Autor Wiadomość
Amarena
PostWysłany: Czw 19:27, 22 Mar 2012    Temat postu:

Jak byłam chora, to dostawałam ciepłe mleko z miodem Smile nadal lubię, w moim przypadku jest skuteczne. Oprócz tego jeszcze kromki z masłem i czosnkiem.
Pamiętam, jak mój żołądek kilka lat temu ogłosił strajk- nie pomagało nic, ani lekarstwa ani zioła. Kiedy zaczęłam wyglądać jak swój cień, mama kupiła borówkę i hmm..zrobiła z niej wywar chyba Very Happy i wmusiła we mnie tego 5 litrów (potem przez semestr nie mogłam patrzeć na borówki w żadnej postaci Smile).
Zawsze się uderzam o framugę, nie zauważam ostatniego schodka itd. Dzisiaj w sali się potknęłam o własną torebkę Very Happy
Katarzyna
PostWysłany: Wto 13:42, 24 Sty 2012    Temat postu:

no tak, grypa żołądkowa... I masz przegląd posiłków ostatniego tygodnia... Współczuję Neit, musisz się teraz czuć jak przeżuta i wypluta...
Neit
PostWysłany: Pon 22:15, 23 Sty 2012    Temat postu:

Współczuję. Ja właśnie zaliczyłam grypę żołądkową i przekręciło mnie na lewą stronę.
Katarzyna
PostWysłany: Pon 18:31, 23 Sty 2012    Temat postu:

Kilka dni temu stwierdzono u mnie dyskopatię. Nie mogę chodzić, jestem na zwolnieniu lekarskim i ciągle mnie boli... Sad ja już nie mogę (szczególnie z nudów)
Zelka
PostWysłany: Czw 15:39, 27 Paź 2011    Temat postu:

Ta.. A u mnie to i tak wszystkie żyły widać jak na dł... łokciu Very Happy
Coya... Dyrekcja cię zabije ale uczniowie pokochają!
Neit
PostWysłany: Czw 12:11, 27 Paź 2011    Temat postu:

Coya napisał:
Brali mi dzis trzy wielkie probówki krwi, i to w sytuacji, którą pielęgniarka genialnie określiła: "Następnym razem proszę przyjść z żyłami" Very Happy


Hehe miałam coś takiego w lipcu w szpitalu Very Happy Tyle że mi pięć próbówek pobierali. W końcu (nie mogli w żyłę wcelować) z dłoni mi pobrali. Dobrze, że nie bolało. Ale i tak podejrzewam, że oni jakieś wampiry po cichu podkarmiają.
A te żyły to się chyba człowiekowi specjalnie na wizytę u lekarza chowają złośliwie Sad

Strasznie błyskotliwa ta panie reumatolog Very Happy
Coya
PostWysłany: Czw 11:59, 27 Paź 2011    Temat postu:

Ja już wylądowałam dwa razy w tym roku szkolnym na L4, aż boję się rozchorować kolejny raz, bo mnie dyrekcja zamorduje...
Mam od maja jakieś zapalenie stawów, ale w sumie nic nie wiadomo, bo dopiero teraz dotarłam do reumatologa... Brali mi dzis trzy wielkie probówki krwi, i to w sytuacji, którą pielęgniarka genialnie określiła: "Następnym razem proszę przyjść z żyłami" Very Happy
Następna wizyta za trzy tygodnie, bo tyle może potrwać badanie - jakieś podobno skomplikowane...
Tylko chyba poszukam innego reumatologa, bo ta kobieta jest ciekawa... osłuchuje mnie i pyta: "Czy ma Pani jakąś wadę serca, bo ja tu coś słyszę". Mówię jej, że miałam robione echo serca i że rzeczywiście coś znaleźli, ale nie kwalifikuje się to do leczenia. Kolejne pytanie: "Ale nie zrobili Pani badań? Powinna mieć Pani zrobione echo serca". Odpowiadam: "Miałam, dwa razy, coś znaleźli, ale nie kwalifikuje się to do żadnego leczenia". I tak chyba jeszcze dwa razy....
Zelka
PostWysłany: Śro 21:41, 26 Paź 2011    Temat postu:

Ja lubię herbatę z sokiem malinowym... I pomaga!
Neit
PostWysłany: Śro 21:38, 26 Paź 2011    Temat postu:

No chyba tak Very Happy A sobie taki sos czosnkowy zaserwowałam, że mi dym z zatok szedł Very Happy Ale od razu katarek minął Very Happy
Zelka
PostWysłany: Śro 21:36, 26 Paź 2011    Temat postu:

Heh... Albo po prostu choroba nie wytrzymała stężenia krwi w czosnku... Very Happy
Neit
PostWysłany: Śro 21:34, 26 Paź 2011    Temat postu:

Dziwaczne Very Happy

Ja ostatnio dostałam różne leki od lekarza i chorobie się najwyraźniej spodobały i postanowiła sobie, że mnie nie opuści. Straciłam w końcu cierpliwość, zeżarłam tonę witaminy C, zagryzłam czosnkiem w takiej ilości, że wszystkie porządne wampiry by zwiały (no dobra, oprócz Dogewskich) i zaraz mi się poprawiło Very Happy Wniosek, znam się lepiej niż lekarze Very Happy
Zelka
PostWysłany: Śro 21:31, 26 Paź 2011    Temat postu:

Ja właśnie po witaminie C nawet choruję... To jest... chore! Very Happy
Neit
PostWysłany: Śro 21:26, 26 Paź 2011    Temat postu:

Ja mam ostatnio takie głupie szczęście, że do mnie wpada ktoś znienacka i jak już wpadnie to się okazuje, że jest chory :S No i oczywiście zaraz coś złapię. Głównie dlatego, że nie tak dawno miałam operacje, no niech będzie zabieg, pompowali we mnie antybiotyki i moja odporność leży i kwiczy. A już najgorsze są wirusy od małych dzieci. To to jest jadowite nieprzeciętnie. Na mnie takie tradycyjne leki na odporność też nie działają. Już lepiej większe dawki witaminy C czy inne suplementy.
Zelka
PostWysłany: Śro 21:17, 26 Paź 2011    Temat postu:

Ostatnio odkryłam w sobie dziwną zależność (dość niewygodną...).
Wyimaginujcie sobie:
bierzesz tabletki na odporność - chorujesz
nie bierzesz tabletek i wogóle niczego - jesteś zdrowa...
Byłoby fajnie gdyby moja mama nie zaczęła nas teraz jakimiś tabletkami faszerować nie zaczęła (na odporność czy cuś...).
Jak jej powiedziałam że ja nie lubię tabletek i one jeszcze bardziej nie lubią mnie to mnie wyśmiała Sad
Wijara
PostWysłany: Czw 20:26, 03 Mar 2011    Temat postu:

Coyu, dlaczego z dłoni? Nie łatwiej żyłkę wyhaczyć na zagięciu łokcia? Wink I było o lewą poprosić...

Moja gruźlica postępuje- płuca mi urywa jak kaszlę, ale nadal do szkoły chodzę. Jak teraz zostanę w domu i sobie odpuszczę, to się jak nic rozłożę i przez tydzień już nie wstanę.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group