|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:42, 14 Wrz 2010 Temat postu: Po prostu wolhowy ff |
|
|
To nie jest zwykły ff. To nie jest zwykły kuszumkowy ff. To koncepcja, którą kuszu chce rozwinąć, lecz nie ma razie ani czasu ani weny.
Za bardzo nie pamiętam o czym miał być ten ff, ale...
Obudziłam się. Wstałam z łóżka i nie patrząc w lustro podreptałam do drzwi. Odwróciłam się. Len jeszcze spał. Czym prędzej ubrałam się i znowu obrałam kierunek na drzwi. W chwili gdy chciałam wyciągnąć rękę aby złapać za klamkę drzwi nieoczekiwanie się otworzyły. Magia czy co za cholerstwo?! Machnęłam na to ręką, Co się będę przejmować. Przeszłam przez ciemną sień i omal nie zabijając się o swoje nogi znowu wyciągnęłam na oślep dłoń, ale zanim coś nią wyczułam drzwi znowu się otworzyły wpuszczając do mrocznego pomieszczenia życiodajny snop światła. W tym momencie spojrzałam w dół. I odnotowałam brak nóg.
Że co???
Chwilka.
Nogi są, bo chodzę – pomyślałam chwilę później, przeżywszy to, co zabiłoby na miejscu tabun staruszków. Więc co to za ghyr?
Powoli zaczęło do mnie docierać. To był mój brzuch. Przez jedną noc mój bęben spęczniał!!! Ale zaraz. Nawet wytrawni pijacy po trzydziestu latach praktyki nie dorabiają się takiego gniota. Jestem w ciąży?!
Wpadłam w panikę.
Wybiegłam na dwór.
Poczułam, że robi mi się słabo i niedobrze, a na dodatek brzuszek, znaczy się brzuszysko, wydaje podejrzane dźwięki. I wtedy na mojej drodze stanęli Starsi.
- Stasiu, łap za gworda, to ogr! – krzyknął niebieskooki.
- Zbysiu, uciekamy! – odwrzasnął drugi, lecz ze strachu sparaliżowało ich.
- Czego się drzesz? – warknęłam. – W Domu Narad siedzieć, a nie ciężarne straszyć!
I w tym momencie mi się perfidnie odbiło.
- Eeeeeooooooarrrrrrggghhh…….
- Aaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!
- Eeeeeoooooaaaauuuuueeerrr…..
- Aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!
- Eeeeuuuuuoooooooaaaaaaa…
- Aaaaaaaaaaaaa!!!
Skończyłam. Starsi patrzyli na mnie w przerażeniu, a ślina i szczątki mojej kolacji zwisały im z twarzy. Po chwili otrząsnęli się i rzucili do ucieczki.
- Listy elfom pisać! – poradziłam im i mamrotają zaczęłam iść, przepraszam, dreptać z powrotem do domu. Chyba zaraz będzie burza, pomyślałam, słysząc dziwne odgłosy do biegające jakby z góry…
- Mwahahahaha! Hihihihihi!
Ocknęłam się. Leżałam na łóżku, owinięta całą kołdrą i, wydaje mi się, normalnym brzuchem.
- Uuuuuuu!
Wychyliłam się, aby zobaczyć co tak wyje. To był mój mąż, który wij się po podłodze i najwyraźniej próbował wbijać w nią gwoździe, bo raz za razem uderzał dłonią o podłogę. Naraz w lot pojęłam powagę sytuacji. Śniąc tak ekspresyjnie nie mogłam kontrolować zaklęcia i mój czerep był otwarty dla Lena jak elficka powieść miłosna, którą Kella próbowała bezskutecznie od nas schować.
- Nie śmiej się! – wkurzyłam się.
- Jak mam się nie śmiać?! Jeśli masz takie spojrzenie na życie rodzinne…
Zastanowiłam się. Minęły dwa lata. Dwa cholerne lata od ślubu, a my dalej zachowywaliśmy się jak przyjaciele. Może z wyjątkiem pocałunków na przyjęciach (wymuszonych przez przyjaciół znudzonych brakiem własnego życia seksualnego) i okazyjnych w policzek. Najwyraźniej „bardziej zaangażowani” jesteśmy w chwilach, gdy grozi nam śmiertelne niebezpieczeństwo. Jak na statku w Lesku. Jednak Krostean był zabity, albo, mam nadzieję, pływa sobie wesoło teraz z rybkami, a Len dba o mnie (czasami zachowuje się jak nadpobudliwa kwoczka i kilka razy przez niego straciłam jarmark w Starminie) to oznacza, że następnym razem, kiedy pocałuję mnie z języczkiem będzie moja śmierć. No coż. Dobre i to. Przynajmniej odejdę z hukiem.
Gdyby nie najazdy Kelli nawet bym chyba o tym nie myślała. No dobra, przyznaję się – nie tak często. Ale widok zielarki uzbrojonej w suszona pokrzywę i walerianę mimowolnie zaczynał kojarzyć mi się z rodziną. Znaczy konkretnie nie zielarki, a jej gadki. Sama zielarka przypominała najazd trolli.
Policzyłam dni. Kella zwykła napadać na nas z częstotliwością 6 razy na tydzień, czyli wyglądało na to, że dzisiaj może być dzień wolny!!! Ponieważ wczoraj była i wydawało mi się, że kończy swój tygodniowy wykład, gdyż wczoraj omawiany był punkt „opieka nad wampirzym niemowlęciem”. Na ghyra mi to?! Ja rozumiem, że w ramach filantropii mogę posiedzieć z dzieciakami (nie swoimi!) w Domu Narad i podbudować swój autorytet, ale żeby wcielać w to w swoje życie… Nie, moi kochani. Tak nie będzie.
Nadal rozmyślając wstałam, przeszłam nad zdychającym już nie ze śmiechu, a z bólu przepony, Lena i poszłam robić śniadanie. Tu mnie miał. Znaczy mąż. Do tej pory nie wiem jak mnie namówił do codziennego robienia posiłków. Najpewniej czymś nastraszył, bo bym się tak od razu nie zgodziła.
Właśnie kończyłam swoją „ostrą” śniadaniową zemstę, gdy zobaczyłam przez okno… Zgadnijcie. Dam rzepkę w nagrodę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Katarzyna
Arcymag
Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:59, 14 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Za oknem była Kella?
Cóż, nikt nie odważył się skomentować... Ja się przyczepię do jednego:
"Magia czy co za cholerstwo"
Wolha raczej nie używa pojęcia cholerstwo. Bardziej preferuje* język trolli
A poza tym czekam na dalszy ciąg
*Raczej Wolha preferuje, a nie ty, Katarzyno. Pomijając już, że nie można "bardziej preferować", tak samo jak "bardziej woleć" (czy ja się ciągle muszę powtarzać?) - alicee
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:04, 14 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
To coś w styli "dl", jeśli Wij wie co mam na myśli.
A czegoż się nie przyczepiliście do "snopu" i źle skonstruowanych zdań?
Ps. To szkic, ale cieszy pewne zUe rejony mózgowe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Optymistka^^
Bakałarz IV stopnia
Dołączył: 03 Sie 2009
Posty: 635
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawaaa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:28, 14 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Takie dzikie to ff ^^"
Ale za poprawianie zdań to ja się dzisiaj nie zabieram, bo brakuje mi weny
Cytat: | - Eeeeeooooooarrrrrrggghhh…….
- Aaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!
- Eeeeeoooooaaaauuuuueeerrr…..
- Aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!
- Eeeeuuuuuoooooooaaaaaaa…
- Aaaaaaaaaaaaa!!!
|
No ale to mnie zabiło na śmierć! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wijara
Dyniowata Dewiantka Arcymag
Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:46, 14 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
*ZGON*
A czemu nie wstawimy tu DL? To by była dopiero zabawa...
Nie, nie, to jest jednak znacznie od dl lepsze Znaczy, pomijając dość prostą składnię i tą nieszczęsną ciążę...
Cóż, Kella prawiąca morały o skrzydlatych noworodkach... Ciekawe, na czym ćwiczyły przewijanie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luniaczek
Adept III roku
Dołączył: 22 Wrz 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:34, 28 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Sny Wolhy bezcenne xD
a Kella gadająca o opiece nad wampirzym niemowlakiem to coś zupełnie nie z tego świata. Już sobie wyobrażam jej minę xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|