FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.wolha.fora.pl Strona Główna
->
Offtopy
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum o Forum
----------------
Witajcie Użyszkodnicy
Autorzy
Serie
"Wiedźma"
Inne
Filmy
Seriale
Muzyka
Zjazdy, zloty, spotkania
Tematycznie
Loża Żurorów
Ogłoszenia parafialne
"Wielka miłość zawsze kończy się tragicznie"
UWAGA!
Tudor Wybawiciel "Krwiopijcy"
Fanfiki
"Gdzie mag nie może, tam magiczkę pośle!"
----------------
"Uważajcie, obywatele, oni są wśród nas..."
Co w paprociach piszczy
W.Redna
Białowłosa strzyga
"Ma kły długie i krwi łaknie."
"I na stos paskudnika"
Rasy rozumne i inne stwory
Inna tfu!rczość Olgi Gromyko
----------------
O pomroce i jak ją zwalczać...
Ryska i jej kompania
Inne inności
----------------
Pogadanki i pogawędki
Biblioteka
Multimedia
O sobie samym
Offtopy
"Trzy linijki z zakrętasem" - Radosna twórczość
----------------
Obrazki
Analizatornia
Tfu!rczość niezależna
Tłumaczenia
Sadzawka
----------------
Mwahahaha :D
Archiwum
Przemyślenia i rozważania
Shoutbox
----------------
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
gocha_ch
Wysłany: Sob 17:55, 11 Wrz 2010
Temat postu:
Ja tam lektur prawie nigdy nie czytałam, zamiast tego sięgałam po jakąś fantastykę lub thriller.
A na filmy z dubbingiem nie chodzę, tylko na bajki
z bratanicą
No i w bajkach mi nie przeszkadza ale w filmach po prostu nienawidzę…
yukiyuki
Wysłany: Czw 7:44, 09 Wrz 2010
Temat postu:
W miarę sensowne są polskie dubbingi bajek dla dzieci - Diseya, czy jakieś bajki 3D (gdzie aktor nie jest dla mnie taki ważny). Ogólnie - polskie dubbingi podobno są na wysokim poziomie. Ale dla mnie i tak to ZUO...
Ale coś mi się zdaje, że t5worzymy offtopa w offtopie a tego adminki nie darują tak łatwo, więc grzecznie wracam do tematu.
Właśnie z powodu upodobania do 'prościzny' w odbiorze - czyli np. zamiast czytania napisów tylko słuchania dubbingu, mamy stopniowe 'odmóżdżanie' dzieciaków. Kurde - swego czasu jak chciałam Harrego Pottera obejrzeć z napisami to mało grali tą wersję - wszędzie dubbing. To jak kurcze dzieciaki mają się przwyczajać do czytania, jak wszędzie komunikaty im się na tacy podaje. Rodzicom też tak łatwiej, więc mamy to co mamy...
mroczna88
Wysłany: Śro 10:33, 08 Wrz 2010
Temat postu:
Cóż, mój odmawia oglądania bez dubbingu. A ja NIENAWIDZĘ dubbingu.
Wolę napisy
Wtedy słyszysz prawdziwy głos aktora (vide: Alan Rickman jako Snape. Dubbing strasznie spłyca tę postać).
yukiyuki
Wysłany: Śro 7:47, 08 Wrz 2010
Temat postu:
Taaak. Znam ten "typ". Mój mąż ostatnio z kolei odmawia oglądania filmów z napisami i oglądamy wszystko po angielsku tylko - polskie napisy go rozpraszają a i tak czytać ich nie będzie, a filmy w innym języku wymagają zbyt dużo wysiłku i koncentracji - czyli czytania napisów. Film to rozrywka niezbyt absorbująca...
Rissaya
Wysłany: Wto 8:35, 07 Wrz 2010
Temat postu:
Masz rację. Ma jestem nałogowiec nieuleczalny, taka książka to dla mnie to kąsek na raz, a mój mąż to nawet filmy musi mieć z dubingiem, bo napisów nie będzie czytał...
yukiyuki
Wysłany: Pon 8:04, 06 Wrz 2010
Temat postu:
Dziewczyny - ja skończyłam studia filologiczne, gdzie rocznie lektur obowiązkowych miałam przynajmniej 60 (prawie 100 na pierwszym roku). I faktycznie - w wakacje przez miesiąc miałam prawie torsje na widok książki. Ale po tym czasie nadrabiałam zaległości we wszystkim, co mi ktoś polecił i czytałam tylko lekką beletrystykę - hurtowo (nawet 1 książkę dziennie). W ciągu roku, jak była chwila odsapnięcia też łapałam 'przerywniki' i nie wyobrażam sobie życia bez książek. I nie wydaje mi się, aby problemem było właśnie zmuszanie - może raczej problemem jest to, że w domu nikt nie zachęca dzieci do czytania. Generalnie - spadek czytelnictwa dotknął już poprzednie pokolenia, i tendencja jest spadkowa. Moja rodzina to czytacze - dziadek, ojciec i mama - oni mi podtykali różne rzeczy i włąśnie nie zmuszali, ale zachęcali: "Zobacz czy może to Ci się spodoba". I wpadłam - już jak miałam 8 lat to czytałam całe książki. Ani brak czasu, ani brak funduszy nie jest mnie w stanie oderwać od książek... Ale społeczeństwo woli teraz rozrywkę łatwiejszą, "szybszą" i mnie absorbującą - telenowelki i tasiemce, teleturnieje i reality show... tak spędza się czas po powrocie do domu z pracy...
Melody
Wysłany: Pią 16:17, 03 Wrz 2010
Temat postu:
Ja czytam dużo, ale że książki są drogie, a fundusze ograniczone, pobieram e-booki, a jeśli coś mi się szczególnie spodoba, kupuję.
@DMA Proszę o zmianę avatara, ponieważ ten jest zajęty.
DMA
Wysłany: Pią 14:21, 03 Wrz 2010
Temat postu:
Ja uwielbiam czytać - pochłaniam książki wszędzie i o każdej porze - w autobusie, przy gotowaniu, poczekalni, nawet czasem w pracy, mąż natomiast od książek trzyma się z daleka - tylko u mnie w domu wszyscy czytają i czytanie jest dla mnie rzeczą naturalną tak jak oddychanie, u męża odwrotnie ... dlatego syna, od małego przyzwyczajałam do książek. Teraz ma 7 lat, czyta sam i nie zaśnie dopóki czegoś nie poczyta. Dlatego uważam że to nie brak czasu, czy brak możliwości jak ktoś chce czytać zawsze znajdzie na to czas niezależnie od nauki czy innych obowiązków. Tylko trzeba pokazać że jest coś takiego jak książka i jak fajną ona rzeczą jest.
Rosalie Soiree
Wysłany: Czw 14:37, 02 Wrz 2010
Temat postu:
Ja zawsze czytałam dużo, ale wiem, że moi znajomi z klasy (humanistycznej z resztą) mają tak dość literek wszelkiego rodzaju po całym roku w szkole, że otwarcie książki powodowało u nich w wakacje solidne niedogodności zdrowotne. Chodziło głównie o to, że po 10 miesiącach patrzenia na podręczniki (gdzie zdarzało mi się zarywać noce, aby się nauczyć na wszystko choć trochę) i lektury (jedne ciekawe, inne mniej) mieli dość. I sądzę, że to też może zniechęcać do czytania. ):
altashet
Wysłany: Czw 13:33, 02 Wrz 2010
Temat postu:
Myślę, że to też nie jest tak do końca z tym zmuszaniem. Owszem w szkołach narzuca się mniej lub bardziej ciekawe książki, ale myślę, że problem tkwi w tym, że nauczyciele lub rodzicie nie potrafią zainteresować dzieciaka książkami. Pokazać jak ciekawy świat kryje się za pozornie czasochłonną czynnością jaką jest czytanie
. Ja początkowo też miałam awersję do czytani, ale w wieku 14 lat wpadła mi w ręce Andre Norton (ku uciesze mojego tatuśka, który zaraził mnie fantastyką i komiksem;]) i wpadłam. Teraz niestety nie mam już teraz tyle czasu na czytanie książek - swego czasu czytałam 40-60 rocznie - studia medyczne niestety bardzo mnie pochłaniały, ale nawet teraz nie mam już gdzie książek w pokoju trzymać: Pale nie myślę o tym, zwłaszcza, że zaraziłam książko manią swojego faceta...a jutro wychodzi kolejny tom "Zbieracza burz"ehh...^^
Cena książek na pewno jest ważna, ale myślę, że problem leży w tym, że teraz społeczeństwo żyje szybciej i szuka szybszych i łatwiejszych metod rozrywki, a książka niestety wymaga czasu (choć jest to czas na pewno nie stracony)
Brak spacji po znakach interpunkcyjnych. Jeszcze w krótkim tekście przeżyję ale w rozbudowanej wypowiedź wszystko mi się zlewa.
Katarzyna
Wysłany: Czw 8:28, 02 Wrz 2010
Temat postu:
Ale to nie jest tak, że ludzie nie chcą czytać. To bunt przed zmuszaniem. Mam taki przykład-moja siostra. Przez 12 lat szkoły (od 1-szej podstawówki do 3-ciej liceum) przeczytała tylko "W pustyni i w puszczy" oraz "Medaliony" skończyła szkołę (skończył się obowiązek) czyta rocznie 25-30 książek (problem ze wzrokiem, dłużej niż godzinę nie posiedzi, bo oczy siadają, a poza tym pracuje, więc to pochłania jej czas). Fakt, że tylko lekką fantastyką (Sapkowski np jej nie pasuje) oraz thrillery romantyczne, ale zawsze.
yukiyuki
Wysłany: Czw 7:48, 02 Wrz 2010
Temat postu:
No cóż... Prawda jest jeszcze taka, że niektóre wydawnictwa mają doś
ć
tanie książki - m.in. Akapit Press wydający serię Musierowiczowej... Książki kosztują koło 20 zł - co jest zdecydowanie taniej niż książki innych wydawnictw - ale grupa docelowa wcale tak chętnie nie kupuje książek. Wcale nie zbijają kokosów - chociaż seria nadal ma fanów, to niewiele osób kupuje książki nowe. Wydaje mi się, że to właśnie spowodowane jest spadkiem czytelnictwa u młodzieży - my jesteśmy maniaczkami i wydaje mi się, że w ogóle wyróżniamy się na tle ogółu, nabijając normy statystyczne przeczytanych książek.
P
rzeciętny
P
olak w roku czyta 2 książki... chyba tak było w ostatnim roku... ja czytam rocznie gdzieś koło 40-50... albo więcej.
Katarzyna
Wysłany: Śro 21:42, 01 Wrz 2010
Temat postu:
tala napisał:
Nasz rząd (póki co) broni się przed vatem. Bo wiedzą, że jak książki podrożeją to nie będzie czytał nikt.
I tak niewiele osób czyta. Szczególnie w młodym wieku. Książek w bibliotece za mało, żeby spełnić wymagania, a zawsze to taniej kupić 1-2 streszczeń kanonu lektur na dany rok i pobieżnie się z nim zapoznać, niż wydać kasę na 20 książek i potem wychodzą takie kruczki jak u mnie w gimnazjun (gdzieś z 8 lat temu) gdy omawialiśmy Faraona. (Na klasówce padło pytanie, jedyne na 45 min lekcji: "Skąd wziął się trąd u Sary?" Tylko 2 osoby napisały, że to nie Sara a Kama miała trąd)
Rissaya
Wysłany: Śro 21:26, 01 Wrz 2010
Temat postu: Jak to jest z tym czytaniem książek? [offtop]
Jak wchodzę do księgarni i chcę kupić kilka tytułów, a stać mnie na jeden, to najczęściej nic nie kupuję, bo się nie mogę zdecydować. A potem wyszperam e-booka....
przeniesione z "Uwaga"
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Emule
.
Regulamin