|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Achillea
Bakałarz I stopnia
Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 893
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:31, 06 Sie 2009 Temat postu: Starość nie radość |
|
|
Korzystając z ogólnego zamieszania oraz faktu, że jest dość późno i być może uda mi się przemknąć niezauważonej (do czasu), postanowiłam wrzucić... ym... dowód mojej zbrodni pisarskiej...
Generalnie piszę do szuflady i ewentualnie tego się będę trzymać ;] Jak się komuś nie podoba, to niech zostawi pustego posta, bo normalnie spać po nocach nie będę... chyba, że się nie odważę czytać komentarzy...
Taaa, i jak się denerwuję to dużo gadam/piszę...
I to by było na tyle w kwestii przemowy.
Treść właściwa: <ta>
***
W życiu każdego wampirzego męża, prędzej czy później dochodzi do momentu, w którym chwilę błogiej ciszy i spokoju przeszywa jak nóż masło, krzyk potępieńca z piekieł. Potępieńca, którym okazuje się zazwyczaj być krzycząca w drugim pokoju żona. A niech by krzyczała na widok potwora czy łobuza, co ją z okna podglądał, ale nie, powód, z męskiego punktu widzenia, okazywał się zwykle naprawdę idiotyczny i niewart całego sprintu na miejsce popełnienia wykroczenia. Ot, zabłąkany pająk czy ruda mysz polna. To ci i straszydło.
W życiu Lena ten moment właśnie nastąpił, a biorąc pod uwagę fakt, że jego ukochana małżonka nie bała się ani kudłaków, ani żujpaszczy, mała myszka czy długonogi korsarz byli więc tym bardziej poza zasięgiem podejrzenia. Skoro więc jego lepsza połówka podniosła taki alarm, musiało zdarzyć się coś naprawdę strasznego. Toteż Len, z duszą na ramieniu, pędził korytarzem w stronę wspólnej sypialni.
***
W życiu każdej kobiety przychodzi taki moment, kiedy po długiej, odprężającej kąpieli wychodzi wreszcie do jasnej sypialni, otulona miękkim szlafrokiem, z włosami owiniętymi ręcznikiem siada przy toaletce, spogląda w lustro... i po chwili niedowierzania, wpada w absolutną panikę, drąc się przy tym niemiłosiernie.
I to właśnie przydarzyło się Wolsze, która po powrocie z tygodniowej inspekcji terenów siewnych (a tak naprawdę ucieczki od obowiązków jakie niesie za sobą władanie Dogewą), siadła przed lustrem swojej toaletki.
Bogowie mnie nienawidzą, wymamrotałam, pochylając się to odsuwając od lustra, aby upewnić się, że TO nadal tam jest. Jak to w ogóle mogło się stać, i niby kiedy, rozważałam. Przecież jestem młoda, powiedziałabym nawet, że bardzo młoda... więc dlaczego? Dlaczego akurat ja?
Kiedy się tak zastanawiałam, strojąc miny przed lustrem, do sypialni wbiegł zaalarmowany i uzbrojony, w czytany niedawno zwój, Len. Dobrze, że nie przybiegł z kubkiem herbaty jeszcze, pomyślałam jadowicie. I tak byłam zdumiona, że się od swoich zajęć zdołał oderwać. Taki miał być przecież dziś zajęty.
- Co się stało? - zapytał rozglądając się po sypialni, rzucając podejrzliwe spojrzenie w stronę łazienki, a następnie okna. Dopiero kiedy upewnił się, że moje marne, krótkie życie nie jest bezpośrednio zagrożone atakiem, usiadł na kufrze i popatrzył na mnie.
Na mnie, zastygłą w rozpaczy, opierającą moje niemłode już czoło o własną dłoń...
- WOLHA!
Aż podskoczyłam w krześle. Chyba w ogóle go wcześniej nie słyszałam. Odwróciłam się w krześle i spojrzałam z wyrzutem na mojego pięknego, młodego męża. No jak on śmie zawracać mi głowę w takiej chwili? Ja tu pogrążam się w otchłaniach rozpaczy, a ten chce ghyr wie czego i szczerzy się jeszcze do mnie, bezczelny!
- No i czego?
- Chcę wiedzieć co się stało - odparł Len, po czym wstał i podszedł do mnie. Odłożył zwój na brzeg mojej toaletki, po czym oddalił się na bezpieczną odległość.
Przez chwilę rozważałam przejrzenie własnych zwojów z zaklęciami, nuż bym znalazła jakieś wygładzające. Nie ma co od razu szastać odmładzającymi, ale gdyby tak wygładzić tę zmarszczkę, z pewnością poczułabym się lepiej, stwierdziłam przeglądając się w lustrze, naciągając skórę na czole. Tak niewiele brakowało mi do odzyskania szczęścia, stwierdziłam, a przy okazji “złapałam” w odbiciu pytające spojrzenie Lena. Po co ten wampir tu przylazł w ogóle? Nic tylko stoi i się gapi.
- To sobie weź i sprawdź - rzuciłam, nie wiedzieć czemu nadąsana na tę głupią strzygę. Po co pytał? I tak nie będzie mi współczuł. On pomarszczy się dopiero po 200 roku życia albo jeszcze później. Odwróciłam się od niego i uparcie wpatrywałam w lustro, licząc, że może TO zniknie z mojej twarzy, rażone siłą spojrzenia. Może lepiej byłoby, żeby Len poćwiczył swoje groźne miny? Moje wzbudzały co najwyżej współczucie, za to kiedy on... no wiadomo, władcą przecież jest, ma posłuch... ale z drugiej strony, na mnie samą to nie działało...
- I tyle krzyku o nic? - zapytał mój ślubny.
- O nic? O NIC! Jakie NIC, przecież to wielka ogromna ZMARSZCZKA! - i nie dramatyzowałam ani trochę.
- Wolha...
- A jeszcze wczoraj jej nie było, czy była? Len, kiedy ja się tak postarzałam? Przecież...
- Wolha...
- ... i teraz zacznę siwieć - kontynuowałam przeczesując palcami moją bujną czuprynę w poszukiwaniu śladów postępującego siwienia lub co gorsze, łysienia - i zaczniesz spotykać się z tą jasnowłosą wampirzycą... i Rada Starszych to poprze... i ... można mieć w Dogewie rozwód...? No nieważne, ty jesteś władcą, to sobie postanowisz i tyle, a mnie zamurujesz w wieży...
- WOLHA! CO TY PLECIESZ? - wybuchnął w końcu Len. - Jaki znowu rozwód? - dodał po chwili, łagodniejszym tonem.
Popatrzyłam na niego, łapiąc oddech. Się rozpędziłam, a o czym to ja w ogóle mówiłam? Ano tak, pamiętam.
- No jak to jaki? Ze mną no... wy mężczyźni niczego nie rozumiecie! Idź stąd i pozwól mi rozpaczać w spokoju! - domagałam się stanowczo, po czym rozłożyłam się bezsilnie na blacie toaletki, wzdychając ciężko.
- I całe to przedstawienie z powodu jednej małej zmarszczki?
- Przestawienie?! Małej?! - zawołałam oburzona, siadając natychmiast. On sobie żarty z mojego nieszczęścia robił! - Toż to tragedia narodowa. Ja tu się starzeję, a TY mi mówisz, że przedstawienie robię, ty... ty... paskudniku ty! - na kiego ghyra on tu przylazł, ta strzygowa łajza?! By siedział i ten swój głupi zwój czytał. Pewnie list miłosny od tej podstępnej, przebiegłej wampirzycy! Ja tu sie starzeję, a on romansów, przygód szuka!
Chwyciłam za wspomniany zwój miłosny i rzuciłam nim w Lena, który oczywiście się uchylił i zwój uderzył w oparcie łóżka, odbijając kawałek drewnianej dekoracji, która i tak mi się nigdy nie podobała, a następnie potoczył się po podłodze. Wampir roześmiał się tylko i podszedł w moją stronę. Zachciało mu się poczochrać moje włosy, jak jakiemuś zabawnemu, acz niemożliwemu dziecku, do którego rodzice nie mieli już siły. Ofuknęłam go tylko i splatając dłonie na piersi, odwróciłam się w drugą stronę, dla efektu zadzierając głowę do góry, żeby wiedział jaka dotknięta się czuję jego śmiechem. Do żywego.
- To żadna oznaka starości, tylko kara, za kwestionowanie autorytetów.
Tak gwałtownie się odwróciłam, że mało krzesła nie wywróciłam, taka byłam zła. Wściekła! Zmarszczyłam czoło i spojrzałam na Lena oczekując natychmiastowych przeprosin, a ten krwiopijca się tylko ironicznie uśmiechnął... żesz go, starłabym ten uśmieszek, chętnie...
- I właśnie o tym mówię, zawsze robisz taką minę, kiedy Rada albo ja próbujemy coś ci wytłumaczyć...
- Ty? Też mi autorytet! Nic dziwnego, że takie miny robię, skoro takie głupoty gadacie.
- To polityka...
- Na jedno wychodzi. Nie można zjeść rzepy i mieć rzepę, a wy się cackacie z tą decyzją... i co mnie ta twoja głupia polityka obchodzi kiedy ja się tu starzeję! I nie zmieniaj tematu!
- Też się w końcu zestarzeję - zaczął Len łapiąc mnie za dłonie, żebym nie mogła się odwrócić i znowu na niego “obrazić”. Niezła taktyka, ale na większość kobiet działa jak płachta na byka.
- Tak, ale najpierw sobie cały proces starzenia na mnie obejrzysz! Mówiłam, że z tym ślubem to głupota... będę stara i brzydka, a ty... a ty dalej będziesz młody!
Len przerwał mi w najskuteczniejszy ze znanych mu sposobów, i muszę przyznać, że o tej zmarszczce zapomniałam od razu. I o tym, że zła na niego byłam, i obrażona, też. Ghyrowy wampir, przebiegły... za dobrze mnie zna... ja nie umiem tak odwrócić jego uwagi... pewnie dlatego, że moja udomowiona strzyga jest cholernym wszechtelepatą i zawsze mnie przejrzy, kiedy coś kombinuję.
- Mi się ta zmarszczka podoba, dodaje ci powagi. Może teraz Rada Starszych przestanie narzekać, że wziąłem sobie małolatę...
- A narzeka? Podli... no ale nie przeszkadza ci ta zmarszczka? Tylko nie kłam!
- Nawet jej do tej pory nie zauważyłem, to dlaczego miałaby mi przeszkadzać?
A mówią, że mężczyźni to wzrokowcy... ale przecież on był strzygą. Chociaż nie studiowałam anatomii wampirów, poza lekturą Tudora, i własnymi obserwacjami, to musiałam Lenowi wybaczyć. Wampiry mają właściwie kiepski wzrok. Polegają bardziej na innych zmysłach, a byłam prawie pewna, że żaden z nich nie odda sprawiedliwości tej istnej bruździe na moim czole tak jak zrobiłby to wzrok. Odetchnęłam z ulgą. I po co ja się tak przejmowałam?
- No właśnie, po co?
- To wszystko twoja wina, to przez ciebie muszę się martwić o swój atrakcyjny wygląd. A ty nawet tego nie zauważasz - zagrzmiałam.
Len zachichotał i przyciągnął mnie do siebie.
- Doceniam za to twoje piękne wnętrze - powiedział już zupełnie poważnie.
Spojrzałam na niego jakby nagle udaru dostał i zaczął gadać od rzeczy.
- Wy faceci jesteście zupełnie do niczego, mówicie złe rzeczy w złych momentach - wytknęłam, próbując się wyrwać z jego silnego uścisku. Bez skutku. - Teraz mi o pięknym wnętrzu mówisz? A jak będę miała więcej zmarszczek, to co mi powiesz?
- Że cię zamuruję w wieży... już teraz wydam polecenie, żeby zaczęli budowę. Jeśli zmarszczki pojawiają ci się w takim tempie, to mogą w porę nie zdążyć z budową - droczył się ze mną, a ja miałam wielką ochotę czymś go zdzielić. Niestety, zwój odtoczył się trochę za daleko.
Moja powierzchowność nigdy nie była zbyt powalająca, ale żeby zaraz sobie żarty z niej robić? Ładnie to tak, ze staruszki się naśmiewać?
- A leszy z tobą i tą twoją jasnowłosą! Mam nadzieję, że będziecie razem szczęśliwi! Ja swoją młodość poświęcam dla ciebie, a ty...
- Droczę się z tobą Wolha, tobie przysięgałem i słowa dotrzymam...
- To teraz z poczucia obowiązku ze mną jesteś?! - Len zrobił zabiedzoną minę, wyglądało na to, że się pogrążał i sam nie wiedział jakim to cudem, skoro już wychodził na prostą. Jeszcze się musiał sporo o wiedźmach nauczyć.
Uśmiechnęłam się do tego nieszczęsnego strzygi w końcu. Przecież wiedziałam, że mnie nie zostawi z powodu głupiej zmarszczki, ale miło było zobaczyć jak się stara wybrnąć z trudnej sytuacji. Miotał się jak piskorz w kałuży. - Chyba wiem jak możesz mnie zapewnić o stałości swego uczucia - rzuciłam zerkając wymownie w stronę łóżka.
Ale w nocy przeszukałam mój kufer w poszukiwaniu zaklęcia wygładzającego. Jedno co wampir mówi, a drugie co robi, zaś z moją strzygą to ghyr wie, jeszcze mu się odmieni? Na wszelki wypadek, dobrze byłoby mieć zaklęcie pod ręką. Rozwinęłam zwój, a na nim... wielki kleks. Podły Len, pozbawił mnie możliwości wygładzenia twarzy! Chyba jednak znał mnie lepiej niż przypuszczałam.
Westchnęłam i popatrzyłam na śpiącego wampira, a potem na zwój. Ghyr tam ze zwojami i zmarszczkami. I tak go przy sobie zatrzymam, jeśli nie pięknym wnętrzem, to zaklęciem wiążącym, stwierdziłam z wyjątkowo radosnym uśmiechem i z powrotem wtuliłam się w nieco chłodne, acz umięśnione ramię Lena.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:52, 06 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
No to jak mówiłam - świetne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:53, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Za dobre, stanowczo za dobre
Można już składać zamówienia na następne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cizia
Adept II roku
Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 1:12, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Achillea napisał: | - To teraz z poczucia obowiązku ze mną jesteś?! |
po prawej mamy uroczy średniowieczny kościółek, po lewej drzewo, a w tym miejscu powyrzej to ja się głos rozesmiałąm co jest niebywałe dla mnie
co powiesz na napisanie kolejnej części wiedźmy, takie afer story jak jest już stara i ma zmarszczki? ja jestem za!
naprawdę bardzo, ale to bardzo fajne. słowa użyte w tekście oddają klimat, a i bohaterów się przytrzymałaś w bardzo fajny sposób
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:10, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Świetne! Bardzo mi się podobało, czekam na więcej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:19, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
To będziemy musiały ją bardzo ładnie poprosić....
Grupowo:
Achilleo! PISZ WIĘCEJ!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie Arcymag
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:37, 10 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Mi też się podobało. Tylko brakowało mi zwrotu: ot leszy
I chyba było za dużo ghyrowania i strzygowania, ale przecież mogło się Wolsze odmienić po kilku latach małżeństwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:18, 10 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
To ty jeszcze nie widziałas nowego ff achillei - to dopiero jest mistrzostwo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erenaia
Adept III roku
Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dogewa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:31, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
trudno się nie odmienić po takim małżeństwie;)
bardzo fajny ff, a pod wypowiedzią Cizi podpisuję się wszystkimi czterema łapkami:>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Achillea
Bakałarz I stopnia
Dołączył: 27 Lip 2009
Posty: 893
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:58, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ekhm... to jak już tu zajrzałam, to dziękuję za wszystkie komentarze i w ogóle
Pomyślę nad kolejnymi miniaturowymi produkcjami, ale niczego obiecać nie mogę Wena to kapryśny stwór
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mantykora
Adept VI roku
Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze stodoły - pd brama Polski Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:06, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
fajne. Zwłaszcza wstęp. Taki nietypowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredniak
Imperator Offtopu Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:21, 19 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Dobre, tylko nie mogę się pozbyć wrażenia, że Len wyczułby/przeczytał o co chodzi wcześniej i jako, że głupi nie jest nie pokazałby się Wolsze na oczy ^^. Bo w takich dyskusjach z kobietą facet nie ma żadnych szans. Ale poza tym malutkim szczegółem, miód, cud i malina.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arebell
Adept II roku
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:47, 15 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Świetne, uśmiałam się niesamowicie! Wszystko w bardzo Wolhowym stylu, strzygowanie i ghyrowanie to podkreślają. No i wprowadzenie bardzo dobre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bella
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:11, 15 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Achilleo wiesz już kiedy ciąg dalszy
Bo już się wszyscy nie możemy doczekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lily
Adept X roku
Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:35, 16 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Świetne
Tak sobie patrze data wysłania 06 sierpień 2009 i tak się zastanawiam dlaczego tego nie czytałam? chyba jakoś to przegapiłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|