Dzieci (uwaga, SPOILERÓW NA TONY!)

lisianna

Może teraz mnie zlinczujecie za to co napisze... ale z całym moim uwielbieniem do pary jaką stanowią Len i Wolha to uważam, że wiążąc się z ludzką wiedźmą Len postąpił bardzo samolubnie względem swoich poddanych, za których przyszłość i życie (dosłownie) odpowiada. W momencie kiedy na świecie zostało dosłownie kilkunastu(?) białowłosych władców śmierci, taki misz-masz rasowy, jest z grubsza nieodpowiedzialny. Wreszcie jest zbyt wiele niewiadomych - czy pół wampir może być białowłosy? czy będzie miał predyspozycje magiczne po mamusi? (wampir mag? chyba pierwsze słyszę w tym świecie), czy jeśli będzie białowłosy to domieszka ludzkiej krwi nie osłabi go? itp.
Dlatego chociaż pomysł z "prezentem" dla pani Arlissu, brzmi mało romantycznie i w ogóle okropnie to jest jak najbardziej rozsądny... ona wreszcie miłości od Lena nie potrzebowała Razz

a on mógłby sobie z Wolhą żyć długo i szczęśliwie.
Z drugiej strony przyszłe rozrzedzenie krwi białowłosych, chociażby z normalnymi wampirami jest chyba nieuniknione, biorąc pod uwagę, to że wampirzyce nie mogą urodzić więcej niż dwójki dzieci (o ile dobrze pamiętam).

Melody

Wampirzyce po 2-3 dzieci stają się bezpłodne, także mógłby być to problem. Co do wampira - maga, to w książce było napisane, ze nie wiadomo nawet, czy rodzą się wśród nich dzieci z magicznymi zdolnościami, a ichniejszą namiastką magów są zielarze.
W tym, że Len postąpił samolubnie, może być ziarno prawdy, no ale serce nie sługa... Wink