Zdania użyszkodników na temat recenzji

alicee

No jak to kto? My! Smile

Za jakieś pięć - dziesieć lat... Sad

To moze jednak poczekjmy ztym kałachem...

Panna Rumiana

Doszłam do wniosku, że oni liczą lata tak jak wampiry i dla niech rok to nasze cztery-pięć.

kuszumai

A może i dziesięć? Evil or Very Mad

kuszumai

yhy, yhy!

Jakby ktoś chciał zamówić sobie zawód wiedźma część pierwsza to niech wejdzie se tu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Cena: 21,25 zł

Ja zamawiam za tydzień jak wrócę z dziczy podlaskiej Very Happy

kaathyy

"A Lena, dla dobra rzeczpospolitej babskiej, należy sklonować'' Very Happy

Caylith

Moje zdanie odnosnie recencji TAK ZWANYCH krytyków jest takie:

NA STOS PASKUDNIKA! Razem z opornymi kłótliwymi redaktorami z Fabryki.

Krytyk (szczególnie filmowy) to nie spełniony reżyser który szuka jakichś głębszych treści w filmie gdzie ich być nie powinno i jak ich nie znajduje to film miesza z błotem. Tak więc jak idę do kina na cos rozrywkowego ( komedia albo sf lub dużo wybuchów i akcji Razz

) i przeczytam o filmie recenzję, w której zupełnie film zjechano to juz wiem, że będzie mi sie podobał;D

Odnośnie książek: szczęśliwie tutaj krytycy są normalniejsi i raczej można im ufać - szczególnie tym co recenzjują na necie. Za to domorośli krytycy z takich forów jak Zaginiona Biblioteka to coś w stylu tych od filmów. Marudzenie, że postacie czarno białe, doszukiwanie sie podwójnego dna... ludzie.. książka ma bawić. Czytanie jej ma rozluźniać a nie kazać myśleć o niej na siłę przez 2 tygodnie po mozolnym przegryzaniu się przez miesiąc.
A zatem jak taki jeden z drugim skrytykuje ksiązke która zapowiada mi sie dobrze, znowu na podstawie doświadczenia wiem, że będe zachwycona. Przykładowo seria Lyonesse (zjechana przez nich równo), Wiedźma, Świat czarownic Norton.

zannie

ha! popieram w pełni.
książka powinna mieć warstwy - jak ogry, oczywiście (czy Wal ma warstwy?!) - po pierwsze musi się dać ją czytać. Potem można sprawdzać czy jest coś głębiej. Mistrzem takiego konstruowania powieści jest chyba Eco - wszystkie jego książki są wciągające, a jak się pomyśli, pogrzebie, poskrobie patyczkiem to mnóstwo fantastycznych rzeczy wyłazi. "Wahadło Foucaulta" czytałam już chyba milion razy i za każdym razem znajduję coś nowego.

A tak, żeby nie było, że offtop, to chciałabym tylko prosić o nieznęcanie się nad recenzentami (za bardzo) - jestem jednym z nich i Wiedźmę zapoznałam właśnie w ten sposób, że mi ją dali do recenzowania;)

Strzyga

Hm, ja tak teraz przeczytałam opinię Caylith i stwierdzam - no to sorry ludzie, ale ja bym się zaliczała do grona tych "domorosłych krytyków". Albo inaczej - musiałabym pisać dwie osobne recenzje i jedną wrzucać "dla ludzi", a drugą... cóż, pewnie zamieszczać na jakimś blogu albo po prostu zostawiać na komputerze i czytać ją, gdy będę się nudziła. IMO, te recenzje rzeczywiście nie są dobre - one zjeżdżają książki bez ładu i składu, zamiast wywlec z nich to, na co przeciętny czytelnik nie zwróciłby uwagi, a co rzeczywiście jest tragiczne.
Cieszcie się, że nigdy nie przysiadłam porządnie do recenzowania Wiedźmy - wióry by leciały Wink

Ja bym naprawdę chciała przeczytać taką recenzję, gdzie dostałabym szczegółową analizę bohaterów i ich zachowań, wytknięcie niewykorzystanych rozwiązań fabularnych, no słowem wszystko. Po takiej recenzji autor może spokojnie pisać książkę od nowa i drukować wersję poprawioną. I gdyby tak się działo, to mielibyśmy więcej dobrych książek.

A jeżeli teraz ktoś użyje argumentu, że "taką recenzję można pisać dla POWAŻNYCH książek, a nikt nie chce po ciężkim dniu czytać POWAŻNYCH książek", to chyba lutnę - jedną z moich ulubionych książek jest Siewca Wiatru, właśnie dlatego, że jest to lektura raczej rozrywkowa, momentami grafomańska, ale właśnie w niej za każdym razem widzę coś nowego. I chętnie prześledziłabym tam rozwój bohaterów, niewykorzystane wątki itp. I uważam, że dla Siewcy można taką recenzję z powodzeniem napisać.

zannie

Strzyga - myślę, że takie recenzje o jakich mówisz nie pojawiają się w mediach nie dlatego, że książki są mało ambitne, ale dlatego, że założenia redakcyjne są zupełnie inne. Większość recenzentów ma przykazane pisać właściwie krótkie wprowadzenie do fabuły, żeby potencjalny czytelnik mógł się połapać o czym to, plus krótki akapit podsumowujący, żeby potencjalny czytelnik wiedział, czy warto. To jest taki odgórny prikaz większości portali i gazet z jakimi się spotkałam na tyle dogłębnie, żeby znać ich założenia redakcyjne. Wynika to z tego, że większość osób właśnie takich szybkich informacji szuka, a ewentualne szczegóły raczej się roztrząsa na forach, gdzie się gromadzą fani, którym się chce tropić, badać i czytać po kilka razy.

Wredniak

Te bardziej szczegółowe recenzje też się pojawiają, ale dotyczą raczej książek uznanych za wartościowe i w specjalistycznych pismach/opracowaniach. Zajmuje się tym głównie grono poważnych krytyków ew. uniwersyteckie, które potrzebuje jeszcze jakieś 50-60 lat by zauważyć, że fantasy to nie tylko Tolkien i Sapkowski ;p

zannie

I Harry Potter. Niektórzy słyszeli o Harrym Potterze;)

Neit

Wredniak