinnych stron. Czyli i tak praca (żniwa, sianokosy) Confused

Wijara

Villuś, czegoż zazdrościsz, przecież oprócz kuzynki fajnie będzie Wink

A poza tym- rezerwuj traktor, do tej całej Grecji znajdzie się wszak droga lądowa Very Happy

Znam ból wyjazdów rodzinnych- dlatego też dwa lata temu zapowiedzieliśmy z bratem, że więcej nigdzie z rodzicami już nie jedziemy (zemścili się lecąc do Egiptu- nigdy wspólnie nie wyjeżdżaliśmy poza Polskę), i tego się trzymamy. Po tych wspólnych wakacjach pod namiotem powinnam mieć chyba traumę do końca życia Confused

Współczuję kuzynki- jej, ja bym już dziewczę chyba udusiła. Ciężki przypadek z niej, nie powiem...
To już nawet na UJ można się dostać, mając kasę? Rolling Eyes

Świat schodzi na psy. Zresztą, czemu akurat Kraków? Czemu nie chce studiować w USA? Tam to by się zabawiła...

Villka

Grecję wyeliminowałam ze względu na ichni kryzys Wink

Ale jak traktorem, to pewno! Jedziemy! Very Happy

Moi rodzice są po rozwodzie. Jadą na wakacje razem ze względu na to, że mama wraca do zdrowia i chcą pobyć razem (familijnie - w sensie). Mój ojciec i sis to dwa takie same temperamenty i takie same niewyparzone mordki... Obydwoje nie widzą kiedy przestać... Rolling Eyes

Kiedy jestem we Wro potrafią do mnie dzwonić i skarżyć jedno na drugie. Cyrk na kółkach - przyrzekam (i dziwisz się, że nie śpieszy mi się do macierzyństwa? Ja muszę matkować matce, ojcu i pośrednio siostrze Rolling Eyes

). Uwielbiam okres kiedy sis jest we własnym mieszkaniu we Wro, a ojciec w pracy w Niemczech - to się nazywa święty spokój Razz

Okres kiedy ma kuzynka była najgorsza troszeczkę minął - obecnie jest znośna, dopiero po 3 dobach doprowadza do obłędu. Ona jest typem fangirlki - musi kogoś ubóstwiać. Jeżeli brakuje informacji na temat tej osoby w sieci - natychmiast znajduje nowy obiekt - to najbardziej wkurza Razz

. Co pół roku nowy idol: ubranka z nim, jego powiedzonka, gotowanie jego ulubionych dań, zamawianie gadżetów z jego podobizną, noszenie żałoby w dzień śmierci jego matki itp itd
UJot to marzenie jej ojca - początkowo mówiła, że to tragedia by do Polski jechać na studia (wychowywała sie w Niemczech), ale później zrobiła - prawie - licencjat w Londynie (teraz śmiech na sali: z germanistyki Razz

) i stwierdziła, że chce jechać na studia do Japonii. Była w Japonii, ale nie podołała poziomowi, wiec obczaiła jak wygląda możliwość studiowania w Europie na jakimś prestiżowym uniwerku - wydaje jej się, że na UJocie będzie najniższy poziom spośród uniwerków Grupy Coimbra, a to znaczy, że ma największe szanse się dostać...
Do USA nie chce bo - ponownie śmiech na sali - jej bardziej pokemonowata kuzynka spędziła tam rok, a ona chce być pierwszą osoba w rodzinie, która jedzie do jakiegoś kraju. To jest filozofia typu "na imprezie nikt nie może mieć tej samej sukienki, którą akurat włożę ja - bo będzie obciach"... Rozpuszczone dziecko Rolling Eyes

Wijara

Łojej, zaczynam rozumieć, skąd ta Twoja anielska cierpliwość... Przy takiej rodzinie, jeżeli nie trafi Cię jasna cholera, to wszystko przetrwasz Smile

Podziwiam, podziwiam.

Ta kuzynka na 100% jest z Tobą spokrewniona? To jest po prostu.... niezwykłe zjawisko psychologiczne, delikatnie mówiąc Smile

Villka

Egzakli... jasnacholera powinna mnie trafić w końcu... eh..

Wijara

Hahaha to też ewenement, całe szczęście że w drugą stronę Very Happy

Mój kuzyn był fajnym, normalnym facetem, póki nie wyzłano go do gimnazjum katolickiego (sic!)- zrobiło się z niego prawdziwe TRÓ EMO. Tnie się, zafarbował włosy, maluje się mrocznie do zdjęć... Confused

alicee

Biedna Villka Sad

Takiej kuzynki to nie zazdroszczę...

cicha 21

Ja się szykuje na wyjazd do Hiszpanii na turniej :p

Villka

Kiedy komuś o niej opowiadam - nie zazdroszczą. Razz

Kiedy ją przedstawię ludziom - z miejsca ją lubią: sympatyczna, wesoła, lubi być przywódcą, wiele widziała, na wielu rzeczach się zna... a po trzech dniach owi ludzie kapitulują xP i proszą bym jej już ze sobą nie zabierała xP
Więc jeżeli będziemy w Krakowie, a jej się nie włączy "Polacy się na mnie patrzą, wstydzę się ich, mów za mnie, nie chce nikogo spotykać, oni mnie nie lubią..." to z pewnością Cię wcześniej poinformuję alicee Wink

jeden dzień nie zrobi Tobie ran na psychice Wink

Jednakże liczę wciąż, że księżniczka zmieni zdanie i nie zechce w Kraku spędzić dwóch lat Razz

To za bliska odległość miedzy mną a nią (czuję się podle to pisząc - serio - bo ona naprawdę mnie lubi, bez względu na to, czy na nią warczę i grożę uduszeniem - ona mnie lubi i traktuję jak przyjaciółkę... Confused

i cholera, nie nienawidzę być za kogoś odpowiedzialna! A przez to, że tylko ja wiem o jej idiotycznych wygłupach - tylko ja się o nią martwię. Były takie sytuacje, że nie mogłam zasnąć z nerwów o jej byt i zastanawiałam się czy nie przyszedł czas na to, by złamać obietnicę strzeżenia sekretu i nie poinformować jej matki o tym, że np: pojechała w 3 dupy do lasu z facetem poznanym w budce telefonicznej bo - śmiech na sali - oczarowała ją jego fryzura... ech... Nienawidzę być odpowiedzialna za kogoś! Evil or Very Mad

Marzę o tym, żeby ktoś pobył odpowiedzialny za mnie!)
Rada na przyszłość: nie wysyłajcie własnych dzieci na edukację za granicę!
Nie będziecie mieć wpływu na wychowanie takiego szczeniaka! A ci - pożal się Borze - opiekunowie z programu zatają przed Wami większość rzeczy.

Fajna wycieczka alicee Very Happy

Byłam na podobnej 2 lata temu Very Happy

- wzdłuż fiordów :3 !
alicee - a propos obozu rysunkowego - jaki konkretnie Very Happy

? Pytam, ponieważ miałam być instruktorem rysunku na jednym obozie (nie wypaliło... bo nie wiedziałam w jakim stanie będzie moja mama po operacji) Very Happy

Ale zgon jeżeli miałaś jechać "pod moje skrzydła" Razz

Miriam - będziesz miała czas by zwiedzać te kraje, czy nie bardzo? Very Happy

cicha - na ile na ten obóz jedziesz? Very Happy

Miriam

kuszumai

alicee pojedzie do rusaków. Ja też chaciu!

Chciałam do Mińska pociągiem, ale wiecie. Te koszta... Poczekam sobie na pełnoletność i sama pojadę.

Żniwa i sianokosy - normalka. Czy tylko ja z Miriam będziemy tak się męczyć? Wink

Nie wiem czy mnie puszczą, alicee. Tam nawet za koszulkę, która ma za krótkie rękawy i nie jest żółta można wylecieć. Confused

cicha 21

Villka - Tylko na 12 dni, ale to już coś Razz

alicee

Villka

Te "pielgrzymki" to zawsze są takie Wink

- nie byłam na takiej, ale mamusia z ciocia sobie folgują Razz

Fajne przygody odchodzą, mili ludzie i w dodatku dużo o architekturze i zabytkach można się wywiedzieć Very Happy

Rób zdjęcia! Wink

Mogą się później do prezentacji na studiach przydać (jeżeli arch wybierzesz Razz

)

Tja, umówimy się na przyszły rok z tym kursem Wink

hie hie hie
Ten mój miał się odbywać w Kazimierzu Dolnym - piękne plenery! (nie wiem czy tam by mnie agencja posłała, ale na to liczyłam - moja kumpela jest tam od lat instruktorem sekcji teatralnej Wink

) Bardzo kreatywne grupy, podzielone według zainteresowań (sztuki plastyczne, aktorstwo, taniec, muzyka itp)... ale w gruncie rzeczy sama znam to-to jedynie z opowiadań koleżanki Wink

alicee