|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:02, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Jejuśku, ja nie zauważyłam, że ktoś w ogóle odpisał w tym temacie.
Przepruszam!
Więc tak - lampka nocna to kosz wiklinowy, w którym przetrzymuje różne sentymentalne pamiątki (np: wielkiego lizaka w kształcie serca - podarunek od siostrzyczki ), do które wrzuciłam lampki choinkowe. Takie tanie, kolorowe, z targu.
Efekt jest bajeczny
Wspominałam już nie raz na forum, że mam szafofobie (irracjonalnie boję się, że w mojej szafie ktoś siedzi i mnie obserwuje - skrzywienie po pierwszym seansie "Piły", nic w tym filmie mnie tak nie przeraziło jak facet siedzący w szafie... Wiem, głupie i normalnie się z tego śmieję, ale w nocy, kiedy jest ciemno, a ja jestem senna, a wszystkie cienie zdają się zamazywać granicę między jawą, a snem... wtedy zdarza mi się obserwować bacznie szafę...).
Postawiłam więc kosz między moim łóżkiem, a szafą - kolorowe światło dodaje mi otuchy, odgradza od ponurych myśli i przyciąga piękne sny
Mroczna - nie mam pojęcia czy z "z", czy z "s", ale plagiatuj do woli
Miriam - wysłałabym, gdybym miała jeszcze jeden kosz wiklinowy
Cookies - kurcze, wiem, że Fi jest super , ale gdybyś go zobaczyła na żywo... to tylko okładka od zwyczajne płyty CD! Powinnam go wyskalować chyba do jakiś większych rozmiarów
I na ścianie zawiesić
Teraz dodam swoje nowe/stare bohomazy.
Chciałam dodać więcej, ale muszę im zrobić fotki w świetle dziennym
np: szkiców fotografowanych przy lampce na zdjęciu w ogóle nie widać
Teraz pracuję nad tym (chyba zdjęcie słabo wyszło i zniekształciło kolory... może jutro jeszcze raz spróbuję fotkę trzasnąć):
To "Skrzypek" - obraz będzie się składał z pięciu płócien, zawieszonych na błękitnej tkaninie - będą takimi "oknami" na postać mężczyzny
Nie wiem czy dobrze widać.
To jest portret mężczyzny, na tym płótnie widać tylko popiersie (włosów nie ma, tylko twarz, fragment torsu i dłoń)...
Jestem z tego obrazu dumna, bo pierwszy raz łączyłam różne media - korzystałam z farb akwarelowych, akrylowych, olejnych i białej pasteli.
Wykańczać będę węglem
Nuuuuudna martwa natura na zajęcia ... facet obciął mi ocenę za dobór koloru: miałam za pomocą jednej barwy pokazać natężenie światłocienia w zależności od cieni, oraz od faktury i koloru elementów kompozycji.
Wszyscy na sali malowali to-to czarnym tuszem, ciemnoniebieską akwarelą lub akwarelą o kolorze sjeny palonej...
Denerwowała mnie ta monotonia i nuuuda - bo nie dość, że temat nieciekawy, to jeszcze wszyscy wykonywali zadanie w schematycznych barwach.
Więc wzięłam czerwoną akwarelkę (ten odcień podpadający pod malinowy... jak mu było?) i maźnęłam. A co!?
Ide do oceny, a prowadzący do mnie, że kolor za ostry, zbyt nietypowy, nie przyciąga oka i odwraca uwagę od mojej techniki.
Dal mi 5- ... (i tak dobrze, bo techniką wykonania tej puszki się uratowałam... oryginalność nie popłaca)
A tutaj fanart narysowany po pierwszym obejrzeniu FMA
Czyli jakieś 5 lat temu :3
Edzio :]~~~~
Kolejne zadanie z zajęć z rysunku
Podczas wycieczki plenerowej zrobiłam zdjęcie...
A w domu robiłam to-to.
Wykonane na błękitnym kartonie za pomocą pisaków kreślarskich i farb "dmuchanych"
Nie podoba mi się jakoś szczególnie. Słaba praca, ale technika (farby "dmuchane") była ciekawa
Wypluwałam sobie płuca - to-to ma rozmiar 105cm x 65cm (... czy jakoś tak... bardzo niewymiarowy karton)
I ostatnia praca: drzewa.
Na tym etapie praca miała potencjał Drzewa mi wychodziły świetnie (prowadzący opiewał mnie, kazał innym obczaić jak robię korę i liście, mówił, że mam świetną technikę, hehehe a Marcela objechał za brak zdolności i kazał mi poprosić mnie o naukę rysowania liści -oj, ale mu to po jego męskim ego pojechało. Przez gardło mu nie przeszło "proszę" i strasznie się wściekał ale w rezultacie musiał brać u mnie korepetycje hie hie hie)
Później była sesja i pracy nie miałam czasu dopracować (i troszkę mi się nie chciało...), a później był termin zaliczenia z rysunku, co oznaczało, że drzewa kończyłam rysować na ostatnich zajęciach z budownictwa, będąc połajana przez strasznego pana Z., budowlańca, którego się autentycznie boję... (bardziej niż faceta z szafy!)
Więc korony drzew i ściółka... czyli właściwie cały pusty obszar wyglądają baaaaaardzo słabo...
Jutro powrzucam szkice jakieś moje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Coya
Bakałarz III stopnia
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:08, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Irysy cudowne, po prostu cudowne
Podziwiam - ja zawsze chciałam ładnie śpiewać i ładnie rysować, ale niestety nic z tego nie zostało mi dane.
A co to są te farby "dmuchane" ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:27, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Okej. Właśnie pierwszy raz w życiu zawładnęła mną przeogromniasta zazdrość. Ja wiem, że to brzydko, ale co ja zrobię, że aż tak zazdroszczę Vill talentu. Cudne twory, cudne. Te kolory, cienie, szczegóły.
Dlaczego nie podoba ci się praca nr 4. Mi się podoba. Tzn. bardziej mi chodzi o to, że mimo, iż niepozornie wygląda, na pewno bardzo ciężko ja się robiło. Już nie chodzi o rozmiar tylko o narysowanie tego nazwijmy to w "3D" i cieniowaniu.
Ten "Skrzypek" to ten obraz, który może tworzysz dla tej twojej znajomej? Dłoń jakoś tak nieszczególnie widzę, bo i u mnie w domu jej złe oświetlenie, więc ślipkam przed kompem, ale twarz...twarz jest super. Szczególnie nos i kości policzkowe (nie wiem czemu).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:47, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Farby dmuchane / pisaki dmuchane / Blo Pens to coś takiego:
Musisz mieć szablon, a w zależności od tego, jak mocno dmuchniesz w ustnik - tak dużo farby wyleci. Przypomina to troszkę dmuchanie balonów do udekorowania sali sylwestrowej
Fajna rzecz dla dzieciaków i dla rodziców - w razie poplamienia ubrania farba schodzi przy pierwszym kontakcie z wodą
Technikę odkryłam w gimnazjum, ale mój kochany pan nauczyciel - pisałam kiedyś o nim, że to niemal mój mistrz, facet zarażający sztuką i chęcią tworzenia - uznał, że zrobi mi większą frajdę: odebrał BLO Pens, a wręczył w łapę naręcze puszek ze sprajem do graffiti...
Fajnie było, ale, tak bardzo chciałam skorzystać z tych dmuchanych farbek...
Użyłam ich dopiero na studiach...
Draństwo "kropkuje" rysunek i przy kontakcie z wodą rozmazuje się jak akwarelka.
Cóż... nie można mieć wszystkiego (chciałam mieć trwały efekt kropek, a to-to bardzo podatne na wodę jest).
Znalazłam w sieci obraz mojego nauczyciela... to jest w rozmiarze 2 metry na 2 metry, farby olejne na płótnie
Temat: barok.
Edit!
Nie zazdrość
Tzn nie ma sensu - powiedzmy tak: ja kiedyś też bardzo zazdrościłam ludziom, którzy lepiej malują niż ja ale to mnie nie motywowało... Budziło tylko niepozytywne emocje... a z zazdrości, która wysusza tak, że w końcu nic nie zostaje, trudno coś stworzyć
Nauczyłam się na to inaczej patrzeć: rysowanie, tworzenie, malowanie, jest moje. Tak jak moje są moje włosy, obiad, który zjadłam, czy -będąc na fali tamtego ff - gacie . Nikt mi nie odbierze tego, co stanowi część mnie - kawałek mojego bytu.
Kiedy maluję, szkicuję - jestem wolna. Jestem sobą. Tak szczerze i prawdziwie.
I po co się maluje od wieków?
Aby podzielić się z innymi ludźmi tym, co się zobaczyło, żeby u nich wywołać te same, niepowtarzalne emocje, które się czuło malując i patrząc na modela.
O to chodzi.
To jest jak pisanie - piszesz, żeby ktoś to przeczytał i poczuł to, Ty czujesz
Po co tego zazdrościć, kiedy można się po prostu cieszyć ?
To jest piękna przygoda!
Masę ludzi maluje lepiej niż ja, a masę innych - słabiej
Uczę się od tych pierwszych, a Ci drudzy uczą się ode mnie. Zawsze lepiej dążyć do polepszenia umiejętności
Skrzypka chyba jednak zachowam dla siebie
Za bardzo go polubiłam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Sob 23:05, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:00, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Miałam takie farby dmuchane, przyjaciółka mamy, która mieszka na stałe w USA przywiozła. Śmiesznie się w sumie tym maluje
Fanart do FMA przepotwornie sympatyczny
Miariam, nie dziwię się, że zazdrościsz, bo jest czego.
Ja też się staram niezazdrościć, niestety, z bardzo marnym skutkiem.
Vill, wzięłabyś się podzieliła tym talentem, cooo? Tak troszeczkę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:11, 28 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Posta edytowałam, proszę bardzo odpowiedź raz jeszcze:
Villka napisał: | Nie zazdrość
Tzn nie ma sensu - powiedzmy tak: ja kiedyś też bardzo zazdrościłam ludziom, którzy lepiej malują niż ja ale to mnie nie motywowało... Budziło tylko niepozytywne emocje... a z zazdrości, która wysusza tak, że w końcu nic nie zostaje, trudno coś stworzyć
Nauczyłam się na to inaczej patrzeć: rysowanie, tworzenie, malowanie, jest moje. Tak jak moje są moje włosy, obiad, który zjadłam, czy -będąc na fali tamtego ff - gacie . Nikt mi nie odbierze tego, co stanowi część mnie - kawałek mojego bytu.
Kiedy maluję, szkicuję - jestem wolna. Jestem sobą. Tak szczerze i prawdziwie.
I po co się maluje od wieków?
Aby podzielić się z innymi ludźmi tym, co się zobaczyło, żeby u nich wywołać te same, niepowtarzalne emocje, które się czuło malując i patrząc na modela.
O to chodzi.
To jest jak pisanie - piszesz, żeby ktoś to przeczytał i poczuł to, Ty czujesz
Po co tego zazdrościć, kiedy można się po prostu cieszyć ?
To jest piękna przygoda!
Masę ludzi maluje lepiej niż ja, a masę innych - słabiej
Uczę się od tych pierwszych, a Ci drudzy uczą się ode mnie. Zawsze lepiej dążyć do polepszenia umiejętności
Skrzypka chyba jednak zachowam dla siebie
Za bardzo go polubiłam |
Każdy ma jakiś talent!
Niektórzy go jeszcze nie odkryli!
Tak mi się skojarzył motyw zazdrości z tym ze sztuką użytkową.
Ostatnio mój best friend, pamiętając, że piszę artykuł o 7 grzechach głównych, podesłał to zdjęcie:
- Gniew
- Zazdrość
- Chciwość
- Pycha
- Gluttony/ Nieumiarkowanie W Jedzeniu i Piciu
- Lenistwo
- Nieczystość / Żądza (wykombinowana chyba najlepiej i najbardziej... odważnie )
I zazdrość, jak widać - wysusza - wszystko z niej uchodzi, nie ma czym zaleczyć pragnienia....
Zauważyłyście, ze zazdrość jest przeciwnością chciwości?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Sob 23:16, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Coookies
Adept II roku
Dołączył: 21 Lip 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:22, 29 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | Każdy ma jakiś talent!
Niektórzy go jeszcze nie odkryli! |
Jeśli talentem jest wkurzanie mojego rodzeństwa, to ja jestem baaaardzo utalentowana *dumnie wypina pierś*
Bardzo podobało mi się co napisałaś o rysowaniu Villko (nie wiem czy to dobra forma). Czuję się tak samo jak śpiewam, czy piszę. W dupie mam to czy komuś się podoba, ale robiąc coś co lubię, czuję się lekko i cudownie. Taki sposób, aby polepszyć sobie humor. Kiedy jestem zła- piszę, kiedy jestem zadowolona- piszę. itepe. itede. Przelewam te emocje na papier w nadziei, że jak ktoś to będzie czytał, będzie czuł to, co ja w chwili tworzenia.
Aha i najważniejsze- obrazy super!
Jak byłam mała dostałam takie pisaki dmuchane. Oczywiście rodzice dając mi je nie wzięli pod uwagę, że ja należąc do osób 'ciekawskich' nie będę koniecznie malować na papierze. Pobiegłam moimi malutkimi nóżkami do swojego pokoju i rozpakowałam prezent. Rodzice zaniepokojeni przyszli po godzinie- dlaczego siedzę cicho? Gdy otworzyli drzwi przeżyli szok - wszystko, dosłownie wszystko w moim pokoju było pokryte kolorowymi kropkami. Ubrania, meble, ściany, książeczki, ja, mój pies... No cóż... nie byłam 'łatwym' dzieckiem *wzdycha*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:10, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Cookies - "Villko" to jak najbardziej poprawna forma
I co do pisania czy malowania - ja po prostu taką filozofie wyznaję
Zdjęcia kiepskiej jakości, bo były robione komórką
No i szkiców po prostu nie widać
Dlatego też ichtu nie wrzucę... a są urocze tzn uwielbiam uproszczone bazgroły na marginesach zeszytów
Generalnie marginesy to są kolbki wszelkich błyskotliwych pomysłów uczniów
Przykładowo mój zeszyt do polskiego zawsze był zarysowany na marginesach (a później gdzie się dało... a jeszcze później przestałam robić notatki i pisałam po całych kartkach...): a to postacie z przeczytanych książek, a to ilustracje do omawianego wiersza, a to pomysły własne...
Kolega z klasy, fizyk z urodzenia i z zamiłowania, pożytkował marginesy zeszytów z polskiego jako cenne pole do robienia skomplikowanych obliczeń, przy tym nie ściągał na siebie niepotrzebnej uwagi polonistki
Inna koleżanka na marginesach projektowała kolczyki...
Myślę, że zajęcia języka polskiego bardzo twórczo wpływały na naszą wyobraźnię
1 - Tybetanka.
Mama kiedyś przyniosła do domu taką gazetkę z fotografiami ciekawych ludzi. Bardzo mi się spodobała seria fotografii z Tybetańskiego targu. Przedstawiała portrety barwnych, fikuśnie poubieranych kobiet.
Tutaj jeszcze niedokończony portret na szarym kartonie, gramatura bodaj 60.
Pastele olejne.
Dłuższy bok ma 70 cm, a ten krótszy to nie wiem... jakieś ścinki mi pozostawały z makiety na zajęcia z projektowania, więc wykorzystałam
2 - Biurko Miszcza.
Czyli mój prywatny burdel.
Tak, trzymam na biurku, w tym bałaganie, pośród farb, tomik poezji Baczyńskiego
Wygrzebałam go z rzeczy mamy, by porobić mu foty i zamieścić w temacie Strzygowym o zdobyczach... ale nie mam aparatu i foty tylko komórką mogę trzaskać... smutne...
3 - Łapy
Bo ja bardzo lubię ludzi i szczegóły ich anatomii rysieć. :3 I lubię też to zestawienie kolorów: ciepłe-zimne.
Jak u Malczewskiego
A3, pastele olejne na białym kartonie
Dostałam za to 4... bo kciuk mi pojechał...
4 - Domki.
Mój ulubiony. Bardzo techniczny, pierwszy mój obraz wykonany tą techniką na poważnie: to jest kawałek badylka umaczany w słoiczku z czarnym tuszem i wziuuuum, tym badylkiem kreślę po kartce.
Oficjalna nazwa tej techniki to "obraz wykonany piórkiem" phi!
Ja tam wolę "badylkowanie"
A3, biały karton, na podstawie jakiejś poglądowej fotografii...
Lubię to-to straszno i mamusię namawiam, by - jeżeli już musi coś mojego w domu wieszać -powiesiła właśnie to-to na ścianie.
5 - Las
Obrazek z okresu nauki posługiwania się akwarelkami.
Mogło być lepiej, ale w tym obrazu coś jest... taka tajemniczość
Właśnie to mi się w nim podoba (aparat z komórki zniekształcił nieco kolory....)
A3, akwarele na papierze prasowanym na mokro.
6 - Prawie Ruchomy Zamek
Już dzisiaj pokazywałam w Multimediach mojego ulubionego twórcę backgroundów do filmów animowanych - Hayao Miyazaki.
Zachciało mi się go skopiować, oczywiście daleko mi do jego perfekcji, ale na rysuneczek miło mi się patrzy - dumna z niego jestem (prowadzącemu na zaliczeniu pocisnęłam, że to jest moje wspomnienie z wakacji, z Tatr - uwierzył hie hie hie).
Starałam się temu nadać indywidualny charakter, dodać coś z siebie samej przy tym nie zacierając łączności z oryginałem (Ruchomy Zamek wycięłam, bo na zaliczenie semestralne oddawałam)
A3 na papierze (zwyczajnym 60 g... nie akwarelowym...)
[link widoczny dla zalogowanych] - piękny, prawda?
Hayao ma, skubany wrażliwe oko! I mózg... Cholera, tylko dlaczego jest stary? Nie mógłby być w moim wieku... i razem ze mną przelecieć się śmigłowcem, no....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Śro 14:12, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:04, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Biurko Miszcza - ale syf. Oj Villka, ależ żeś się zapuściła Brakuje tylko okruszków jakiegoś pokarmu Nie no, żartuje. Czasem też taki mam (jeno trochę inne wyposażenie )
Podobają mi się domki (drzewa jakoś tak fajowo wyglądają) i las. Śliczne to.
Młoda kiedy bierzesz się za namalowanie Mont Saint-Michel ? he he he Chyba strasznie długo by się to tworzyło, nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:30, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Zapuściłam się?
Tam wsio jest poukładane: pędzle w szklance, magazyny na kupeczce, farby w woreczku i pojemniczku, szmatka do wycierania schnie, paleta z farbami czeka... to mogło wyglądać gorzej
Zwykle wygląda gorzej
A co do okruszków to są na biurku od kompjutra
To zdjęcie sprzed... godziny jakoś...
A Mont Saint-Michel... nie wiem czy... ech... pewnie bym nie potrafiła tego przedstawić tak, jakbym sobie w głowie to wyobrażała
Ale temat ciekawy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:19, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | Zapuściłam się?
Tam wsio jest poukładane (...) | Artystyczny nieład, tak?
Co do biurka od kompjutera:
Po pierwsze - kiedyś jak ci ta jednostka centralna pierdyknie o podłogę... Toż ona na krawędzi biurka stoi. Zobaczysz kiedyś jak będziesz grzebać w ....*czyta rozpiskę* ....w poważnych pismach urzędowych, albo jak będziesz szukać.....*czyta*.... słuchawek, przez przypadek możesz o nią zawadzić i jak ci zrobi "BUM" o glebę...
Po drugie - a nóż to po co ? Walka o klawiaturę i mychę z siostrą?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:39, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Odpukać to pierdyknięcie, odpukać! Ale tak poza tym, to Miriam ma rację, jak to gruchnie... Będzie komputer, ale w częściach
Co do samego biurka, u mnie jest wieczny bajzel i w porównaniu do niego, to u Vill jest absolutny porządek. Ja zazwyczaj mam stertę najróżniejszych rzeczy, które sięgają tak mniej-więcej z metr w górę. Za to układanie takiej piramidy tak, żeby się nie przewróciła opanowałam do perfekcji.
Ale przyznaję, połączenie Aspirin-terpentyna-nóż jest zabójcze xD
Obrazki 4, 5, 6 c-u-d-o-w-n-e!
Las faktycznie jest taki tajemniczy, tak jakby między drzewami była mgła, a ta ścieżka w niej ginie
Ahh, aż bym sobie powiesiła go na ścianie
Vill, czy ty nie masz w internecie żadnej galerii, czy sklepu? Przecież mogłabyś spokojnie sprzedawać swoje dzieła. Ja bym u ciebie napewno coś zamówiła!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:43, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Też mam w domu podobnie. Sztalugę pierdzielnęłam za fotel, brudne pędzle i talerze na szafę, kartki pod łóżko...
Hmm... Najbardziej podoba mi się villowskie farby. Bo to jest dopiero majstersztyk. Szkicować każdy może, ale malować - tu trzeba mieć dar.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:09, 02 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze: mam galerię w sieci, ale tam od baaaaardzo dawna nic nie wrzucałam.
Sklepu nie mam, bo w sumie nie wiem, gdzie i jak takie coś się zakłada...
Moje farbki też lubię - długo się ich uczyłam.
Tzn. uczyłam się długo "dojrzałych" akwarelek, bo te maziste przychodzą mi jakoś naturalniej... lubię grube warstwy i upaćkane kształty
Tylko, że przez to, że zbyt często akwarelkami ostatnio pracuję trudno mi się przerzucić z powrotem na olejne.
Różnica w technice
Tzn. technika akwarelki to - działaj szybko, nim plama wyschnie, masz pół minuty, bo później nic nie da się z tym dziadostwem zrobić!
Technika farb olejnych - paćkaj do woli, ale między nałożeniem jednej warstwy na drugą poczekaj ze dwa, trzy... cztery dni, bo inaczej "warstwy" szlag trafi i się wsio zmamże!
Czekanie przy olejach mnie dobija!
Jeszcze moja sis przyniosła do domu złe medium, a ja - głupia - nie przeczytałam co to za medium jest i użyłam...
Dla wiadomości - Olej Lniany wydłuża proces schnięcia farb olejnych.
Natomiast Sykatywa Jasna przyspiesza proces schnięcia farb olejnych...
Jak widać mam na biurku Olej Lniany... i czekam... mogę tak czekać wieki... =.=
Po drugie: jednostka centralna stoi tak od lat i nigdy nie pierdyknęła (co oczywiście nie oznacza, że kiedyś nie pierdyknie )... jest okay
Chwilowo okay.
Połączenie Terpentyny (sis pożyczała do malowania i postawiła na terytorium neutralnym - przy komputerze , do moje biurka nie zbliżała się... i dobrze!), Aspiryny (troszkę się przeziębiłam przez tą niezdecydowaną pogodę), noża (jabłko kroiłam), oleju lnianego (malowanie), Redbulli (z sis piłam wczoraj) i 4 butelek po drinkach (tak od tygodnia stoją, była u mnie przyjaciółka i nikomu się tego posprzątać nie chciało) wygląda dość... niebezpiecznie Przyznaję
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Czw 12:11, 02 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Coya
Bakałarz III stopnia
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:37, 02 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Sklepu nie mam, bo w sumie nie wiem, gdzie i jak takie coś się zakłada... |
Zaczynasz od założenia własnej działalności gospodarczej, a potem promocja, sprzedaż i liczysz zarobione miliony Więc do dzieła
Cytat: | Połączenie Terpentyny (sis pożyczała do malowania i postawiła na terytorium neutralnym - przy komputerze , do moje biurka nie zbliżała się... i dobrze!), Aspiryny (troszkę się przeziębiłam przez tą niezdecydowaną pogodę), noża (jabłko kroiłam), oleju lnianego (malowanie), Redbulli (z sis piłam wczoraj) i 4 butelek po drinkach (tak od tygodnia stoją, była u mnie przyjaciółka i nikomu się tego posprzątać nie chciało) wygląda dość... niebezpiecznie Przyznaję |
Villka, a czego innego można by się po Tobie spodziewać, co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|