|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mantykora
Adept VI roku
Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze stodoły - pd brama Polski Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:46, 26 Maj 2009 Temat postu: wielkie coś mantykory - fragment |
|
|
Praca ta to skrócona wersja czegoś innego pt Wyprawa po prawdę. Skrót został stworzony na potrzeby konkursy literackiego. Niestety nie ma tutaj fantastyki, choć takowe teksty też pisuję.
Wywiad z uciekinierem
Był słoneczny, ciepły, wrześniowy dzień. Jak zwykle w południe miasto trochę się rozleniwiało. Kwiaty rosnące na rabatach tęsknie wyciągały kolorowe główki ku ostatnim tego lata ciepłym, miękkim promieniom słońca. Gdzieś na parapecie ptak zaśpiewał kilka nut. Ludzie przechodzący ulicą uśmiechali się, widząc jak miasto pogrąża się w wspomnieniach odchodzącego lata. W kawiarni Corner Cafe na przedmieściach Londynu siedziała samotnie schludnie ubrana kobieta. Na jej stoliku leżał notes oprawiony w krokodylą skórę, pióro firmy Parker i najnowszy model telefonu komórkowego marki Nokia. Kobieta ta nazywała się Monik Saron. Było jedną z najlepszych dziennikarek i publicystek w Europie. Nie uśmiechała się. Piła już trzecią kawę espresso. Monik była zniecierpliwiona i zirytowana. Czekała na niejakiego George’a Smitha, który spóźniał się już ponad pół godziny. Miała z nim przeprowadzić wywiad do swojej książki poruszającej temat głupoty ludzkiej spowodowanej chęcią rozgłosu. Krążyły plotki, iż George Smith upozorował swoje zaginięcie właśnie w takim celu. Był przecież dziennikarzem, tak jak i ona, a do tego miał własne wydawnictwo, które dostatecznie nagłośniło sprawę. Doskonale wiedział, jak wywołać szum wokół swojej osoby...
- Czy mogę się przysiąść? – to pytanie wyrwało dziennikarkę z zamyślenia. Podniosła głowę. Przed nią stał wysoki brunet ubrany w czerwoną koszulkę z krótkim rękawkiem i dżinsy. Na nosie miał modne okulary przeciwsłoneczne.
- Nie sądzę. Czekam na kogoś. - odpowiedziała niezbyt grzecznie. Mężczyzna nadal nie ruszył się z miejsca.
- Wydaje mi się, że byliśmy umówieni. Nazywam się George Smith.
- Ach tak. Rzeczywiście – Monik lekko zaczerwieniła się z zakłopotania. – Proszę usiąść – dodała wskazując prawą ręką krzesło naprzeciw i jednocześnie sięgając do torebki (zrobionej ze skóry dopasowanej kolorem i fakturą do notesu) w poszukiwaniu dyktafonu.
- Przepraszam za spóźnienie. Miałem pewne problemy w wydawnictwie. Wie pani jak to jest – powiedział, siadając.
- Czy ma pan coś przeciwko nagraniu tej rozmowy? – zapytała, kładąc dyktafon na stoliku.
- Oczywiście, że nie.
- Zatem proszę zaczynać.
- Już jako mały chłopiec chciałem zostać podróżnikiem. Interesowałem się też iluzją, początkowo sądząc, że jest to magia. Z czasem te fascynacje zostały zepchnięte na dalszy plan przez pracę w szkolnej gazetce, studia i dążenie ku szczytowi kariery dziennikarskiej. Lecz, gdy osiągnąłem już wszystko, czułem pustkę. Zainteresowanie podróżami powróciło. Pragnąłem zrobić coś nowego, niezwykłego i niebezpiecznego. Zaciekawił mnie temat Trójkąta Bermudzkiego, pod wpływem impulsu zorganizowałem środki na samotną wyprawę w poszukiwaniu prawdy o nim. Wypłynąłem z Anglii pod koniec wiosny zeszłego roku. Przez wiele dni podróż przebiegała bez przeszkód. Jednak, gdy dotarłem do celu mej wyprawy, wiatr ustał. Rozpoczęła się trwająca przeszło sto dni cisza morska. Wpadłem w panikę. Chciałem za wszelką cenę znaleźć kontakt z lądem, ale najprawdopodobniej w wyniku zaburzonego pola magnetycznego zepsuł się kompas, a radio nie mogło namierzyć żadnego sygnału. Cała najnowsza technika zawiodła. Pozostałem sam ze swoimi myślami. Zapasy wody szybko się wyczerpywały. Do jedzenia zostały mi tylko na wpół spleśniałe pomarańcze, kilka konserw i surowe ryby. Dużo spałem, by nie czuć głodu. Budziłem się w nocy i myślałem nad swoją głupotą. Przecież byłem pewny odkrycia tajemnic Trójkąta Bermudzkiego, a wpadłem w jego pułapkę jak wszyscy. Ogarniało mnie poczucie beznadziejności. Jak mogłem myśleć, że jestem wyjątkiem?! Najgorsza była świadomość, że wkrótce umrę z wyczerpania lub pragnienia i będzie to śmierć w samotności, gdzieś na dalekim morzu. W momencie kompletnego załamania chciałem popełnić samobójstwo, ale coś uderzyło w kadłub i pistolet wypadł mi z rąk. Jednego dnia śniło mi się, że jakiś statek zauważył moją łódź i przypłynął, by mnie ocalić. Ten sen niestety się skończył. Gdy wszedłem na pokład, słońce właśnie zaszło. Na niebie pojawiły się pierwsze nieśmiałe gwiazdy, które przeglądały się w spokojnej tafli wody. Przybrała ona teraz kolor granatowo-zielony. Niebo z każdą chwilą stawało się ciemniejsze. Coraz bardziej przypominało czarny aksamit, gdzieniegdzie oprószony diamentami. Księżyc wyłonił się z morza i rozświetlił noc. To był najpiękniejszy widok w moim życiu. W jednej chwili pomyślałem, że jeżeli teraz umrę, to będzie najpiękniejsza śmierć, na jaką zasługuje ktoś taki, jak ja. Podszedłem do lewej burty, by ogarnąć wzrokiem wspaniałość tego wieczoru. Zauważyłem ławicę ryb płynącą pod moją łodzią. Gwiazdy świeciły bardzo jasno, więc doskonale widziałem na łuskach tych rybek wszystkie kolory tęczy. Nagle nikłe skrzypnięcie przełamało ciszę. Zanim się zorientowałem, co się dzieje, nagły powiew wiatru poruszył bom i rzucił mnie do wody – George przerwał i pytająco spojrzał na Monik. Ta jednak przynagliła go ruchem głowy. Widać było, że zafascynowała ją ta historia. – Opadałem bardzo długo – kontynuował – całą wieczność. Księżycowa poświata delikatnie wnikała w mrok głębin. Oczy miałem cały czas otwarte. Widziałem bąbelki, które niezmordowanie przebijały się ku powierzchni. One miały wolę walki, a ja nie... Wiedziałem, że to już koniec, że teraz już nie ma odwrotu, nikt mnie nie uratuje, a jednak odczuwałem spokój. Jak nigdy dotąd. Woda była miękka i ciepła. Otuliła mnie tym ciepłem i stanowczo trzymała. Gdy w końcu dotknąłem dna, pomyślałem, że wiem, dlaczego nikt nie wrócił z Trójkąta Bermudzkiego – stąd już nie chce się wracać. Zasypiając, dostrzegłem jeszcze ciemny kształt po mojej lewej stronie, ale nie miałem już sił, by sprawdzić co to. Moje powieki były zbyt ciężkie. Wypuściłem ostatnie bąbelki, a wodorosty ukołysały mnie do snu...
- Więc dlaczego wciąż żyjesz? – zapytała Monik nerwowo ocierając oczy chusteczką.
- Nie wiem. Gdy następnym razem otworzyłem oczy byłem już na brzegu. Czy ma pani jeszcze jakieś pytania?
- Na razie nie. Dziękuję. Gdybym jeszcze czegoś potrzebowała, odezwę się. – wyciągnęła rękę na pożegnanie.
- Zatem, do usłyszenia – powiedział, wstając.
Patrząc na oddalającego się mężczyznę, Monik Saron pomyślała: „Nigdy więcej!”. Spakowała dyktafon, notes i pióro do torebki, zapłaciła za kawę i odeszła w kierunku swojego biura, próbując zapomnieć o tym, co usłyszała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:52, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Extra! Docenili na konkursie twój talent?
Pisz więcej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mantykora
Adept VI roku
Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze stodoły - pd brama Polski Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:53, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nie nie docenili. I dziękuję za dobre słowo odnośnie pracy *kłania się*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 18:21, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
No! Przez całą tę opowieść czekałam właśnie na coś ironicznego, jakieś fajne podsumowanie - trochę go zabrakło, tak, właśnie tak, strasznie brakuje mi mocnej puenty - ale generalnie jest ok.
Trochę mi się nie podoba, że są w zasadzie same zdania pojedyncze, a opisy takie bardzo... hmm, suche? Coś tak jakby. Tak to odbieram. To były jakieś wymogi tego konkursu?
Oczywiście zaraz okaże się, że tekst miał supergłębokie przesłanie, którego ja jak zwykle nie zauważyłam... (Dlatego nie czytam nigdy forum Fahrenheita - wszyscy się doszukują głębokich przekazów, których ja nigdy nie cholery nie widzę )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mantykora
Adept VI roku
Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze stodoły - pd brama Polski Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:50, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Głębokiego przekazu nie ma, bo być nie mogło. Konkurs był raczej suchy pod tytułem Tego momentu nie zapomnę nigdy, czy jakoś tak. Ogólnie piszta co chceta. Następny fragment będzie zabawniejszy, obiecuję. Tylko resztę pisałam ręcznie i nie chce mi się na kompa przepisywać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilenne
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 554
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...pochdze z miejsca w którym stykają sie wiatry... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:31, 26 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobre. Trójkąt bermudzki to niezły motyw -pt. piszta co chceta. Podobało mi się. A ci z konkursów się nie znają i tyle. O.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:07, 29 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
W sumie fajne, ale zgodzę się za Strzygą, że czegoś tu brakuje... Aha, jedno pytanie: Monik Saron - cóż to za nazwisko? Dziwne jakieś takie Tzn nie że złe, tylko ciekawa jestem, skąd je wzięłaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kot
Adept II roku
Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:19, 29 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Generalnie fajny i ciekawy pomysł. Ładnie piszesz. Podobny temat miałam na egzaminie wstępnym do liceum.
Przyczepię się tylko do kilku szczegółów, które sprawiają, że opowiadanie wydaje się nieco sztuczne lub nieprawdopodobne (patrz po drugie) zanim dojdziemy do kulminacyjnego momentu czyli tajemniczego ocknięcia się na brzegu.
Po pierwsze z reguły żeglarze (szczególnie ci pływający po morzach) muszą umieć orientować się względem gwiazd, więc brak kompasu nie przeszkadza im w określeniu kierunków świata.
Po drugie głębokość oceanu w rejonie trójkąta bermudzkiego wynosi kilka kilometrów, więc główny bohater baaaaardzo długo by opadał na dno. Zanim by je osiągnął dawno by się utopił. Nie wspominając o ciśnieniu panującym na tej głębokości.
Po trzecie trójkąt bermudzki to ogromny obszar, warto byłoby więc sprecyzować na którym brzegu nasz bohater się pojawił.
To tyle. Może spróbuj przeredagować i daj jeszcze raz do przeczytania?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mantykora
Adept VI roku
Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze stodoły - pd brama Polski Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:56, 29 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
alicee napisał: | W sumie fajne, ale zgodzę się za Strzygą, że czegoś tu brakuje... Aha, jedno pytanie: Monik Saron - cóż to za nazwisko? Dziwne jakieś takie Tzn nie że złe, tylko ciekawa jestem, skąd je wzięłaś |
Jedna taka Monika, którą znam to wypisz, wymaluj ta bohaterka, a nazwisko wzięłam chyba od słowa wredny w jakimś dziwnym języku. zasem tak robię, gdy nie mam pomysłu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mantykora
Adept VI roku
Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze stodoły - pd brama Polski Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:05, 29 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Kot napisał: | Po pierwsze z reguły żeglarze muszą umieć orientować się względem gwiazd, więc brak kompasu nie przeszkadza im w określeniu kierunków świata.
Po drugie głębokość oceanu w rejonie trójkąta bermudzkiego wynosi kilka kilometrów, więc główny bohater baaaaardzo długo by opadał na dno. Zanim by je osiągnął dawno by się utopił. Nie wspominając o ciśnieniu panującym na tej głębokości.
Po trzecie trójkąt bermudzki to ogromny obszar, warto byłoby więc sprecyzować na którym brzegu nasz bohater się pojawił. |
1. Główny bohater nie jest żeglarzem, tylko dziennikarzem znudzonym życiem "Z czasem te fascynacje zostały zepchnięte na dalszy plan przez dążenie ku szczytowi kariery dziennikarskiej. Zainteresowanie podróżami powróciło. Pragnąłem zrobić coś nowego, niezwykłego i niebezpiecznego. Zaciekawił mnie temat Trójkąta Bermudzkiego, pod wpływem impulsu zorganizowałem środki na samotną wyprawę w poszukiwaniu prawdy o nim. "
2. Ostatnie dane jakie podał gł. bohater to lokalizacja: 60N 35W. A obudził się nie na brzegu tylko pod dnem morskim, w kolonii zwanej Berdymundią, ale tego w fragmencie nie ma. postaram się go dopisać w najbliższym czasie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mercedes_thomson_v3
Adept II roku
Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodnio- Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:11, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ładne. Piękne opisy, ale... troszkę się pogubiłam. Dlaczego, skoro to miał być wywiad, ten dziennikarz mówił monologiem ? I ta Monic... Ona to odbiera, prawda? A to było napisane troszkę jakby... on o tym myślał. Za opisy daję ci 6, za fabułę - 4, czyli wychodzi 5. Nie wiem, dlaczego się przyczepili.
Pochwalam za istniejącą interpunkcję i mniejszą liczbę literówek, niż ostatnio, ale te spacje mnie coraz bardziej denerwują... - Strzyga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:45, 07 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Bo dziennikarz był...... oryginalny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosalie Soiree
Adept VII roku
Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:01, 20 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie się bardzo podobało, ale tak, jak któraś z przedmówczyń stwierdziła, brakowało czegoś na końcu. To, jak Monik po prostu zebrała swoje rzeczy, odeszła i postanowiła o tym zapomnieć, było według mnie dziwne, jak na dziennikarza, który przecież całe swoje życie poświęca szukaniu sensacji. A taka historia to swego rodzaju sensacja. Chociażby to, że facetowi pomieszało się w głowie. To już coś. (: Więc raczej wątpię, czy ten temat odpuściłaby sobie dobrowolnie.
Ale tak, to sądzę, że jest to bardzo ciekawe opowiadanie. (:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|