|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:02, 22 Lip 2009 PRZENIESIONY Śro 18:33, 22 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A ja sie popłakałam widząc Edwarda mówiącego po rusku
Rodząca się dyskusja o rosyjskim dubbingu w Zmierzchu. Przeniesiono tutaj - Strzyga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 16:05, 22 Lip 2009 PRZENIESIONY Śro 18:33, 22 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też Najlepsze jest to, że moim zdaniem ten aktor dubbingowy ma fajniejszy głos niż Pattison
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:06, 22 Lip 2009 PRZENIESIONY Śro 18:34, 22 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Fakt Ale ja bym chciała zobaczyć jeszcze czeska wersję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 16:12, 22 Lip 2009 PRZENIESIONY Śro 18:35, 22 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też ^^ To może być niezapomniane przeżycie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Strzyga dnia Śro 18:35, 22 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dasha
Mistrzyni Okrucieństwa Arcymag
Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 1782
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:06, 22 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Pamiętam jak ściągnęłam sobie kiedyś czeską wersję Gwiezdnych wojen Kocham, kocham kocham, a po czesku to komedia jest i to taka że się ogląda z poziomu ziemi
A tu najlepszy fragment:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Halkatla
Arcymag
Dołączył: 20 Lip 2009
Posty: 1055
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:13, 22 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
No i to jeszcze w tak dramatycznej scenie: Ja sem twuj otec! Ne ne..... O lol tarzam się......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 19:19, 22 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Najlepiej brzmią kwestie Luke'a "Neee!!!" XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:39, 23 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Uuu, jak ja kocham czeski! Świetne to
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:57, 23 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
fajne Ale i tak Pati kalający język ruski wymiata.... śmiechem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alicee
adwoKat Strzygi Arcymag
Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:10, 23 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Oglądał ktoś Eragona z czeskim dubbingiem? Bezcenne doświadczenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dasha
Mistrzyni Okrucieństwa Arcymag
Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 1782
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:17, 23 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Czeski dubbing nawet z dramatu zrobi komedię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panna Rumiana
z KoKoSem w łapie Arcymag
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:56, 23 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Najlepszy we francuskim trailerze do KwN jest okrzyk Marii Isabelli: Żakob!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw 21:01, 23 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
To by trzeba zapisywać "ŻakOb", żeby wszyscy sobie mogli uświadomić, jak to brzmi z akcentem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:14, 23 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
zakop! Zakop!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Strzyga
Master of Disaster Arcymag
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 3948
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 14:03, 26 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Strzyga spędziła wczoraj zdecydowanie jeden z przyjemniejszych wieczorów obecnych wakacji, jeśli nie całego swego marnego, nastoletniego życia - byłam najpierw na spotkaniu z Kossakowską, Grzędowiczem i Kresem, a później na filmie Harry Potter i Książę Półkrwi. O spotkaniu napiszę nieco później i w innym temacie, natomiast film był tak kwikogenny, że opisać go muszę już teraz, natychmiast.
Żeby było śmieszniej, zacznę od refleksji końcowych, tuż po wyjściu z kina. Jakże to Strzyga podsumowała całokształt filmu?
Strzyga: - Nie wiem, jak tobie, ale mnie najbardziej ze wszystkiego podobał się Cormac McLaggen!
Panna Rumiana dostała ataku śmiechu i ciężko mi się było z nią nie zgodzić - wyszło na to, że znowu poszłam na film by przez całe siedem minut pogapić się na bohatera epizodycznego. Za to tym razem nie było to planowane. W książce zrobiono z niego postać absolutnie nie budzącą sympatii, a o jego powierzchowności za wiele nie wspomniano, tymczasem w filmie...
O, tak, Cormac McLaggen, choć kanonicznie (co było w filmie wyjątkową rzadkością) narcystyczny i zbyt pewny siebie, sprawił, że przez te siedem minut siedziałam wpatrzona w ekran, szczerząc się radośnie od ucha do ucha, a wcześniej powitałam jego pojawienie się i pierwszą kwestię zdecydowanie zbyt głośnym "Cholera, on mi się strasznie podoba!".
Dobrze, tak więc po obowiązkowym zachwyceniu się McLaggenem, mogę przejść do omawiania całości. Pod koniec filmu zorientowałyśmy się z Panną Rumianą, że gdyby nagrywać nasze wypowiedzi, to wyszłaby prześliczna analiza filmu. Hmm, może jak obejrzymy znowu, to się nagramy i będzie fajnie, chwilowo muszę zdać relację polegając na swojej jakże zawodnej pamięci.
Zaczyna się od rozwałki urządzanej przez śmierciożerców. Jest fajnie, bo rozwalają most - prawie jak w Czarodziejkach, "Radzę wybrać inną drogę do pracy."
Panna Rumiana: - Już ich lubię! ^^
Ja też. To była bardzo, bardzo ładna, z tego co pamiętam, piekielnie niekanoniczna scena. Wygrywa z nią jednak pod względem gwałcenia kanonu Potter zarywający kelnerkę w dworcowym barze, skąd zostaje wyciągnięty przez Dumbledore'a. Ałć, to wszystko zabolało nawet mnie, choć nie jestem do kanonu HP przywiązana. Slughorn... No cóż, aktor dobrany, moim zdaniem, średnio, ale trzeba mu przyznać, że zagrał dobrze, przyczepiłabym się tylko, że w jego przypadku najbardziej widać niedociągnięcia polskiego dubbingu. Później, wszystko idzie w miarę gładko, aż do pociągu... Oj, to boli, żeby nie powiedzieć, że bolly. Nie ma spotkania Klubu Ślimaka. Przedziały Ślizgonów są jakieś idiotyczne. Pottera ratuje nie Tonks, ale moja ulubienica Luna. Jest, oczywiście, całkowicie urocza, ale kanon leży i kwiczy.
Następnie... Bardzo cudowna scena naboru do drużyny quidditcha – non stop ktoś się o ziemię rozwalał.
Panna Rumiana: - Coraz bardziej podoba mi się ten sport!
Później wszystko jakoś troszku bez ładu i składu... Wydawało mi się, czy tamten przeklęty naszyjnik był z opali? Opale chyba nie są niebieskie, prawda? Ech, no dobra, sprawdziłam - niektóre są. Ale ten naszyjnik jakoś dziwnie wyglądał. "Całkiem ładnie", jak to określiła Rumianuś... Następnie Ron i Harry gadają o dziewczynach.
PR: - Zdajesz sobie sprawę, że jesteś jedyną osobą, która się śmieje?
Później fajnie zagrana scena spotkania Klubu Ślimaka. Jest McLaggen! I wreszcie nie jestem jedyną osobą, która się śmieje, bo spotkania Klubu Ślimaka są śmiechowe, jak mało która scena.
Mecz quidditcha jest świetny. Ale najlepsze jest po meczu, kiedy Hermiona wyczarowała kanarki. Otóż w filmie kanarki nie zaatakowały Rona normalnie, tylko zmieniły się w pierzaste torpedy, które wbiły się w ścianę ze świstem i przybrały postać naleśników - wciąż puchatych, ale bez wątpienia rozpłaszczonych na placuszki. Wcześniej Hermiona i Harry gadają...
Hermiona: - Widzę, jak na nią patrzysz...
PR: - ... jak na jedzenie?
Tak, były takie momenty, że zastanawiałam się, czy poszłyśmy na HP czy też na wariację na temat Zmierzchu.
Zgodnie wysiadłyśmy przy rozmowie Harry'ego i Hermi na temat przyjęcia bożonarodzeniowego.
Hermiona *o Romildzie Vane*: - Ona myśli, że jesteś Wybrańcem, tylko dlatego na ciebie leci!
Harry *chełpliwie*: - Ale ja jestem Wybrańcem!
Jak to mają do siebie ekranizacje HP, film był tragicznie pokrojony jeśli chodzi o fabułę, za to śmiechu wrzucono dobrych kilka razy więcej niż w kanonie.
Cholernie nie podobało mi się to, że zamiast bodajże pięciu, jak nie więcej seansów w myślodsiewni, zafundowano ledwie dwa - za to przyznaję, zrobione bardzo dobrze. Czepiłabym się jedynie straszliwie zniewieściałego młodego lordzia Voldzia - no wybaczcie, jeszcze z tym naszym cholernym dubbingiem... toć z niego dziewczynkę zrobili!
Dalej... Mam problem z ogarnięciem fabuły (muszę sobie skombinować ten film, dawno się tak nie śmiałam!), więc będzie nieco chaotycznie.
Ferie u Weasley'ów. Hm.
Tu wypadałoby zrobić dłuższą przerwę, tylko z uwagi na rozwijający się wątek Pottusia i Ginevry. Otóż Ginny zawiązuje Harry’emu but. Tak, nikt tu nie zwariował. Tak, przy tym nawet Zmierzch odpada w przedbiegach. Tak, lata wpajania dziewczynkom idei feminizmu w tym momencie poszły się... poszły poczarować.
Potrzebny jest ktoś bieglejszy w kanonie ode mnie - czy była w książce jakaś kołomyja ze spaleniem Nory przez śmierciożerców?! Żeby nie było, scena fajnie zrobiona i epicka, ale było coś takiego?
Potter widzi Bellatrix, po czym wyrywa się z ognia (jak, do cholery?!) i leci za nią. Ginny też się wyrywa i leci za Harry'm. Miłość małolatów jest toksyczna jak nie wiem i nigdy nic dobrego z niej nie wynika - stwierdzam.
Bellatrix *radośnie i psychodelicznie*: - Zabiłam Syriusza, zabiłam Syriusza...!
Strzyga: - Berek!
Tak, to naprawdę brzmiało, jak jakieś nieszczęsne, przedszkolne "A ja mam kucyka, a ja mam kucyka, a ty nieee maaasz... Berek, goń mnie!"
Potter leci oczywiście. Rany, ale głupi gówniarz. Ginny leci za nim. W różowym, spranym szlafroczku. Po trzęsawisku. Iz grejt.
Śmierciożercy (wciąż na trzęsawisku) otaczają Pottusia, Ginny i kilka dorosłych osób, które poleciały pomóc szczeniakom. Owa część Zakonu Feniksa, na niewielkim fragmencie niezalanej wodą ziemi, ustawia się w formację obronną, coby odeprzeć atak. Formacja "Ogon Utopca" - stwierdzam, tym razem o wiele bardziej złośliwie z nadzieją, że kogoś wreszcie to cholerna trzęsawisko wciągnie. Nic się ciekawego, niestety, nie dzieje. Śmierciożercy znikają. Bo tak. I nikt nic nie wie.
Otrucie Rona. Scena w szpitalu – iście epicka. Można by pomyśleć, że ci wszyscy nauczyciele, to tam w zasadzie przez przypadek, niechcący i tylko jako widownia
Ginny: - Najwyższy czas.
Strzyga: - Pewnie, w ogóle trzeba go było samodzielnie otruć, w trosce o to, żeby się wreszcie przyjaciele zeszli!...
Czego by się tu jeszcze tak zgrabnie przyczepić... Ano tak, wątek Harry’ego i Ginny i ich pierwszego pocałunku. Kanon pije herbatkę w Pandemonium z Luciem i Asmodeuszem.
Ginny: - Zamknij oczy...
Strzyga: - Co ona się chce rozebrać?!
Tak, ten film wywołuje dziwne skojarzenia. Bardzo dziwne.
Coś mało quidditcha. Za mało..
Potter nawalony eliksirem szczęścia, to rzecz bezcenna. Szczególnie w wersji polskiej.
Co do końcowego polowania na horkruksa... No cóż, dla odmiany, to było jakieś niskobudżetowe. I chyba nie do końca zgodne z książkowym opisem. Albo ja nie umiem czytać. Truposze raczej nie wyglądały na topielców.
PR: - O, smeagole!!! ^^
Natenczas Strzyga dzielnie zasłoniła sobie oczka torbą.
Byłam niepocieszona. Żadnej epickiej bitwy o Hogwart! Nic, zero, nul! Tak się nie godzi... Za to Bellatrix przebiegła po stole, kopniakami rozwalając zastawę i machnęła różdżką, rozpieprzając wszystkie szyby w Wielkiej Sali jak leci.
Strzyga: - Bella robi imprezę! ^^
Co nie zmienia faktu, że totalnym skopaniem końcówki byłam rozczarowana jeszcze bardziej, niż olaniem kanonu w kwestii wątku Pottera i Ginny.
Zdążyłam od seansu obejrzeć jeszcze spore fragmenty filmu po rosyjsku i angielsku (tak, czasem sama siebie przerażam).
Dla odmiany, stwierdzę, że nasz dubbing był najlepszy. Luna mówiła, jakby się naćpała, czyli jak najbardziej właściwie. Potter okazywał całkiem żywe emocje, a nawalony eliksirem szczęścia miał taki głos, że cały czas skręcałam się ze śmiechu i próbowałam wykrztusić „Co on brał, od jakiego dilera i czemu się nie dzieli?!”. Hermiona była nieco mniej egzaltowana (z naciskiem na nieco), ogół niezbyt charakterystycznych postaci z drugiego i dalszych planów na bardzo dobrym poziomie, tylko ten zniewieściały Voldzio...
Podsumowując – niech mnie ktoś uprzedzi, jak w necie będzie dostępna polska wersja filmu, bo ja to koniecznie muszę znowu obejrzeć, a chwilowo mam tylko angielską.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|