|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:40, 06 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Pozytywnie to brzmi
Jak na razie same pozytywne opinie
Jako że na guście sally i redakcji Filmwebu polegam, chyba należałoby się na film wybrać
Edit!
Jackson Rathbone ma magiczny uśmiech - ja go kocham za ten uśmiech!
Znajomi z Ameryki i Australii recenzowali "Ostatniego Władce Watru" - podobno klapa na pełną skalę.
Ponoć dialogi są krytycznie beznadziejne, gra aktorska ponoć też (i to mnie dziwi bo w tym filmie gra Rathbone i Patel - którzy jak dla mnie grać potrafią wcale nie najgorzej...), a scenariusz jest spłaszczony i położony na pełnej linii.
Jedyne czym film może zachwycić to efekty specjalne.
Chciałabym się przekonać jak to wygląda. Naprawdę. Szkoda, ze na polską premierę trzeba czekać aż do września.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Wto 23:46, 06 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sally
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:34, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
dziękuję za miłe słówko
tak swoją drogą, wcale nie jest niemożliwe, żeby dobry aktor zagrał w badziewiu weźmy takie "Dziewiąte wrota" Polańskiego... reżyser rzekomo geniusz, scenariusz oparty na książce Arturo Perez Reverte, który też zbierał całkiem pozytywne opinie jako pisarz, a do tego Johnny Depp- jeden z najlepszych aktorów na świecie plus Lena Olin, która też jest bardzo dobrą aktorką, a dla mnie, ten film to gniot jakich mało... oczywiście, Johnny bez zarzutu, pomysł na film też dobry, ale realizacja... nie wiem, co reżyser miał na myśli... zwłaszcza obsadzając takie drewno aktorskie (przynajmniej w tym filmie, w niczym innym jej nie widziałam) jak jego własna żona Emanuelle Segnier...
Edit:
Jasper to jest zdecydowanie moja ulubiona postać w całej sadze i w książce i w filmie...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sally dnia Śro 11:35, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:04, 07 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ech, już trzeci raz mi posta kasuje !
Melduję, że zabukowałam bilety na "Zaćmienie" jutro o 12:00 we Wrocławskim Heliosie
Idę z sis, a jeszcze w ramach promocji płacimy jedyne 15 zł za bilet
Każdemu aktorowi zdarzy się grać w badziewiu
Ale jeżeli jest dobrym aktorem to zrobi swoje jak najlepiej potrafi - przecie Johnny w "Dziewiątych Wrotach" (tak przy okazji: podzielam Twoją opinię na temat filmu ) zagrał dobrze. Jak to on.
A kurcze Dev Patel - chociaż nie jest urodziwy - zachwycił mnie swoją grą w Slumdogu. Kiedy na początku filmu wprowadzają go na scenę Milionerów jest autentycznie przerażony, później, kiedy wyrzuca Salimowi przeszłość w twarz - też jest genialny.
Po prostu nie mogę sobie wyobrazić by mógł zagrać źle.
A Jackson? On grał w "Pięknych", grał geja w takim zabawnym sitcomie, grał Jaspera - kurcze, koleś ma doświadczenie i ma talent. I artystyczną duszę...
Tymczasem - ponoć - w filmie "Ostatni Władca Wiatru" są "beznadziejni". Ktoś skomentował to tak: "trudno wymagać od aktorów by poprawili jakoś, kiedy daje im się taki scenariusz"....
A wiesz, że chyba wszyscy Jaspera sobie chwalą?
Zauważyłaś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:49, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam sobie "Zaćmienie". Online (co było dość wkurzające, bo mój net chodził tak wolno, że nie mogłam omijać głupich momentów).
Mi podobały się tylko sceny szkolenia i sama walka. I muszę przyznać, że rzeczywiście Jasper był chyba najlepszą postacią filmu. Uroczo szkolił innych i uroczo wyglądał.
Tak sobie pomyślałam, że ci aktorzy z sagi to mają fajnie. Taka na przykład aktor wcielająca się w Esme. W ciągu całego filmu wypowiedziała tylko kilka zdań pod koniec, jak chcieli wziąć pod opiekę tą małą wampirzyce. Fajna taka praca. Przez cały film tylko stoisz i ładnie wyglądasz, wypowiadasz jakiś krótki monolog a oni płacą ci za to kupę kasy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sally
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:29, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | Ktoś skomentował to tak: "trudno wymagać od aktorów by poprawili jakoś, kiedy daje im się taki scenariusz".... |
otóż to... są takie filmy, które naprawdę dobry aktor jest w stanie uratować swoją grą aktorską... przykład- "Rozpustnik" z Johnnym Deppem... gdyby nie Johnny, to ten film nawet w połowie nie byłby taki interesujący...
Villka napisał: | A wiesz, że chyba wszyscy Jaspera sobie chwalą?
Zauważyłaś? |
hmmm w sumie to się nie dziwię akurat Jackson zalicza się do tych urodziwych (w przeciwieństwie do Pattinsona i zwłaszcza Lautnera)... no i jako postać w książce też zalicza się do tych ciekawszych... no bo i Edward i Jacob są kreowani na takich szlachetnych (Edward bardziej ) i dobrych, i w ogóle... a Jasper jednak jakąś tam mroczną przeszłość ma no i Jackson naprawdę dobrze gra
Miriam napisał: | Tak sobie pomyślałam, że ci aktorzy z sagi to mają fajnie. Taka na przykład aktor wcielająca się w Esme. W ciągu całego filmu wypowiedziała tylko kilka zdań pod koniec, jak chcieli wziąć pod opiekę tą małą wampirzyce. Fajna taka praca. Przez cały film tylko stoisz i ładnie wyglądasz, wypowiadasz jakiś krótki monolog a oni płacą ci za to kupę kasy |
w sumie, to w książce Esme też nie jest jakoś szczególnie eksponowana... no a dziwnie wyglądałaby rodzina Cullenów, gdyby nagle ją wywalili z obsady... poza tym, na pewno dostaje sporo mniej kasy od reszty
tak swoją drogą, absolutnie nie podoba mi się ta nowa Victoria... raz, że nie przepadam za tą aktorką, dwa- ta pierwsza jakoś tak bardziej pasowała...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sally dnia Sob 12:37, 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:15, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Moje wrażenia:
Odbierając bilet się pomyliłam i zamiast powiedzieć "Zaćmienie" powiedziałam "Zmierzch". Zdarza się. Tyle, ze kasjerka była chyba zaślepioną fanką Sagi, bo ni stąd ni zowąd strzeliła mi wykład na temat nieposzanowania tytułów i konsumentów, którzy idą na filmy do kina "za ciosem" kultury masowej . Generalnie zrobiła ze mnie i z siostry pokemona: mnie wryło, a siostrze włączył się agresor i bardzo ostro przypomniała kasjerce, że to nie jej interes co robią ludzie oraz to, że jako kasjerka powinna się ograniczać do sprzedaży biletów, a nie pyska na ludzi drzeć. Dziewczynę zatkało, mnie zatkało, a moja siostra mierzyła panienkę pogardliwym spojrzeniem.
W rezultacie bilety sprzedał nam inny kasjer, który przepraszał, za zachowanie swojej koleżanki.
Z lekkim niesmakiem poszłyśmy na film...
Po pierwsze:
W końcu na ekranie się działo coś poza dramatycznymi wyznaniami. I bohaterowie drugoplanowi wyszli z cienia, a ich charaktery zostały wyraźniej zarysowane
Cieszyłam wafla za każdym razem, gdy przed kamerą stawał Jackson Rathbone!
Jaki on ma oszałamiający krzywy uśmieszek - taki uśmieszek widziałam u niego po raz pierwszy! Zwykle kiedy się uśmiecha szczerzy zębiska, a tutaj tak subtelnie... mruuuu
Do rzeczy:
Pod względem akcji - dzieje się dużo.
Pod względem gry - no... tak ogólnie to dałabym 7 punktów na 10
Sceny romantyczne - bywają przydługie, ale całe szczęście dla równowagi wymieniały się z tymi dynamicznymi, więc okay.
Muzyka - pierwsza płytka Score z tej serii, która była na tyle dobra, że można porównywać, do sountracka z piosenkami z tekstem. Naprawdę fajne, niebanalny Sountrack Score. A sountrack z songami z wokalem... Wdawał mi się słabszy od tego do "Księżyca w Nowiu", ale nie chcę nic pochopnie oceniać - jeszcze nie miałam okazji przesłuchać całości.
W tym filmie w końcu wykorzystano możliwości jakie daje obraz!
Widz może zobaczyć o wiele więcej niż to,co może zobaczyć Bella (jak szkolenie armii wampirów i pogoń za Victorią). To na wielki plus!
Miło, ze nie tylko narracja tym filmie opowiada, ale też obraz
Bardzo mi się podobały sceny (kolejno) pogoni i treningu "tych dobrych"
W pogoni już uwydatniono atuty Caullenów - Emmet był najszybszy i najsilniejszy, Jasper najsprytniejszy i najbardziej wytrzymały. Victoria była niezła (chociaż od poprzedniczki dużo gorsza... smutne... aktora wcielająca się w tą postać była - w moim odczuciu - najładniejszą kobietą w obsadzie).
Konfrontacja Emmeta z Paulem była mistrzowska - podejrzewa, że Meyer nie potrafiłaby tak ciekawie tego opisać
Później były treningi:
Jasper przechadzający się jak po poligonie... mruuuu...
Uśmiechający się Jasper... mruuu...
Ale, ale w tych kilku scenach walki mistrzowsko pokazano charaktery postaci pobocznych. Żałowałam jeno, że nie pokazali nam sparringu Rose vs Esme
Emmet vs Jasper... (borze! Wystarczyło, że Rathbone się uśmiechnął, a ja nie mogłam od niego oczu oderwać, jak zahipnotyzowana ) Siła kontra doświadczenie.
Edward vs Carlisle - delikatność doktorka kontra czytanie w myślach.
No i superanckie Jazz vs Alice Po prostu misio - ładnie to nakręcili. Oglądając to, czuło się, że coś jest miedzy nimi - jeżeli nie miłość, to na pewno pożądanie.
Właśnie - jedyną postacią, która odeszła trochę w drugi plan była Alice. (Esme zawsze w drugim planie była, więc jej nie liczę).
Wkurzały mnie sceny z nowonarodzonymi (chociaż chłopaczek, który grał Riley'ego zagrał całkiem fajnie mnie przekonał, że potrafi grać) - zachowywali się jak małpiarnia. Orangutany.
Albo ja zombie z filmów o Zombie...
Najzabawniejsze teksty i sceny to te z udziałem Charliego - żeby on chociaż w połowie w książce był tak zabawny jak w filmie Koleś wymiata!
No i mój ulubiony zabawny tekst wymamrotany przez naburmuszonego Edwarda (o Jackobie) "Czy on nie ma koszulek?"
Zaciesz miałam niesamowity.
hymmm...
Co by tu jeszcze...
Acha!
Edward i Bella. Ja znowu nie czułam miedzy nimi miłości. Sceny w których są tylko we dwoje i spędzają czas wieją potworna nudą! Książkowy Edward był bardziej zabawny.. tym czasem Robert jest zawsze taki...
Dwa razy w tym filmie na chwileczkę przestał być poważny i znudzony: rozmowa z Jakem w namiocie (tutaj najbardziej przypominał zachowaniem swój książkowy odpowiednik) - był naprawdę na luzie. Nawet się uśmiechnął, a tynk...tfu! makijaż mu od tego uśmiechu z twarzy nie odpadł.
Drug raz mnie mile zaskoczył, wygłaszając monolog prowokacyjny do Viktorii - kurcze ile w jego głosie było pasji! W ogóle w końcu usłyszałam go jak mówi podniesionym głosem! Jak nie on xP
Jednym słowem - Robertowi Pattinsonowi wyszła na dobre zmiana reżysera
A Bella? Też w końcu zarysowano jej jakiś charakter. Wyszło na to, że jest egoistyczną krypto suką (w przeciwieństwie do Rosalie - też świetnie zagrała i miała przednią charakteryzację! Wreszcie wyglądał na piękną! - która się obnosi dumnie ze swoim suczyźmem).
Chyba na razie chyba tle... ale pewnie o czymś zapomniałam...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Pią 17:29, 09 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sally
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:29, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
borze, Villka... ja tylko napiszę, że zgadzam się w 100% z Twoją opinią matko, Jackson jest bossssssski...
a co do pani kasjerki... raz, siostra miała rację- co to ona jest, znawca filmów?... dwa- mogłaś jej powiedzieć, już po jej wywodzie coś w stylu: nie rozumiem, o co pani chodzi... przecież "Zaćmienie" jest częścią SAGI "ZMIERZCH"
tak swoją drogą, jak się idzie na Harry'ego Pottera, to się nie mówi poproszę bilet na "Harry Potter i Inysgnia Śmierci" tylko "poproszę bilet na Pottera"... ludzie potrafią być bardzo czepliwi
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sally dnia Sob 12:43, 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:45, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wiecie co mi się jeszcze w filmie nie podobało? Bella miała taki brzydki pierścionek zaręczynowy. Taki brzydki..........
Przynajmniej dla mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sally
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:05, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
taaa ja też myślałam, że ten pierścionek będzie ładniejszy... a na pewno delikatniejszy, mniejszy i mniej toporny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:17, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
hehehe Miłość do uśmiechu Rathbone'a zdiagnozowana hei hie hie
Co do pierścionka - był...
okay: moja pierwsza myśl: paskudztwo! >.<
druga myśl: ... i świeci się tak, jak twarz Edwarda !
trzeci myśl: Chwila, ta błyskotka ma 100 lat... No.. Kiedyś takie noszono...
i czwarta myśl: Ciekawe czego Edek użył by pozbyć się zaśniedziałych przez te lata śladów?
Wyglądał jak nowy - ciekawe dlaczego....? *skubie wyimaginowaną capią bródkę*
Moja babcia miała ładniejsze pierścionki... ale z Edwardem w przedbiegach przegrywa, bo jej miały góra 70 lat xP
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Pią 22:21, 09 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriam
Konstabl Grafomanii Arcymag
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 1618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:31, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: |
okay: moja pierwsza myśl: paskudztwo! >.<
| Ja tak miałam przy pierwszej, drugiej, trzeciej myśli.
Przy czwartej : to teraz takie cuda będzie nosiła większość fanek?
Przy piątej : no tak nie ważna jakość, liczy się ilość (brylantów czy czym tam było to wysadzane)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:02, 09 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ta... pewnie ilość była najważniejsza...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa Arcymag
Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: z podlasia... Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:18, 10 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Było powiedzieć: spierdalaj. tak po naszemu...Albo: zajedwabiaj do kasy!
Wczoraj było premiera Shreka forever, jeśli się nie mylę. Był ktoś już?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sally
Bakałarz II stopnia
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:44, 10 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Villka napisał: | hehehe Miłość do uśmiechu Rathbone'a zdiagnozowana hei hie hie |
bezwarunkowa
Villka napisał: | Co do pierścionka - był...
okay: moja pierwsza myśl: paskudztwo! >.<
druga myśl: ... i świeci się tak, jak twarz Edwarda !
trzeci myśl: Chwila, ta błyskotka ma 100 lat... No.. Kiedyś takie noszono...
i czwarta myśl: Ciekawe czego Edek użył by pozbyć się zaśniedziałych przez te lata śladów? |
noszono takie? hmmmm paskudztwo tak czy siak no, jeżeli metal (cokolwiek było w tym użyte- złoto, srebro, coś innego ) był dobry, to nie powinno zaśniedzieć jakoś tak bardzo... albo może nawet wcale, jeżeli pierścionek był dobrze przechowywany a nawet jeśli, to znając Edwarda, przetarłby 3 razy w swoim zawrotnym tempie i pierścionek by lśnił jak nowy, albo nawet bardziej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villka
Arcymag.
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:21, 11 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
sally napisał: | a co do pani kasjerki... raz, siostra miała rację- co to ona jest, znawca filmów?... dwa- mogłaś jej powiedzieć, już po jej wywodzie coś w stylu: nie rozumiem, o co pani chodzi... przecież "Zaćmienie" jest częścią SAGI "ZMIERZCH" Very
tak swoją drogą, jak się idzie na Harry'ego Pottera, to się nie mówi poproszę bilet na "Harry Potter i Insygnia Śmierci" tylko "poproszę bilet ba Pottera"... ludzie potrafią być bardzo czepliwi |
kuszumai napisał: | Było powiedzieć: spierdalaj. tak po naszemu...Albo: zajedwabiaj do kasy! |
Ja właśnie wiem, że tytuł jest podwójny i wcale takiego gigantycznego faux pas nie palnęłam. Zdębiałam przez reakcję panienki - zrobiła z igły widły.
Ja i sis mamy różne charaktery: ja w takich sytuacjach staram się opanować, wyjaśnić i uspokoić, a moja siostrzyczka momentalnie wpada we wściekłość i rzuca mięsem na lewo i prawo. Spoko wodza - sis załatwiła panienkę jak trzeba
Jeszcze w temacie wpadek przy kupnie biletów.
Działo się to kilka lat wstecz. Pojechałam wraz z kuzynką na "Harry'ego Pottera i Zakon Feniksa" - kuzynka należy do osób które do kina chodzą by się pośmiać, nie przepada za kinem ambitnym (wg. jej opinii film, w którym Britney Spears grała początkującą piosenkarkę był filmem poważnym i godnym polecania - tak, o gustach się nie rozmawia ), nie lubi też wytężać mózgownicy podczas seansu: nie toleruje filmów z napisami, musi być albo lektor, albo dubbing. I nie lubi fantasy wszelkiego rodzaju - nie może zrozumieć dlaczego dzieje się coś, co w realnym życiu nie ma prawa się wydarzyć (na "Avatarze" zadręczała mnie pytaniem "Dlaczego oni mają niebieską skórę?" - nie mogła przyjąć do wiadomości, że rasa Na'vi tak już ma , bo to nie normalne).
Na Harry'ego chciała się wybrać, ponieważ w jakimś magazynie zobaczyła zdjęcie aktora grającego Rona i stwierdziła, że jest niesamowicie przystojny jak na Brytyjczyka (... no comments...).
... tak, mamy mimo wszystko wspólne geny
No, to bohaterowie przedstawieni.
Akcja właściwa:
Stoimy w kolejce do kasy. Na wyświetlaczu pojawia się info, że o 15:30 zaczyna się seans dwóch wersji Harry'ego: z napisami i z dubbngiem. Ja obstaję przy opcji pierwszej, kuzynka przy drugiej. Próbuję jej racjonalnie wyjaśnić dlaczego polski dubbing filmów z żywymi ludźmi ssie (ona w Niemczech dorastała - ma prawo nie wiedzieć). Zaczyna nawet się powoli skłaniać ku napisom (jest biegła w angielskim, więc tekst mogłaby ignorować). Cały czas kolejka maleje
Ja: To jak? Z napisami czy dubbingiem?
Kuzynka: Dubbing... albo napisy...
Ja: Na pewno napisy?
Kuzynka: Nie, dubbing!
Ja: Okay, dubbing.
Kuzynka: Wiesz co? Masz rację, napisy będą lepsze.
Ja: Napisy?
Kuzynka: NAPISY.
Ja: Napisy na stówę?
Kuzynka: Ta, napisy!
Kasjerka: Zapraszam do kasy. Słucham panie.
Ja: Proszę dwa ulgowe na napisy.
Kasjerka zbaraniała. Ja nie zauważyłam, że coś przekręciłam, a kuzynka walnęła nie w łeb. Po chwili konsternacji wszystkie trzy wybuchłyśmy śmiechem
Nie miałyśmy żadnych nieprzyjemności - wręcz przeciwnie: kasjerka nawet nas w rozmowę wciągnęła
... a ja wyszłam na głupa, ale co tam
kuszumai napisał: | Wczoraj było premiera Shreka forever, jeśli się nie mylę. Był ktoś już? |
Nie, ale Filmweb wystawił wysokie noty (no i wychodzi na to, że cytuję ich artykuły jak nieomylną Biblię co najmniej xP - tak, codziennie zaglądam na filmweb i mam do nich całkiem spore zaufanie jeżeli chodzi o recenzje).
Napisali, że Forever trzyma poziom trzeciej części i jest podobny w odbiorze: mniej nawiązań do popkultury, żarty nieraz troszkę na siłę, tłumaczenie polskie jak zwykle cacy, ale historia nieco bardziej poważna i mniej baśniowa - co facet przeżywa po założeniu rodziny, jak bardzo ma tego dość i jak bardzo nie chce z tego rezygnować.
sally napisał: | noszono takie? hmmmm paskudztwo tak czy siak no, jeżeli metal (cokolwiek było w tym użyte- złoto, srebro, coś innego ) był dobry, to nie powinno zaśniedzieć jakoś tak bardzo... albo może nawet wcale, jeżeli pierścionek był dobrze przechowywany a nawet jeśli, to znając Edwarda, przetarłby 3 razy w swoim zawrotnym tempie i pierścionek by lśnił jak nowy, albo nawet bardziej |
Chyba noszono...
A ja mam dziwne skojarzenia czytając o Edwardzie przecierający coś w swoim zawrotnym tempie Ble...
Z rzeczy, które mi się jeszcze podobały: dom Cullenów w końcu jakoś bardziej wyeksponowany i nie robiący za atrapę - okazuje się, że można kręcić tak, by pomieszczenia zachowały ciągłość.
(tja... ulubiony aktor architekta: budynek )
I jakoś mało w filmie było wilków - tzn. w formie z futrem sporo, i ja na to nie narzekam , straszny lans jak tak bez koszulek chodzą (poza tym pewnie kosztem ujęć z ich udziałem otrzymaliśmy więcej Jaspera - jak dla mnie luzz )
A w scenie, w której Jake przywiózł Bellę do domku Emily chłopaki tak śmiesznie wbiegli: rządkiem truchtając radośnie. Nie wiem dlaczego, ale skojarzyli mi się ze Smurfami
O!
Jeszcze scena z której Belka wsiada na motor i odjeżdża Edkowi sprzed nosa - kurde, na miejscu Edwarda bym strzeliła panience focha na miesiąc (biorąc pod uwagę jak bardzo ona jest od niego uzależniona, takie "nie odpowiadanie" na telefony powinno ją nauczyć, jak się traktuje osobę, którą obchodzi jej egzystencja).
A co on zrobił? Stał jak to ciele...
Nie było w jego zachowaniu niczego pośredniego: albo stoi znudzony i beznamiętnie spogląda na odjeżdżającą Belke, albo szalejąc z zazdrości rozmontowuje jej auto.
Cała ta scena była bardziej dramatyczna ze względu na obecność Edwarda... i była dziwna przez jego obojętność.
Jeden tekst mnie wyjątkowo zniesmaczył, był taki płytki... i pokemoński.
Mianowicie podwójne znaczenie słów Jake'a skierowane do Edwarda:
"I'm much hotter than you"
Całe szczęście, że gra słów jest nieprzetłumaczalna na polski: albo przełożą dosłowne i położą ten wyszukany żarcik, albo postawią na humor, sprawiając, że dialog stanie się bezsensowny.
No i w filmie mamy "Jestem dużo gorętszy niż ty", a nie coś w rodzaju "Jestem lepszym ciachem niż ty".
Jakby nie było: patrzenie na mordkę [link widoczny dla zalogowanych], kiedy zarozumiale wyrzuca z siebie te słowa wywołuje u mnie zgagę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Nie 1:31, 11 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|