Len - niepowtarzalny władca Dogewy

gocha_ch

A tu nagle pojawia się taka ruda wiedźma Laughing

Ciekawe jakie były wtedy myśli Lena Very Happy

Katarzyna

"Borze zielony ratuj Dogewę i mnie biednego przed zielonym jabłuszkiem-odrzutem z uczelni..." ? Smile

monika78

A może "No nareszcie nie będzie nudno w Dogewie, powieje świeżością"

Auraya

A może "słucham? Grzecznie iść do łóżeczka? robi się ciekawie Very Happy

"

Katarzyna

To już raczej:

"O będzie komu kłócić się z Kellą. Może ta p**...Zielarka znaczy się, da mi w końcu spokój Smile

"

Auraya

Albo "Matko, jakbym miał mało problemów, to jeszcze za niańkę muszę robić" Very Happy

sampietia

To ostatnie, zgadzam się. Pewnie tak na początku o niej myślał...
Ale potem jego zdanie n pewno się zmieniło co do niej. I raczej zaczął ją traktować jak bliską przyjaciółkę, jedyną, która starała się go jakoś zrozumieć. (mimo jej charakterku)

Gloriaa

A może właśnie ze względu na jej charakter.

gocha_ch

A może się cieszył z jej przyjazdu bo załapał się na darmowy striptiz Laughing

A tak serio...
Mi również wydaje się, że jego pierwsze myśli nie były zbyt pochlebne, ale nie chodziło o samą Wolhę. Przecież oczekiwał, że przyjedzie ktoś zupełnie inny… Very Happy

Katarzyna

"Do leszego, nie możliwe, że Ksander aż tak się zmienił. Ciekawe jakie wywary stosuje... Nie, najlepiej nie wnikać, bo jeszcze mnie potraktuje nimi..."
Smile

Auraya

Zaczęło się od niechęci potem przyjaźń, miłość, aż w końcu ślub Wink

Jakie to życie zmienne jest... Very Happy

gocha_ch

kuszumai

Auraya

No cóż, ja jestm ciekawa, co on myślał podczas ślubu, kiedy Wolha chciała dać nogi za pas

sampietia

a ja jeszcze nie miałam przyjemności przeczytać ;(

A tak bardzo chce ;( chlip, a nie mam jeszcze w łapkach ostatniej częśći