Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

ślub, dzieci czyli "i żyli długo i szczęśliwie"
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Pogadanki i pogawędki
/ Offtopy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dorka
Adept VI roku



Dołączył: 19 Mar 2010
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:25, 01 Lip 2010    Temat postu: ślub, dzieci czyli "i żyli długo i szczęśliwie"

Wspaniale, jako niepoprawna romantyczka uwielbiam historie które kończą się happy endem.



Przeniesione z "Ślub"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ressa
Adept V roku



Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Sob 22:55, 03 Lip 2010    Temat postu:

Ja jako że sama preferuje życia na tzw 'kocią łapę', śluby wcale nie kojarzą mi się z happy endem, raczej z uwiązaniem, śmierdzącą pieluchą i roztytą babą. Confused Przepraszam jeśli uraziłam wytrawne mężatki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Arcymag



Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 1038
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:00, 04 Lip 2010    Temat postu:

a historie "i żyli długo i szczęśliwie..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ressa
Adept V roku



Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Nie 23:20, 04 Lip 2010    Temat postu:

Żyć 'długo i szczęśliwie' mogą stosować jakieś niesamowite antykoncepcyjne czarowidło i przeżywając równie niesamowite przygody. Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicee
adwoKat Strzygi
Arcymag
adwoKat Strzygi <br>Arcymag



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:13, 05 Lip 2010    Temat postu:

Resso, nie obraź się, ale co ty teraz jesteś w stanie powiedzieć o życiu na kocią łapę czy o skutkach małżeństwa? Większość kobiet jest tak zaprogramowana, że wcześniej czy później po prostu chce mieć dzieci i rodzinę, co nie ma najmniejszego związku z żadnymi "roztytymi" babami. A w każdym razie mieć nie musi. Moja mama ma lat czterdzieści, trójkę dzieci i choruje na tarczycę - bynajmniej nie jest roztyta. Bardzo zadbana z niej kobieta i chyba nie wygląda na swój wiek. Podobnie jest z wieloma matkami moich koleżanek. Nie wydaje mi się, żeby były jakimiś szczególnymi wyjątkami od reguły.

Pieluchy z samego założenia są śmierdzące, a opieka nad bobaskami cokolwiek uciążliwa, ale to bardzo dziecinne zakładać, że dzieci to niech inni robią, a my będziemy wiecznie żyć. Bo nie będziemy.

Wolha jest postacią literacką i przyznam się szczerze, że ja jednak wolę sobie nad książką popłakać, niż żeby się happy end wszędzie pojawiał. Byłoby też dla mnie cokolwiek idiotycznym, gdyby nasza wiedźma powiła jakieś dzieci - bo to nie jest Saga o Ludziach Lodu, żeby o pokoleniach czytać. Ale nie mieszajmy fikcji z rzeczywistością. Przyjemności płynące z życia z dnia na dzień z biegiem czasu po prostu tracą smak. I wtedy przydaje się coś konkretniejszego i trwalszego. Nie wiem, czy obraziłaś Resso jakieś wytrawne mężatki, bo minie zapewne sporo czasu, zanim się takową stanę (jeśli w ogóle, ale jak wiadomo "każda potwora...", więc może jednak Wink ), ale przede wszystkim mi się przykro zrobiło - bo czarną nam rysujesz przyszłość Sad Naprawdę planujesz nigdy za mąż nie wychodzić? A jeśli wyjdziesz, to się roztyć i stracić całą radość życia, bo jesteś "uwiązana"? To chyba nie na tym polega... Jasne, że jesteśmy jeszcze bardzo młodociane i osobiście planuję zrobić całą cholerną gamę głupot, zanim w ogóle pomyślę o jakimś potomstwie - ale, dobry Borze, toż to nie żaden koniec, to dopiero początek! Żyje się całe życie (yeah, whole of that, I mean it! ), a nie tylko do dwudziestki...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez alicee dnia Pon 12:18, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dorka
Adept VI roku



Dołączył: 19 Mar 2010
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:50, 05 Lip 2010    Temat postu:

Ressa napisał:
Ja jako że sama preferuje życia na tzw 'kocią łapę', śluby wcale nie kojarzą mi się z happy endem, raczej z uwiązaniem, śmierdzącą pieluchą i roztytą babą. Confused Przepraszam jeśli uraziłam wytrawne mężatki.

Ślub rozwiązuje wiele spraw od strony prawnej.Dopóki nic się nie dzieje, większość par o tym nie myśli, ale życie to nie jest bajka, więc należy być odpowiedzialnym i przezornym zawczasu. Co do tycia po ciąży , to niestety spotyka to większość osób, ale przychodzi czas,że kobieta ma tak wielką potrzebę zostania matką, iż żadna zmiana w wyglądzie jej nie powstrzyma. Mam nadzieję że nie należysz do niewielkiego grona kobiet, które jednak przez całe życie nie mają tej potrzeby, a tylko przechodzisz okres kobiecego buntu co do uwiązania przy niemowlaku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:51, 05 Lip 2010    Temat postu:

Odezwie się moje Biol-chem-fizyczne ja: jedynym celem jaki postawiła przed nami natura powołując nas do życia to przekazanie własnych genów dalej.
Nie ważne kiedy się na ten krok zdecydujemy - jeżeli się nie rozmnożymy przepadną cechy naszego DNA - kto wie, może właśnie w Twoim materiale genetycznym jest zalążek potrzeby rozwinięcia za tysiące lat nowego organu, albo szóstego zmysłu?

Nie rozmnażając* się popełniamy zamach na swoje człowieczeństwo - jest to może suchym, naukowym faktem, ale jest prawdziwe...

Kurcze, mnie też nie pociąga idea ślubu. Nie chcę brać sobie męża/żony - zarówno z punktu widzenia prawnego jak i religijnego. Jedno, że jestem zachowawcza, drugie, że nie chcę w imię tradycji przysięgać czegoś przed siłą wyższą w którą nie wiem, czy wierzę. Tyle.
Nie znaczy to, że nie chcę się z kimś związać, ani, że będę traktować związek bez papierka mniej poważnie.

Może kiedy spotkam swojego potwora punkt widzenia mi się zmieni?
Ja jestem otwarta na propozycje, trzeba tylko mieć przekonujące i sensowne argumenty.

Z tego co zauważyłam instynkt macierzyński włącza się nawet tym dziewczyną, które deklarowały, ze do trzydziestki dzieci mieć nie chcą - z koleżankami podejrzewamy, że to wina sabotujących nas hormonów Razz : kiedy jesteśmy zakochani nasze ciało produkuje w różnym natężeniu różniste hormonki, one sprawiają, ze czujemy euforie i szczęście. Do tego bezpieczeństwo jakie zapewnia nam partner... i to wszystko jest bodźcem do aktywowania drzemiących w nas potrzeb - pociąg seksualny jest jakby wabikiem, który przygotowała dla ludzi natura, by wciągnąć ich w pułapkę i zachęcić do tworzenia nowego ogniwa łańcucha życia. Smile
Innymi słowy: instynkt macierzyński szybciej odczuwają dziewczyny zakochane, będące w stałym związku. Smile

I nie ma w tym nic złego.
Jakby nie było: kobiety wymiatają! W 9 miesięcy tworzą nowego człowieczka Smile

*Przez chwilę dumałam, co miałaś na myśli, mówiąc nagle o rozmrażaniu ^^ - alicee
- cudnie alicee xP Dziękować za poprawienie i przyznać muszę, że zafundowałaś mi wybuch nieposkramianego śmiechu Very Happy Och, jak ja cudnie potrafię pisać, och...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Villka dnia Pon 18:47, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicee
adwoKat Strzygi
Arcymag
adwoKat Strzygi <br>Arcymag



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:43, 05 Lip 2010    Temat postu:

A jeszcze dodajcie do tego, że małe dzieci są takie cudne... ^^ Ja wiem, trudne, męczące i mordercze, ale... takie cudne! Ostatnio byłam z moją matulą w galerii i natknęłyśmy się na wózek z zawartością. Powzdychałyśmy sobie, po czym moja mama doszła do wniosku, że jakby opieka nad młodym nie kosztowała tyle kasy, to by sobie zrobiła teraz czwarte Laughing

I szczerze mówiąc, ja się zastanawiam, czy to by nie wyszło na dobre wszystkim... Mama by się miała czym zająć, moja siostra by trochę dojrzała (będąc najmłodszą cały czas zgrywa totalne dziecko, mimo że dwanaście lat zaraz skończy Confused ), w ogóle wszyscy by się trochę pomęczyli z wrzeszczącym ciągle potworem i od razu wszelkie codzienne kłopoty straciłyby na znaczeniu Wink ... A ja bym się mogła nauczyć jak się takim potworkiem posługiwać, kiedyś mi się ta wiedza przyda Wink

To jest całkiem dobry pomysł. Chyba zrobię sobie rodzeństwo Very Happy - jadę zaraz na dziesięć dni tylko z mamą, to będzie okazja pogadać porządnie... Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez alicee dnia Pon 18:44, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ressa
Adept V roku



Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Pon 19:22, 05 Lip 2010    Temat postu:

Wybacz Alicee, nie chciałam urazić twojej mamy. Po prostu trzeba pamiętać że mam dopiero 14 lat i nie rzadko zdarza mi się palnąć jakąś głupotę, na szczęście z wiekiem coraz rzadziej.
Bynajmniej nadal obstaje przy swoim. Żyć szczęśliwie można bez ślubu, wydaje mi się że nawet jest lepiej, ludzie wiedząc że rozstanie w takim momencie jest tak łatwe bardziej się starają a ci którzy jednak nie są pewni co do swojego związku nie są przytrzymywani przez przysięgę małżeńską.
Co do dzieci mam sprzeczne uczucia, z jednej story miło byłoby dopatrywać się w swoim potomku własnych cech ale gdy pomyśle o wszystkich dzieciach w domu dziecka, czy nie lepiej zająć się tymi dla których los nie był tak łaskawy niż, za przeproszeniem, namnażać?
Poza tym na razie, dzieci do 7 roku życia napawają mnie strachem i niekiedy niesmakiem. Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Villka
Arcymag.
Arcymag.



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 2166
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piątej gwiazdy na lewo
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:38, 05 Lip 2010
PRZENIESIONY
Czw 23:05, 08 Lip 2010    Temat postu:

alicee - jaka z Ciebie intrygantka Cool
Proszę - alicee jest przykładem dziewczyny, która nie potrzebuje żadnych bodźców i żyje w zgodzie ze swoim zegarem biologicznym Smile


Mi jest bliższy punkt widzenia Ressy (odnośni powyższego posta Ressy) - z domu wyniosła, że ślub nie jest jednoznaczny z miłością: rodzice rozwiedzeni i napięte stosunki miedzy nimi panują.
Też sądzę, że i bez ślubu można sobie życie nieźle urządzić i wcale to nie musi oznaczać, że nie traktuje związku poważnie (wiem, powtarzam się).
Do macierzyństwa nie dorosłam - przeraża mnie. Szczególną trwogę zaszczepiają we mnie te małe kluski, które jeszcze nie potrafią mówić: boję się, że zrobię im krzywdę (bo one nie mogą mi powiedzieć co się im dzieje...), nie potrafię się nimi zajmować, ani mnie do tego nie ciągnie.
Nie jestem dość odpowiedzialna, by zajmować się sobą, a co dopiero nowym, małym i bezradnym człowiekiem. Confused

Wolę starsze dzieci - można się z nimi pobawić, można opowiadać historie, można oglądać baje i one nie powiedzą "wiedźmy nie istnieją" kiedy będziesz tłumaczyć, że to zielsko, które usycha w twoim pokoju na parapecie to składnik eliksiru - dzieciaki raz dwa załapią, że im się proponuje zabawę na granicy między rzeczywistością, a fantazją Smile

I tak nie lubię być za kogoś odpowiedzialna...

Brrryyy...
Kolega mi jakiś czas temu powiedział, że to wszystko co przed chwilą wymieniłam kwalifikuje mnie na dobrą matkę w przyszłości...
Well. Może. Nie wiem.

Tez myślałam, że dzieci mieszkające w sierocińcach czekają na kogoś... A tych ludzi jest tak mało...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicee
adwoKat Strzygi
Arcymag
adwoKat Strzygi <br>Arcymag



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 3450
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:52, 05 Lip 2010
PRZENIESIONY
Czw 23:05, 08 Lip 2010    Temat postu:

Ressa napisał:
Wybacz Alicee, nie chciałam urazić twojej mamy.

Resso, ale ja cię błagam, czytajżeż ze zrozumieniem...

alicee napisał:
Nie wiem, czy obraziłaś Resso jakieś wytrawne mężatki, bo minie zapewne sporo czasu, zanim się takową stanę (...), ale przede wszystkim mi się przykro zrobiło - bo czarną nam rysujesz przyszłość Sad


Nam, Resso, NAM! Tobie i mnie, które prędzej czy później spotkamy jakiegoś faceta, założymy rodzinę i zaczniemy się namnażać. Albo i nie. Ale prawda jest taka, że człowiek starzeje się tak samo będąc w związku małżeńskim czy "na kocia łapę", wszystko z czasem powszednieje i to od tego, jakimi jesteśmy ludźmi, zależy, jak się potoczy nasze życie. Nie od statusu związku. A ślub może być takim romantycznym przeżyciem... Wink



Cytat:
Bynajmniej nadal obstaje przy swoim. Żyć szczęśliwie można bez ślubu, wydaje mi się że nawet jest lepiej, ludzie wiedząc że rozstanie w takim momencie jest tak łatwe bardziej się starają a ci którzy jednak nie są pewni co do swojego związku nie są przytrzymywani przez przysięgę małżeńską.

Wiesz ile to stwarza cholernych problemów? Wybranek umiera - mamusia i rodzeństwo zabierają wasze mieszkanie, jeśli nie daj Boże było na niego. Wybranek trafia do szpitala - ty nikim dla niego nie jesteś i jak lekarz jest złośliwy, to wcale nie musi cię informować o stanie zdrowia pacjenta. Pojawia się dziecko - wybranek znika, bo na kiego czorta mu potomstwo, jakby chciał, to by sobie żonę znalazła, a nie tak o... A wiesz jak to się paskudnie nazywa? Konkubinat. Mnie to przypomina przekleństwo. Nie żebym tutaj miała coś do ludzi w owym konkubinacie żyjących, ich wybór i tak dalej, ale jak słyszę gdzieś w telewizji "XXX i jego konkubina, ZZZ", to dla mnie to brzmi jak "kurwa". I kojarzy mi się wybitnie nie pozytywnie. Confused

Pewnie, że można żyć szczęśliwie bez ślubu, ale to jednak naiwne twierdzić, że tak jest lepiej. Jeszcze raz - to od człowieka zależy, czy będzie dbał o związek. Równie dobrze można się bardzo starać o małżeństwo, bo jednak przysięga zobowiązuje. I trochę szkoda tej kasy na rozwód...

Cytat:
Co do dzieci mam sprzeczne uczucia, z jednej story miło byłoby dopatrywać się w swoim potomku własnych cech ale gdy pomyśle o wszystkich dzieciach w domu dziecka, czy nie lepiej zająć się tymi dla których los nie był tak łaskawy niż, za przeproszeniem, namnażać?

Nie lepiej, bo się społeczeństwo starzeje. Dzieci jest za mało. Pewnie, że żal tych, które mają pecha i dorastają w sierocińcach - ale od tego są bezpłodni, żeby sobie adoptować. Płodni są właśnie od tego, żeby się namnażać.


Cytat:
Poza tym na razie, dzieci do 7 roku życia napawają mnie strachem i niekiedy niesmakiem. Laughing

Borze, to ja mam na odwrót - nie cierpię dzieci w wieku szkolnym, chamskie toto, hałaśliwe, po ulicach łazi i zgorszenie sieje - ja naprawdę nie znałam takiego słownictwa jak te okropieństwa z pierwszych klas podstawówki, kiedy byłam w ich wieku Evil or Very Mad

Za to takie małe bobo... Cud natury! Very Happy A jak podrośnie troszeczkę, zaczyna mówić, jak lata na tych swoich tłustych nóżkach...^^ Dzieci są przekochane, zanim pójdą się edukować. Potem szkoła robi z nich ludzi i wtedy stają się nieznośne Evil or Very Mad

Villka napisał:
alicee - jaka z Ciebie intrygantka Cool

Tak! Zrobię sobie rodzeństwo! ^^

Cytat:

Proszę - alicee jest przykładem dziewczyny, która nie potrzebuje żadnych bodźców i żyje w zgodzie ze swoim zegarem biologicznym Smile

Ale wiesz, to jest na razie dopiero teoria. Wink Nawet nie mam chłopaka żadnego, to co tu o zegarze biologicznym mówić... Bezpieczna jestem, mogę sobie snuć plany. A jak pójdę na studia, to się pewnie zacznie, że "nie, nie teraz, za wcześnie"...


Cytat:
Mi jest bliższy punkt widzenia Ressy (odnośni powyższego posta Ressy) - z domu wyniosła, że ślub nie jest jednoznaczny z miłością: rodzice rozwiedzeni i napięte stosunki miedzy nimi panują.

No cóż, niestety - moi rodzice też się nie kochają. Sad Już się z tysiąc razy "rozwodzili", kłótnie ciągle w powietrzu wiszą... Tata się nie rozwiedzie ze względu na dzieci, mama - bo nie dałaby rady finansowo. Confused Oni się w pewien sposób przyjaźnią, ale raczej rzadko to po nich widać. Sad

Co w ogóle nie wpłynęło na mój sposób widzenia małżeństwa. Bo wierzę, że jak spotkam kogoś, kogo naprawdę będę kochać, to ślub w niczym nie zaszkodzi, wręcz pomoże. Pewnie, że nie jest gwarancją szczęścia, ale jednak... Jednak.

Cytat:
Też sądzę, że i bez ślubu można sobie życie nieźle urządzić i wcale to nie musi oznaczać, że nie traktuje związku poważnie (wiem, powtarzam się).

Ja wcale nie neguję. Można i bez ślubu. Ale na dłuższą metę, to ja bym jednak wolała z...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez alicee dnia Pon 20:02, 05 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ressa
Adept V roku



Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście

PostWysłany: Pon 19:53, 05 Lip 2010
PRZENIESIONY
Czw 23:06, 08 Lip 2010    Temat postu:

Mało, ale nadal są.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Melody
Adept VII roku



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:53, 05 Lip 2010
PRZENIESIONY
Czw 23:06, 08 Lip 2010    Temat postu:

Mnie akurat małe dzieci nie przerażają, chociaż czasami mam już dość.
Będąc w posiadaniu małego rodzeństwa, muszę być przygotowana na wszystko.
Dzisiaj przeżyłam szok, bo dowiedziałam się, że moja koleżanka ma adoptowanego brata. Nie to, że to cokolwiek zmienia, raczej chodzi o to, że ona nie daje nic po sobie poznać. Podziwiam jej rodziców za to, że podjęli się tego, niełatwego zresztą, zadania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kuszumai
Królowa Offtopiarstwa
Arcymag
Królowa Offtopiarstwa <br> Arcymag



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 7089
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: z podlasia...
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:00, 06 Lip 2010
PRZENIESIONY
Czw 23:07, 08 Lip 2010    Temat postu:

Mi się konkubina zawsze kojarzy z pijaczką - nożownikiem. Za dużo Faktu czytam...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dorka
Adept VI roku



Dołączył: 19 Mar 2010
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:33, 06 Lip 2010
PRZENIESIONY
Czw 23:08, 08 Lip 2010    Temat postu:

Dziewczyny, jeśli zbyt bezpośrednie wypowiadanie się na temat rodziny nie obraża uczuć innych ludzi, każdy ma prawo do mylnych, młodocianych myśli, wypowiedzi i przekonań. Najczęściej jest tak, że zagorzałe przeciwniczki typowej rodziny odnajdują się w niej najlepiej. Kiedyś same się o tym przekonacie. Na każdą bowiem przychodzi czas. Nie wcześniej to później.
Ja na przykład w podstawówce myślałam, iż w wieku 30 lat należy odejść z tego świata, bo człowiek jest strasznie stary. Przekonania zmieniają się z wiekiem, więc wszystko przed wami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna ->
Pogadanki i pogawędki
/ Offtopy
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin