W.Redna

Strzyga · Wysłany: Wto 21:00, 16 Mar 2010 Temat postu:

"Panna czarna" mi się z zakonnicą skojarzyła, ale to szczegół Wink

Ekhem... offtopa skończmy. A może założyć do tego osobny temat w Bibliotece? Bo to w sumie ciekawy temat, te archetypy kobiet.

dorka · Wysłany: Wto 14:13, 30 Mar 2010 Temat postu:

Ja tam nie mam pretensji do koloru włosów. Kiedy mam ochotę tj. raz w roku machnę się na rudo i jestem szczęśliwa.Raz nawet wyszedł mi piękny pomarańcz. Co do Wolhy to będę jej bronić ze wszystkich sił. Jest to przecież dziewczyna po ciężkich przeżyciach,które miała jako dziecko. Bez rodziny, przyjaciół, w klasie z samymi chłopcami nie zatraciła swego człowieczeństwa, co często się zdarza nieodpornym. Może brak jej taktu i delikatności, ale myślę że odpowiedni partner np. władca Dogewy sprawi że poczuje się w końcu kobietą. Przecież to cięty język i dobre serce tak bardzo podoba się się blond menowi. Twisted Evil

kuszumai · Wysłany: Wto 14:29, 30 Mar 2010 Temat postu:

Tu Wolhę atakuje tylko Edward C. pseudonim Pedzio. Very Happy

alicee · Wysłany: Wto 15:28, 30 Mar 2010 Temat postu:

dorka · Wysłany: Wto 17:01, 30 Mar 2010 Temat postu:

Przecież ona ma przyjaciół.
W szkole oczywiście znalazła sobie grupę wyznawców, ale wcześniej o żadnych przyjaciołach nie mogło być mowy, zważając na fakt iż była jedynym dzieckiem w wiosce. Również początki w szkole pewnie nie były łatwe gdyż należała do uczniów będących ciężarem finansowym.

Strzyga · Wysłany: Wto 17:02, 30 Mar 2010 Temat postu:

Moim zdaniem "jej". Chyba obie formy są dopuszczalne, ale "ją" mi nie brzmi. (Tak samo jak nie brzmi mi, kiedy w reklamach mówią "Musisz spróbować Activię!" AAAARGH, spróbować [kogo?czego?] Activii! Jeśli ktoś mi powie, że nie mam racji, to idę się powiesić, bo w takim razie polszczyzna zeszła na psy.)

alicee · Wysłany: Wto 17:13, 30 Mar 2010 Temat postu:

Strzyga · Wysłany: Wto 17:32, 30 Mar 2010 Temat postu:

Wolha miała braci przed rozpętaniem się zarazy. Po prostu jako jedyne dziecko przeżyła.

alicee · Wysłany: Wto 20:33, 30 Mar 2010 Temat postu:

*dumna* Czyli jednak jeszcze nie jest ze mną i moją pamięcią aż tak źle. Uff... Wink

Wijara · Wysłany: Wto 20:51, 30 Mar 2010 Temat postu:

Podbijam, miała braci, a w dodatku- dobrze pamiętasz, alicee- wuj, z którym została po zarazie, miał czwórkę albo piątkę własnych dzieci.

dorka · Wysłany: Śro 12:36, 31 Mar 2010 Temat postu:

Strasznie się czepiacie, kochane. Pisząc, że była jedynym dzieckiem w wiosce, miałam na myśli oczywiście czasy po zarazie, a wieśniacy zajęci swoim własnym ubóstwem nie mieli w głowie, aby uczyć ją etykiety i zachowania godnego kobiety. Mimo to i tak wyszła na ludzi. Sprawił to chyba jej wrodzony instynkt.
Co do mojej pisowni to wybaczcie. Jest to mój bunt wobec nawiedzonej polonistki w liceum, który wsiąkł we mnie tak mocno, iż za nic nie mogę go wyplenić.

alicee · Wysłany: Śro 13:52, 31 Mar 2010 Temat postu:

dorka · Wysłany: Śro 14:29, 31 Mar 2010 Temat postu:

A może jednak? Bo co poniektórych brak znajomości własnego języka może trochę drażnić, a polonistka i tak cię nie widzi.

Widzę że nie odpuścisz i uczula cię to tak samo jak moją koleżankę, więc przyrzekam się poprawić. Niemniej jednak jeśli się to powtórzy, przymknij oko i nie grom tak srodze.

Wieśniacy natomiast może i mieli etykietę w wielkim poważaniu , ale chyba tak do końca nie byli jaskiniowcami. Myślę więc że gdyby żyła jej matka, to coś niecoś by jej tam powiedziała, pobudzając u niej kobiecą wrażliwość. Nie musiałaby być takim babochłopem, który dopiero sam uczy się uczuć.