Stwory i potwory najróżniejsze :)

Mikka · Wysłany: Wto 21:15, 31 Mar 2009 Temat postu:

zeby tylko na pal nabijał to by pirwowzorem wampira nie został. gdzies czytalam ze nabijał wrogów na pal a potem siadal do obiadku. taki obrazek umilajacy jedzonko:)

sally · Wysłany: Wto 22:54, 31 Mar 2009 Temat postu:

on miał taki hmmm pseudonim Smile

Vlad Dracula Smile

zresztą, możliwe, że zasiadał do obiadku... oni wtedy dziwne mieli upodobania estetyczne Wink

szara wiedźma · Wysłany: Wto 23:38, 31 Mar 2009 Temat postu:

On nie na pal ludzi nabijał,ino jedynie ich głowy

Strzyga

sally, szara wiedźmo: słyszałam o nim i wiedziałam, że jest z Rumunii. Właśnie dlatego się zdziwiłam niepomiernie, bo Rumunia mimo wszystko jakoś ekstremalnie blisko nie jest.

sally

Strzygo- no ja wiem, że on jest z Rumunii Smile

ale jak już pisałam, rodzimy o tyle, i ile żył sobie w Karpatach Wink

Madlenita

A transylwania, Siedmiogród, czy jak inaczej to zać dawniej (do II wojny światowej zdaje się) należała do Wegier, a wiadomoże stosunki Polsko-Węgirskie były bliskie, wspólnych królów mielismy, wyprawy wołoskie Batorego też jaoś mi się kojarzą...

Co do wiedźm, te z Pratchetta to prawie wyłącznie głowologia, ale i kilka niezłych szuczek znają....

Mnie się podobają wiedźmy a'la Wolha włąśnie, ostatnio mnóstwo się takich pojawiło w literatórze rosyjskiej...

Strzyga

No i znowu nawracający problem książek gromykopodobnych... Ciężko się dziwić, w zasadzie - biorąc pod uwagę sukces Wiedźmy. Chociaż, chyba nie ma rzeczy, która denerwowałaby mnie bardziej niż wtórność i pisanie podróbek czyjejś twórczości. Boję się, czy nie będziemy mieli niedługo wysypu podróbek Zmierzchu.
Co do Pratchetta, to wstyd się przyznać, ale jakoś nie mogłam przebrnąć przez żadną jego książkę z wyjątkiem "Równoumagicznienia", które mnie autentycznie bawiło. Reszta wydawała mi się nieco... wysilona momentami. No cóż, widocznie jestem jeszcze za mało dojrzała... Wink

Madlenita

Moja siostra przebrnęła przez pratcheta dopiero za którymś podejściem i dopiero jak ją chłopak dopingował, więc jeszcze przed Tobą wiele okazji...
Ja lubię Pratchetta za poczucie humoru, postacie, nieschematyczność (młoda wiedźma+zakochany w niej wampir, w efekcie wiedźma składa wizytę pewnemu kapłanowi ominzmu, by dać mu okład na wielki czyrak, który ma na twarzy... A wampir znika.)

szara wiedźma

Strzygo jeśli możesz przebrnąć przez książki Pratchetta to przeczytaj Carpe jugulum,jest tak śmieszne,że można dostać czkawki,a już dla mnie zabawniejsze niż Równoumagicznienie

Madlenita

Równoumagicznienie czytałam dosyć dawno...
Jeśli plubiłaś Esme, polecam kolejne ksiązki o wiedźmach: Trzy wiedźmy zaczynają się bardzo klimatycznie (burza, ciemno, wiedźmy siedzą w kole...) a Wyprawa czarownic nabija sie między innymi z ksiek tolkiena, zwłaszcza pierwszego tomu (Moria)...

sally

nabijanie się z Tolkiena to dla mnie grzech śmiertelny Wink

zasługujący na potępienie i wieczne odizolowanie od jakichkolwiek książek z wyjątkiem Harlequinów Wink

Madlenita

To nie jest nabijanie się, po prostu czarownice lecą nad górą, a jest zła pogoda, więc postanawiają przejść przez kopalnie krasnoludów. Znajdują wejście, pukają, a krasnloud stwierdza, ze kazali zrobić magom niewidzialne runy na wejściu co by odstraszly nieproszonych gości. . . A ktoś rzuca, ze przecież niewidzilanych run nie widać...

Nie dokładnie to opisuję, bo dawno temu czytałam....

sally

heh ja tylko sobie żartuję Smile

czasami takie parodie nawet fajnie wychodzą Smile

Madlenita

A czasami koszmarnie, ale Pratchettowi jakoś się udaje juz wiele lat....

Dziewczyny, nie no, błagam! Nie zauważyłam offtopu, bo jego ponadprzeciętny rozmiar spowodował, że nie zwróciłam uwagi na tytuł tematu, zakładając odruchowo, że to ten o książkach! Może nie przesadzajmy... Nie, żeby coś, ale później ciężko jest wrócić do rzeczywistego tematu - Strzyga

Sasanka

Ja Pratchetta ubóstwiam za cykl o Straży Miejskiej
i sztandarowy cytat:
"Kobieta ma takie szanse na stałe zatrudnienie jak biegacz przez płotki po polu minowym"
Laughing