Fullmetal Alchemist

Juny

Erotyczny komiks:)

Szkoda, że można liczyć tylko na kontynuację tego wątku... Nie jest to rzecz, o której podyskutujesz ze znajomymi mimo wszystko, jak to ostatnio robię- zdziwiłam się ile osób w moim otoczeniu, gdy się je zapytać, oglądało FMA czy inne anime, jak chociażby Death Note.

Ten komiks niczego nie wniósł niestety, oprócz podkreślenia sielankowości i złotych serc Eda i Ala...

Villka

No bo trudno było coś więcej wnieść Wink

Arakawa zaplanowała zakończenie i zakończenie miał stanowić rozdział 108 oraz odcinek 64. Razz

Ten wrześniowy dodatek miał być bonusowy Wink

I jako bonusik go potraktowałam Razz

Miało uchylić tylko rąbka tajemnicy i nie zdradzać zbyt wiele Razz

Sporo ludzi oglądało?
Pewnie teraz kolejna masa ludzi wzięła się za oglądania na Hyperze Wink

mroczna88

Villka, patrz na to (tylko nie padnij, ani mnie nie zbanuj za profanację xD JA TO TYLKO ZNALAZŁAM!)

Miriam

Wolałam wersję z teletubisiami Razz

Buhahaha

Mikka

A ja w końcu ściągłam sobie muzyczkę z FMA: Brotherhood Smile

Openingi - świetne melodie *zakochana* Very Happy

Villka

Zelka

Mikka

Ostatnio odnawiam sobie FMA - mój kumpel, maniak anime, podrzucił mi gdy chorowałam pierwszą wersję FMA. Obejrzałam i cóż... nadal wolę Brotherhood - sama nie wiem, ale ta pierwsza wersja jakoś do mnie nie przemawiała. Do tego imiona homków na przykład wywoływały u mnie zdziwienie biorąc pod uwagę historię ich pochodzenia z tej wersji, no i poza tym miało to parę aspektów, które mnie lekko irytowały przy wcześniejszym obejrzeniu FMA:B. Czyli krótko mówiąc to Brotherhood pozostanie w mojej czołówce ulubionych animców.

Swoją drogą inna zabawna sprawa:
jak wspominałam mam kumpla, który mocno siedzi w anime i mandze, który często podrzuca mi na prośbę różne animce z nadzieją, że mi sie spodobają. I choć wychodzi na to, ze gusta mamy absolutnie różne [z bodajże dwudziestu do tej pory spodobał mi się tylko FMA a i Death Note jakoś [ledwo] zdzierżyłam] (ale serio, on ogląda same strzelanki, gangsterki itp... naprawdę ciężko mi sie dziwić że większość porzucam po jednym odcinku) nadal pozostaje jedna rzecz, która mnie absolutnie fascynuje w anime, a o czym ty Villuś wspomniała jak widziałam.

To jak Japończycy za sprawą anime - nawet w prostej formie - potrafią skłonić do myślenia.

FMA swego czasu porył mi psychikę z TAK WIELOMA pytaniami, które wywołał.
Teraz jestem na fazie Inuyashy [Villuś, jeśli zobaczysz tego posta - to jest anime z którym powinnaś sie zapoznać Wink

] który choć porusza całkiem osobne kwestie niż FMA, nadal zostawia z mętlikiem w głowie. W pewnym sensie - bo Inu skupia się przede wszystkim na kreacji i rozwoju postaci - przynajmniej ja to tak odczułam. Każda z głównych postaci przechodzi dogłębne "patroszenie" [nie wiem jak inaczej to określić] które sprawia, że ciężko tę "osobowość" zaklasyfikować, bo gdy już to widz/czytelnik zrobi, postać ta nagle robić coś całkiem sprzecznego z tą klasyfikacja i ląduje się w punkcie wyjścia.

Absolutnie podziwiam kreatorów anime i mangi za tę zdolność i oby więcej takich cudów jak FMA i Inuyasha.