Autor |
Wiadomość |
kuszumai |
Wysłany: Czw 17:19, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
U nas w rodzinie nikt się nie boi - toż to sami podlascy rolnicy.
Tylko żona wujka, mieszczuszka, boi się ich tak strasznie, że jak myła podłogę swojego zakładu fryzjerskiego to musiała dzwonić po wujka bo sama sie bała przegonić żabę. |
|
|
Achillea |
Wysłany: Czw 17:07, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Mamy chatę na takim bagnistym terenie i na podwórku zawsze jest pełno żab, więc jak matka kosi, to jest zawsze raban wielki jak coś zaczyna podskakiwać, wtedy do akcji wkraczam ja i ratuję żabę... bo tylko ja nie mam oporów, żeby ją wziąć do rąk XD |
|
|
kuszumai |
Wysłany: Czw 17:05, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Ja raz musiałam iść przez całą Białą bez butów i cała w błocie. Od parku do ulicy glinki do całkiem dużo...
Na dodatek musiałam poganiac koleżankę bo się bała tak iśc. Ale jak tylko zobaczyła żabę to od razu poleciała. |
|
|
Achillea |
Wysłany: Czw 17:01, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Nie no, od kiedy nas okradli, dwa razy, to nie ma takiej opcji, żeby mi coś zginęło, o zatopieniu nie mówiąc.
Ale bez butów radzę sobie świetnie. Przeprawialiśmy się przez tory, a ja miałam takie niewygodne buty, na takich gumkach (noga w nich wyglądała jak kawał wędzonki), więc je zdjęłam i ponad kilometr śmigałam boso. Przez miasto.
Stojąc w progu u znajomej zapytałam czy mogę sobie umyć nogi u niej, rozłożyłam całą imprezę, kwikaliśmy się z tego do pierwszej chyba. |
|
|
kuszumai |
Wysłany: Czw 16:56, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Miałam drewniaki. Ale je zgubiłam jak pływałamn w kałuży przed kościołem. Utonęły.
Zaskakującą część moich butów utopiłam w Krznie... |
|
|
Achillea |
Wysłany: Czw 16:40, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Próbowałam z innej strony, wlazłam na kilka gwoździ XD Nie no, na bank, jeśli ktoś mnie ostrzega o wystających gwoździach, to ja już na jednym stoję.
A kiedyś siostra rozłożyła mi pinezki pod drzwiami :/ Za to ja jej nasypałam soli pod prześcieradło... to i tak było humanitarne, bo mój ojciec włożył kiedyś kumplowi do łóżka kaktus XD
W każdym razie, zaprawiona w bojach jestem. I umiem w drewniakach chodzić po drzewie -- a najlepsze jest to, że po prostej drodze w drewniakach chodzić nie umiem XD |
|
|
kuszumai |
Wysłany: Czw 16:35, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
To weź ja tak młotkiem! |
|
|
Achillea |
Wysłany: Czw 15:18, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Haluksów można się pozbyć, a ja mam strusią stopę, długą i wąską jak kajak. |
|
|
kuszumai |
Wysłany: Czw 15:14, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Achillea napisał: | Ja mam tak śmieszne stopy, że znajoma, z którą nocowałam u jej babci powiedziała mi żebym skarpety włożyła, bo ona nie zaśnie... |
Moja koleżanka ma gorzej - haluksy wieksze niż palce!!
Po mamie idziedziczyłam nadzwyczajną chwytność w nogach. Jak coś mi upadnie to najczęściej to nogą podnoszę. |
|
|
Achillea |
Wysłany: Czw 15:03, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Dziewczynki tak. Chłopcy tylko rosną. |
|
|
alicee |
Wysłany: Czw 15:02, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Czuję się aż do bUlu normalna... Tzn jeśli chodzi o stopy
Achillea napisał: | Dzieci są straszne XD |
Na szczęście dorastają Chociaż ja wiem czy na szczęście... |
|
|
Achillea |
Wysłany: Czw 14:03, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Ja mam tak śmieszne stopy, że znajoma, z którą nocowałam u jej babci powiedziała mi żebym skarpety włożyła, bo ona nie zaśnie...
Mam chude i długie palce, przy czym drugi jest dłuższy od pierwszego i jest w takim odstępie, że zmieściłby się między nimi jeszcze jeden palec, ale nie narzekam Dysponuję bardzo chwytną stopą XD |
|
|
kuszumai |
Wysłany: Czw 13:54, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Popłakałam się, brzuch, mnie boli, spadłam z krzesła, piszczę i wszystko to przez achilleę... zonk.. ledwo piszę... a mama chyba coraz bardziej się utwierdza w oprzekonaniu, że trza mnie do psycha wieźć.
Ja jedynie o komodę małym palcem stopy zahaczam. I co najbardziej rozbawiło moją mamę: po co mi ten cholerny palec??? |
|
|
Achillea |
Wysłany: Czw 10:16, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
Jestem strasznie ofermowata i podejrzewam, że to dziedziczne. Ojciec też ma różne podobne przeboje XD
Czasami potrafię sobie wsadzić, niespodziewanie dla siebie samej, palec w oko albo się paskudnie zadrapać na twarzy. Kiedy otwieram drzwi, zazwyczaj przejeżdżam nimi po dużym palcu u stopy.
Kiedyś wsadziłam palec w drzwi balkonowe, kiedy ojciec je zamykał. Paznokieć odpadł właściwie od razu. A palec chyba się złamał, bo po dziś dzień jest krzywy.
Złamałam nos uderzając o framugę drzwi. Też z tym nic nie zrobiłam i teraz w środku wystaje mi kość XD
Kiwałam się na krześle z ołówkiem w ręku, finisz był taki, że wbiłam sobie ołówek w udo, a uderzenie o blat biurka złamało grafit. Sama nie wiem jak go potem wyciągnęłam z nogi XD
Jeśli chodzi o kąpiele w pobliskiej rzecze, byłam pierwsza. Kiedyś spadłam do niej z drewnianego mostku i wbiłam sobie kapsel w kolano. Na szczęście nie głęboko, bo po dziś dzień chodziłabym z kapslem Dojlid...
Prysnęłam też sobie odświeżaczem powietrza w oko .
A na wakacjach u ciotki mało nie wpadłam do wybiegu z niedźwiedziami brunatnymi. U drugiej ciotki zaczepiłam się o dywan i rozbiłam brodę o schody.
Moja siostra to też agentka. Matka mówi do niej, żeby nie skakała po łóżku, a ta swoje. W końcu upadła i walnęła łbem w kaloryfer. Innym razem chciała zejść z jadącego roweru i szprychami paskudnie obdarła sobie nogę. Jako trzylatka zaczepiła się na brzegu i wpadła do wody -- od tamtej pory bała się... rekinów w wodzie... a teraz jest ratownikiem
Dzieci są straszne XD |
|
|
kuszumai |
Wysłany: Śro 7:09, 12 Sie 2009 Temat postu: Wspomnienia z dzieciństwa [offtop] |
|
Kiedyś nakarmiłam kilkumiesięcznego brata chlebem - no co??? Głodny był... chyba...
Wypuściłam go z domu i on sobie latał w listipadzie po podwórku. Uwielbiałam jeść piasek, który leżał koło studni. Kąpałam się w baniaku na deszczówkę (jako 3-latka). Miałam zamiłowanie do kotów i królików. Właziłam do klatki z królikami i cały dzień z nimi siedziałam. Kiedyś mama postawiła w misce zupę dla kota, a raczej jej resztki, a ja je zjadłam (nie pytajcie dlaczego - mała byłam i coś mi strzeliło). Uciekałam na bagna szukać bobka z muminków. Zamykałam drzwi przed księdzem. Strzelałam z procy w ludzi. I do kilku spraw się nie przyznam...
Przeniesiono z "Rodzina/family/simija nasza kochana... - Wredniak |
|
|